Skocz do zawartości

exec

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 579
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez exec

  1. 1mln m3 to jakieś 1200 ton powietrza, co daje nam ok 60 lotów wahadłowca po 1,5mld USD każdy. Inaczej mówiąc - wyniesienie samego powietrza to prawie 100 mld USD. Policzyłem - pomimo rekordowych cen złota - 1kg powietrza wyniesionego w ten sposób na orbitę byłby droższy od 1kg złota na Ziemi. No to powodzenia z tym projektem
  2. Nawet gdyby to było możliwe, to w żadnym wypadku nie oznaczałoby to zabezpieczenia przed kryzysem... Zresztą - jak chcesz eksploatować zasoby innych planet za pomocą miękkiego balonu bez ciężkiego sprzętu z orbity tej planety? Jak na razie Twoja propozycja (miękki balon) to typowa orbitalna sypialnia o gigantycznej wartości, bez pomysłu na to jak (i po co) to sfinansować, a według mnie to od tego powinno się zaczynać rozmyślanie nad takimi projektami.
  3. A ja mam kilka pytań: 1. Te błony nanorurkowe wytrzymają ciśnienia, o których piszesz? Balon kojarzy mi się raczej z czymś giętkim, a nie z ciśnieniowym zbiornikiem. 2. Co ze strukturą wewnętrzną takiego balonu? Miękka, sztywna? 3. Taka 'karuzela' to projekt o wiele większy (rozmiarowo i nie tylko) od ISS. Koszt ISS to ok 100 mld USD. Dodając koszty lotów wynoszących różne części stacji w kosmos sumę tę możemy przemnożyć przez 2. Nawet jeśli koszt takiej karuzeli nie będzie wyższy od ISS i wyniesie powiedzmy te 200mld dolarów, a pozwoli zamieszkać w kosmosie 100 osobom to wypada po 2mld USD na osobę. Kto to sfinansuje? Normalnie jak ktoś chce dom to bierze kredyt i kupuje dom/mieszkanie a potem niemałą część życia spłaca ten kredyt. Czy ci ludzie (mieszkańcy karuzeli) sami sobie będą to finansować? Przypominam, że koszt domu na ziemi jest 20 000 razy niższy. 4. W związku z tym - czy Ci ludzie na orbicie będą coś wartościowego produkować? Oprócz kosmicznych kartofli, które sami pewnie będą chcieli zjeść? Co z obsługą stacji? Co z przeglądami, serwisem, wymianą zużytych/uszkodzonych części? Kto to będzie finansował i produkował?
  4. Poobserwuj na razie tym co masz. Filtr wielkiej rewolucji w obrazach nie zrobi - po prostu niektóre mgławice będą nieco lepiej widoczne. Tylko mgławice - galaktyki, gromady bez zmian. Idzie lato i jasne noce także póki maj bierz się za gromady kuliste i prostsze mgławice jak M57 czy M27.
  5. Z tych kluczowych? Czekaj niech pomyślę... wszystkie? Nie mamy ani odpowiednich ładunków napędowych (nie, zwykłe bomby atomowe się nie nadadzą), cały koncept 'amortyzatora napędowego' (pusher plate) to czyste sci-fi - to mogłoby być materiałowe i inżynieryjne wyzwanie na miarę budowy sprawnego reaktora termojądrowego. Do tego zgranie tysięcy nieistniejących dziś systemów i rozwiązań w jeden niezawodny system jakim jest statek kosmiczny o wielkości i masie miasteczka (8 milionów ton?), to zadanie na kilka pokoleń, a nie żadna technika istniejąca już dziś. Wszystkie główne systemy tego statku to science-fiction - żadnego z nich nie ma dziś 'dostępnego'. Dostępny system to coś jak dziś silniki odrzutowe, czy klasyczne silniki rakietowe - przetestowane w wielu warunkach, różne warianty są używane przez różnych użytkowników itd. W projekcie Orion wszystko jest na papierze - czyli w strefie marzeń. Podobnie jak ma się sprawa z reaktorami termonuklearnymi - na papierze już od jakichś 60 lat wiemy co i jak zbudować, ale przez te kilkadziesiąt lat okazało się to wyzwaniem przekraczającym nasze inżynieryjne i materiałowe możliwości. Ja też mogę wziąć kartkę i zaprojektować sobie super APO 200mm F/3 - ale to nie znaczy, że jak już zaprojektowałem i wiem jak teoretycznie to ma wyglądać, to że od razu dam radę to zbudować. Albo (wracając do przykładu z samolotem) - armia USA może sobie zaprojektować samolot 5x szybszy, z 5x lepszym radarem i uzbrojeniem. W teorii będą wiedzieli jak to zrobić, ale zbudować działającą rzecz może być o wiele trudniej, albo może to być nawet niemożliwe. Jeszcze inny przykład - w 1975 roku mikroprocesory powstawały w procesie technologicznym 3000 nm, dziś powstają w 32nm. Jasne, w 75' mogli sobie zaprojektować na papierze mikroprocesory 32nm, ale zbudować ich nie potrafili. Na świecie jest wiele różnych projektów i konceptów, ale nie wszystko jesteśmy w stanie zbudować od zaraz i wiele tych projektów biorąc pod uwagę dzisiejszy 'state of the art' jest poza naszymi możliwościami. Projekt Orion jest jednym z nich. Nie jest to nic dostępnego od ręki, a jedynie coś do czego wiemy od której strony się zabrać. Nawet jakbyśmy dzisiaj zaczęli, to nie ma szans, żebyśmy w tym stuleciu nawet zbliżyli się do zakończenia.
