Skocz do zawartości

Matt_13

Społeczność Astropolis
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Matt_13

  1. Mocne słowa, ale... nie mogę powiedzieć, że ją pokochałem, jak mi się wydawało przed zakupem. Początkowe sprawy, tak jak mówiłem, już są za mną. Aktualnie sprowadza się to właśnie do tego problemu z drżeniem obrazu. Nadmierną czułością na dotyk, tak jak to ująłeś, jakbym miał parkinsona. Znacznie utrudnia to obserwacje. Skoro doświadczony zawodnik niezbyt ma na to pomysł, to chyba będę musiał się z kimś spotkać i skonfrontować jego 12-tkę z moją w realu.
  2. Matt_13

    Sprzęt

    Kolega wyżej proponuje Syntę 6 nową za 1500 zł. Dobra propozycja, ale proszę rozważyć używaną 8-kę za cenę nawet niższą. Plus przy obserwacjach, bo lustro ma o 3/4 większą powierzchnię i przy odsprzedaży, bo na nowym zawsze stracisz.
  3. Też jestem początkujący i też mam problemy z szukaniem w okolicach zenitu. Głupieję czy mam obrócić teleskop bardziej w lewo, czy w dół, czy jeszcze inaczej. Wszystko zależy od tego jak stoję. Czasem nie odnajduję poszukiwanego obiektu, czasem tak. Wiem, że mi pomaga, gdy ruch jest trochę inny. Przy starhoppingu poruszam się bardziej po łuku niż w pozostałych obszarach nieba, nawet sam nie wiem jak to dokładnie opisać. Najczęściej natomiast, jeśli coś jest w zenicie to podchodzę do tego kiedy indziej, bo szkoda mi marnować czasu na błądzenie. Na początku pisałeś o okularach i dostałeś dużo wskazówek od doświadczonych użytkowników. Dołożę swoje 3 grosze jako ktoś na tym samym poziomie co Ty. Rok temu spędziłem wiele godzin roztrząsając problem okularów. Kupiłem TS HR 7 mm, bo większość użytkowników do Synty 8 poleca bardziej 7 mm niż 6 mm i obiegowa opinia jest taka, że TS HR to lepsza wersja TMB Planetary. Nie wiem czy tak jest, ale w wielu miejscach tak właśnie piszą. Dostałem używkę w niezłej cenie i jestem zadowolony. Teraz myślę o ortoskopach, podobno są najlepsze do planet. Sam nie wiem, może kupię na próbę i jak mi się nie sprawdzą, to puszczę dalej. Z kitowego zestawu moim zdaniem 10 mm to jest śmietnik, 25 mm jest kiepskie, ale sporo lepsze i na pewno tu z wymianą bym się nie spieszył aż tak. Do DS-ów wziąłem też używkę ES 14 mm. Tu już było drożej, ale jednak najwięcej tym okularem oglądam i kąt 82 stopnie to już fajna sprawa. Taki zestaw 7, 14 i 25 to na pewno Ci starczy na jakiś czas. Co do kolimacji to metoda Hamala jak dla mnie niezrównana. Naoglądałem się innych poradników, naczytałem i dalej niezbyt mi to dało. Ten poradnik natomiast to - siadaj i rób dla każdego. Co do galaktyki Andromedy, to też miałem problem, bo spodziewałem się nie wiadomo czego. Znalazłem ją za moim 2 czy 3 oglądaniem przez teleskop i nie wiedziałem, że to ona. Widząc jej jądro myślałem, że to cała galaktyka i byłem przekonany, że skierowałem teleskop na coś innego, jakąś małą galaktykę. Teraz mnie to śmieszy, ale tak było. U mnie jest średnie zanieczyszczenie światłem i wiem, że jak wpada w obszary bardziej zanieczyszczone to ledwo można zobaczyć lepszy zarys całości. Zwłaszcza jak się robi pierwsze kroki z teleskopem.
