Skocz do zawartości

mkub

Społeczność Astropolis
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mkub

  1. IRIS -- tęczówka, irys, NGC 7023 (co prawda również IR Imaging Surveyor), QUICKSILVER -- tak jakoś lustrzanie mi się kojarzy (wiem, to ma być refraktor ...) TORUS -- Torus Telescope brzmi paradoksalnie, nie?
  2. A ja tam nie mam nic przeciwko odrobinie anarchistycznego oporu obywatelskiego. Czy istnieją gdzieś nalepki typu "przez tę latarnię twoje dzieci nie zobaczą gwiazd na niebie"? Jeśli coś takiego powstało, to chętnie bym nabył i będę rozlepiał .... Może zdziwię "szarego człowieka" i ktoś w ogóle usłyszy o "zanieczyszczeniu światłem". Za załączone powyżej artykuły dziękuję -- podsunąłem zaprzyjaźnionej firmie administrującej wspólnotami. Może w przyszłości będą pamiętać coś z tego .... Pozdrowienia
  3. Wymaga to dwóch kroków: wymiany teflonowych tulej ślizgowych na łożyska kulkowe, oraz wyważenia teleskopu. Sama wymiana ślizgów nie ma sensu, bo trzeba będzie mocniej skręcić rączki i tarcie ślizgów zamieni się tylko na tarcie powierzchni ciernych. Samo wyważenie też niewiele da, bo tarcie ślizgów teflonowych nie zniknie. Krok 1: Wymiana ślizgów na łożyska kulkowe Potrzebne będą: 4 łożyska 607 2RS (śr. wew. 7mm, śr. zew. 19mm., grubość 6mm, uszczelnione) 4 podkładki 20mm/6mm, garść (ok. 12) podkładek o wymiarach ok. 11mm/6mm, 4 nakrętki samokontrujące do śrub M6, rurka termokurczliwa o średnicy > 19mm, coś plastykowego co wchodzi na wcisk w otwór o średnicy 7mm, a w to da się wkręcić śrubę M6; ja użyłem koszulek plastykowych od kołków rozporowych o średnicy chyba 7mm. Teflonowe tuleje są nakręcone na śruby M6 o długości ok. 35mm i mają średnicę 20mm. Nasze łożysko ma trochę zbyt dużą średnicę wewnętrzną (7mm) i trochę zbyt małą średnicę zewnętrzną (19mm). Musimy więc dodać coś pogrubiającego na śrubę (to "coś" plastykowe) i oblec łożysko rurką termokurczliwą. Ja wziąłem komplet koszulek od kołków rozporowych i dobrałem taki, którego nasadę da się wcisnąć w łożysko i wkręcić w niego śrubę M6. Zaczynamy od obleczenia łożysk rurką termokurczliwą i przycięcia kawałka plastykowego "cosia" trochę krócej niż 6mm. Odkręcamy teflonowe tuleje i na śruby M6 nakładamy: najpierw jedną szerszą podkładkę, a potem kilka mniejszych, np. 3. Nakręcamy na śrubę plastykowego "cosia" i wciskamy na niego łożysko. (Nie da się nakręcić przyciętego "cosia" wepchniętego w środek łożyska. ) Na koniec dokręcamy wszystko dosyć mocno nakrętką samokontrującą. Oto efekt końcowy: Duże podkładki rozkładają nacisk na płytę wiórową na większą powierzchnię. Małe podkładki i śruby powinny ściskać tylko wewnętrzną część łożyska. Rurki termokurczliwej lepiej nie obcinać zbyt "krótko", bo może zlecieć. Teraz możemy pobujać (jednym palcem) tubą w pionie i zobaczyć jak kiepsko jest wyważony . Nawet bez okularu szukacz i wyciąg przeważają i teleskop "leci" w dół, albo w górę, w zależności od położenia. A jak się wkręci jakiś cięższy okular, to już w ogóle ... Krok 2: Wyważanie Do wyważania użyłem znanego patentu: magnesów oklejonych taśmą "na krokodyla". Niestety okazały się zbyt słabe i musiałem jeszcze się wspomóc taśmą montażową. Magnesy przyklejamy w okolicy celi lustra, po przeciwnej stronie niż wyciąg i szukacz. Jak się dobrze wymierzy, to nie będą w ogóle ograniczać manewrowania w okolicy zenitu. Celem jest sprowadzenie środka ciężkości do osi wysokości. Ale jak wyznaczyć środek ciężkości? Wystarczy znaleźć taką pozycję, w której tuba nie "leci" ani do góry, ani w dół. Wówczas środek ciężkości znajduje się akurat nad osią obrotu. Należy więc przykleić przeciwwagę dokładnie pod osią obrotu. Niestety okazało się, że te magnesy, które mam to za mało. Będę więc dokładał kolejne. Uwaga: Po wyjęciu okularu tuba natychmiast leeeeci do pionu. Najlepiej nabrać nawyku wymiany okularu z tubą już ustawioną do pionu.
