Skocz do zawartości

tinek15

Społeczność Astropolis
  • Postów

    136
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tinek15

  1. Proponuję do urzędu wysłać zażalenie, że wydana decyzja jest niegodnie z dyspozycją art. 58 § 2 Kodeksu cywilnego (nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego) oraz podanie o unieważnienie decyzji (wysłać poleconym albo albo zażądać pieczątkę i datę przyjęcia pisma). Oczywiście urząd z definicji odrzuci prośbę ale tym się nie należy przejmować i pójść do sądu. Każdy normalny sędzia unieważni taki ewidentny błąd urzędniczy. O tym, że decyzja jest wbrew art 58 KC świadczy choćby ta rozmowa na forum. Zresztą dało by się znaleźć kilka innych paragrafów ale myślę, że prawnicy CNK sobie z tym poradzą. Niestety obstawiam, że przed połową sierpnia może się nie udać. Trzeba się jednak śpieszyć, żeby sąd zdążył przed Perseidami 2016 ;-)
  2. Piękny bolid nad wschodnią Polską Wczesnym wieczorem 13 stycznia 2015 o godzinie 16:50:48 UT (17:50:48 czasu lokalnego) w większej części kraju widoczny był bardzo jasny i wyjątkowo długi bolid. Zjawisko zarejestrowane zostało przez liczne kamery Polskiej Sieci Bolidowej (PFN) jak też przez miłośników astronomii którzy uchwycili zjawisko przy okazji fotografowania komety C/2014 Q2 Lovejoy. Bolid najprawdopodobniej trwał kilkanaście sekund, z czego część zarejestrowana na kamerach sieci PFN trwa około 10 sekund. Zjawisko rozpoczęło się stosunkowo daleko od wschodniej granicy Polski. Początek zarejestrowany na fotografiach znajduje się na pograniczu białorusko-ukraińskim, 25 km na południe od Pińska na Białorusi, na wysokości 102 km. Mniej więcej w połowie trajektorii bolid znalazł się nad Brześciem, po czym intensywnie rozbłyskując osiągnął maksymalną jasność nad miejscowością Platerów na Podlasiu (około -7 magnitudo jasności absolutnej). Bolid ostatecznie zakończył lot po prawie 341 kilometrach na wysokości 62 km znajdując się kilka kilometrów na północ od Wołomina. Początkowa prędkość bolidu wynosiła około 27 km/s, w końcowej części zauważalne stało się hamowanie atmosferyczne i zjawisko zakończyło się przy prędkości około 21 km/s. Bolid był wyjątkowo długi, bardzo płaska trajektoria miała nachylenie zaledwie 5 stopni. Orbita bolidu ma spory mimośród i podobna jest do orbit komet krótkookresowych z aphelium pomiędzy orbitami Jowisza i Saturna. Kometarne pochodzenie wydaje się potwierdzać raczej duża wysokość początkowa i bogata w rozbłyski krzywa blasku. Warto też wspomnieć że zjawisko zostało zarejestrowane metodą radiową, w stacji PFN55. Na wykresie sygnału widoczne jest echo radiowe o długości około 2 minut. Poniżej zdjęcie ze stacji PFN w Chełmie prowadzonej przez Macieja Maciejewskiego. Skalę bolidu dobrze oddaje Wielki Wóz widoczny w prawym-dolnym rogu. Filmy: https://www.youtube.com/watch?v=Zvml9TqdVgQ
  3. Konkurs został rozstrzygnięty. Więcej informacji w osobnym wątku: http://astropolis.pl/topic/40667-konkurs-na-prac-weryfikacja-miejsca-znalezienia-meteorytu/?p=512347
  4. Ponieważ była tutaj informacja o konkursie warto zamieścić i zwycięską pracę. Niestety ze względu na na zastrzeżenia autorów i ochronę danych wszystkie nazwiska zostały "wykropkowane", co całej sprawie dało niemal kryminalny wydźwięk. Może i słusznie? Wszak sprawa dotyczy próby oszustwa i wyłudzenia bo "nowe meteoryty" to zawsze drogi i łakomy kąsek dla kolekcjonerów... Wszelkie złączniki/autoryzowane wywiady/nazwiska i pełną pracę posiadają organizatorzy konkursu. Zwycięska praca:
  5. Żeby ożywić nieco temat konkursu (został jeszcze miesiąc) i zachęcić tych jeszcze nie zachęconych to dorzucam do puli nagród za I miejsce niewielki okaz (~1g) meteorytu Czelabińsk Pogoda idealna do wypadu. Zostały jeszcze dwa miesiące POWODZENIA!!