  4. Po kilku miesiącach użytkowania 12-tki uporałem się z niektórymi problemami. Część leżała po stronie sprzętu, część po mojej. Jednej, bardzo ważnej, sprawy nadal nie rozwiązałem - mocowanie tuby na montażu dobsona. Jeśli chodzi o luz, o którym pisałem na początku - góra/dół, to zrobiłem tak jak mi radzono czyli zniwelowałem luz powstały przez zużycie fabrycznego filcu. Używam jednak nie filcu meblowego (bo był dobry na 3 razy) tylko grubej i miękkiej taśmy klejącej montażowej, oczywiście nie odklejając drugiej strony. Starcza na trochę dłużej. Nadal jednak nie mogę się nadziwić, że ogólnie dobrze rozwiązany sprzęt można skrzywdzić takim mocowaniem. Wymaga to stałej ingerencji użytkownika i nie jest to jakaś regulacja według określonego schematu (jak przeprowadzanie kolimacji na przykład) tylko zawsze "na oko". Słabo jeśli chodzi o coś, czego domeną ma być precyzja. Czy ktoś przerobił sobie jakoś ten montaż i tubę na wzór Synty albo lepiej i może się podzielić pomysłem? Nie wiem czy jest to związane z nadal niewłaściwie zniwelowanym luzem, czyli tematem opisanym powyżej, ale podczas obserwacji teleskop na montażu jest bardzo wrażliwy na drgania, dotyk. Nie ma mowy o ustawianiu ostrości, żeby obraz mi w okularze nie latał. Utrudnia to całą operację, bo muszę co trochę korygować ostrość, odczekać i dopiero zobaczyć efekt i znów korygować. Szczerze mówiąc mam już tego serdecznie dość. W Syncie mogłem kręcić i obraz ani drgnął, mimo braku mikrofokusera. Czy to wynika z: - luzu w mocowaniu tuby do montażu (sprawa opisana wyżej), - dużej masy 12-tki w porównaniu do 8-ki i siłą rzeczy drżeć musi bardziej (mam doświadczenie tylko z moich 2 teleskopów, więc sam tego nie stwierdzę), - złego ustawienia tuby na tym suwaku wyważenia, - zbyt luźnego poruszania się teleskopu w obu płaszczyznach (dokręciłem wszystko na maksa, a i tak chodzi jak na moje bardzo lekko, nie chcę próbować dalej, bo mam tendencję do przekręcania gwintów) - w łożyskowanej 12-tce najcięższe ustawienie nie jest nawet bliskie temu, co można tak sobie dokręcić w niełożyskowanej 8-ce, - inny feler w montażu, który ma małe luzy, niewidoczne przy mechanicznych próbach stabilności, ale zauważalne już na poziomie obserwacji (wszystkie śruby podokręcałem jak należy i żadnego luzu nie mogę znaleźć). Proszę o radę, bo sam już nie mam pomysłu na to.
  5. Fajne rzeczy potrafisz zrobić. Mi jednak chodzi o muszlę, a nie zaślepkę/osłonę, a to już musi być chyba stricte gumowe i elastyczne, także chyba będę musiał podziękować za miłą propozycję. Co więcej nie jest to chyba warte całego zachodu z projektowaniem i robotą. To jest dla mnie bardziej fanaberia. Nie znajdę, to nie znajdę Udało mi się znaleźć w chinach coś takiego jak na zdjęciu. Powinno pasować. Powiedzcie mi tylko czy od strony optyki nie ma problemu, że wysokość tego elementu to 18 mm, a standardowo jest 12 mm. Czy w związku z większym odsunięciem oka będzie jakiś problem z ostrością? Dla doświadczonych pytanie może być śmieszne, ale wolę się upewnić. W końcu w jakimś celu zrobiono właśnie 12 mm.
  6. Pomysł dobry i już w dużej części zrealizowany, przynajmniej jak na moje potrzeby. Ósemkę będę docelowo sprzedawał i trochę wstyd z takimi gumami, jeśli o całą resztę zadbałem i poprawiłem jej stan techniczny. Poza tym zakup okularów o dużej ogniskowej pozostawiłem na sam koniec, bo naczytałem się przyzwoitych opinii o GSO 30 mm, które dostałem w zestawie z 12. Niestety, ja ich nie podzielam i uważam, że ten okular jest gorszy niż kitowy 25 mm z Synty. Także póki co czasem z tego kitowca też korzystam, choć tylko to poszukiwania obiektów.
  7. Witam. Znalazłem kilka starych wątków na ten temat, ale nigdzie nie było odpowiedzi. Gdy kupiłem używaną Syntę 8, muszle w kitowych okularach już były trochę sparciałe i pęknięte. Z czasem pęknięcie się powiększa i w końcu górna część odpadnie. Nie mówiąc już o obecnie dość niskim komforcie obserwacji. Czy i gdzie można kupić nowe muszle?
