Cześć!
Tym razem Ameryka z materiału zbieranego bliżej nowiu (19-28.05.2020).
Canon 600D mod., WO WhiteCat 51, filtr L-enhance, SkyWatcher Star Adventurer z guidingiem, ISO 800, czas naświetlania: 7,5 godz. + darki i flaty
Gwiazdy: sprzęt j.w. ale bez filtra, czas naświetlania: 1 godz., ISO 200 i 400
Obróbka: Pixinsight, StarNet++, Photoshop, Lightroom
Nie lubię stać w miejscu, więc przy każdym zdjęciu uczę się czegoś nowego i tak też było tym razem.
1. Wzięłam się w końcu za guiding. Wprawdzie wykres skakał jak szalony, ale udało się naświetlić klatki po 180 sekund. (Kilka dni temu podczas bezwietrznej nocy nawet po 5 minut udało mi się naświetlać, ale to już inna para kaloszy)
2. Nie dawało mi spokoju to, że na moich zdjęciach z filtrem L-enhance widać tak mało tlenu, więc zamiast przeprowadzić obróbkę na całym zdjęciu jak ostatnio, to rozłożyłam zdjęcie na osobne kanały R, G i B, poddałam obróbce, poskładałam z nich Ha i O (według wzoru, który wyszperałam na cloudynights.com)
a potem złożyłam zdjęcie HOO
R: Ha
G: (0,4 * Ha) + (0,6 * OIII)
B: OIII
3. Strasznie mi zależało, żeby mieć takie piękne kolorowe gwiazdy jakie tu często widzę na zdjęciach. Więc spróbowałam kolejnej nowej dla mnie rzeczy - na samym początku odjęłam gwiazdy za pomocą StarNet++, obróbkę mgławicy robiłam bez gwiazd i dopiero na samym końcu je dodałam, ale z materiału, który naświetlałam bez żadnego filtra. Nareszcie nie mam prześwietlonych gwiazd z obwódkami!