Skocz do zawartości

ZbyT

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez ZbyT

  1. ta środkowa plama to znacznik środka lustra właśnie i służy do kolimacji poza tym lustro wygląda na czyste. Takie plamki pozostają po pierwszych obserwacjach gdy zimny teleskop wniesiesz do ciepłego pomieszczenia. Skropli się na nim para wodna, która po wyschnięciu zostawia takie ślady pozdrawiam
  2. Znaczy subtraktujemy od zdjęcia h-affa coś czego na tym zdjęciu nie ma bo znajduje się poza pasmem transmisji filtra h-alfa. Po kiego grzyba? szerokość linii h-alfa zależy od temperatury obiektu, jego rotacji czy innych ruchów, a samo centrum pasma od prędkości oddalania/zbliżania pozdrawiam
  3. Księżyc ma średnicę kilku tysięcy kilometrów, a na zdjęciu tylko kilka centymetrów więc nie ma mowy o powiększeniu. Mamy tu do czynienia z pomniejszeniem. Zamiast wciskać jakieś głupoty nowicjuszom lepiej powiedzieć im prawdę. To trudniejsze ale lepiej nie siać dezinformacji pozdrawiam
  4. wszystko niby cacy ale nie bierzesz pod uwagę, że cała budowa teleskopu i metody jego kolimacji są poprawne jedynie pod warunkiem, że oś wyciągu jest prostopadła i przecina oś LG. Samo LW musi mieć inne proporcje i offset przy innym kącie ustawienia ale nawet wtedy musi przecinać oś LG co znacznie łatwiej ustalić przy przecięciu pod kątem prostym. W powszechnej opinii kolimacja normalnego Newtona jest trudna. Przy tym kolimacja teleskopu z LW ustawionym pod innym kątem jest w praktyce niewykonalna. Doskonale widać to po po perypetiach z kolimacją gdy warunek prostopadłości i przecięcia osi nie jest spełniony oś LG i tubusu dość łatwo można tak ustawić by się pokryły, podobnie jak prostopadłość osi wyciągu, a wtedy kolimacja staje się bajecznie prosta ... nawet bez offsetu. Będzie wtedy nierównomierna winieta ale flaty to załatwią. Jeśli offset jest prawidłowy to na przeszkodzie stoi już tylko precyzja "kręcenia śrubkami" pozdrawiam
  5. ale dzisiejsze kamery mają 2-3 razy większą sprawność kwantową więc powinno być lepiej pozdrawiam
  6. Platforma przydaje się do wizuala, a zwłaszcza do dużych teleskopów, które mają długą ogniskową i małe pole widzenia. Jeśli szukasz słabych niewielkich obiektów i ciągle porównujesz widok w okularze z atlasem to obiekt tak szybko nie ucieka z pola widzenia fotografia na platformie jest znacznie trudniejsza, choć jeśli ktoś lubi utrudniać sobie życie to jest możliwa, a zwłaszcza awikowanie planet. Znam też ludzi, którzy fotografowali na platformie DS-y lustrzanką z obiektywem do 100 mm pozdrawiam
  7. a skończyć się musi bo w końcu ilość elektronów jest skończona pozdrawiam
  8. muszę sklonować dysk i potrzebuję przejściówkę USB na SATA. Możecie polecić jakieś dobre i niedrogie przejściówki? Miałem dwie i obie padły po kilku minutach używania. Dobrze by też było aby przejściówka była tańsza od dysku

    1. Pokaż poprzednie komentarze  5 więcej
    2. _Spirit_

      _Spirit_

      Mamy w firmie Unitek https://proline.pl/stacja-dokujaca-na-dysk-2-5-cali-3-5-cali-hdd-ssd-unitek-dual-hdd-usb-3-0-klonowanie-y-3032-p1173560 coś w ten deseń. Obsłużyła wiele dysków i klonowań. Działa do tej pory.