  8. Synta 8 Dobson + okular 13-16 mm. Jeśli możesz dać więcej za okular to ES 14 mm (używany ok. 600 zł), jeśli możesz dać mało, to moim zdaniem SW ultrawide 66 stopni 15 mm ma bardzo dobry stosunek ceny do jakości (używany do 200 zł). Okular planetarny zostaw sobie na później, bo na razie to pożytek z niego będzie średni.
  9. Witam. Po półrocznej przygodzie z Syntą 8 wczoraj nabyłem używane GSO 12. Dziś jestem po pierwszym teście i mam kilka obserwacji, czy może bardziej problemów. Podkreślam, że jestem początkujący i nie znam się na astronomii i sprzęcie tak jak Wy. 1. Szukacze w Syntach i GSO nie cieszą się świetną opinią. W moim przypadku GSO wypadł wręcz fatalnie. Prawie nic w nim nie widziałem, zdawał się być jakiś ciemny i o małym polu. Do tego gwiazdy były bardzo "rozjechane". Próbowałem jakoś wyostrzyć metodą jak w szukaczu Synty czyli kręcąc elementem na końcu, ale to nic nie dawało. Jutro spróbuję z tym powalczyć w ciągu dnia. Dziś skończyło się na tym, że przełożyłem szukacz z Synty, który, choć nie idealny, o niebo lepszy. Czy ktoś ma podobne spostrzeżenia, czy wina leży po mojej stronie? 2. Ruchy tuby góra-dół. Cieszyłem się, że GSO jest łożyskowane w obu płaszczyznach, ale teraz cieszę się tylko z łożyskowania na boki. Jeśli chodzi o ruchy w pionie, to tuba nie siedzi sztywno. Ma kilkustopniowy luz, który wynika jakby z niedokładnego przylegania mocowań tuby do wycięcia w montażu. Ten zakres luzu powoduje, że już ustawianie ostrości jest wyzwaniem, bo jak to zrobić, skoro obraz się porusza? Znów sprawa indywidualna, czy ktoś się z tym spotkał? To jest mój największy problem. 3. Czy można wyregulować opór z jakim poruszamy tubą w obu płaszczyznach? 4. Mam wrażenie, że wyciąg chodzi delikatnie skokowo (główne pokrętło, nie mikrofocus). W Syncie ruch wydaje mi się bardziej płynny. Nie jest to jakiś wielki problem, ale ciekawi mnie to. 5. Przy obserwacjach Syntą 8 zdążyłem się przyzwyczaić do przyjmowania pozycji siedzącej. Znacznie dłuższa tuba 12 sprawia, że większości obiektów nie da się tak obserwować. W takim pochyleniu trudno przez dłuższy czas pozostawać zupełnie nieruchomo i komfortowo podziwiać DSy. Zwłaszcza w połączeniu z punktem nr 2. 6. Tutaj narażę się wielu osobom i obnażę swój brak doświadczenia po raz kolejny, ale nie widzę znacznej wyższości okularu GSO 30 mm nad kitowcem Super Plossl 25 mm z Synty. W obu parach są to te wyraźnie lepsze okulary, to nie podlega wątpliwości, ale nie o tym rzecz. SW 25 mm ma wyraźnie mniejsze pole, jednak według mnie punktuje gwiazdy w większym zakresie niż GSO. Obraz jest jakiś taki bardziej kontrastowy według mnie. Coś mi się miesza, czy ktoś też ma takie wrażenie? 7. Czy następujący zestaw ogniskowych okularów jest odpowiedni do tego teleskopu: ES 4,5; TS HR 7, ES 14, GSO 30? 8. Porównanie na M13 wyszło oczywiście wyraźnie na korzyść 12 cali, choć przyznaję, że spodziewałem się większej różnicy. Przy moich średnich warunkach nocnego nieba, nie zauważyłem jakichś wielkich różnic odnośnie galaktyk, a chyba na tym najbardziej mi zależało. Synta 8 już ładnie pokazuje gromady zamknięte i otwarte, tu nie miałem głodu na więcej, choć bym nie pogardził. Marzą mi się jednak chociaż majaczące ramiona większych galaktyk. Jaki filtr mam kupić, żeby pomóc sobie w tym zakresie? Czy O-III, Moon&Glow dadzą coś na galaktyki? Pozdrawiam serdecznie, miłej majówki.
