Skocz do zawartości

Jaszczurek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Skąd
    Warszawa

Osiągnięcia Jaszczurek

1

Reputacja

  1. No właśnie, Lampka, to Twoje dzieło? http://wiadomosci.onet.pl/1901594,11,item.html Pełen Szacunek Pozdrawiam
  2. Witam Jako chyba jedyny z wypowiadających sie tutaj, miałem do czynienia z wykonywaniem zwierciadeł metalicznych. Były to zwierciadła ze spieków, trochę strukturą przypominające żeliwo szare. O ile wyszlifowanie takowego zwierciadła jest tylko trudne ze względu na jego twardość, to przy polerowaniu już dzieją się cuda i śmiem twierdzić że wykonanie zwierciadła do teleskopu nawet z dokładnością lambda/4 i na dodatek ze stali jest niewykonalne dla amatora, nawet przy średnicy 12cm, choćby ze względu , że trzymane w łapkach zwierciadło będzie sie w tych miejscach na tyle grzało, że zostanie mocniej zebrane przez proszek polerski i po ostudzeniu zostanie nam dziura. Jeśli chodzi o zwierciadła płaskie, to faktycznie łatwiej jest wykonać sferę , nawet o średnicy 15cm niż zwierciadło płaskie o wymiarach 20x30mm. Wiem to z doświadczenia. Ogólnie łatwiej jest polerować elementy zbliżone do okrągłych. Dodam że polerując elementy płaskie miałem do dyspozycji interferometr i nie wyobrażam sobie wykonania dokładnego zwierciadła płaskiego bez interferometru. Jeśli ktoś chce zrobić lambda/4 za pomocą sprawdzianu szklanego, to życzę powodzenia, jest to możliwe, ale dla bardzo doświadczonych.
  3. W jaki sposób użyłeś papieru , tak jak w przypadku lakiernictwa samochodowego, tj, na mokro? Rozumiem , ze po zeszlifowaniu zostaje jakiś tam lepszy lub gorszy mat, jak sobie z tym radzisz? Ja bym się obawiał, ze papierem naskrobię nierównomiernych dziur, które potem mi zostaną i będą psuły obraz. Niby to soczewka a nie zwierciadło ale i tak dokładność jest większa niż "na oko". Ciekaw jestem efektu eksperymentów ścierno-soczewkowych. Pozdrawiam MM
  4. Fachowcy robią to tak: dobierają sobie szalę mosiężną o kształcie niemal idealnie dopasowanym do powierzchni soczewki. Jest to trudne, często trzeba ją długo dopasowywać, sprawdzając na innym kawałku szkła, czy już ma odpowiednia krzywiznę. Jeśli już szala jest dopasowana idealnie, to można zeszlifować warstwę , używając proszku "800", a następnie wypolerować szkło. Oczywiście , trzeba mieć czym sprawdzić promień i odchyłkę kształtu polerowanej soczewki. Znałem kiedyś człowieka, który spolerowywał taka warstwę bez szlifu, z tego co mówił, jest to kupa roboty, na dodatek fragmenty powłoki potrafią się podobno się odspoić w miarę polerowania od szkła i wlepić w smołę. Wtedy podobno drapią szkło, "aż milo". Bardziej wskazane jest mimo wszystko stosowanie szlifu. Wprawna osoba potrafi przy całym zabiegu szlifowania i polerowania zdjąć tylko kilka setnych mm szkła. Jeśli mam być szczery, to nie polecam tego zabiegu na początek zabawy z optyką, skutki mogą być opłakane. A tak z ciekawości zapytam, w czym Ci przeszkadzają warstwy na obiektywie?
  5. Witam. Żałuję, że dopiero teraz czytam ten wątek, bo może bym uchronił kogoś przed utratą dobrego obiektywu. Kilka bardzo cennych rad. Po pierwsze nie można zrobić dobrego antyrefleksu na szkle o nie znanym bliżej współczynniku załamania!!!!! Nie wierzcie nikomu, kto wam taką usługę proponuje. Można naparować fluorek magnezu, ale to będzie warstwa mało trwała, obniży współczynnik odbicia z 4% do około 1,5% i to tylko dla jednej długości fali, jest to antyrefleks typu "V", czyli dla fal dłuższych i krótszych od naszej określonej, współczynnik odbicia rośnie w miarę oddalania się od naszej wybranej. Dobre antyrefleksy składają się z dwóch do nawet pięciu warstw substancji o różnych współczynnikach załamania, dodam, ze projektując powłoke, jako pierwszą warstwę bierzemy nasze szkło, jako ostatnią powietrze, dlatego WSPÓŁCZYNNIK ZAŁAMANIA SZKŁA Z KTÓREGO JEST WYKONANA NASZA SOCZEWKA JEST DO TEGO NIEZBĘDNY!!!!! Jedyny sposób, żeby zregenerować starą powłokę na soczewce, to zeszlifowanie jej, wypolerowanie