  4. To musi być 51100 (w razie problemów z dostaniem, polecam sklep stożek). Nie potrzeba żadnych podkładek, ale wychodzi o 3mm grubiej.
  5. To pewnie nie ma najmniejszego znaczenia dla działania montażu, ale też wymieniłem to badziewne łożysko. Zastosowałem jednak łożysko igiełkowe AXK 1024 (2 szt). Do tego potrzebna jest garść podkładek o zewnętrznej średnicy 24mm. Dwie podkładki rozwiercamy tak, żeby średnica wewnętrzna była 10mm. Dwie kolejne rozwiercamy na 9.5mm i cokolwiek gwintujemy. Ja je po prostu nakręcałem "na chama" na śrubę M8. Tylko nie używajcie do tego rączek! Śruba musi być osobna i potem pewnie nie będzie już taka ładna jak przed. Gwintowanie może nie wyjść, więc lepiej mieć "garść" podkładek. Ponieważ łożysko igiełkowe jest cieńsze od kulkowego, trzeba trochę sfrezować miejsce, gdzie rączka ma szerokość 10mm i nie jest gwintowana. Tak żeby zostały z 4mm. Całość składamy: podkładka, łożysko, podkładka. Podkładki nagwintowane nie pozwalają łożysku spaść. Żeby całość była jednak bardziej "zamknięta" wziąłem kawałeczki plastykowego wężyka o średnicy wew. ok. 8mm, zew. ok. 10mm. i naciągnąłem go na rączki tak, że ściska on podkładki i łożysko razem. W ten sposób mam dwie rączki łożyskowane, i jedyna różnica między nimi jest taka, że najpierw należy wkręcać tę z krótszym gwintem. PS. Jeśli wężyk jest odpowiednio szerszy, to można nie bawić się w gwintowanie podkładek, tylko wszystkie rozwiercić na 10mm.
  6. Witam Wszystkich! Zaopatrzyłem się w teflon i postanowiłem zbadać na ile można poprawić łożyskowanie w osi azymutalnej, zachowując łożyskowanie ślizgowe, bez elementów tocznych. Jako cel postawiłem sobie: zmniejszyć moment tarcia, ale bez przesady -- tak żeby telep chodził lżej, ale sam się nie kręcił, zminimalizować różnicę między statycznym i dynamicznym momentem tarcia -- żeby łatwo można robić drobne korekty, a nie jak tylko się ruszy, to obraz od razu "leci". Z tego co wyszukałem i wyczytałem, to najmniejsze i prawie identyczne współczynniki tarcia (statyczne i dynamiczne) ma teflon po teflonie w obecności smaru. Kupiłem więc (w Technozbycie) płytę teflonową 600x600x2mm: Taka duża płyta była mi potrzebna po to, żeby wykonać z niej bieżnię dla trzech ślizów teflonowych. Bieżnię przykleiłem taśmą dwustronną (do wykładzin). Oryginalnie zamontowane ślizgi i podkładka teflonowa mają grubość 3mm. Wykonałem kilka podkładek z płyty teflonowej, o różnych średnicach i podkleiłem je cieniutkim filcem do mebli (grubość 1mm, kupiony w OBI). Podkładka teflonowa z filcem ślizgała się oczywiście po drugiej podkładce teflonowej. Z wagi sprężynowej (najmniejsza podziałka co 250g) oraz kawałka sznurka owiniętego wokół tuby teleskopu zrobiłem przyrząd do pomiaru momentu tarcia. Co prawda, mało dokładny (dokładność pomiaru rzędu 0.3 Nm) i pewnie źle wyskalowany, ale jeżeli rezultat miał być widoczny, to powinien być mierzalny takim gizmem. Oryginalna konstrukcja miała statyczny moment tarcia ok. 2.4 Nm, a dynamiczny ok. 2 Nm. Wykonałem całą serię pomiarów z podkładkami różnej średnicy, podklejając drugą podkładkę teflonową taśmą dwustronną, lub nie, zastępując ją grubszym filcem itp. Zrobiłem też parę prób z łożyskiem kulkowym wzdłużnym (o którym pisałem wcześniej w tym wątku) podklejając wkładkę centrującą różnej grubości