  10. Cześć. Jako nowy użytkownik Synty od grudnia, przerobiłem w tym czasie setki wątków i opracowań na ten temat. "Średnia półka i wyżej" to bardzo szeroki przedział. Patrząc na to logicznie, jeśli nadaje się wszystko od średników wzwyż, to pozostaje wziąć Tele Vue, Pentax i tyle. Domyślam się jednak, że chodzi o coś w niższym pułapie cenowym. Bardzo dobrą opinią cieszą się okulary Explore Scientific 82 stopnie i są jeszcze w dość racjonalnej cenie. Jeśli chodzi o ogniskowe, to do Synty polecane jest tak: - 6-8 mm - układ słoneczny - planety, księżyc - polecają raczej 7 lub nawet 8 mm, - 13-16 mm - większość DSów, moim zdaniem raczej 13, 14 niż 15, 16 mm, - 25-35 mm - przegląd nieba. Przy jaśniejszym niebie bliżej 25 mm, przy ciemniejszym bliżej 35 mm. O ile kitowa 10 w Syncie nadaje się głównie na zatyczkę do wyciągu, standardowa 25 mm prezentuje już niewielką, ale zawsze, jakość i ja jej zamianę zostawiłem na koniec. Jako użytkownik Synty powinieneś zacząć polować na ten drugi przedział, bo takiego okularu nie masz. Używany ES 14 mm 82 stopnie kosztuje ok. 600 zł, nowy 800 zł. Jeśli chcesz czegoś budżetowego, co jest w stanie coś pokazać, to polecam Sky Watcher 15 mm 66 stopni za 190 zł nowy, ok. 140 zł używany. To nie jest ES, ale za stosunek cena/jakość dla początkującego jest ok, zwłaszcza gdy jeszcze nie wiesz czy to hobby dla Ciebie. Jeśli jednak masz pieniądze, to tu nie oszczędzaj. ES to dla wielu okular docelowy i dla większości jest to ogniskowa, która najczęściej ląduje w wyciągu. Napisałeś o planetach. Na razie nie ma możliwości ich pooglądać, więc może to być priorytet drugiego rzędu. Wiele osób poleca znów ES, tym razem 6,7 mm. Spotkałem się jednak z opiniami, że nie jest to okular typowo planetarny i nie powala obrazami. Nie używałem go, więc tylko przekazuję, co czytałem. Najlepsze obrazy dają okulary ortoskopowe. Ortho Baader możesz mieć za 300 zł nowe, ale wielu skarży się na to, że oko trzeba wręcz przykleić do szkła no i pole widzenia jest niewielkie. Co kto lubi. Osobiście postawiłem na okular TS HR Planetary 7 mm (nowy 370 zł). Znów sprzęt o dobrym stosunku cena/jakość, ale też rzadko dostępny na rynku wtórnym. Poza tym, ja, kupiłem sobie ES 4,5 mm dla zabawy. Zdarza się, że mam trochę czasu, ale światło księżyca utrudnia fajne obserwacje. Wtedy, przy dobrych warunkach mogę sobie fajnie czesać powierzchnię księżyca z zoomem 267x. Spokojnie widać kratery o średnicy 3 km. Gdzie kupować? Portale aukcyjne i w dziale sprzedam na forum.
  11. Dziękuję, na pewno kolejnym razem się do tego zastosuję. Z Trapezem było o tyle wygodnie, że za jednym razem najpierw sprawdziłem jak tym razem wygląda mgławica i od razu Trapez. 2 rzeczy w jednym miejscu i chyba najlepiej mi znane, zapamiętane. Dziś mam zamiar wyjść na godzinę czy dwie. Pozdrawiam serdecznie.