    3. ZbyT

      ZbyT

      chyba na coś takiego się zdecyduję. Stare dyski wykorzystam do robienia backupów

    4. piotrkusiu

      piotrkusiu

      U mnie sprawdzają się kieszenie RHINO jak i stacja Unitek-a. Stacja ma opcję klonowania programowego (nie polecam) i super opcję klonowania bezpośredniego po odpięciu od kompa. Klonowanie bezpośrednie musi być na dysk tej samej wielkości albo większy.

  9. ten myFocuser wygląda ciekawie chyba sobie taki zmajstruję. Części mam więc właściwie bez żadnych kosztów miałem sam dłubać ale to sporo roboty, a skoro są gotowce to trzeba docenić i korzystać pozdrawiam
  10. a gdybym chciał nie najprostszy czyli nie azymutalny i nie równikowy tylko jakiś bardziej zaawansowany montaż to jaki? swoją drogą to typowe lanie wody. Nic nie doradził ale się wypowiedział w stylu nic nie wiem to się wypowiem pozdrawiam
  11. to oczywiście nieprawda. Te warstwy nie powinny być porowate tylko bardzo gładkie. Gdyby były porowate to nie spełniałyby swojego zadania. Nalot po myciu prawdopodobnie został spowodowany osadzeniem się czegoś po wyschnięciu rozpuszczalnika. Z tego powodu używamy najczęściej wody, która jak wiadomo nie zwilża szkła więc nic nie pozostawia po odparowaniu ponieważ spływa. Po umyciu rozpuszczalnikiem jeszcze przed jego wyschnięciem trzeba spłukać go wodą z płynem do mycia naczyń, a wtedy nalot nie powstanie zaproponowałem mycie innym rozpuszczalnikiem bo woda nie wszystkie substancje potrafi rozpuścić a tym samym je zmyć. Jest to rozwiązanie "ostatniej szansy". Jeśli to nie pomoże to będzie oznaczało, że uszkodzona jest warstwa aluminium, która skorodowała. Może to wynikać z uszkodzonej lub źle nałożonej warstwy zabezpieczającej z SiO2. Tlen z powietrza dostał się do aluminium, które jest bardzo reaktywne. Powstaje Al2O3, które tworzy strukturę polikrystaliczną czyli słabo odbijającą światło i stąd te zmatowienia. Przy okazji wierzchnia warstwa szkła pewnie popękała bo Al2O3 jest rzeczywiście porowaty więc ma większą objętość, co jeszcze pogorszyło sprawę. W tym przypadku jedyne wyjście to naparowanie nowych powłok fluorek magnezu w zasadzie spełnia tę samą rolę co SiO2 ale ma mniejszą twardość jest więc bardziej delikatny i łatwiej go uszkodzić. Poza tym zastrzeżeniem trwałość i funkcjonalność jest podobna pozdrawiam
  12. ludzie, zróbcie użytek z wiedzy zdobytej w szkole SiO2 to po prostu szkło czyli jeden z najbardziej trwałych związków chemicznych, który trudno uszkodzić chemicznie! Choć na ziemi mamy 10 razy więcej krzemu niż węgla to prawie cały krzem znajduje się poza obiegiem materii ponieważ już dawno temu został związany w niezwykle trwałym związku jakim jest SiO2 warstwy na zwierciadłach są mało odporne mechanicznie ale to tylko z powodu ich maleńkiej grubości w granicach 100-200 nm lustro to kanapka ze szkła, na nim cienka warstwa aluminium i kolejna cienka warstwa szkła. Ani woda, ani benzyna ekstrakcyjna im nic nie zrobią ... w końcu te rozpuszczalniki są przechowywane w szklanych pojemnikach latami i nic się z nimi nie dzieje. Lustra spokojnie można przechowywać zanurzone w wodzie i nic im się nie stanie. Na pewno nie skorodują sęk w tym, że właśnie trudno usunąć te warstwy chemicznie i dlatego jest to drogi zabieg. Nie dość, że trudno usunąć wierzchnią warstwę szkła to jeszcze trzeba to zrobić w taki sposób by nie uszkodzić szklanej podstawy pozdrawiam
