Skocz do zawartości

Polux

Społeczność Astropolis
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Polux

  1. Krzysztofie, podpowiem jak ja to robie, chociaz jestem lajkonikiem :). Mam linuxa a tam jest takie cos, stellarium czy jakos podobnie, to program w ktorym moge zobaczc na co bede patrzec. Tak jest mi po prostu latwiej. Noca jak jestem na zewnatrz lokalizuje polnoc, jak jest czysto to na podstawie gwiazd a jak nie jest to np kompasem. (tyko znowu po co?) potem ustalam na podstawie danych z kartki azymut i wysokosc nad horyzontem, tu jak cos szczegolowego to warto korzystac z katomierza lub jak juz widzialem na monitorze gdzie mam szukac jakiejs gwiazdy to ustalam(na oko) przyblizona pozycje. I raczej znajduje. Aha warto orientowac sie ktora jest godzina to i jakies cykadlo sie przyda. Pozdrawiam
  2. Jeszcze kilka tygodni temu nie posiadalem teleskopu, dzis mam dwa. Jakby nie patrzec calkiem przypadkiem. Z tego co chcialym koledze podpowiedziec to angelskorpion i psut maja racje. Astronomia, niezaleznie czy amatorska czy profesjonalna to tak naprawde wiedza. A patrzenie w okular to hobby bo takimi slabymi zwierciadlami jakimi dysponujemy tu w wiekszosci, wiele sie nie osiagnie, w porownaniu do tych wielgachnych teleskopow o srednicach kilku metrow. Zdjecia ksiezyca to masz lepsze w internecie, mglawice tez i inne niebieskie obiekty. Wazniejsze IMO jest ze jak juz patrzysz w te gwiazdy to zeby wiedziec na co sie patrzy. Kupisz zabawke, to bedzie tak jak z zabawkami - pobawisz sie i odstawisz do kata. Jak kupisz najlepszy teleskop na jaki cie stac staniesz przed kolejnymi wyzwaniami. Czy montaz firmienny bedzie ciebie zadowalal? Czy zakup lepszych okularow to bedzie strzal w 10? Ile czasu ci zajmie zanim zacznie cie wkurzac uciekanie wszystkiego z teleskopu? A moze wlasne zdjecia, kamera? No fakt, mozliwosci wiele. Ale jak kazda podroz - astrohobby wymaga zrobienia pierwszego kroku, i jesli pytasz jaki masz kupic teleskop to mowie ci - LEWA. No i druga rzecz, czytac...... w cholere duzo na poczatek i potem jeszcze wiecej. Aha , bym zapomnial, zeby optymistycznie cie podniesc na duchu, prawdopodobnie wszystko co wypatrzysz przez swoj teleskop ktos juz wypatrzyl; ba nawet nadal temu czemus symbole i nazwy. No moze poza dziewczyna z sasiedztwa Pozdrawiam i trzymam kciuki za wytrwalosc w astronomii.
  3. Ikosz ale fota to jak plener z jakiejs steampunkowej gry. Swietna i klimatyczna. Jak tak masz nocą naprawde to zamieniaj kompa na maszyne roznicową, podkladaj wegiel do pieca w parochodzie i hajda na miasto mechatrony łapać, a potem herbatka z samowara.
  4. Tak króciutko, Ikosz, masz racje bo to dokladnie potwierdza moje spostrzezenia i spekulacje. Zaiste swiat idzie do przodu i bedziemy zuzywac coraz wiecej pradu. Tylko dlaczego my bedziemy sie tu rozwodzic jak zmiejszyc LP pod pozorem oszczedzania energii a obok jakis moloch typu miasto wywali w kosmos hktolitry swiatla bo tak ma. Powiem ze swojego podworka niemieckiego. Tu jak dojeżdżam do swojego miasteczka to nocą do powiedzmy 23 godz. to łunę na pochmurnym niebie widac bezmała razem z granicami miasta. A nocą to jest jeszcze ciemniej. I ja to sterowanie światłem widzę na własne oczy, nie tylko na papierze i w programach popularnonaukowych. To samo widziałem w innych miastach europejskich. One są ciemniejsze niż u nas. Jakbyśmy mieli jakiś kompleks wobec zachodu, jakbyśmy chcieli pokazać nasz dobrobyt poprzez ilość wyemitowanej energii. Dlatego pisałem poprzednio o produkcji prądu i pieniądzach, żeby pokazać, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Jak mało sprzedadzą to mało zarobią. Rentowność produkcji prądu poprawią marżą i to właściwie tyle w temacie. Chcecie kochani namówić kogoś żeby zrezygnował z zarobku? Powodzenia, arcytrudna rzecz. Ciekawi mnie (bo teraz mnie naszło) jak wyglada zdjęcie satelitarne europy zrobione w nocy tak np co roku o tej samej porze i nocy i roku. Czy to widać, że coś się zmienia?