  6. Fajna relacja z poszukiwań. Polecam: http://www.meteoryty.eu/czelabinsk-w-poszukiwaniu-okruchow-kosmosu/
  7. Na stronie: http://www.meteoryty.npx.pl/readarticle.php?article_id=378 będą umieszczane wszelkie informacje związane z konkursem. Ewentualne pytania proszę kierować na adres jankowo{małpa}gmx.com
  8. W tym roku minie 9 lat od kiedy został znaleziony meteoryt Jankowo Dolne. Sześć okazów o łącznej masie około 12 kg znalezionych przez licealistę znacząco wpłynęło w ostatnich latach na kształt polskiej meteorytyki. Badania chemiczne Jankowa zakwalifikowały go do deszczu meteorytów Moraska, co rzuciło podwaliny pod wiele śmiałych teorii naukowych o olbrzymim spadku meteorytów Przełazy-Morasko-Jankowo Dolne. Zostało napisanych wiele prac naukowych w tym również dotowanych z państwowych grantów. W 2005 roku kilku profesjonalnych poszukiwaczy meteorytów próbowało zweryfikować miejsce znalezienia oraz historię opowiedzianą przez znalazcę - Mateusza. Mimo wielu tygodni spędzonych na poszukiwaniach, nikomu nie udało się potwierdzić ani miejsca ani historii o rzekomym ulu na którym został znaleziony ponad 11 kg okaz (więcej o historii Mateusza na http://wiki.meteoritica.pl/index.php5/Jankowo_Dolne ). Tymczasem w 2006 roku znalazca Jankowa okazał się osobą o wątpliwej moralności. Na jednej z wypraw okradł kolegę rozcinając nożem plecak a winą próbował obarczyć niewinną osobę. Za ten niehonorowy czyn został wyrzucony z szeregów Polskiego Towarzystwa Meteorytowego. Niestety zdemaskowanie znalazcy jako kłamcy i złodzieja nie zaowocowało weryfikacją jego znalezisk. Prace naukowe ciągle powstają, stawiając Jankowo na równi z meteorytami Morasko czy Przełazy. Ostatnio nawet w języku angielskim. Teorie bazujące na wątpliwej lokalizacji stają się coraz śmielsze a młodzi autorzy nie zdają sobie nawet sprawy, że mogą budować swoje naukowe zamki "na piasku". W trosce o reputację polskiej meteorytyki kilku prywatnych poszukiwaczy i pasjonatów postanowiło zorganizować konkurs na najlepszą weryfikację miejsca znalezienia rzekomego meteorytu Jankowo Dolne. Nagrody są niebagatelne o wartości kilku tysięcy złotych: - za I miejsce jest 600mg pyłu księżycowego z cięcia meteorytu Shisr 162 PLUS 200 gramowy okaz meteorytu Morasko PLUS 34,2 gramowy okaz meteorytu Sikhote Alin PLUS książka prof. Andrzeja Maneckiego pt. "Meteoryty oblicza gości z kosmosu" - za II miejsce są dwie fiolki/buteleczki po 50 mg pyłu księżycowego każda (Shisr 162) - za III miejsce jest fiolka z 50 mg pyłu księżycowego (Shisr 162) Zasady konkursu: 1) Należy przeprowadzić badania i napisać pracę, która w możliwie kompletny sposób zweryfikuje prawdziwość miejsc znalezienia meterytów Jankowo Dolne. W szczególności należy dokładnie zweryfikować prawdziwość historii o znalezieniu 11kg okazu na ulu we wsi Jankowo Dolne. Należy dotrzeć do właściciela ula (i pośrednio właściciela okazu) LUB udowodnić, poprzez autoryzowaną rozmowę ze wszystkimi obecnymi i byłymi właścicielami uli, że takiej 11 kg żelaznej bryły w Jankowie nigdy nie było. 2) Wszelkie wywiady z mieszkańcami skrupulatnie dokumentować i autoryzować, odwiedzane miejsca fotografować, tworzyć mapki sytuacyjne z zaznaczonymi pasiekami i miejscami ważnymi dla przedmiotu konkursu. 