Nie wiem dlaczego, ale większość początkujących osób ma strasznie ciśnienie na powiększenie. Sam to przechodziłem lata temu, kiedy ciężko zebrane pieniądze (w czasach późnego PRL-u zdobyte dzięki zbieraniu butelek) wydałem na lunetę Tourist 20x30. Już miałem w rękach model 10x30, ale widok dwa razy większego powiększenia spowodował, że chwyciłem 20x. Teraz pluję sobie co jakiś czas w brodę, że nie wybrałem 10x, bo miałbym małą lunetkę do podglądania ptaków w parku, a tak mam lunetę do leżenia w szufladzie.
W każdym razie jeżeli chodzi o obserwacje przyrody to szczerze odradzam kupowania takiego kloca o takim powiększeniu. Dużo, dużo lepszym wyborem będzie kupno BPC 10x50. Lornetka 20x50 będzie po pierwsze ciemna. Po drugie przy jej polu widzenia 60/1000 można oglądać kwiatki, a nie przyrodę, która się rusza. Do kwiatków lepiej podejść. Po trzecie najdalej za pół roku wyląduje w szufladzie i już stamtąd nie wyjdzie.
Jeżeli powiększenie jest absolutnie kluczową sprawą to większość osób zajmujących się oglądaniem przyrody jednoznacznie stosuje w tym momencie lunetę. Przy maksymalnie ograniczonym budżecie jest do kupienia monokular MP 20x60 czyli połówka Kronosa, który można traktować jak lunetę. Przy odrobinę większym można już wybrać Tourista 10-40x60, ZRT 457 i tak dalej.
PS. Witam po raz drugi użytkowników forum. Niestety moje konto się zepsuło, a na reakcję administracji się nie doczekałem.