  5. Witam, szanownych, Przebrnąłem przez wszystkie posty i zapoznałem się ze stanowiskiem włodarzy czytając ich odpowiedzi i dochodzę do smutnego wniosku. Niby wiemy, niby się zgadzamy, ale sami wiecie, rozumiecie co my możemy kiedy nie możemy chociaż chcemy. Jakbym się o 40 lat cofnął w czasy Alternatyw 4. Współczuję najbardziej zaangażowanym kolegom walki z urzędasami , choć czuję, że będzie to raczej walka z wiatrakami (nawet to śmiesznie wyszło). Kwestie energetyki od wielu lat mnie zastanawiały. Jak to jest, że na odcinkach dróg oddawanych w zarząd gminie przykładowo na wszystkich są ustawione latarnie, a na dwupasmowych to i po obu stronach drogi. I się świeci to wszystko całą noc, że aż dech w piersi zapiera. Rozumiem, że za darmo się nie świeci. No i rozumiem, że prąd elektrownia sprzedaje gminie po cenach rynkowych, a właściwie to po takich jakie sobie wyrwała w przetargu. Czy ktoś mógłby pokazać ile płacą gminy za kilowat prądu? Czy to ten sam prąd co grzeje wodę dla mieszkańców np. A może prąd do oświetlania ulic kosztuje inaczej, niż inny prąd. Jakiś czas temu przeglądałem szpargały i znalazłem stare rachunki za prąd z lat 80-90, aż po dziś. Dochodzę do wniosku: w liczbie kilowatów moje gospodarstwo domowe robi się coraz bardziej eko, obecnie zużywam około 50% tego, co zużywałem w latach 80. Nawet wahnięć lato zima nie widać. Licząc prosto stosunek opłat do wielkości zużycia uwzględniając tamtejsze dochody z obecnymi (zakładam, że wiele się nie zmieniły, bo to emerytura mojego ojca i utrzymuje się raczej constans) koszt energii wzrósł 4x. Mam wrażenie, że my tu kupujemy sprzęty AAA+, LEDY sredy, a elektrownia musi swoje zarobić. To po 'kiego grzyba' my to robimy. Im bardziej oszczędzam tym większą cenę muszę zapłać. Czy jeśli to dotyczy mojego domu to tak samo wygląda to w skali globalnej? Uwzględniając handel prądem między państwami, słabość możliwości magazynowania energii by odzyskiwać ją w terminie późniejszym nasuwa mi się takie spostrzeżenie: brnąc w (pozorne eko oszczędności) dotrzemy w końcu do tego, co obserwuję u sąsiadów zza Odry. Wiatraki stoją, bo nikt nie chce kupić ich drogiego prądu. Zakładana cena wiatrowego prądu (to przykład, bo nie pamiętam dokładnie) miała być na poziomie 0,02 EUR za kw, a jest około 0.40 EUR i kiszka. A teraz był dym o koszt wymiany zużytych elementów w wiatrakach a rząd za wszelką cenę nie chciał ujawnić kosztów. Paradox – prawda? Kto ma dane, o ile wzrosła produkcja prądu w kraju na przestrzeni powiedzmy 30 lat. Jak się zmieniły dochody z prądu w tym okresie? Wcale bym się nie zdziwił, że produkują mniej, a zarabiają więcej. Czy ktoś wie ile było w Polsce elektrowni wodnych w 20-leciu międzywojennym? Takie źródło energii świetnie wpisującej się w okres większego zapotrzebowania dobowego na energie jest passe. Nie chce nic mówić o prywatnej produkcji prądu, którą tak urzadzono, że jest na granicy opłacalności, a prawdę mówiąc wcale się nie opłaca. 