Kilka moich mini Geminidów. Jak to zwykle bywa te najładniejsze to albo poza kadrem, albo akurat aparat nie pracował lub skupiał się na czymś innym. Fuji X-T1 + Samyang 8mm. Trochę przewody elektryczne wlazły w kadr, ale cóż poradzić taka miejscówka, teren grząski i balem się jechać dalej by się nie zakopać. Generalnie po raz pierwszy w życiu wybrałem się na obserwacje Geminidów i nie żałuję. Zmarzłem ale swoje zobaczyłem, coś fantastycznego. Czasami leciały po dwa jednocześnie. Były momenty ciszy, a potem seria w jednym kierunku co kilkanaście/kilkadziesiąt sekund. Mam wrażenie, że Perseidy się umywają, przynajmniej te, które ja widziałem dotychczas.