  6. LOL, no to pozostało mi tylko turlać się na podłodze ze śmiechu. Albo powiem tak: w średniowieczu technologie samolotów też mieli dostępna od ręki, w końcu wszystkie potrzebne materiały mieli dostępne, prawda? Ty naprawdę nie odróżniasz technologii dostępnej od teoretycznego konceptu? Taki przykład. Samolot, myśliwiec - następca F-16. Nie ma tam nic nowego, tylko ulepszenia istniejących rzeczy, a mimo to prace badawczo-rozwojowe od konceptu do finalnego produktu będą trwać 25 lat i będą kosztować więcej niż cztery całoroczne budżety NASA. A Ty mi tu mówisz że statek kosmiczny oparty na nie istniejącym rodzaju silnika zaprojektowany wg zupełnie nowych, nie wykorzystanych nigdzie wcześniej rozwiązań, to dostępna technologia?
  7. Kto uważa inaczej? Coś Ci się konkretnie miesza - ja nic takiego nie napisałem. Fachowo nazywa się to termiczny silnik jądrowy. Składa się on z dwóch głównych elementów: reaktor jądrowy zasilany paliwem rozszczepialnym i zbiornika wodoru, co daje nam silnik jako całość, w którym to materiałem pędnym jest właśnie wodór. Tak jak już niejednokrotnie pisałem - silnik taki ma impuls właściwy około 2x większy od klasycznej rakiety. Przy czym stosunek ciąg/masa jest raczej słaby. Inaczej mówiąc - operując takim silnikiem nie zwojujesz wiele więcej niż klasyczną rakietą. Żeby w ogóle zbliżyć się do 1% prędkości światła potrzebowałbyś czegoś takiego: http://en.wikipedia....ulse_propulsion (o czym zresztą też już od dawna mówię...), a takiej technologii NIE MAMY. Sci-fi, marzenia. Przy okazji - to jest m.in. silnik jądrowy, który nie potrzebuje żadnego dodatkowego materiału pędnego(żadnych wodorów, nic).
  8. Zdecydowana większość, ale nie każdy. Możesz hybrydę definiować jak chcesz. Najważniejsze jest to, że najpierw zacząłeś mówić o napędzie nuklearnym, który jest dostępny od ręki, przetestowany itd., który może rozpędzić statek do kilku procent prędkości światła. Kiedy poproszono Cię, żebyś pokazał o co chodzi, pokazałeś napęd nuklearno-wodorowy, który nie rozpędzi niczego do takich prędkości o jakich mówiłeś. Teoretycznie impuls wystarczający do rozpędzenia do tych ~0.04c ma napęd 'nuklearno-pulsacyjny'. Tyle, że taki silnik to ciągle tylko teoretyczny model, a nie technologia dostępna w zasięgu ręki. Inaczej mówiąc - sci-fi.
  9. Mam, ale raczej nie używam - nie mam specjalnie potrzeby. Tyle że ja mam 2'' kątówkę i szeroki okular 32mm, który daje mi pole ok 1.35 stopnia co w 99% przypadków starcza.