3) Opcjonalnie: przeprowadzić badania terenowe i próbę znalezienia kolejnych okazów. Ewentualnie pozyskane meteoryty nie mogą być czyszczone i należy pobrać je wraz z przylegającą do nich ziemią. Znaleziska udokumentować fotograficznie in situ z zaznaczeniem dokładnego miejsca znalezienia (zdjęcie z GPS'em). Pobrać do badań glebę z dołka oraz z miejsc w odległości 30 i 60 cm od miejsca znalezienia. Należy również przedstawić tracki z GPS dokumentujące gęstość i intensywność poszukiwań. 4) Pracę należy przesłać do dnia 31 lipca 2013 roku na adres jankowo{malpa}gmx.com 6) Konkurs zostanie rozstrzygnięty do końca wakacji tj. do 31-go sierpnia. Osobom, które chcą wziąć udział w ważnej dla polskiej meteorytyki sprawie życzymy powodzenia oraz dobrej zabawy! Organizatorzy konkursu
  9. Wynik badania dimetyloglioksymem mówi sam za siebie! Nie ma niklu co widać po kolorze w probówce. Powinien być wściekło różowy osad i to osadzający się na ściankach probówki a jest taki jak na innych szlakach - brak wytrąconego Ni(dmgH)2). Poza tym brak skali wprowadza w błąd. Te struktury są milimetrowe (na innym forum "nieopatrzne" pokazałeś kiedyś skalę). Na meteorytach struktury krystaliczne są o rząd wielkości większe. To jest odpad. Meteoryty tak nie wyglądają. Tak wygląda Twoje badanie na obecność Ni: a tak powinno wyglądać: Poczytaj sobie trochę o staliwie/żeliwie. Tam są strukturki o właśnie takich wymiarach jak w twoim odpadzie.
  10. Ciężko oceniać prawo.Jak to mówią "Polak potrafi" i lepiej nie tworzyć prawa, które odda naukowcom niedźwiedzią przysługę bo zbyt restrykcyjne prawo sprawi, że ludzie nie będą się chcieli przyznać, że mają meteoryt w obawie, że ktoś im zabierze. Póki co prawo jest po stronie znalazcy.
  11. Teoria teorią (nawet fałszywą) ale Sołtmany pokazały jaka jest prawda. Zaraz po tym gdy spadł meteoryt na Mazurach w Sołtmanach niedaleko Giżycka gazety/tv rozpisywały się o tym, że meteoryt jest "własnością Skarbu Państwa", że znalazcy "należy się nagroda/znaleźne" czy "cena to około 1PLN za gram". Artykuły te ciągle wiszą na różnych portalach gazetowych. Ciekawe, że gazety te cytowały jedna drugą ale żadna nie podała źródła. Źródłem była zapewne jedna osoba zapytana "na szybko" i "na szybko" odpowiedziała i/lub miała w tym interes, żeby puścić taki przekaz..... Niestety jak w Misiu: "Prawda czasu i prawda ekranu". "Prawda ekranu" jest jaka jest i można ją sobie wygooglać. "Prawda czasu" jest zgoła inna. Właścicielka "wkurzona" próbami manipulacji poprzez imputację fałszywych informacji całkowicie się zbiesiła i zdenerwowała, że ktoś próbuje ją zmanipulować aby "oddała" okaz po kosztach nie rekompensujących nawet uszkodzonego dachu. Efekt końcowy jest taki, że: 1) Instytucje, które badania przeprowadziły musiała za próbkę do badań zapłacić "kosmiczne" pieniądze (z pieniędzy podatnika), bodaj 200 PLN za każdy gram. 2) Masa główna za równie kosmiczne pieniądze trafiła w prywatne ręce. 3) Niemal 200g, które zostały pobrane "niby na badania" za symboliczne 5PLN za gram również w większości trafiły do prywatnej kolekcji.... Nie