Skocz do zawartości

Radek Grochowski

Moderator
  • Postów

    4 346
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Radek Grochowski

  1. Siedzę w motelu w Roswell popijając piwo i zastanawiam się czy nie jestem już za stary na taką nerwówę Ale po kolei. Po przylocie do Houston mieliśmy sporo czasu. Zwiedziliśmy Space Center, gdzie spełniłem swoje marzenie i zobaczyłem na własne oczy rakietę Saturn V. Nie da się opowiedzieć słowami jak wielkie jest to ustrojstwo. Oprócz tego można oglądnąć z bliska statek Apollo 17 i zatrzęsienie rozmaitych artefaktów z amerykańskiego programu kosmicznego. Później pojechaliśmy daleko na południe nad Zatokę Meksykańską, znowu trochę na północ, to tu, to tam. Generalnie kręciliśmy się przez parę dni po południowym Teksasie, w miejscu gdzie planowaliśmy oglądać zaćmienie. A dlaczego tam? Bo tam było statystycznie największe prawdopodobieństwo czystego nieba w pasie zaćmienia w całych Stanach i tam wykupiliśmy pokój w hotelu na noc przed zaćmieniem. Prognozy pogody już od naszego przylotu wyglądały trochę niepokojąco, w dodatku były coraz gorsze z każdym dniem. Rano w przeddzień zaćmienia wszystkie modele numeryczne przewidywały całkowite lub prawie całkowite zachmurzenie dla całego środkowego i południowego Teksasu. Zostały wydane "severe weather warnings" dla znacznej części stanu. Pierwsze w miarę czyste obszary pojawiały w prognozach daleko na NE, na pograniczu Teksasu, Oklahomy, Arkansas i Luizjany. Po krótkiej burzy mózgów wsiedliśmy w auto i ruszyliśmy ponad 700 km do Shreveport w Luizjanie. Rano po szybkim śniadaniu w auto i na północ do Arkansas. Niebo zamiast spodziewanego błękitu pokrywały szare stratocumulusy, przez które momentami prześwitywało słońce. Po dojechaniu w okolice miasteczka De Queen w Arkansas okazało się, że nie mamy pomysłu co robić dalej. Obrazy satelitarne pokazywały, że ławice chmur poruszają się w dość przypadkowych kierunkach, pojawiają się i zanikają, podobnie jak niezbyt duże obszary rozpogodzeń. Przez godzinę staliśmy przed Burger Kingiem jedząc frytki i zmieniając co parę minut zdanie, w którą stronę lepiej pojechać. Popylać na NE w głąb Arkansas, wrócić kawałek na południe, a może 50 km na zachód do Oklahomy? Mózgownica zaczęła mi się lekko przegrzewać i doszliśmy do wniosku, że przy takiej niepewności najlepiej będzie zostać na miejscu. Niekoniecznie miałem ochotę oglądać zaćmienie na pakingu przed Burger Kingiem, więc znalazłem w pobliżu jakiś camping nad jeziorem. Nie spodziewałem się, że będą wolne miejsca, ale okazało się, że za opłatą w wysokości całych 5 USD mogliśmy rozbić sprzęt nad jeziorem w pięknych okolicznościach przyrody i czekać na nieuniknione. Po jakimś czasie na chwilę w prześwicie pojawiło się nadgryzione Słońce. Lepsze to niż nic. Z biegiem czasu przerw w chmurach było coraz więcej. Mogliśmy coraz częściej oglądać jak Słońce znika za krawędzią Księżyca. Już dwadzieścia minut przed drugim kontaktem wyraźnie się ściemniło i otoczenie zaczęło nabierać tego charakterystycznego ciepłego, "zaćmieniowego" odcienia. Pierwszy kontakt był słabo widoczny przez chmury. Musiałem trochę "podciągnąć" to zdjęcie, żeby było widać wewnętrzną koronę. Na szczęście to zaćmienie było bardzo długie. Byliśmy niemal dokładnie w centrum pasa i trwało ono tam aż 4 minuty i 19 sekund. Przesuwająca się tarcza Księżyca zaczęła po zachodniej stronie Słońca okrywać piękne protuberancje. Niedługo przed trzecim kontaktem chmury na chwilę mocno się przerzedziły, tak że i gołym okiem widać było jasną protuberancję i kawał korony. W Pentaksie PF-65 wyglądało to absolutnie zachwycająco. Sam trzeci kontakt znowu przykryły gęstsze chmury. Jak na złość kilka minut później nagle chmury zanikły i pokazało się czyste, niebieskie niebo i takie już zostało... No cóż, pozostał lekki niedosyt, ale naprawdę mogło być dużo gorzej. Mogliśmy jak w 2015 na Wyspach Owczych nie zobaczyć nic oprócz deszczu. Dzisiaj rano w hotelu w Wichita Falls spotkaliśmy trójkę zaćmieniowców z Polski i ucięliśmy sobie sympatyczną rozmowę przy śniadaniu. Okazało się, że tak jak my uciekali z Teksasu i obserwowali zaćmienie w Arkansas. Im się trochę bardziej poszczęściło, bo widzieli wszystko tylko przez cienkie cirrusy. Loteria. (Focenie: Nikkor 300/4 PF + konw. Sigma 1.4 + Nikon Z 7II)
  2. Dzisiaj w południowym Teksasie, w miasteczku Bandera o mocno kowbojsko-trumpowym klimacie, podsłuchaliśmy rozmowę w sklepie. Pani w wieku na oko stu lat żaliła się że nie zobaczy zaćmienia, a przyjechała aż z Nowej Zelandii i raczej nie będzie miała kolejnej szansy. 

