na stronie wtórnej transformatora separującego nie ma fazy i neutralnego! W momencie gdy uziemisz jeden terminal, to on staje się neutralnym, a fazowy jest drugi. Transformator separujący również nie zabezpiecza przed dotknięciem obydwu terminali po stronie wtórnej. W przypadku sieci z różnicówką jest przynajmniej szansa że wyzwoli się zabezpieczenie. Za transformatorem separującym nie chroni już nic.
jak wyżej - transformator separujący po stronie wtórnej nie ma fazy i neutralnego. Po drugie - wystarczy że wilgoć, przebicie lub cokolwiek uziemi jeden z terminali po stronie wtórnej, zewrze z obudową która powinna być na potencjale ziemi, to drugi stanowi zagrożenie, tylko że nie masz już różnicówki która by ratowała przed porażeniem, bo sobie ją odciąłeś transformatorem. A w przypadku gdy jedynym zabezpieczeniem przed deszczem i pyłem jest pokrowiec oraz dobre samopoczucie, ryzyko takiego zdarzenia jest duże.
Transformator separujący nie wnosi żadnej dodatkowej ochrony przy instalacji z zabezpieczeniem różnicowo-prądowym, a wręcz je zmniejsza. Nie należy również polegać na różnicówce jako jedynym zabezpieczeniu. To jest szczyt głupoty twierdzić "yolo, mam różnicówkę". Różnicówka to ostateczność ratująca zdrowie lub życie. Instalacja powinna być tak zabezpieczona, żeby nie trzeba było jej wyzwalać. Teleskop i urządzenia dookoła pobierają na tyle mało prądu, że spokojnie można zejść z napięciem do bezpiecznych wartości.