Witam. Mam pytania dotyczące wstępnego podnoszenia lustra do robienia szerokich zdjęć astrofoto przy długich ekspozycjach. Po pierwsze, czy ma to w ogóle sens (nie jestem specjalnie doświadczony w robieniu zdjęć nocnego nieba)? A spotykałem się z różnymi, skrajnymi opiniami - jak to wygląda według praktyków? Mówię o czasach naświetlania rzędu od kilkunastu do powiedzmy 240 s (do prowadzenia mam Sky-Watchera Star Adventurera). Jeżeli odpowiedź jest twierdząca to mam drugie pytanie - czy udało się komuś pracującemu na Canonie, mającemu interwałometr (ja mam Aputure AP-TR3C) tak go ustawić, by w trybie BULK robił zdjęcia na naświetlaniu dłuższym niż 30 s, ze wstępnym podniesieniem lustra i do tego z minimalnymi odstępami między kolejnymi ekspozycjami (rzędu 2-3 s). Niestety w trybie BULK i przy podniesionym lustrze dzieją się u mnie jakieś dziwne rzeczy i nie działa to tak jak bym sobie tego życzył. Interwałometr traktuje podniesienie lustra jako wyzwolenie migawki na czas na który było ustawione naświetlanie + czas przerwy między zdjęciami, później wyzwala migawkę i naświetla przez czas równy ustawionemu naświetlaniu, po czym kończy naświetlać i przed podniesieniem lustra czeka kolejny cykl (czas ustawionego naświetlania + czas przerwy między wyzwoleniami), a nie o to mi chodzi :). Chciałbym by działało to tak jak jest to bez trybu BULK (niestety tam maksimum to 30 s), czyli aparat po włączeniu interwałometru podnosi lustro na jakieś 1-2 sekundy, potem wyzwala migawkę na ustawiony czas i po tym czasie robi przerwę (na ustalony przeze mnie czas) po czym operację powtarza. Wiem, że to zawiłe, ale jeżeli ktoś próbował, to na pewno spotkał się z tym problemem. Ew. czy zainstalowanie Magic Lantern'a pozwala ustawiać z poziomu aparatu czas naświetlania na więcej niż 30 s? Może to byłoby rozwiązaniem...
Z góry dziękuję za pomoc.