    Prognozy na jutro dla Teksasu są bardzo złe, wydano ostrzeżenia przed gradem i możliwymi tornadami. Mieliśmy oglądać zaćmienie blisko meksykańskiej granicy, ale po krótkiej burzy mózgów wsiedliśmy z żoną w auto i przejechaliśmy 700km aż do NW Luizjany. Jutro na północ do Arkansas, gdzie jest szansa na mniej lub bardzie czyste niebo. 

    Stay tuned ;)

     

    Resize_20240407_211504_4517.jpg

  3. Raz jeden zdarzyło mi się, że celnicy mieli wątpliwości czy nie za dużo butelek wina przywiozłem z Argentyny, ale jeśli chodzi o sprzęt foto / astro to nigdy nie miałem żadnych problemów. Bywa że pytają na kontroli bezpieczeństwa co to za sprzęt na ekranie, to wystarczy powiedzieć że teleskop albo teleobiektyw i dalej nie drążą. Ale oczywiście możesz zrobić zdjęcia sprzętu przed wylotem dla świętego spokoju, to nic nie kosztuje.
  4. Zgadza się. Ja to widziałem wyraźnie w 90mm newtonie. Wyglądała jak ciasno nawinięta spirala wokół zagęczczenia centralnego.
  5. Mam problem z lornetą APM APO 100. Nie używałem kilka długich miesięcy i przez ten czas stała w plecaku w pozycji pionowej. Kiedy ją wyjąłem okazało się, że nie jestem w stanie odkręcić plastikowych zaślepek z obiektywów. Popryskałem preparatem teflonowym, odstawiłem na kilka godzin w pochylonej pozycji co by dobrze spenetrował i nic, ani drgną 😪 Może zacisnąć opaskę śrubową, a może ktoś ma jakiś inny pomysł, please...

    Z72_0064.JPG

    1. Pokaż poprzednie komentarze  6 więcej
    2. Gość na chwilę

      Gość na chwilę

      Ja korzystam nie z rękawiczek a kawałków takiej taśmy gumowej do ćwiczeń. Świetnie się sprawdza na dużych i małych średnicach złączek, dekli i rur. Twardym kluczem taśmowym zniszczysz te zaślepki.