szkła na stary promień, więc przed przystąpieniem do pracy należy zmierzyć krzywiznę za pomocą interferometru (lub sprawdzianu szklanego, co jest trochę mniej dokładne), następnie napylenie nowej powłoki, pod warunkiem że znamy współczynnik załamania szkła, (inaczej zostaje tylko MgF2). Jeśli mamy do czynienia z achromatem klejonym , to trzeba go rozkleić, inaczej popęka ze względu na różną rozszerzalność termiczną szkieł. Na każde szkło trzeba naparować inną powłokę, bo flint i kron mają różne współczynniki załamania!!!!! (no chyba że naparujemy na obydwa MgF2 ) Po naparowaniu powłok zaczyna się najlepsze, mianowicie trzeba skleić achromat zachowując jego centryczność, co może się okazać niewykonalne. A dlaczego? Soczewki przeważnie robi się ciut większe od potrzebnych, następnie poddaje procesowi centrowania, wybiera się miejsce gdzie obie powierzchnie soczewki maja wspólną oś optyczną i traktując ją jako środek, resztę szlifuje frezem diamentowym, do potrzebnej nam średnicy. Samo sklejenie centrycznie już scentrowanych komponentów też wymaga wprawy i sprzętu. Jeśli ktoś proponuje ze zregeneruje warstwę na pryzmatach i to szybko i tanio, to jest jeszcze bardziej podejrzany, bo o ile wypolerowanie jednej soczewki jest możliwe, to wypolerowanie płaszczyzny pojedynczego pryzmatu (czy nawet kilku) z dobrym skutkiem graniczy z cudem!@!!!!. Oczywiście zostaje jeszcze problem znajomości gatunku szkła. Sprawa koloru powłoki antyodblaskowej, to już w ogóle jakiś mit. Czy powłoka będzie zielonkawa, czy niebieskawa, to sprawa drugorzędna!!! Jeśli mamy do czynienia z dobrą powłoką szerokopasmową, to nie jest ona prawie nigdy płaska dla całego przedziału widzialnego. Jeśli np w światła zielonego odbija 0,7% a dla pozostałych długości fali spada do 0,5%, to powłoka, mimo że bardzo dobra będzie miała zielonkawy kolorek. Analogicznie dla innych barw. Znam przypadek kiedy to pewna firma zwróciła z reklamacją partię optyki, twierdząc że nie ma na niej warstw antyodblaskowych. Dokładne oględziny wykazały, ze warstwa jest , tylko bezbarwna, czyli osiągnięto niemal równe odbicie dla całego spektrum światła widzialnego. Pomiar na spektrofotometrze potwierdził, że warstwa wyszła idealna!!!!!!! WIęC RADZę BYć OSTROżNYM Z OCENą "NA OKO" żE NA OPTYCE NIE MAM WARSTWY. LUB JEST ZłA!!!!!!!! Przemyślmy, czy warto usunąć lekko uszkodzoną powłokę wykonaną firmowo, która prawdopodobnie dla całego zakresu widzialnego odbija mniej niż 1% padającego światła i na jej miejsce naparować jednowarstwową powłokę typu "V" dającą nam w najlepszym wypadku około 1,5% i to dla jednej długości fali? Radzę nie dawać do rąk a już w żadnym wypadku do regeneracji optyki instrumentalnej optykom oftalmikom. Z reguły nie robią warstw sami , tylko zlecają je innym często jako fuchę, robiona szybko i czasem trochę w strachu. A optyce cienkich warstw nic się nie da pogonić. Gorsza próżnia- słabsza warstwa, cieńsza warstwa- powłoka do kitu. Oftalmicy często nie zdejmują starej warstwy mechanicznie, tylko chemicznie, widziałem kiedyś na własne oczy, jak płyn niby mający zdjąć warstwę, zdjął ją razem ze szkłem! Uznaniem cieszą się solidne , stare lornetki , tak "pzo" jak i radzieckie oraz niemieckie. Mają solidną budowę, dobrą optykę ( w wypadku radzieckich , sprawa losowa), no i "piekne , mieniące się fioletem lub niebieskawe warstwy. Otóż w latach 60-tych, powłoki te były wykonywane właśnie z jednej warstwy MgF2, był wiec to najprostszy antyrefleks typu "V". Dodam, że fluorek był parowany na "odważkę". Liczono ile trzeba go włożyć do łódki z której był parowany, by na powierzchni znajdującej od łódki o daną odległość utworzył warstwę o żądanej grubości. Metoda była bardzo niedokładana i przeważnie te "piękne niebieskawe warstwy" są dalekie od ideału. Może wiec nie żądajmy, by nowoczesna optyka posiadała tak mocno widoczne antyrefleksy? Pozdrawiam Marcin
  6. Teraz, grodzisko w Rokitnie wygląda chyba tak: http://www.odyssei.com/pl/travel-gallery/78726.html