  10. Zaraz - czy Ty właśnie sam sobie nie zaprzeczyłeś? Rakiety z napędem chemicznym to typowe rakiety jakich używa się dziś do wynoszenia np. sond kosmicznych. Wodór + tlen = spalanie = ciąg. To o czym mówisz to właśnie napęd hybrydowy. Nie działa przy pomocy samego reaktora jądrowego/ładunków jądrowych, ani przy pomocy samego paliwa chemicznego. Tutaj jest paliwo chemiczne (wodór) i element grzewczy (reaktor jądrowy). Płynny wodór po podgrzaniu rozszerza się i tworzy ciąg. To jest właśnie ta hybryda, o której i Ty i ja mówimy, ale o której podobno Ty nie mówisz, chociaż jak każdy jednak widzi - mówisz. OK, i takie silniki osiągają impuls ok 2x większy od normalnych rakiet chemicznych. Postęp jest - zamiast kilkunastu km/s uzyskamy prędkość rzędu kilkudziesięciu km/s. Tu ciągle brakuje kilku rzędów wielkości do nawet 0,01c. Nie no jasne - w końcu jak zbudować reaktor termojądrowy o dodatnim bilansie energetycznym też wiemy, prawda? I to już od wielu, wielu lat, a jednak ciągle tego nie możemy dokonać. Ciągle o coś się rozbijamy, choćby o problemy materiałowo-wytrzymałościowe. Bomba atomowa zanim powstała też teoretycznie była dobrze opracowana, a jednak trzeba było wielu lat, gigantycznych środków i ogromnej presji (wojny światowej), żeby się udało. Tak samo w przypadku projektu Orion z detonacyjnym napędem termojądrowym. W teorii możemy mieć to na papierze ładnie zaprojektowane. Nie zbudujemy takiego cuda choćbyś i sto lat czekał. Na razie dobrze będzie jeśli za Twojego życia pojawią się pierwsze reaktory termojądrowe. Nawet zwykła głupia kolejna generacja reaktorów jądrowych to dziesiątki lat badań, testów, oraz konstrukcyjnych prób i błędów, a Ty tu o 'detonacyjnym napędzie termojądrowym'. Nie - to nie jest technologia którą mamy, ani technologia, którą jesteśmy w stanie w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat wdrożyć w życie.
  11. Jeśli zostajemy przy 1.25 cała na początku to plossla 32mm, szerokokatne ok 20 mm, 12-14mm i ok 8mm do planet. Tu masz F10 i na szczęście nie potrzebujesz najlepszej klasy okularów za grube pieniądze.
  12. O nie nie - teraz to mieszasz. Nerva (i podobne) to rodzaje napędu nuklarno-chemicznego, natomiast napęd, który masz na myśli (połowa sprawności termonuklearnego) to napęd atomowy-pulsacyjny. To jest napęd mniej więcej 8-krotnie bardziej wydajny od napędu nuklearno-chemicznego i ok 15-krotnie bardziej wydajny od obecnych silników rakiet chemicznych. Na razie to czyste science-fiction. Ależ wręcz przeciwnie - tu na forum reputacja oznacza umiejętność stosowania ironii i sarkazmu. Za byle co nie dają. To oczywiście sarkazm - dla jasności. I rozumiem, że jak jedzie ekspedycja z mocno zaawansowanego technicznie rejonu naszego globu, to po prostu zrzuca Indianom na głowę światłowód i oczekuje, że ci Indianie odpowiedzą? Czy jeśli Indianin zbuduje radio, to da radę coś odebrać? Czy jest to możliwe tylko mając komputer z wejściem do światłowodu? W końcu skoro są światłowody, to pewnie nikt już radia nie używa. A przechodząc do skali kosmosu - pewnie nikt radia nigdy nie używał (wiadomo - te lata świetlne i odbieranie sygnałów nadanych przed setkami/tysiącami lat)?
  13. Może telepatycznie? Albo za pomocą trans-termo-hyper ultrawizji? Jeśli ktoś będzie chciał się porozumieć z nami na ogromną odległość, to chyba logiczne, że będzie chciał użyć najprostszej możliwej techniki dającej możliwości takiej komunikacji. Czekaj - sygnały dymne? Nie, to jeszcze nie to. Wiele skupionych reflektorów? Niee... to jeszcze nie da rady, ale czekaj - może inny zakres promieniowania elektromagnetycznego, który takie możliwości daje? Oczywiście - można używać zaawansowanych, magicznych technik - ale chyba tylko wtedy kiedy NIE CHCESZ się z kimś porozumieć. Gdybyś się przeniósł 100 tys lat wstecz to jak byś się chciał z jaskiniowcem porozumieć? Gestami i dźwiękami, czy byś mu dał PC i byś czekał aż nasz jaskiniowiec stworzy sobie profil na fejsie i wejdzie na facebook-chat?
  14. Zaraz - czy to chodzi o ten teoretyczny napęd termonuklearny, do napędzania statku o wielkości miasta, który miałby rozpędzić do teoretycznie maksymalnej prędkości ok 0.08c (przy założeniu, że olewamy hamowanie i przelatujemy tylko obok celu)? Czy może chodzi o projekt termonuklearnego napędu na hel-3, który pozyskiwalibyśmy z Jowisza? Nie no jasne - to technologia, którą od zaraz dysponujemy hehe. Przypomnę tylko, że nad samym reaktorem termonuklearnym ITER prace potrwają ponad 30 lat, a kosztować będą 20 mld EUR. Przy czym zakłada się 50% szans na powodzenie projektu - co daje nadzieje, że uda się postawić komercyjne elektrownie termojądrowe przed końcem stulecia. A Wy tu o statku kosmicznym wielkości miasta napędzanym silnikiem termojądrowym? Jasne.