    3. Radek Grochowski

      Radek Grochowski

      Idea z suszarką mnie zainspirowała, ale zrobiłem odwrotnie - wystawiłem lornetę na noc na balkon, żeby się schłodziła. Po wniesieniu do domu ubrałem rękawiczkę lateksową, usiadłem na lornecie całym ciężarem, zaparłem się że mi prawie zęby popękały i kołpaki puściły! 🥳

    4. astrokarol

      astrokarol

      Bo jak strzyka w kręgosłupie to znaczy, że jest dobrze dokręcone ! :D

  6. Minęło parę lat i znowu wszystko pięknie zagrało, ale na początek kilka słów wstępu. Jak wszyscy wiedzą Rosja obraziła się na cywilizowany świat i zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla linii lotniczych "wrogich" krajów, czyli dla niemal wszystkich. Skutkiem tego mój lot China Airlines z Pragi do Tajpej zamiast nad Rosją odbywał się z bezpiecznym ominięciem jej od południa, nad Turcją i północnym Iranem. Popołudniowe słońce świeciło jasno w przejrzystym powietrzu i mieliśmy wspaniały widok na cały Kaukaz z odległości setek kilometrów. Zamieszczam zdjęcie w zwiększonej rozdzielczości, bo widać sporo szczegółów, jak na przykład wieżowce w Batumi odległym o 135km. Na pierwszym planie tureckie Góry Pontyjskie. Ostatnie zdjęcie Elbrusu udało mi się zrobić z odległości 445km. Jest nieco rozmyte, bo robione pod dużym kątem, czyli przez grubą warstwę szkła. Przez kolejne pięć minut widziałem jeszcze Elbrus w postaci białej plamki na horyzoncie, po raz ostatni z odległości 495km. To co prawda nie himalajskie 600km, ale to nic dziwnego, bo i góry o parę kilometrów niższe niż Himalaje. Na koniec wisienka na torcie, czyli spektakularny widok na górę Ararat. Gdyby ktoś był ciekawy to zdjęcia zostały zrobione 5 listopada 2023 nikonem Z7II z obiektywem nikkor Z 24-200 na poziomie lotu 370 (ok. 11300m n.p.m.).
  7. Bo zdjęcie Pragi to panorama złożona z kilku fotek. Jej rozciągłość pozioma to ok. 10°. Natomiast pojedyncze zdjęcie Wrocławia to 4.5° w poziomie.
  8. W ostatnią niedzielę widoczność w Karkonoszach była fenomenalna. Gołym okiem wyraźnie było widać Rudawy, Pragę i Wrocław. Na początek Rudawy ze Szrenicy wczesnym rankiem: Nieco w lewo rozciągały się piękne widoki na wulkaniczne wzgórza Średniogórza Czeskiego: Dalej widok na SW. Na pierwszym planie Mlada Boleslav (60km), później Praga (110km), a na horyzoncie Brdska vrchovina z kulminacją na szczycie Tok (865m n.p.m.) w odległości 168km: No i Wrocław jak na dłoni, tym razem nie ze Szrenicy, a ze Śnieżnych Kotłów. Słońce było już wysoko, więc powietrze mocno rozedrgane. Odległość do centrum miasta: 112km. Gdyby ktoś był ciekawy to focone Nikonem Z7II i Sigmą 100-400.
  9. Też ją wypatrzyliśmy z tej samej górskiej miejscówki. W Pentaksie PF-65 z naglerem 11mm trudna do znalezienia, ale jak już się osadziła w okularze, to widoczna jak byk. Gorzej ze zdjęciami. Nie ma mowy o stackowaniu na gwiazdy, bo brak gwiazd w pobliżu, a na zwykłe składanie zdjęć "do kupy" ma duży wpływ refrakcja atmosferyczna, która na tej wysokości nad horyzonten robi z komety fasolkę w ciągu minuty. Przejrzystość była lepsza niż wczoraj, ale to wszystko co udało mi się wyciągnąć. Nikon Z7II + Sigma 100-400 @300mm, f/5.6, 23x3s, ISO 200, duży crop. Gdy się ściemniło zaczęły wołać puszczyki i ryczały jelenie :) .
  10. Z powodu jasnego nieba to krótkie ekspozycje na ISO 100. Pierwsze to 4s, drugie to składanka 15x6s, f/5-5.6.
  11. Dzisiaj udało mi się wyłuskać kometę wczesnym wieczorem. Żeby zwiększyć swoje szanse pojechaliśmy z żoną w góry na fajną miescówkę na wysokości 750m n.p.m. żeby wznieść się trochę nad przyziemne opary. Godzina 19:50, wysokość Słońca -7°, wysokość komety 4.5°, więc trochę astronomia ekstremalna Kometa wydaje się być ok 2.5-3-krotnie słabsza od beta Leonis (widoczna po prawej), co dawałoby jasność ok 3.0 mag, ale to bardzo zgrubne oszacowanie Drugie zdjęcie to złożenie kilkunastu ekspozycji na 300mm. Myślałem, że może uda się złapać ślad warkocza, ale niespecjalnie się udało. Kometa zaledwie 3° nad horyzontem. Focone Nikonem Z7II i Sigmą 100-400 na astrotracku.
  12. Kometa z dzisiejszego poranka. Widoczna na pierwszy rzut oka w lornetce 10x42, warkocz (na zdjęciu długości ok. 1.5°) słabo widoczny zerkaniem. Zdjęcie z nieruchomego statywu, Nikon Z7II + Sigma 105/1.4 @1.6, 117x2s, ISO 640.
  13. Transmisja live z lądowania Chandrayaan-3 na południowym biegunie Księżyca.

