Obawiam się, że tylko ETX-125, ale za to na zmodyfikowanym przeze mnie statywie, którym to przepisem na modyfikację chętnie się podzielę ze zjazdowiczami.
Fakt, pamiętam doskonale, jak się śliniłem do rzędu przepięknych, białych Takahashich w astro-sklepie w Ikebukuro. Nie miałem zresztą pojęcia co to jest i do czego służy, ale zawsze mnie fascynowało każde sprzęcisko, szczególnie jak na kilometr pachnie od niego jakością wprost laboratoryjną. Potem dopiero zaznałem inicjacji astronomicznej na dachu ambasady niemieckiej w Tokio, przy pomocy ogromnego refraktora firmy Carl Zeiss (produkcja jeszcze komunistyczna). Ale wtedy byłem na tyle zakochany w krótkofalarstwie, że sprzedaż wszystkich moich transceiverów, wzmacniaczy i anten celem zakupu chociażby malutkiego Takahashiego była nie do pomyślenia. Teraz żałuję...
Pozdrawiam serdecznie,
Marcin Bruczkowski