Szczerze mowiac nie przekonuje mnie ten artykul -
"Paradoks rodzi się, gdy na cały problem spojrzymy nie z punktu widzenia bliźniaka na Ziemi, lecz tego, który podróżuje w kosmosie. Dla niego bowiem to Ziemia jest w ruchu, a więc to na Ziemi czas płynie wolniej. Obaj więc myślą, że gdy się spotkają, to ten drugi będzie młodszy. Który z nich ma rację?"
Tutaj sprawa jest dość oczywista, ponieważ tylko jeden z nich doświadcza przyspieszenia.
"Rozwiązałem paradoks wprowadzając w ramach teorii względności nową zasadę, która definiuje ruch nie w odniesieniu do pojedynczych obiektów, jak np. dwóch bliźniaków, lecz w stosunku do odległych gwiazd"
Na moje oko to nic nie rozwiazuje - wprowadzamy kolejny punkt, względem którego musimu tez stosowac wzory lorenza, ale moge się mylić.
PS Pozatym paradoks bliźniąt nie jest paradoksem z punktu widzenia fizyki i teorii względności, tylko z punktu widzenia człowieka, który zadko porusza się z prędkością bliska c .
Pozdrawiam.