Hej, na starcie witam wszystkich :)
O Nikonie EX 7x35 czytam już od dłuższego czasu i mam zagwozdkę. Rozważam w bliższej lub dalszej przyszłości zakup lornetki o niewielkich rozmiarach, typowo do obserwacji przyrody i nocnego nieba z ręki. Wspomniany Nikon z racji swoich kompaktowych rozmiarów (waga mi nie przeszkadza) oraz dużego pola wydaje się być trafnym wyborem.
Jednak zastanawia mnie to jak ten maluch sprawdza się na podmiejskim niebie. Skoro M13 i M11 widać z dużego miasta, to na podmiejskim niebie nie powinno być tragedii? Niestety pod ciemne niebo jeżdżę raczej rzadko - brak samochodu i czasu.
Z zakupem się nie spieszę, póki co do obserwacji z ręki mam dachówkę 10x50, którą noszę z sobą niemalże wszędzie, choć nocą 10x to raczej z podpórką na ręce. Tak wiem są statywy, ale dla mnie to ZŁO, którego używam w zasadzie tylko do 15x70.
Alternatywnie myślałem jeszcze nad tańszym Vortexem Raptor 8.5x32, ale te 8.5 do ręki to nie wiem czy nie za dużo.