  12. Jeszcze epilog do całej historii z wnioskiem, który będzie pomocny dla rozwiązania pierwotnego problemu. Wczoraj pierwszy razu udałem się na obserwacje po pracach konserwacyjnych. Różnicę wynikającą z umytego lustra postanowiłem wytestować na mgławicy w orionie i była wyraźniejsza, mimo gorszego położenia niż zastawałem ją ostatnimi razy. Wydaje mi się, że większa ilość odbijanego światła zwiększa użyteczność mojego okularu 7 mm. Wiem, że to nie jest narzędzie do galaktyk, ale jak wcześniej go w ten sposób testowałem, to było tak ciemno, że nic nie widziałem. Wczoraj było ciemniej, ale jeszcze w ramach używalności. Druga sprawa. Na Gromadzie Trapez chciałem na szybko sprawdzić czy kolimacja wyszła, czy może dostrzegę coś nowego. No i niestety porażka, bo im krótsza ogniskowa, tym trudniej mi było ustawić ostrość w porównaniu do obserwacji przed myciem lustra. Wiem, że moja kolimacja na pewno nie jest perfekcyjna, ale nie porównuję tego do teleskopów doświadczonych uczestników forum, tylko do poprzedniego mojego ustawienia, a z tego co widziałem w kapslu kolimacyjnym to jest bliżej, a nie dalej od ideału. Zły byłem i jeszcze w nocy wskoczyłem na fora. Stąd dowiedziałem się, że takie objawy daje zbyt mocno dokręcone lustro do celi. Przeczytałem wcześniej, że ma się ruszać z lekkim oporem, a ja nie wiadomo czemu zrobiłem tak, że rusza się ledwo pod dużym oporem. Dziś to poprawiłem. Zawsze wszystko przekręcam więc teraz zrobiłem tak, że i ta rzeczona kartka się wsunie, a nawet ciut więcej. Tego niestety nie da się zmierzyć, nikt nie używa klucza dynamometrycznego, ani nie liczy liczby obrotów, więc zobaczymy. Na Cloudynights pisali, że te łapki nie mają trzymać lustra tylko są po to, by ono nie spadło z celi. Próbowałem różnych kombinacji. Jak guma lekko dotyka lustra, to lustro można poruszyć tak samo jak bez tego dotyku, więc pod tym względem nie ma różnicy. Zobaczymy. Trzecia rzecz - kluczowa dla pierwotnego problemu. Rozwiązałem go dziś, rozbierając teleskop do poprawki. Zbyt ciasno siedzącą celę należy ściągnąć tak (na własną odpowiedzialność): - gruby płaski klucz owijamy szmatką, - przykładamy go do rantu celi, dokładnie tam, gdzie łączą się krawędzie blachy tworzącej tubus (w tubusie spoczywającym na montażu, łączenie blach jest pod spodem i idzie wzdłuż tubusa), tam jest jakby trochę głębiej, więc zwiększamy szanse powodzenia bezszkodowej operacji + jeszcze jeden powód będzie w ostatnim punkcie, - lekko pukamy młotkiem w śrubokręt i pamiętamy, że musi on być ustawiony jak najbardziej równolegle do tubusu, by nie wgiąć blachy tubusu, - jak cela z uderzanej strony lekko się wysunie, to zobaczycie, że ma ona w tym miejscu lekkie wcięcie. Tam wkładamy śrubokręt i poważamy celę. Tak to wygląda u mnie. To wcięcie w kryzie celi chyba pierwotnie u każdego jest w tym samym miejscu, bo tam, gdzie wchodzi jest łączenie blachy, czyli zgrubienie. No i może konstruktor pomyślał o sytuacji, gdy części są zbyt mocno spasowane.
  13. Tak też zrobiłem. Czasem "lepsze" jest wrogiem "dobrego", zwłaszcza, jeśli ma się niemal zerowe pojęcie o robocie, tak jak na razie ja. Byłem bardzo zadowolony, jak zobaczyłem, że z powierzchni schodzi pod wodą powłoka jakiegoś syfu (nie mówię o widocznym kurzu, włoskach itd.). Wcześniej lustro wydawało się jakieś szare, matowe, teraz jak normalne lustro w łazience. Kolega Mareg podał 3 opcje pozbycia się kropel wody. Na pewno moje lustro było ułożone pod zbyt małym skosem. Papierowy ręcznik też mi nie pasuje. Właśnie zastanawiałem się nad suszarką, ale bałem się spróbować takiego szybkiego pomysłu, bo czasem źle się kończy taka raptowność. Skoro takie coś sugerujecie, to następnym razem spróbuję na zimnym, małym nawiewie. Niezła dyskusja się wywiązała
  14. To prawda. Dziś skończyłem robotę. Okazało się, że nie tylko dół tuby wymagał ingerencji, ale też sama cela po tej samej stronie. Dobre 10 cm zewnętrznej strony musiałem pomalować. Problem ze ściągnięciem tej celi był zapewne spowodowany, a przynajmniej spotęgowany przez drobinki utlenionego aluminium między elementami. Mocno to się wszytko sklinowało. Lustro umyłem tak jak napisałeś - zwyczajnie. Teraz już wiem, że nie idealnie, bo mimo, że woda destylowana to jakieś ślady zostały. Różnica jest jednak kolosalna. Choć czasem trudno mi się opanować, to warto doceniać osiągnięcie celu w 90%, bo nie raz poprawki jeszcze mnie od niego oddalały. Traktuję to jako nowe doświadczenie, następnym razem będę mądrzejszy, a najważniejsze, że teleskop już nie jest zżerany dalej. Jutro kolimacja i po sprawie. Pozdrawiam!