filcem i ściskając łożysko mniej lub bardziej. Wnioski: Średnica podkładki jest mniej istotna niż jej grubość. Zbyt gruba podkładka zmniejsza bardzo moment tarcia, ale cała konstrukcja się buja. Zastosowanie filcu okazało się dobrym pomysłem, bo jest trochę ściśliwy. Większa średnica podkładki przekłada się na mniejsze ciśnienie i mniejsze ściśnięcie filcu. Całość trzeba dobrać tak, żeby podkładka była jak najgrubsza, ale żeby całość się nie bujała. Dodanie bieżni teflonowej dało niewielką poprawę, prawie niemierzalną. Nie trzeba więc kupować za >150 PLN dużej płyty teflonowej , a jedynie taką, z której możemy wyciąć kilka podkładek różnej średnicy. W przypadku łożyska kulkowego można tak dobrać grubość filcu i ściśnięcie łożyska, żeby moment tarcia był praktycznie dowolny, od prawie niemierzalnego moim sprzętem (rzędu 0.2 Nm) do większego niż w oryginalnej konstrukcji. Jednak coś za coś: przy mocniejszym ściśnięciu wyraźnie większa była różnica między tarciem statycznym i dynamicznym. W przypadku teflonu ta różnica była zwykle poniżej rozdzielczości mojej wagi, a w przypadku filcu po laminacie była rzędu 30%. No ale zawsze można na filc położyć jeszcze teflon, w końcu trochę mi go zostało ... Rezultat: Najlepsze wyniki dała kombinacja: 2mm teflonu + taśma klejąca (o 0.07 mm cieńsza od tej pod bieżnią) + 2mm teflonu + filc 1mm z OBI, średnica ok. 9cm. Konstrukcja jest całkowicie stabilna, żadnego bujania. Moment statyczny tarcia ok. 1.7 Nm, a dynamiczny ok. 1.4 Nm, czyli o ok. 30% mniej. Różnica jest wyczuwalna. Teraz łożyskowanie w osi azymutalnej chodzi lżej niż w osi wysokości. Zostawiam więc na razie dalsze ulepszanie tego łożyskowania i biorę się za łożysko wysokości ....
  7. Zaopatrzyłem się w teflon. Wkrótce jadę na działkę, gdzie trzymam teleskop. Raport po powrocie -- dostęp do teleskopu wyklucza się z dostępem do Internetu.
  8. Dokładnie tak i ta strona (coś mi nie wyszło z wklejeniem ), a dokładniej ta ramka: http://81.190.227.188/synta/az-ax/az-ax1.htm W międzyczasie wygrzebałem jeszcze na forum inny pomysł, całkiem prosty: centralną podkładkę teflonową zamienić na o większej powierzchni, tak żeby większa część ciężaru opierała się na niej i moment oporowy był mniejszy. Tylko czy to tak prosto działa? Obija mi się po głowie, że jak belkę podeprzemy w trzech punktach, to tak naprawdę ciężko przewidzieć jak się konkretnie rozłożą naciski. Pozdrowienia Marcin
  9. Oglądałem. Oczywiście zrobie powierzchnię cierną. Mam jednak wrażenie, że przy trochę szerszej Syncie (10", śr platformy=50cm) jeżeli całość łożyskowania będzie się mieścić w średnicy 110mm, to trochę za mało żeby dobrze stabilizować drgania. To co mam traktuję jako prototyp. Teraz rozważam trzy rozwiązania: Użyć szerszego łożyska (igiełkowego), np. AXK 150190. Łożysko zostawić to samo, a jako elementu ciernego użyć oryginalnych teflonowych podkładek, podniesionych na czymś sprężystym (korek?). Tak żeby stawiały opór i stabilizowały drgania na boki. Zaletą jest ich szeroki rozstaw, ale dopasowanie całości to chyba będzie koszmar ... Zrobić to co przedstawiono tutaj http://www.lx-net.prv.pl/synta/synta1.htm (bez zmiany osi). Rozstaw jest szeroki. Tylko jeszcze potrzebny jest jakiś element cierny. Może odpowiednio dopasowana podkładka umieszczona centralnie i ściskana śrubą-osią? Jakieś sugestie, Panie inżynierze? Pozdrowienia Marcin