  13. nie wiem co to jest zwykły bród ale na pewno nie każde zabrudzenie zejdzie pod wpływem wody i płynu do mycia naczyń. Zejdą tylko zabrudzenia rozpuszczalne w wodzie, a co z zabrudzeniami rozpuszczalnymi w innych rozpuszczalnikach? jeśli woda z płynem do mycia naczyń nie pomoże to można spróbować z benzyną ekstrakcyjną czy nitro. Wyjdzie taniej niż naparowanie nowych warstw pozdrawiam
  14. napylanie kompletnie się nie opłaca i dlatego wszyscy oferują naparowanie luster zamiast napylania sugerujesz, że patrzenie na zwierciadło skraca jego żywotność? Dość odważna teza w tym konkretnym przypadku wygląda to na jakieś zabrudzenie, a jeśli to nie zabrudzenie to jest to jakaś wada fabryczna, która ujawniła się po latach. Na brzegu zwierciadła są też uszkodzenia od łapek trzymających lustro. Pewnie były za mocno dokręcone lustra są dość trwałe i jeśli nie ulegną uszkodzeniu mechanicznemu (ewentualnie jakaś chemia trawiąca szkło np. na bazie kwasu fluorowego) to praktycznie nie ulegają zużyciu (efekty związane z rekrystalizacją, dyfuzją i migracją termiczną w normalnych warunkach są pomijalne). Możemy spokojnie przyjąć, że wytrzymają przynajmniej 50 lat. Nie ruszają ich żadne grzyby. Pojawiały się ona na warstwach soczewek wykonanych w starych technologiach, gdyż te warstwy były nakładane na bazie żeli organicznych. To oczywiste, że grzyby na nich się namnażały bo w końcu żywią się związkami organicznymi. Warstwy SiO2 grzyby raczej nie będą pożerać pozdrawiam
  15. w przypadku obiektywów to na pewno nie pracują całą powierzchnią przedniej soczewki w każdym punkcie matrycy ... i pozostałych soczewek pewnie też. Gdyby pracowały w całości to nie istniałby problem winietowania. Tu jednak nie chodzi o winietowanie obiektywu ale o winietowanie na filtrze (spowodowane blue shiftem, a nie rozmiarem filtra), który znajduje się dość blisko matrycy więc na pewno w każdej części matrycy nie pracuje całą powierzchnią (zależy od położenia filtra względem obiektywu i matrycy). Pewne jest, że częściej pracują okolice centrum filtra, a brzegi tylko czasem pozdrawiam
  16. ale masz wiedzę i doświadczenie, a odpowiednie przyrządy potrafisz sobie zrobić nie ten wątek wskazuje, że w razie problemów z optyką można znaleźć fachowca, który pomoże. Lepiej samemu nie grzebać gdy nie maszans na zrobienie dobrze kolimacji. Łatwiej coś popsuć niż naprawić. W wyjątkowych przypadkach jak ściśnięte soczewki można zaryzykować ale ze świadomością ewentualnych konsekwencji pozdrawiam
  17. a nie sądzisz, że to właśnie efekt problemów z poprawną z kolimacją? Gdyby rzeczywiście było to takie proste to na każdym rogu byłby fachra od trypletów pozdrawiam
  18. a czy rozumiesz cokolwiek z czytanych tekstów? Pytam bo mam wątpliwości poprawiany w tym wątku tryplet był poprawnie skolimowany, a problem był jedynie w ściśniętej optyce pojawiającej się w niskich temperaturach. Wystarczyło poluzować śrubki i gotowe. Były za to przypadki wadliwej kolimacji (opisane w innych wątkach) i tam poluzowanie śrubek nie wystarczało. Nawet firmy specjalizujące się w kolimowaniu przyrządów optycznych miały problemy z poprawnym ustawieniem soczewek czyli kolimacją. Posiadają oni wiedzę, doświadczenie i aparaturę zrobienie lustra do teleskopu nie jest zadaniem specjalnie trudnym. Kilkadziesiąt osób na forum to robiło, a w tym ja. Nie potrzeba specjalnej