Byłem wczoraj w militaria.pl obejrzeć lornetkę Bushnell Trophy 10x28, o której pisał Janko na sąsiednim forum. W ręce leżała nawet wygodnie ale po spojrzeniu przez nią, szok - w negatywnym znaczeniu. Trochę ciemny obraz, ale szukam lornetki dziennej, więc nie specjalnie mi przeszkadzało. Jednakże liczba odblasków, przy wlocie światła do obiektywu momentalnie mnie zniechęciła do dalszych oględzin. Grzecznie podziękowałem i poszedłem do teleskopy.pl kilkanaście metrów dalej.
Tam poprosiłem o możliwość porównania Kowy 8x30 YF oraz Vortex Raptor 8.5x32, o której poczytałem przez weekend. Kowa odrobinę mniejsza, ciut lżejsza, dopasowanie do oczu trochę lepsze. Natomiast w obu lornetkach obraz bardzo przyjemny, kontrastowy, dość niska AC, ilość odblasków na porównywalnym poziomie, dość wrażliwe na nieosiowe patrzenie - mam spory rozstaw oczu. Vortex ma powiększenie minimalnie większe, lecz zdecydowanie zauważalne przy bezpośrednim porównaniu. Poszedłem obejrzeć, ale im dłużej używałem obu lornetek, tym bardziej byłem przekonany, że z pustymi rękoma nie wyjdę
Chwilę się zastanawiałem, ale ostatecznie zdecydowałem się na Vortex Raptor, pewniej leżał w moich dłoniach
Poszedłem prosto ze sklepu na ławkę przy Wiśle, gdzie ponownie poobserwowałem nowym nabytkiem. Z uśmiechem na twarzy, jeszcze bardziej się uświadomiłem, że będzie to dobry zakup. Krótkie obserwacje astro: liczba odblasków na Księżycu ogromna, ale do niego mam Olympusa 12x50 EXPS I. Spojrzałem jeszcze w okolicę Kasjopei i obraz wyglądał już całkiem przyzwoicie, biorąc pod uwagę oświetlone osiedle w Krakowie. Na dłuższe obcowanie pozwolę sobie po wymianie.
Niestety przeoczyłem jedną wadę, czyli kilka paprochów na pryzmacie. Zaglądałem do środka, ale nie na jasne tło, a ze względu na wypełnienie azotem, to wraca dzisiaj do wymiany.