     

     

    1. Gość na chwilę
    2. Radek Grochowski

      Radek Grochowski

      I wylądował.

      W imię Narenrdy Modiego... bla bla bla

  14. I ode mnie dwa kosmiczne okruchy z 12 sierpnia. W sumie przez 5 godzin złapałem siedem sztuk między chmurami, z tego dwa ok. - 2 mag. Nikon Z7 II + Sigma 14-24, ISO 2000, 15s.
  15. Dzisiaj wcześnie rano nad Wrocławiem przeszedł ciekawy wał rotorowy (roll cloud). Związany był ze strefą zbieżności (konwergencji) wiatrów oddzialającej dwie masy powietrza o nieco innych właściwościach. Stabilne powietrze wyżowe zostało zastąpione przez powietrze o większej chwiejności, przy czym nie był to typowy front, bo temperatury obu mas były praktycznie takie same. Przejście wału nad lotniskiem skutkowało skokową zmianą kierunku wiatru o 180 stopni i równie skokowym wzrostem ciśnienia o 2hPa.
  16. Dzisiejsza trąbka po przejściu Cb nad Wrocławiem. Kolega nadał jej całkiem adekwatną nazwę Bigulus dickulus :)

    DSC_3049.JPG

    DSC_3051.JPG

    1. Darek_B

      Darek_B

      Ale Wrocław już jeden bigulus ma. :buahaha:

