Cześć.
Pogoda jest jaka jest, więc stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie kolimacja teleskopu. Trochę zacząłem się bawić w fotografowanie nocnego nieba, więc chciałbym żeby fotki były jak najlepszej jakości. Posiadam ten oto teleskop: https://deltaoptical.pl/teleskop-sky-watcher-bkp-2001-heq5-go-to-200-1000 (Swoją drogą widzę, że jest prawie 1000 zł droższy niż na wiosnę kiedy go kupowałem...)
Przeszukiwałem internet, jak to zrobić, żeby czegoś sobie nie zepsuć i co temat, to opinia. Na youtube znalazłem dwa tutoriale w języku polskim (nie przeglądałem anglojęzycznych filmików).
W jednym z tych filmików, facet używa jakichś kartek do kolimacji, twierdząc że z tym będzie dużo dokładniej: https://www.youtube.com/watch?v=m9kmy1B_d2s
W drugim inny facet uważa, że świecenie laserem w środek lustra głównego jest wystarczające do skolimowania teleskopu https://youtu.be/EhTGOVp5Kb8?t=325
Teraz pytanie do Was, bardziej doświadczonych. Czy w ogóle warto się sugerować, którymś z tych filmików? Teleskop dość często przewożę, więc kolimacje powinienem sprawdzać dość często, co za tym idzie muszę się zaopatrzyć w odpowiedni sprzęt, tylko jaki? Czy wystarczy kolimator laserowy i sposób z drugiego filmiku, czy jednak bawić się jak facet w 1, a może jeszcze jakoś inaczej się za to zabrać?
Będę wdzięczny za każdą podpowiedź!