chcę tego oceniać bo to (niestety) ocenia się samo a każdy i tak wyciągnie z tego wnioski jakie mu wygodnie. Dodam tylko, że z czasem pani, która znalazła okaz zlitowała się nad Muzeum w Olsztynie (przy planetarium) i podarowała maleńki odłupek na wystawę... Ale o mały włos na skutek idotycznych zagrań osób, które chciały meteoryt zwyczajnie "zagrabić" ani jeden okaz Sołtmanów nie zostałby w mazurskim Muzeum.... W tym przypadku nie ma! Meteoryt jest rzeczą niczyją. Nie miał wcześniej właściciela więc z automatu stał się własnością znalazcy a nie właściciela ziemi/drzewa. Inaczej jest w niektórych Stanach USA czy innych krajach. W uwagach końcowych są podane dwie interpretacje przepisów: O ile interpretacja A mogła by mieć (teoretycznie) jakiś sens w przypadku meteorytów "kopalnych" takich jak np. Morasko o tyle nie ma ona w ogóle szans w przypadku świeżych spadków. Żaden sąd nie uznałby kamiena, który spadł i walną komuś w drzewo jako artefakt archologiczny!! Zresztą jestem przekonany, że w żadnym wypadku interpretacja A by by nie przeszła ale to pewnie zależałoby od sędziego....
  12. W Polsce jest wiele ośrodków zajmujących się badaniami. Na Śląsku (Dolnym) to m.in. Politechnika Wrocławska (dr Przylibski) czy Sosnowiec na Górnym . W Sosnowcu na uniwerku Śląskim jest prof. Łukasz Karwowski. Osobiście polecam jednak www.pkim.org, które współpracuje z naukowcami zajmującymi się badaniami zarówno w Polsce jak i za granicą i może takie badania popilotować. Ma bardzo silną ekipę ludzi zajmującą się zarówno meteorami jak i tym co z nich spadnie, czyli meteorytami. Jeżeli to jest świeży spadek to podeślij zdjęcie - będzie widać bez badań czy to meteoryt. Do badań potrzeba 20g lub 20% (20% gdy masa jest mniejsza niż 100g). Proponuję najpierw zacząć od zdjęcia nim zaczniesz odcinać próbki. Jeżeli to faktycznie meteoryty to lepiej posłuchać rad fachowców gdzie i jak ciąć, żeby okazu nie zniszczyć.. Jak wygląda proces badań i klasyfikacji opisywałem w tym wątku: kliknij we mnie Przytoczę bo trochę pasuje i do tego kontekstu: Co do sprzedaży to w ramach granic Polski nie ma problemów. Gdybyś chciał sprzedać za granicę to potrzeba jest zgoda z głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska na wywóz okazu. Taka zgoda wymagana jest nie do sprzedaży (bo możesz to sprzedać byle komu byle by w Polsce) ale do wywozu za granicę!
  13. Uuuu w takiej sytuacji szanse, że to meteoryt dramatycznie spadły :-(. W takim razie spokojnie możesz przeszlifować (lub odciąć i przeszlifować) kamyk i podesłać na forum zdjęcie powierzchni.
  14. Skoro kułsuje się siecią (bolidową) to i wędką też jest szansa ;-) A tak na serio to wg relacji świadków na cienkim lodzie Narwii leżało dużo meteorytów do których nie można się było dostać. O ile te Pułtuski, które spadły na łąki i pola zostały dość dobrze wyzbierane przez miejscowych chłopów (jeszcze w 1868 roku) o tyle te, które spadły do rzeki lub na cienki lód ostatecznie wylądowały w Narwii :-). Pytanie na jakiej wysokości ten okaz został "złowiony" bo jeżeli na wysokości Gostkowa/Rowów/Bindużki to na taki kamień trzeba zerknąć :-). Niestety jego wielkość nie jest zbyt obiecująca.