20% energii z wiatraków – ile kosztuje 1 kw energii z wiatraka, a ile ze zwykłej elektrowni, znaczy z węglowej? Czy moi mili wiecie ile elektrowni powstało w 21 wieku? Tak dokładnie jedna, jedna zamknęli i jedna otworzyli, reszta infrastruktury pamięta czasy PRL, a nawet przedwojnia. I na tym państwo musi zarabiać. Od 85 roku do dziś zwiększono produkcję o około 25 TWh co stanowi dokładnie tyle ile wyciskamy z wiatraków – czyli około 20% (tyle deklaruje państwo) a nawet mniej. I tu znowu patrzę na rachunki za prąd sprzed lat, i robi mi się smutno. Wnioski nasuwają się same – ekonomiczny aspekt oszczędzania prądu przez gminy w aspekcie LP może nie być tym (słabym punktem, w który warto uderzać) w całej tej batalii o ciemne niebo. Podwyżki cen prądu są pozornym problemem dla gminy, po prostu nie ujęli ich w budżecie w tym roku, a przesunąć kasy nie mogą, stąd problem, w przyszłym ujmą i bedzie gites. Kończąc to bredzenie, słabo widzę wojnę o LP. Przynajmniej na dziś. Musi się zmienić punkt patrzenia na to zjawisko i może wtedy ktoś ugra coś politycznie na tym i podejmie temat na forum publicznym. Glownym trucicielem sa gminy i fajnie by w nich bylo znalesc sprzymierzenca niz wroga. Sercem jestem za sprawa i popieram was kochani, zycze sukcesow i trzymam kciuki. A swoją drogą, bardzo chcę pokazać swoim dzieciom (lat 10) drogę mleczną, i mimo że uważam moje miasteczko za ciemne mam z tym problem, bo i tak za jasno i będę musiał wyjechać poza miasto. Pozdrawiam
  6. Macie racje, ten teleskop nie jest jakims specjalnym egzemplarzem. Co do zakupu kolejnego teleskopu, to sensu nie widze bo przeciez juz mam sebena, a tam juz cos widac i bym klamal, gdybym mowil ze nie spelnia moich oczekiwan. Mozna powiedziec ze uparlem sie ratowac jakies badziewie z lasu. No to fakt. Nie ma to zadnego sensu. W szczegolnosci ekonomicznego. Z takim malym zwierciadlem nie ma co kombinowac bo to przerost formy nad trescia. Na poczatku podjaralem sie i chcialem cos glupiego robic z sentymentu, chociaz to na wyrost bo jaki tu sentyment do rury z lasu. Bedzie miala zona lusterko - profesjonalne :). Pozdrawiam
  7. zrobie dzis test jak Agent sugeruje, bo to moze byc prawda ze g... widac bo ognisko wypada poza okularem. Na smierc zapomnialem ze mam mikroskop, a tam sa przeciez okulary. Tylko, ze sprzet stoi u rodzicow w piwnicy. A to ze 2k km. Pobawie sie jeszcze z tym obiektywem co mam. Zrobie jak mowicie i owine go tasma klejaca, poszukam ogniska i moze cos wyjdzie. A jak sie uda to dokupie mikroskopowych bo sciagne sobie mikroskop z rodzinnego domu i sprawdze co tam mam i pewnie bedzie cos pasowac "do wszystkiego". Przepraszam za brak polskich znakow ale nie mam mozliwosci instalowania czegokolwiek w pracy, a tu uzywaja tylko: ß,ä,ö,ü.
  8. Dobry mam, tu chodzilo wlasnie o ten zlom. Poszukam jeszcze jakiegos okularu, a jak nie to zrobie lusterko zonie, zeby miala sie w czym przegladac. :)
  9. Tak się przyglądam temu zabawkowemu zestawowi i może to nie głupi pomysł. Miałbym od razu szukacz... . Usiłowałem ten okular wsadzić w teleskop ale nic nie widzę. niebo za chmurami więc: szarość widzę ... szarość. Poza tym lata w obudowie.
  10. Szanowni, znalazłem okular w swoim kartonie z badziewiem do aparatu i wygląda to tak 8x: myślę, że pochodzi z mikroskopu, a w teleskopie jest tak: proszę więc o poradę, co dalej,czego szukać, na czym skupić uwagę żeby to ogarnąć. Da się pożenić to coś, czy poszperać za czymś innym? i jak szukać to czego? Pozdrawiam.
  11. I jeszcze: tego dużego to będę musiał przywieźć z garażu, a to trochę potrwa bo nawał innych zajęć i ogólnie nie ma czasu. Niemniej obiecuję że do niedzieli zamieszczę foteczki.
