Zamontowałem taśmami na statywie fotograficznym latarkę z "gwiazdką" w folii aluminiowej, obok w plastelinie nóż. Lustro przymocowałem fazowanymi listewkami do ściany przedpokoju. Nie wiem, co sądzić o obrazach. W ogniskowej (wzdłuż osi rzecz jasna) "gwiazdka" rozrosła się do rozmiarów całego lustra. Przykładałem nóż, w cieniach widziałem ruch powietrza. Tr to wszystko rzecz jasna chwiejne i nie mam porównania z obrazami w necie, bo dotyczą wyłącznie luster nie naparowanych, ale nie odkryłem żadnych wybałuszeń, ani dołków, z tym, że nie jestem pewien, bo to pierwszy raz i kompletna improwizacja. Informacje w necie mówią o posługiwaniu się nożem blisko ogniskowej, ale także, że w odległości podwójnej ogniskowej, ale wtedy "gwiazdka" jest niewielka, nie daje światła ani pożądanych cieni. Nie wiem... Chyba po prostu przeprowadzę kolimację i przetestuję jeszcze na gwiazdach...