  17. Parę miesięcy temu zjechałem prawie cały Oman i wygląda to tak. Mają tam bardzo tanią energię z ropy, więc wszystko jak leci tam się świeci jak choinka. Oczywiście są tereny pustynne z bardzo ciemnym niebem, ale jeżeli chcesz z tego skorzystać, to musisz mieć namiot albo nocować w samochodzie (BTW najlepiej 4WD), bo każdy najmniejszy zajazd przy drodze, w którym chciałbyś nocować będzie siał światłem na wiele kolometrów. Powietrze jest często zapylone, co oczywiście nie pomaga. No i, jak zauważył przedmówca, Księżyc blisko nowiu zrobi z Bortle'a 1 Bortle'a pewnie 5, więc nie wiem czy jest sens bawić się astrofoto inne niż krajobrazowe. Ale ogólnie kraj rewalacyjny do podróżowania, krajobrazy zapierają dech, benzyna tania, a ludzie serdeczni. Będziesz zadowolony :)
  18. Nie wiem czy preppersi pytają o zgodę czy nie. Mówię jak to wygląda z prawnego punktu widzenia. Podróżując po Stanach korzystaliśmy z licznych campingów, bo nigdy nie wiadomo czy nie rozbijesz się na czyimś terenie, a oni miewają lekkiego świra na punkcie własności prywatnej. Zresztą Mauna Kea to nie Annapurna żeby zakładać obozy, wejście liczy się w godzinach a nie dniach
  19. Jeżeli nic się nie zmieniło, to nie potrzeba żadnego pozwolenia, musisz tylko zgłosić fakt wyjścia w Visitor Center i podpisać jakieś papiery. Ja o tym zapomniałem i jak sobie przypomniałem to było już za późno, bo od godziny byliśmy w drodze. Do dzisiaj nie wiem, czy gdybym to wtedy zgłosił to czy by się zgodzili na nasze nocne wejście. Nocleg na trasie raczej nie wchodzi w grę, bo zasadniczo w Stanach nie można się rozbijać na dziko. Najlepiej przespać się przed wyjściem na parkingu koło Visitor Center (to jest na wysokości ok. 2800m n.p.m.). Wejście zajęło nam jakieś 8 godzin, zejście niewiele krócej bo już trochę powłóczyliśmy nogami. Myślę że sam dałbym radę na szczyt w 5-6 godzin. No i na koniec, cała trasa to jakieś 20km i 1400m podejść a wysokość naprawdę robi robotę, ale to pewnie już wiesz
  20. Jutro rano naszego czasu będzie miało miejsce całkowite zaćmienie Słońca. Transmisja z Autralii Zachodniej do oglądania tutaj. Początek zaćmienia o 4:04, początek transmisji 4:30, zaćmienie całkowite o 5:29, czas trwania ok. 60s.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. Radek Grochowski

      Radek Grochowski

      No niedostępny, bo to będzie jutro ;)

    3. orlen

      orlen

      ale zaplanowane transmisje sa dostepne przed czasem i mozna je sobie zapisac a ten jest po prostu niedostepny. 

    4. lkosz

      lkosz

      czwarta to nie jest rano. To środek nocy :P

  21. Wirtualna wycieczka po Marsie w niemal 6 terapikselach.

     

    >KLIK<

     

    A tutaj do poczytania jak to powstało.

    1. Behlur_Olderys

      Behlur_Olderys

      A jaka tam jest dokładność szczegółów? Przydałby się przycisk "postaw w polu widzenia wieżę Eiffle'a dla porównania" :)

    2. Mr Groch

      Mr Groch

      Sa tam narzedzia pomiarowe, wiec mozesz sobie machnac linie 100m do porownania :) Z tego co widze, jakby na Marsie byly budynki mieszkalne, bylbys w stanie dostrzec taki domek jednorodzinny bez problemu ;)

  22. Fajny sprzęt. Wygląda na to, że była niezła promocja. Jak zwykle przegapiłem.
  23. Wreszcie i mi się udało trafić na pogodę, chociaż musiałem się urwać wcześniej z roboty. Podwrocławskie niebo i słaba przejrzystość i temperatura na minusie nie rozpieszczały, ale lepsze to niż nic, nawet jakby warkocz gazowy majaczy. Nikon Z7 II + Sigma 105/1.4 @ 1.8, 130x15s, ISO 1000.
  24. Radek Grochowski

    Feminatywy

    Skoro ship jest she, to i wreck [of the ship] jest she. Logiczne. A jeśli chodzi o tytułowy wątek, to jestem bliski rezygnacji z abonamentu Tok FM, bo mam już po kokardę kalania języka ojczystego tymi potworkami językowymi.
  25. Poszedłem sobie dzisiaj w góry i zobaczyłem pewien obiekt astronomiczny, o którym zdążyłem zapomnieć że istnieje.

    DSC_5986.jpg

    1. Pokaż poprzednie komentarze  5 więcej
    2. Radek Grochowski
    3. soczi

      soczi

      Trzeba teraz gdzieś na Śnieżce stacjonować czy innym Pradziadzie lub Kasprowym

    4. Krzysztof z Bagien

      Krzysztof z Bagien

      Ale napisz nam o tym obiekcie coś więcej, bo ja na przykład w ogóle czegoś takiego nie kojarzę :P

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.