Witam,
na początku parę słów o samym powstaniu zdjęcia. Generalnie to jestem obserwatorem wizualnym nieba i jakoś nie ciągnęło mnie nigdy do astrofotografii. Ale...jak to bywa zawsze, nadchodzi moment kiedy wreszcie chce się uwiecznić obiekt, który widać przez okular, no i mnie dopadł ten moment
No i zaczęło się przeszukiwanie forów astronomicznych pod kątem obiektów DS z dobsona bez prowadzenia. Prędzej czy później i tak natrafiałem na hasła "Musisz mieć prowadzenie", "Nie jest możliwa astrofotografia DS bez prowadzenia" itd. Sami wiecie jak to wygląda...przecież się nie da! Ale ja nie dałem za wygraną no i odkrycie: lucky imaging. Wykonując klatki o czasie naświetlania rzędu ułamka sekundy można przecież uniknąć pojechanych gwiazd i tak właśnie powstało moje zdjęcie.
Zważając na fakt, że jest to moje pierwsze tego typu zdjęcie (zaczynam zabawę, która mnie chyba wciągnęła) oraz, że nagrywam nie koniecznie dobraną kamerką pod lucky imaging (DMK 41AF02) to jestem bardzo zadowolony z efektu. Zdaję sobie sprawę, że poziom astrofotografii na forum jest tak wysoki, że moje wypociny nie zaliczają się pewnie nawet do kategorii "dobre zdjęcia". Moja obróbka jest słaba, przeostrzyłem, jest szum i pewnie ostrość złą ustawiłem ale chwalę się, bo jakby ktoś z wizualowców zastanawiał się czy się da to... da się! Tylko kosztuje to dużo przekleństw pod nosem w czasie zbierania materiału. Co 20 sekund muszę przesuwać kadr o kolejne minuty kątowe i tak przez dobre 45 minut by zebrać 13 minut materiału. Ale da się dojść do dobrej wprawy i potem idzie to sprawnie. Tak to wygląda, prowadzenie ręczne co 20 sekund
No i już same parametry zdjęcia:
teleskop: GSO 300/1500 na dobsonie
stack 5000 klatek po 160ms; w sumie 13 minut materiału; narazie stack wszystkich klatek jak leci, kiedyś siądę do selekcji najlepszych klatek, może więcej szczegółów wycisnę
kamerka DMK 41AF02 ; gain 85%
Stackowane w Siril, obróbka w Pixinsight LE i RawTherapee