  15. miron_z dzięki za wizualizację. No to moje jest to po lewej, niemal identyczne. A propos tematu. Cela wyszła w następujący sposób. Najpierw farelka, opukanie kołnierza młotkiem przez drewno i dalej nic. Jako, że i tak dolny centymetr był przeznaczony do malowania postanowiłem przyłożyć płaski śrubokręt z grubą końcówką i lekko pukać młotkiem. Mimo to wcale łatwo nie poszło, bo siłę musiałem zwiększać. Ze 2 burchle farby odpadły więc jeśli ktoś nie planuje malowania to może szukać innego pomysłu bądź spróbować owinąć końcówkę śrubokręta szmatką. Ryzyko zarysowania było duże. Udało się, ale bezinwazyjnej metody nie wypracowałem. Muszę dobrze umyć lustro bo długo do tej czynności nie wrócę.
  16. Skoro mówicie, że bez młota to nie robota, to zabieram się za to, zobaczymy. Najpierw farelka, potem popukamy. No właśnie nie do końca chodzi o sam kurz. Syntę z seryjnymi dodatkami kupiłem w grudniu używaną za naprawdę niewielkie pieniądze. Jej wadą jest to, że na samym dole przy kołnierzu celi zardzewiały śruby, a w ich towarzystwie wyszły pęcherze farby (wilgoć powstała przez różnicę temperatur spływała tam po tubie). Po kilku miesiącach użytkowania dojrzałem do tego kroku by się za to zabrać, zwłaszcza że idzie pełnia. Śruby nowe już mam, jedną odkręcałem godzinę bo w środku nie było śladu po rowku na krzyżaka. Musiałem w jej łbie upiłować nową szczelinę i to nie było przyjemne zajęcie. Po zdjęciu celi chcę lekko wyszlifować i nałożyć grunt i nowy lakier na tym wąskim paseczku. Przy takiej robocie chcę już też umyć lustro, żeby już mieć wszystko na tip top. Przynajmniej na moje skromne umiejętności. Poza tym, powiem Wam szczerze, że ja nie wiem do końca jak to jest z tym moim lustrem - czyste, brudne? W życiu nie widziałem żadnego innego lustra w teleskopie więc nie mam porównania. Coś tam widać, ale jak ująć to procentowo do jego możliwości to nie mam pojęcia. Wiem, że na pewno minimum 2 lata nie było czyszczone, a raczej i dłużej. Teraz jak jakiś obiekt będzie słabo widoczny to będę miał pewność, że lustro nie ma tu nic do rzeczy. Wczoraj jeszcze rozkręciłem montaż, wyczyściłem wszystkie elementy i teflon jakoś płynniej się ślizga. A może to siła sugestii hehe. Trzymajcie kciuki.
  17. Odgrzewam temat, bo borykam się z takim samym problemem. Śruby mocujące wykręcone, cela nie chce zejść, ani po dobroci, ani na siłę. Czy w ostatnich latach jeszcze komuś ten problem się zdarzył i zna jakieś rozwiązanie. To moje pierwsze podejście do tego zabiegu.
  18. W sklepach też się mylą? https://www.astrozakupy.pl/p/zmienny-filtr-polaryzacyjny-1-40-125-explore-scientific/ https://explorescientificusa.com/products/explore-scientific-1-25-variable-polarizing-filter Korzystałeś, z któregoś i chcesz podzielić się wrażeniami, czy będziemy to rozwijać w inną stronę?