  15. Wygląda całkiem fajnie! Nie szlifuj go bo gdyby to miał być meteoryt (a daję mu szanse) to szkoda by było zniszczyć tak unikatowy okaz. Często bywam na obszarze spadku met. Pułtuskiego. Gdybyś miał ochotę się spotkać to mogę rzucić na to okiem. Jak chcesz to napisz do mnie na priv. Bedę w okolicach Pułtuska w następną sobotę. Super pomysł z tą wędką i neodymem! :-) PS. Do Narwii spadło bardzo dużo meteorytów Pułtuskich więc jest szansa, że złowiłeś jednego z nich :-).
  16. Co do ceny to Ty znalazłeś i ty decydujesz za ile chcesz sprzedać ;-). Co do typu to zdecydowanie i na 100% jest to materia planetarna (pochodzi z trzeciej planety od Słońca), silnie zdyferencjonowana .
  17. Czy na pewno metal to już taki pewny bym nie był. Ale jeżeli twierdzisz, że tak to dominującym metalem w meteorytach jest żelazo więc sprawdź jak mocno przyciąga magnes... Dla mnie jeżeli to jest metal to bardziej wygląda na kolor (jakiś cynk?) a to całkowicie wyklucza kosmiczne pochodzenie.
  18. Jedyny fragment, który mógłby być czymś ciekawym to ten trzeci co do wielkości... Szkoda, że nie udało się złowić czegoś większego. W takim jeziorku wszystko może się przyczepić do neodyma... Ponawiam sugestę. Poszukaj na lodzie! Na lodzie na pewno gwożdźików nie będzie (jak na dnie) i wszystko, co się przyczepi będzie warte uwagi. Przeszukaj obszar z magnesem do 10m od środka dziury. W Sołtmanach w takim promieniu od miejsca uderzenia było z kilkaset fragmentów. Wszystkie ładnie podskakiwały do magnesu. W Moss było podobnie.
  19. Po tych zdjęciach się nie da nic zidentyfikować. Gdyby udało się te kamyczki lepiej oświetlić. Szukaj na lodzie wokoło dziury kamyków z jasnym (czasami wręcz białym) wnętrzem i fragmentami czarnej skorupy.
  20. Hey Czikaa123! A udało Ci się przeszukać lód dookoła dziury z neodymem w ręku i ewentualnie okolice tego jeziorka?
  21. Mnie też to zdanie trochę rozbawiło bo też jestem "umysł ścisły" i jedyne co mogę czikaa123 polecić to artykuł w ostatnim Cyrkularzy pt. "Astrofizyka meteorowa cz.1" gdzie ładnie i dość przystępnie jest samo zjawisko przelotu i upadku opisane: http://www.pkim.org/files/c205.pdf A co do oględzin miejsca to czekamy na jakąś relację i nie musi to być naukowy abstrakt. Wystarczy kilka zdań i ewentualnych zdjęć :-)
  22. To, że czikaa123 pomylił przyspieszenie z prędkością nazywając je "przyciąganiem" a siłę z energią to nie jest argument przeciw temu, że tam faktycznie mógł spaść meteoryt. Po co się chłopa czepiać? Dobrze, że napisał na to forum bo go temat zaciekawił. Zamiast brnąć w dynamikę spadku lepiej zasugerować, żeby poświęcić te parę godzin, obszukać lód dookoła, obszukać teren i ewentualnie pogrzebać kijem z magnesem neodymowym po dnie. Neodym może być przyczepiony do wędki - będzie łatwiej komuś z 30-letnim doświadczeniem wędkarskim :-). Jak będziemy debatować o energiach, hamowaniach, prędkościach kosmicznych i spadkowych to się lód stopi i nic z tego nie wyjdzie. Dajcie "odkrywcy" pobawić się tematem i badaniem czegoś, co go zainteresowało zamiast wytykać mu jakieś niedociągnięcia z fizyki i zapędzać go w kozi róg :-) czikaa123 -> weź neodyma w dłoń, aparat foto w drugą i działaj. Jak znajdziesz coś podejrzanego to wbij tam kijek, żeby można było udokumentować ew. miejsca znalezionych fragmentów. Foty ślij na forum a powiemy Ci, czy to meteoryt. Nie napalaj się bo to nie koniecznie jest meteoryt ale takie rzeczy najlepiej sprawdzić doświadczalnie zamiast się o nich rozpisywać. Nieznalezienie fragmentów to też jakiś wynik. Frajdy dużo, gwarantuję - miałem kiedyś przyjemność badania osobiście dna krateru i wiem jaki to dreszczyk emocji :-)