  12. Jakie to życie jest pełne niespodzianek. Mam już wyciąg. Koleżanka żony podarowala mi go i dziś rano po robocie pozyskałem cudo i już nawet przykręciłem. Wyciąg z bardzo podobnego teleskopu (kupiony w lidlu). Dzieci jak dzieci skakały po łóżku, na łóżku leżała rura i któreś usiadło na nią nieopatrznie. Dzięki temu mam wyciąg. Tyle, że okularów nie ma nadal. A teraz zdjęcia:
  13. Witam, jestem tu nowy więc kilka słów o sobie. Z astronomią miałem mało do czynienia, więcej z fotografią. Jestem więc lajkonikiem i do tego zielonym. A oto historia: Kilka miesięcy temu mój syn (lat 10) przytargał do domu teleskop, a właściwie zwłoki teleskopu: mówił że znalazł. Niech mu będzie, podjechałem autem na miejsce gdzie ponoć znalezisko było i po przeszukaniu chaszczy wynalazłem jeszcze drewniany statyw i dekiel do tubusa. Niestety to wszystko. Po oględzinach okazało się, że to newton 70/700 (zabawka), wykonanie tragiczne. No cóż, obczyścilem jak mogłem, oczywiście rozmontowałem na części pierwsze i co wydawało się zepsute naprawiłem jak najlepiej umiałem. Statyw obecnie służy mi jako sztaluga, a teleskop leży na szafie. Kilka dni temu wspomniałem sąsiadowi o znalezisku, a ten przyniósł mi do mieszkania kolejne piwniczane wykopalisko i ofiarował je mojemu synowi. A ja mam problem teraz, bo to wielkie w cholerę, oczywiście jak na moje warunki mieszkaniowe. Niestety syn od kiedy zobaczył przez rurę xiezyca, z uporem maniaka ciosa mi kołki na głowie żeby mu to wszystko usprawnić. Teleskop z piwnicy to Seben Big Boss 1400/150 okulary h6mm, h20mm. No i statyw. Wygląda na solidny, ale nie ma przeciwwagi. Ponoć gdzieś zaginęła. Operować z tego statywu teleskopem jest ciężko, wszystko się rozjeżdża, o obrazach pozyskiwanych z cudeńka nic nie mówię, bo brakowało czasu żeby cokolwiek solidniej pooglądać. Jednak już wiem, że będę chciał posadzić ten teleskop na montażu Dobsona. Nawet sklejkę już zgromadziłem. Ale dość chwalenia się. Piszę tu, bo mam problem, szkoda mi tego małego teleskopu. Chciałbym żeby nie trafił znowu tam gdzie już raz był. Z poważnych braków to brak mu okularów i jakiegoś sensownego wyciągu. Obecnie jest tylko metalowa rurka przyspawana punktowo do tubusa. Szukacza brak, ale mam lunetkę od wiatrówki, może uda się coś dopasować. Zastanawiam się też czy nie byłoby dobrze obstalować ten teleskopik na stelażu od tego większego, skoro i tak planuję zbudować Dobsona. Poza tym największym wyzwaniem będzie dostosowanie wyciągu, bo sami, szanowni, zobaczycie na zdjęciach w czym tkwi problem (dołączę jak tylko do domu dotrę). I sam nie wiem, czy jest w ogóle sens przywracać ten teleskop do życia, czy uda się np. dopasować do niego wyciąg taki żeby można było stosować wymiennie optykę między teleskopami (chodzi o okulary), czy może lepiej przystosować teleskop do fotografii (mam nieużywany pentax k10) czy może dokleić jakoś do tubusa okularu kamerkę. Proszę o porady, głos rozsądku lub inne idee. Wszystko mile widziane. Dla uzupełnienia: mieszkam w niewysokich górach w miasteczku około 100 tys. mieszkańców (ale na skraju), miasto nocą jest wygaszone, ciemno jest (oświetlenie led – wcale nie jest jasno, wręcz odwrotnie), A jak poza miasto to kilka km dalej świetna miejscówka na szczycie górki około 800m npm. Wstrząsów raczej bym nie oczekiwał, chyba że sejsmiczne. Auto do transportu posiadam. Oczekiwania: jak zobaczymy księżyc to dobrze, a jak coś więcej to będzie bardzo. Aha mały teleskop to chciałbym zabierać np. na biwak żeby coś dzieciom znajomych pokazać, albo co innego – zależy co się uda z nim zrobić. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.