  19. Witam. W kupionym zestawie do Synty 8 otrzymałem filtr szary (pojedynczy), który przepuszcza 25%. Ostatnio przy pełni okazał się zbyt słaby do obserwacji księżyca. Przeanalizowałem Wasze opinie na temat sprzętu i wiem, że najlepszy i najbardziej opłacalny jest zmienny filtr polaryzacyjny dlatego też chcę taki kupić. W grę wchodzi obecnie: - Explore Scientific używany za 140 zł (nowy 229 zł), - Celestron używany za 85 zł (nowy 149 zł), - Orion nowy za 159 zł. Czy ktoś z Was ma porównanie między tymi filtrami albo chociaż doświadczenie z jednym? Który byłby najlepszy? Czy warto dopłacić do ESa? W niektórych starszych wątkach czytałem, żeby unikać najtańszych pseudofiltrów wycinanych z tafli szkła i wszystkie lepsze są wystarczająco dobre. Nie zauważyłem tu tak jednoznacznej tendencji jak w przypadku okularów czyli "lepiej dozbieraj na porządny". Aby pomóc też innym poszukującym informacji na ten temat możecie też przedstawić swoje doświadczenia ze zmiennymi filtrami polaryzacyjnymi innych firm.
  20. Taka była moja pierwotna koncepcja. Jestem laikiem, ale wiem że lepsze potrafi być wrogiem dobrego. Sprzedawca nie mył lustra. Na moje oko, nie błyszczy się jak nówka, ale nie jest tak źle by wołało o interwencję. Uznałem, że stawiając kolejne kroki w obserwacjach sam dojdę do decyzji o myciu lustra, czy za miesiąc, czy za rok, to się okaże, bez pośpiechu. Trochę wątków o myciu przeczytałem, różne koncepcje, obserwacje, często sprzeczne. To trzeba dokładniej przegryźć. Szymon Szozda - dzięki. Skoro nic nie nagrzebię, to jutro wymieniam. Zrobię też kolimację, mycie zostaje na "kiedyś". Wątek do zamknięcia. EDIT: Śrubka M4 6 mm, średnica łba 9 mm, dł. całkowita 9 mm.
  21. OK, to jak szaleć, to szaleć. Chciałem tego uniknąć, ale faktycznie chyba nie ma się czego bać, trzeba działać. Jak rozłożę, to będę miał motywację by to poskładać
  22. Witam. Udało mi się okazyjnie nabyć używaną Syntę 8 Dobson. Wszystko ok, pierwsze obserwacje zaliczone, ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. Synta ma u dołu śruby z łbem na śrubokręt krzyżakowy. Jedna z nich jest u mnie wyraźnie skorodowana. Chciałbym ją wymienić póki jeszcze się da i w ogóle żeby było estetycznie. Poprzedni właściciel trzymał teleskop widocznie w miejscu gdzie występowały zmiany temperatury i wilgoć spływała po tubie. Mam w związku z tym pytania: 1. Czy ktoś może mi napisać co to za śruba? Długość itd. Nie chcę jej odkręcać póki nie mam nowej, a w instrukcji nie ma podanych wymiarów. 2. Czy dobrze rozumiem, że są to śruby, które służą jedynie do montażu zwierciadła głównego? Czy wykręcając starą i wkręcając nową niczego nie rozreguluję? Pytanie to bierze się stąd, że jako świeżak nie chcę sobie rozregulować zupełnie teleskopu, bo chciałem zmienić śrubę. Kolimację też zrobię, ale w swoim czasie, muszę się tego nauczyć. Wydaje mi się, że obraz jest ostry, przynajmniej na moje oko laika. Księżyc wyglądał dobrze, gwiazdy nie były jak komety a w dzień obiekty naziemne łatwo wyostrzałem. 3. W okolicach tej śruby lekka korozja chyba rozpoczyna się pod farbą. Warto to zeszlifować i poprawić, czy dać sobie spokój? U mnie teleskop będzie normalnie w domu. Wiem, że najlepiej byłoby mieć sprzęt nowy pozbawiony wad, ale zdobyłem go za połowę ceny tego co chcą za używane na znanych serwisach. Na zdjęciu znalezionym w necie pokazuję o co dokładnie mi chodzi. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.