  23. Szkoda energii na wzajemnie przerzucanie się argumentami. Najlepiej sprawdzić doświadczalnie :-) Meteoryty zachowują się różnie przy uderzeniach w lód. Przykład tomasira z Shirokovsky trochę nietrafiony bo to było zwykłe oszustwo. Tutaj jak wyglądał lód z jeziora w miejscu spadku prawdziwego meteorytu: http://fireball.meteorite.free.fr/meteor/en/14/2008-11-20/buzzard-coulee/photo Ale to nie musi być reguła! Wszystko zależy od gęstości ciała, prędkości końcowej, konta uderzenia itd, itp. Jeżeli to faktycznie meteoryt to uważam, że jakieś fragmenty wokoło powinny być. Sołtmany uderzyły w beton (przebijajać wcześniej dach) i uległy rozbicu na setki fragmentów, które znajdowały sie dookoła miejsca uderzena. W tym przypadku mogło by być podobnie. Ale pisanie nie za wiele pomoże. Spróbuj tam trochę więcej poszukać. Jak z lodu coś do magnesu przyskoczy to bingo. Daj znać o rezultatach poszukiwań!
  24. Nie ma się co zastanawiać czyją jest własnością bo lód topnieje i za chwilę nie da się sprawdzić czy są na nim jakieś fragmenty :-) Nie napalaj się zbytnio bo to nie koniecznie musi być meteoryt ale sprawdzić musisz koniecznie. Uważaj tylko, żeby nura pod ten lód nie zrobić! Miłej zabawy. Takie poszukiwania to niezła frajda i nie rozpatruj tego w kategoriach "czy się opłaca".
  25. Zanim cokoliwiek zaczniesz robić proponuję dokładnie zaznaczyć miejsce dziury w lodzie. Weź długi sznurek i 2 kołki drewniane. Wbij jeden kołek na brzegu, przywiąż do niego sznurek, przejdź na drugi brzeg i wbij drugi kołek w takim miejscu, żeby sznurek rozciągnięty między tymi dwoma kołkami przechodził idealnie nad dziurą. Zmierz odcinki między jednym kołkiem a dziurą i między drugim kołkiem a dziurą. Kołki zostaw do wiosny, żeby w razie czego móc potem łatwo namierzyć miejsce potencjalnego upadku. Jak nie masz długiej miarki to użyj 4 kołków i dwóch sznurków krzyżujących się nad dziurą. W czasie czekania na wiosnę proponuję przeszukaj dokładnie okolicę bo meteoryty rzadko kiedy spadają pojedynczo więc jest spora szansa, że w promieniu 300m może coś jeszcze leżeć. Ale jeżeli bardzo zależy Ci na penetracji tej dziury to zaopatrz się w coś długiego do czego na końcu można przyczepić silny magnes neodymowy. Jeżeli to był meteoryt to powinien on całkiem nieźle przyciągać ten magnes. Może nawet uda Ci się go wyłowić przy pomocy takiej wędki :-). Spora szanse, że jeżeli to był meteoryt kamienny to przy łupnięciu w taki lód rozbił się na kilka mniejszych fragmentów. Wówczas "szperając" w dziurze przy dnie powinno się coś do neodyma przyczepić. POSZUKAJ na lodzie dookoła dziury czy nie widać jakichś kamiennych lub żelaznych fragmentów. Popytaj w najbliższej wsi czy było słychać świsty i grzmoty. Taki meteoryt powinien wywołać silną bombę soniczną i w okolicznych miejscowościach powinni słyszeć co najmniej świst a może i jakieś "detonacje". Gdybyś potrzebował merytorycznego lub "hunterskiego" wsparcia to polecam pomoc ludzi z PKiM, którzy są obyci w tym jak należy postępować na miejscu spadku meteorytu. Miłej zabawy i udanego wędkowania!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.