wiedzy, doświadczenia czy narzędzi aby zrobić lustro lepsze niż z masowej produkcji samodzielne zabawy z fabryczną optyką najczęściej kończą się porażką. Na rynku coraz trudniej znaleźć dobre obiektywy nie popsute przez domorosłych kolimowaczy. Sam posiadam obiektywy i PST, które ktoś rozbierał do ostatniej śrubki z etalonem włącznie. Efekt jest raczej oczywisty. Jak widać nie bez powodu mam takie zdanie na temat kolimowaczy jakie mam. Namawianie do samodzielnego grzebania w optyce uważam za karygodne pozdrawiam
  19. To podsumujmy jeśli w Newtonie poluzuję śrubki trzymające lustro główne bo jest za mocno ściśnięte i gwiazdy są trójkątne to znaczy, że skolimowałem teleskop i resztą tajemniczych śrubek kręcić już nie muszę. W zasadzie jeśli raz te śrubki poluzuję to do końca życia mam Newtona skolimowanego zajefajnie, już się cieszę. Przysyłajcie do mnie swoje Newtony, a za niewielką opłatą skolimuję pozdrawiam
  20. Trzeba było kupić komplet gdy refraktorek 90/900 na EQ3-2 kosztował 760 zł 2000 zł za EQ3-2 to chyba z GOTO? Na rynku wtórnym sam montaż jest wart około 700-800 zł. Napęd w jednej osi to 200-300 zł czyli można się zmieścić w 1000 zł pozdrawiam
  21. To chyba oczywiste, że pomiary wykonujemy tym samym okularem. Różne okulary to różne ogniskowe, różne pola widzenia, zniekształcenia i zwykle nie są parafokalne. Za dużo zmiennych wpływających na wynik pozdrawiam
  22. jesteś pewien? w zasadzie to nawet nie potrzeba znać pola widzenia okularu i jego ogniskowej do wyznaczenia względnej zmiany ogniskowej teleskopu. Na upartego wystarcz przyjąć przybliżone wartości bo i tak się redukują w obliczeniach, a znając ogniskową teleskopu i względną jej zmianę obliczymy wynikową pozdrawiam
  23. znając pole własne okularów możesz wyliczyć powiększenie, a tym samym ogniskową. Wystarczy zmierzyć pole widzenia teleskopu z danym okularem np. sprawdzając odległość kątową gwiazd mieszczących się w polu widzenia przy samym jego brzegu. Raz z samą kątówką, a drugi raz z kątówką i z bino. Jeśli użyjesz okularów o małej dystorsji to taki pomiar będzie dość dokładny pozdrawiam
  24. gdyby tak było to wyciąganie ogniska dalej na zewnątrz nie miałoby większego znaczenia i byłoby pomijalnie małe w stosunku do ogniskowej Maka kilkanaście lat temu eksperymentowałem z MTO11CA. Dokładnie już nie pamiętam ale zdaje się, że dodanie pierścieni pośrednich o długości około 50 mm wydłużało ogniskową o około 250 mm. Oczywiście aby uzyskać ostry obraz trzeba było wykręcić śrubkę blokującą pierścień ostrości by dało się go przekręcić poza nieskończoność. W Maku 127 nie trzeba tego robić ale na pewno inaczej zmieni się ogniskowa w Maku 180 zmiana oryginalnego visualbacka na wyciąg od SCT wydłużało ogniskową o jakieś 200-300 mm pozdrawiam
  25. toż przecie o tym pisałem. Zmierz bo ludzie tego nie mierzyli tylko powtarzają jakieś plotki. Trudno zgadnąć, która jest bliska prawdy pomiar przez program do avikowania to niemal to samo co pomiar źrenicy wyjściowej ale trudno zmierzyć źrenicę wystarczająco dokładnie, a rozmiar piksela w kamerce jest rzędu kilku mikronów więc taki pomiar będzie dość dokładny i będzie to pomiar bezpośredni, a nie pośredni jak w przypadku źrenicy wyjściowej jeśli nie masz kamerki to poproś o pomoc kogoś kto kamerkę ma ja kamerki mam ale Maków już nie mam więc nie zmierzę pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.