  10. Czas na raport. Na początku obraz tańczył zbytnio na wszystkie strony , więc skręciłem mocniej łożyska. Przestało tańczyć, ale łożysko tak lekko chodziło, że słaby wietrzyk lub drobny brak wypoziomowania podstawy obracał teleskop. No to jeszcze mocniej skręciłem łożyska ... coś tam zaczęło cicho trzeszczeć, ale było OK. Niestety całość była tak mocno ściśnięta, że się górna płyta wgniotła. Morał: powierzchnie cierne są jednak potrzebne, a nacisk skręconych łożysk trzeba trochę rozłożyć na większą powierzchnię. Zdemontowałem całość i wróciłem na razie do oryginalnej konstrukcji. Chodzi tak ciężko, że będę kombinował dalej. Teraz myślę o zastosowaniu łożysk wzdłużnych igiełkowych. Nie są one tak ciężkie jak kulkowe, a i cena też nie rośnie tak szybko wraz z rozmiarem. Myślę też nad rozwiązaniem podpatrzonym tutaj: http://astro-forum.org/Forum/index.php?sho...ozysko&st=0 Proste, lekkie, tanie i stabilne. Tylko czy opór nie będzie zbyt mały? c.d.n.
  11. Genialne! Gdy w ostatni piątek przypadkiem zaszedłem do metalowego, w którym handlowali też łożyskami, nie mogłem się powstrzymać i kupiłem najmniejsze i największe łożysko wzdłużne: 51117 (85x110x19) i 51104 (20x35x10) i zabrałem się do upgrade'u mojej Synty 10". Długi weekend spędzałem na działce i tak się składa że nie mam tam tokarki , w domu zresztą też nie. Poradziłem sobie w następujący sposób: Do osadzenia użyłem śruby o grubości 14mm -- taką średnicę mają otwory w płytach. Nabyłem dwie takie śruby. W jednej zeszlifowałem na końcu gwint w sześciokąt. Po prostu ustalałem śrubę w kolejnych sześciu położeniach zgodnie z kształtem główki i szlifowałem pilnikiem, aż pośrodku znikały rowki gwintu, wszędzie tak na szerokość pilnika - ok 2.5 cm. Dzięki temu mogłem osadzić śrubę tak jak wiertło w wiertarce. Jako materiału do wkładki centrującej użyłem plastykowej deski do krojenia. Łatwiej się obrabia, a i wióry się z niej w przyszłości żadne nie będą sypać. Najpierw zaznaczyłem środek i cyrklem obrys, wywierciłem w środku otwór na śrubę 14 mm i zgrubnie wyciąłem piłką zostawiając 0-2 mm marginesu. Tak wyciętą wkładkę skręciłem mocno na zeszlifowanej śrubie i zamontowałem w wiertarce. Mocujemy wiertarkę (choćby przyciskamy ją do blatu) i domowa tokarka gotowa! Najpierw zgrubnie zeszlifowywałem raszplem, a potem papierem ściernym, aż wkładka pasowała do łożyska. Dwie uwagi: jeśli śruba dociskająca wkładkę zacznie się odkręcać, to trzeba zmienić kierunek obrotów w wiertarce, trzy elementy tworzące łożysko mają różne średnice wewnętrzne, nawet "góra" ma inną średnicę niż "dół"; trzeba o tym pamiętać przy pasowaniu. Udało mi się, zupełnym przypadkiem uniknąć robienia mniejszej wkładki. Użyłem nakrętki samozaciskowej, ale wkręciłem ją "do góry nogami" (udało się za piątym razem ). "Czubek" tej nakrętki akurat pasuje do średnicy wewnętrznej małego łożyska i je centruje. Pół dnia dłubaniny i gotowe! Po skręceniu całość wygląda bardzo stabilnie, mimo że to 10". Testowałem też na dzieciach, robiąc im karuzelę. Wydaje mi się, że jest nawet stabilniejsze, niż oryginalna konstrukcja. Nie dałem na razie żadnych wykładzin ciernych, tylko skręciłem mocniej łożyska. Niedługo przetestuję i zobaczymy, czy to wystarczy.