  7. To troszkę inaczej moim zdaniem. Grodzisko z rezerwatu "Zamczysko" leży jakieś 20km na północ ( i lekko na zachód) od Rokitna. W czasie kiedy w Rokitnie była osadą książęca, "Zamczysko" było już obronnym grodem i do niego kryła się ludnosć z osady Rokitno. Grodzisko w Rokitnie było widocznie mniej obronne, lub w Zamczysku było wiecej ludu - nie wiem, nie znam dokładnej historii. Zdjęcie przedstawiające gród w Rokitnie, zamieszczone przez Lampkę jest z lat czterdziestych, wtedy "Zamczysko" było już od baardzo wielu lat porośnięte lasem. Można sprawdzić na :mapa.szukacz.pl położenie Rokitna oraz miejscowiości Zamczysko nowe, które to jest kilkaset metrów od właściwego "zamczyska" Może więc Adam rozwieje nasze wątpliwości?
  8. Także moim zdaniem jest to grodzisko. Adamie, możesz podać dokladnie w jakiej miejscowości, ewentualnie dzielnicy Warszawy to sie znajduje? Kiedyś gdzieś zaszłyszałem, że koło Złotoryji jest gigantyczny, mocno zerodowany , stary krater. Ponoć jego wał miał stanowić zaporę dla dwóch rzek. Z lotu ptaka widać ,że ich koryta opasują jakiś okrągły twór. Nie wiem, czy dobrze pamietam, chodziło chyba o Kaczawę i Nysę Szaloną. Krater miałby ponad 20km średnicy! Czy ktoś z Was słyszał coś o tym? Mozliwe, że to jakiś lokalny problem medialny, nigdy więcej nie trafilłem na żadną wzmiankę na ten temat
  9. Osobiście nie dysponuję niczym nadzwyczajnym, spawarka, szlifierka, wiertarka. Ale Brat ma sporo sprzętu i udostępnia mi w chwili gdy nie jest mu potrzebny. A rurę jak wspomniałem, zwinęli mi w zakładzie usługowym. Problem był z rozklepywaniem nitów w tak długiej rurze. Poradziłem sobie w ten sposób: Nitowaną rurę, gdy już znitowałem ją na krawędziach, nanizałem na rurę stalowa o średnicy ~10cm. Następnie końce rury stalowej podparłem na pustakach, dalej już szło jak po maśle, dziurka, nit , młotek, pobijak.
  10. Tak się zastanawiam, czy nie wypada przy projektowaniu tubusa brać pod uwagę pojemności cieplnej danego materiału. Chyba chodzi o to by teleskop nie tylko był sztywny, lecz też szybko się chłodził. A wtakim wypadku rury z tektury, sklejki i innych drewnopochodnych odpadają przy porównaniu z AL. w przedbiegach. Zrobiłem kiedyś tubus do newtona z 150/1500 z blachy Al. o grubości 0,5mm! Rura ma średnicę 200mm. Blachę zwinęli mi w punkcie świadczącym tego typu usługi, dodatkowo wyginając zakładkę na brzegu, tak by wszystko się w miarę ładnie licowało. Nie pamiętam ile mnie to wyniosło, ale były to dosyć niskie koszty.Brzeg znitowałem dosyć gęsto nitami rozklepywanymi, tak by na zewnąrz i wewnątrz nie sterczały "gluty" typowe dla nitów samozrywalnych. Całość okleiłem okleiną imitującą drewno i zawiesiłem na paralaktyku "home made" zrobionym z piast od małego fiata. Ze sztywnością rury nie ma problemu, jednak uklad jest mniej czuły ze względu na sferyczne zwierciadło główne.
  11. Myślę że przy kombinacjach wejdzie ok.300mm, jednak większe raczej już nie.
  12. W okolicach Warszawy warstwy Al zabezpieczone SiO2 i TiO2 wykonuje mój zakład pracy. Kto jeszcze to robi- tego nie wiem. Cały pic polega na tym żeby zarówno kwarcu jak i tlenku tytanu naparować ćwierć długości fali. Tylko wtedy uzyskamy ~96% odbicia. Próznia musi być rzędu 10e-5 milibara. Przy pełnym wsadzie, cena za jedno zwierciadło o średnicy do ~270mm wyniesie ok. 250zł
  13. Uwierz, że lupka pomaga i to bardzo. Trzeba mieć tylko odrobinę wprawy. Ciężko tu opisać sposób w jaki lupką zauważysz niedoszlifowania i niedopolerowania, w skrócie wygląda to tak, oświetlasz zwierciadło za pomocą w miarę mocnej lampki. W okolicy tworzenia się na powierzchni zwierciadla "łuny" (obrazu żródła swiatła) szukasz swiecacych punktów. Nie jestem pewien czy zrozumiale to opisałem, trzeba próbować, wymaga to pewnej wprawy, jak już wspomniałem. Najlepsze wg mnie powiększenie lupki to między 6x a 10x.
  14. Co do firm , wiecej coś będę mógł napisać w poniedziałek
  15. Wszędzie gdzie pisałem o tlenku tytanu, miałem na myśli TiO2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.