  15. Mnie akurat ta 120tka zawiodła - planetarnie jest lipa, więc jako jedyny, podstawowy sprzęt kiepsko się sprawdza. Jeśli chodzi o ilość zbieranego światła to wg moich obliczeń taki sct zbierze tyle światła co 130mm refraktor, a więc nieco więcej niż 120tka.
  16. Do planet i księżyca ED będzie całkiem OK, choć tutaj też nie wiadomo jakiego szału nie będzie, bo jednak apertura mała. Z DS będzie raczej kiepsko - jak dla mnie za mała apertura, żeby się nacieszyć DSami. Z kolei jasny i większy achromat da wyraźnie lepsze obrazy DS, ale będzie wyraźnie gorzej na planetach. Może pójść w inną stronę - Schmidt-Cassegrain SCT 150mm + AZ4? Do DSów apertura już niezła, do planet też będzie dobry, a cały zestaw zamknie się poniżej 2700zł i w wadzę 9kg (całość).
  17. Dużo sprzecznych że sobą wymagań. Może napisz do czego GŁÓWNIE ma być używany teleskop?
  18. Chyba że z założoną czerwona ciemna folią na całym ekranie i z pozaklejanymi diodami. Sprawdzone
  19. Oho! Kolega chyba jeszcze nie uświadomiony, że w teleskopie NIE zobaczysz takich rzeczy jak w Stellarium czy na zdjęciach. Szare mgiełki, a nie pełne detalu, kolorowe obrazki. Dział szkice obserwacyjne najlepiej oddaje to co widać w okularze.
  20. To tego w Stellarium nie ma. Jeśli chcesz wiedzieć czego się spodziewać - zobacz szkice zamieszczone w dziale szkice obserwacyjne. Generalnie w Twoim sprzęcie spodziewaj się dwóch niedużych, owalnych, ledwo widocznych szarych chmurek. Całkowicie? W dzień też? Księżyca przez niego nie widać? Galaktyki w lornetce będą malutkie - będą wyglądać jak rozmyte, słabe, lekko podłużne 'gwiazdki'. Ciekawe jak co byś mówił jakbyś pojechał na kilkugodzinne obserwacje przy -10. Poza tym - polować na galaktyki z miasta, kiedy księżyc bliżej pełni niż dalej... ostre wyzwania sobie rzucasz. Poczekaj do nowiu (lub okolic), wyjedź chociaż kilka km za miasto i wtedy spróbuj. No popatrz, a ja na pomarańczowym mam 5,5mag, a na żółtym ponad 6 mag. Także różnie to bywa z tym niebem. Na koniec jeszcze dobrze wiedzieć czego szukać. Szukaj słabej mgiełki, albo czegoś co będzie lekko jaśniejsze od ciemnego tła. Oczywiście w wyciąg wsadź najdłuższy posiadany okular. M13, M3 - szczególnie teraz, kiedy do nowiu daleko - z gromadami będzie dużo łatwiej niż ze słabymi galaktykami.
  21. Filtr mgławicowy do galaktyk - jaki na przykład? Jeśli dobrze pamiętam, to takich filtrów nie ma. Co dokładnie chciałbyś sprawdzić? Czy dane obiekty zmieszczą się w polu widzenia okularu, czy chciałbyś sprawdzić, czy w ogóle będzie je widać przez teleskop? Jeśli chodzi o to pierwsze, to da się to łatwo sprawdzić. Wystarczy, że podzielisz pole widzenia danego okularu przez powiększenie uzyskane w tym okularze i otrzymasz wielkość pola widzenia w stopniach - wtedy łatwo już sprawdzić i ustawić co trzeba w Stellarium. Generalnie we wtyczce z okularami ustawiasz parametry teleskopu i swoich okularów, a program obliczy i pokaże Ci pole widzenia jakie uzyskasz. U mnie wtyczka działa dobrze. Zimno gdzie? W Polsce? W tej Polsce??
  22. W moim przypadku jakakolwiek próba ingerowania w kolor z poziomu DSS kończyła się właśnie taką buro-nijaką kolorystyką zdjęcia. DSS używam tylko do stackowania a kolor i reszta gdzie indziej i jest ok.
  23. No to już - przyznawać się - kto ma klasycznego EDka i chce zrobić test? Rozumiem, że Astromarket egzemplarz do testu jest w stanie wypożyczyć? Niestety mój EDek nie jest typowy - inny wyciąg i w ogóle... więc do testu średnio się nadaje.
  24. To się okaże dopiero po jakichś testach(choćby testowych fotkach), na które wiele osób z niecierpliwością czeka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.