  12. Dziękuję wszystkim za rady. Chyba jednak spróbuję, w końcu co to za problem wyciąć taką przysłonę z brystolu. Jak tylko przetestuję, dam znać co daje lepszy efekt, przysłona, czy filtr polaryzacyjny.
  13. Mam Syntę 10" i chodzi mi po głowie taki pomysł. Skoro: większa średnica teleskopu przydaje się przy obserwacji ciemniejszych obiektów (DS), przy obserwacji jasnych obiektów (planet) duża światłosiła wiąże się z pogorszeniem jakości obrazu ==> większe wymagania wobec okularu, to może opłaca się sztucznie ograniczyć światłosiłę teleskopu. Myślę o założeniu przysłony ograniczającej średnicę wlotu do teleskopu. Trzy tygodnie temu, Saturn przy kombinacji okular LVW 5mm + filtr UHC-S nadal był na tyle jasny, że można by go trochę pociemnić. Stąd ten pomysł. Pytanie, czy to faktycznie ma sens? Czy ktoś z Was to robił? Z góry dziękuję za rady MKub.
  14. Oczywiście, tego określenia użyła moja żona.
  15. Dla wszystkich rodziców 7-latków załączam krótki raport z eksperymentu "teleskop, syn i ja". W końcu kupiłem Syntę 10" z paroma "drobiazgami" i wywiozłem ją na działkę, gdzie są dużo lepsze warunki niż w Warszawie , chociaż przez to rzadziej mam do niej dostęp . Dopiero w trakcie 10-dniowego dłuuuuuugiego weekendu na przełomie kwietnia i maja mogłem zasadzić się razem z synem. Oto kilka obserwacji: O ile o 20 dziecko jest gotowe siedzieć do świtu i czekać na Jowisza, to po 23 zaczyna zasypiać "na stojąco". Ten parametr oczywiście zależy od wieku dziecka, ale istotnie ogranicza czas wspólnych obserwacji. Dziecko wychładza się dużo szybciej niż dorosły (przegrzewa zresztą też). Tempo utraty ciepła jest proporcjonalne do powierzchni ciała, czyli w przybliżeniu do kwadratu wzrostu. Tak więc mój syn ma mniej więcej połowę mojej powierzchni ciała, ale mniej niż 1/4 mojej masy ciała. Wynikałoby z tego, że żeby zachować to samo tempo utraty ciepła na kg masy ciała powinienem go ubrać w 2x więcej warstw, co nie zawsze da się zrobić. Choć organizm ludzki potrafi sobie z tym poradzić, to jednak dziecko szybciej marznie. Termos z herbatką jest KONIECZNY. Nie testowałem przy jakiej temperaturze jest za zimno dla dziecka, ale z p.2) wynika, że dorosły zniesie więcej. Najgorzej jest chyba właśnie na wiosnę, kiedy albo jeszcze jest zimno, albo już słońce późno zachodzi. Okular Synty jest raczej za wysoko dla 7-latka. Mały pieniek lub nieduży stołeczek rozwiązuje ten problem. Szukacz jest raczej niedostępny przy tym wzroście, więc nie ma co liczyć na samodzielną obsługę. Dziecku często towarzyszy jego Mama. Jeżeli nie uda się nam tego zjawiska wyeliminować, możemy mieć problemy z "zaświetleniem". Mamy wykazują zadziwiająco dużo troski o dziecko i zadziwiająco mało wiary w to, że zapatrzeni w teleskop nie zapomnimy o marznącej latorośli. Nie chcą iść spać, póki dziecko nie trafi do łóżka, co wiąże się z paleniem różnego rodzaju lampek i oglądaniem TV. W skrajnym przypadku, Mama zostawia zapalone światło na ganku, żebyśmy "mogli łatwiej wrócić do domu". Najlepiej więc zachować pewną odległość między miejscem obserwacji, a miejscem pobytu Mamy, tak od 100 m do 100 km. Dziecko wykazuje dużo większy entuzjazm niż Mama na widok "plamy z uszami" (Saturn). Jest szansa, że po krótkiej chwili Dziecko będzie podążać za teleskopem, a Mama za ciepłym domostwem. Oczywiście zbadana przeze mnie próbka (Mam i Dzieci) jest daleko niereprezentatywna i ew. odstępstwa są bardzo możliwe. Nie udało mi się jeszcze pokazać synkowi nic z DS. Sam jeszcze jestem dosyć zielony i polowanie na dany obiekt zajmuje mi sporo czasu. Dodatkowo od chwili, gdy niebo było całkowicie ciemne, do chwili gdy synek poszedł spać, było dosyć niewiele czasu. Do sierpnia może się trochę nauczę, a i słońce będzie wcześniej zachodzić.
