Docelowo część większego projektu - na razie sam wodór.
Zanim przejdę do zdjęcia przydługie słowo wstępu
W takie długoczasowe foto zacząłem się bawić niedawno, ledwo kilka miesięcy temu kiedy okiełznałem guiding. Także jest to dla mnie dość mocno niezbadany teren. Oczywiście pewne doświadczenia z astrofoto krótkoczasowego procentują, ale nie da się zastosować 1:1 tych samych algorytmów.
Nie stawiałem wysoko poprzeczki - dlatego wybrałem pracę ze skalą 3,67''/pix (ogniskowa 135mm, piksel kamery 2,4'')
Siłą rzeczy było to też spowodowane faktem, że nie kupowałem elementów zestawu specjalnie pod taką klasyczną fotografię ale skontruowałem swój "bieda-zestaw" z tego co było na półce.
Za guider posłużył obiektyw od uszkodzonej lornetki tasco 10x50 wsadzony w kawałek rury od odkurzacza centralnego z przejściówką 1,25''/2'' robiącą za wyciąg i mocowanie kamerki. Kamerka guidująca to najtańsza T7M za 3 stówy - w tej roli sprawuje się wyśmienicie.
Całość w uchwycie od szukacza Meade.
Główny obiektyw to zabytkowy Sonnar 135/3,5. Mój egzemplarz jest dość przyzwoity - na pełnej dziurze nie da się go używać bo niestety koma ciągnie mocno po rogach, ale przymknięty do f/5 daje rade i daje punktowe gwiazdki prawie w całym polu. Miałem kilka egzemplarzy i tylko ten jeden daje idealnie okrągłe gwiazdki a nie jakieś grzybki czy krzyżyki. Pod tym kątem jest spoko.
Problemem były spajki od przysłony (wystarczy spojrzeć na moje ostatnie zdjęcie Plejad ) - ale @ryszardo podsunął świetny pomysł z założeniem przesłony kołowej na przód obiektywu. Policzyłem, że żeby uzyskać f/5 potrzebuję czegośo prześwicie 27mm. Zaczałęm grzebać w szufladzie...
Okazało się, że nosek 1,25'' ma przelot 28mm i ładnie da się"zatknąć" w obręcz od soczewki obiektywu.
Więc go tam wpakowałem, i usztywniłem najbardziej pomocną rzeczą w torbie z akcesoriami astrofoto - czyli taśmą izolacyjną
Tak finalnie uzyskałem obiektyw o ogniskowej 135mm i światłosile f/4,8. Trochę ciemno, ale to granica gdzie gwaizdki są akceptowalne.
Obiektyw wylądował w kole filtrowym (z użyciem przejściówki M42/T2) a dalej kamera ASI178MM-C w dedykowanym uchycie ZWO
To jest generalnie chyba najsłabszy punkt całego zestawu - nie trzyma się sztywno i potrafi lecieć nieco w dół lub górę. Dlatego z jednej strony podparłem go mini deseczką i w ten sposób znacząco ustabilizowałem.
Całość wylądowała "szeregowo" na dovetailu Losmandy. Dorzuciłem jeszcze z boku szukacz do kadrowania i oczywiście grzałki aby wszystko mogło pracować całą noc bezobsługowo.
No i generalnie jest spoko - montaż łączy się z kompem przez bluetooth, kamera główa (ASI178MM) robi akwizycję przez FireCapture (do FITSów), T7M łączy się z PHD2 i tam uruchiamny jest guide. Montaż prowadzi - w zależności od seeingu i położenia obiektu - od 0,6'' RMS do 1,1'' RMS. Możę nie rewelacyjnie ale przywoicie. Do tej skali w zupełności styka.
Miałem tylko jeden problem - niby guide jest ok, i wszystko pyka. Ale kadr minimalnie dryfuje, w różnych kierunkach podczas różnych sesji. I najciekawsze, w zalężności od tego jak jest ułożony montaż, potrafi dryfować mniej lub bardziej. CZasem na początku zdarza się, że 1 lub 2 klatki są przez to pojechane. A potem 2-3 godziny jest spoko i znów coś zaczyna dryfować. Trudno to przewidzieć.
NA 90% jestem pewien, że chodzi o ugięcia na tym nieszczęsnym uchwycie kamery podpartym drewienkiem. Bo jak go mocniej docinsnę to jakby się poprawia. Ale też 100% pewności nie mam.
Planuję w nadchodzącym roku zbudować jakiś poważniejszy zestaw do długoczaswej fotografii z ogniskowymi 135 i 250mm. Wtedy powinno być już spoko.
No dobra - to taka "dygresja" sprzętowa, ale chciałem się z Wami podzielić moim obecnym stanem rozwoju astorofoto długoczasowego.
Co do zdjęcia - to zerknijcie na jego parametry.
Materiał zbierany w Święta - dwie nocki 25 i 26 grudnia. Pieruńsko zimno - odpowiednio -15*C oraz -12*C
Pierwszej nocy seeing lepszy ale mgliście, drugiej gorszy ale niebo klarowne.
Sonnar 135/4,8 + ASI178 MM-C na NEQ-6
146 x 6 minut filtr Ha Baader 7nm
gain 2/510
Z gainem zjechałem prawie do zera - dałem na 2 (maks to 510) żeby zachować jak największą studnię). Gdzieś czytałem, że nie zalecają ustawiać na zero w tej kaemrze bo jakieś dziwne ringi potrafią wychodzić. Więc nie ryzykowałem.
Powiem szczerze, że mam też problem z amp glow. Mocno świecą dwa dolne rogi i górny prawy. Zrobiłem 250 darków i skalibrowałem potem kaltki.
Ale w efekcie wyprało mi mocno te rogi z detalu i zrobiło się tam czarno.
Nie potrafię tego dobrze okiełznać póki co.
Niby te rogi nie są wyjarane na 100% więc powinny być "kalibrowalne" ale jakoś słabo to wygląda póki co.
Samo przymknięcie Sonnara przesłoną od frontu do f/4,8 dało moim zdaniem super rezultat. Nie ma spajków a gwiadki są naprawdę spoko w całym kadrze. Może nie idealne po rogach ale moim zdaniem jak na tani obiektyw za dwie stówy to może być
Jestem tylko trochę rozczarowany szumem, co prawda zdjęcie ciągnąłem mocno, żeby wydobyć te pyły i wodór z tła. Ale liczyłem, że przy prawie 150 klatkach będzie mniej szumu. A tu wyszła mega kasza, zwłaszcza w ciemnych rejonach.
I tak się zastanawiam, czy dopalenie kolejnych 150 klatek ma sens i pomogłoby fajnie obrobić te ciemne obszary przy dość mocnym wyciąganiu?
A może to ja jestem jeszcze za cienki w obróbce i po prostu nie ogarniam takiego materiału.
Chętnie wysłucham waszych uwag, krytyki i podpowiedzi.
Wrzucam też stacka na samym końcu tematu - pobawicie się, chętnie zobaczą na co stać ten materiał ( a jak ktoś się zechce podzielić jeszze workflow to już będzie mega fajnie )
Dwie wersje - jedna z obróbką po bandzie (tło na tym cierpi bo wyłazi szum) a druga delikatniejsza z mniejszym streczingiem
A poniżej fotki mojego "bieda-zestawu" żebyście mieli ogląd czym to było robione
PS: sorry za przydługi tekst, ale zakładam że jak dotarliście tutaj to chyba nie było tak nudno
r_pp2_ha146_stacked.fit