  16. mkub

    Barlow + zoom

    Witam, Przymierzam się do zakupu soczewki Barlow'a i zastanawiam się, czy da się ją łączyć z okularami typu zoom? Przecież elementem ruchomym w zoomie jest właśnie soczewka Barlow'a, a składanie ze sobą dwóch soczewek Barlowa brzmi przynajmniej podejrzanie. Dodatkowo, jak zmieniam ogniskową zoom-a i odległość między soczewką Barlowa w zoom-ie, a resztą soczewek w okularze, powiedzmy, się zwiększa, to odległość między dwoma soczewkami Barlowa się wtedy zmniejsza. Jak to wygląda w praktyce? Jeśli to ma znaczenie, to zoom, który mam to Baader Hyperion 8-24 mm, a soczewki Barlow'a o których myślę, to Celestron Ultima 2x lub Vixen Deluxe 2x. Pozdrawiam i z góry dziękuję za rady.
  17. Zastosowałem się do "Metody 7 kroków" z wątku "Urzekła mnie twoja historia". Zrobiłem kilka prób lornetkowych z moim 7-latkiem i muszę się pokajać. To nie dziecku chcę kupić teleskop, ale SOBIE, co zmienia trochę kryteria wyboru i budżet. Syn owszem, chętnie mi towarzyszył i wykazywał wiele zapału, ale mogłem liczyć na max. 20 minut jego skupionej uwagi. Potem zaczynał się zachowywać się mniej więcej tak: Nie zrażam się jednak i zamierzam go wyciągać ze sobą. Wszystkim rodzicom chcącym kupić teleskop dziecku gorąco polecam kilka wypadów z lornetką w ręku. Trudno przewidzieć co będzie bardziej pouczające, obserwacja zachowania dziecka, czy własnego. Mimo to, na początek chcę kupić dokładnie to samo: refraktor 90/900 na montażu AZ3. W końcu, czy zabawka ma być dla małego, czy dla dużego dziecka, kryteria wyboru nie są aż tak różne, nieprawdaż? Docelowo, jeśli ta zabawa będzie mnie nadal tak kręcić, chcę kupić jakiegoś Newtona i wywieźć go na działkę, gdzie mam dobre warunki, a refraktor zostawić w domu (duże miasto). Nie mówiąc o tym, że w międzyczasie czegoś się nauczę i będzie parę okazji żeby "dozbierać trzy stówki". Czy nie popełniam jakiegoś zasadniczego błędu?
  18. Dzięki Jarku. To już nie mam wątpliwości co wybrać. Pozdrowienia
  19. Sam stoję przed takim samym problemem. Jaki teleskop kupić 7-latkowi. Ze względu na wiek dziecka też zdecydowałem się na refraktor. Przedział cenowy jaki założyłem jest podobny: 500-700zł. Używany będzie w dużym mieście, oraz na działce na wsi. Musi jednak zmieścić się do samochodu z całą rodzinką i bagażami. Jeśli syn chwyci bakcyla, to za parę lat gotów jestem myśleć o poważniejszym zakupie. Na razie nie myślę więc o żadnym DS, ale o księżycu i planetach. Mam kilka pytań: - Myślełem o dokładnie takim samym modelu. Jak wyszły testy tego refraktora 90mm / 900mm na 7-latku? Czy w ogóle nie okazało się to za wczesnie? - Myślałem też o czymś takim: SK804AZ3 (80mm / 400mm) http://deltaoptical.pl/deltasklep/shopping...=pl&cur=PLN Łatwiej go przewieźć i jest lżejszy, co dla dziecka będzie plusem. Martwi mnie tylko krótka ogniskowa. Czy przy tej proporcji średnicy do obiektywu aberracja chromatyczna nie będzie zniechęcająca? - Wariant minimum, który rozważałem to: SK705AZ3 (70mm / 500mm) http://deltaoptical.pl/deltasklep/shopping...=pl&cur=PLN Nie chodzi o cenę, tylko o gabaryty. Czy w ogóle warto ten wariant rozpatrywać? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.