Search the Community
Showing results for tags 'azot'.
-
Skoro wątek zabawowy o podobnym temacie ciągle ożywa to zapraszam do dyskusji. Czy jakikolwiek impakt na Ziemię w obecnym etapie jej trwania (w skali miliarda lat do przodu) w Układzie Słonecznym zabije nasz gatunek.? Twierdzę, że nie. Powracające odłamki i efekty uboczne impaktu mogą zasłonić Słońce ale nie na długo. Najgorsze efekty czyli podgrzanie gruntu w kopalniach i wody w oceanach powyżej 30 stopni (wszędzie) wydają się mało realne. Jedynym problem jest podgrzanie atmosfery do aż około 1600 st C i połączenie sie tlenu z azotem wtedy (znane z chemii). Ale czy i to jest realne (energetycznie) i czy takie tlenki azotu nie oddadzą z powrotem tlenu stosunkowo szybko skoro atmosfera szybko ochłodzi się o oceany i lądy. Na ile te tlenki są trwałe? Jest jasne, że standardowa kapsuła przetrwania to podwodna łódź lub jakieś super cudo na dnie kopalni. Bardziej obstawiam łodzie podwodne. Szczęśliwe daleko od miejsca impaktu (to jasne). Z zapasami na spory czas i odnowienie paru gatunków. Może też na/w ziemi zostawi się schrony nasion itp. Dla marynarzy powracajacych potem na ląd. Przypominam, że ciepło właściwe powietrza łatwo znaleźć na Wikipedii, a masa atmosfery jest nikła. Atmosfera to odpowiednik zaledwie 10 metrów wody rozlanej po całej planecie. Oceany mają średnio 4000 m głębokości. No niechby aż 40% energii kinetycznej bolidu poszło w owe ciepło (po 33% na wody, grunt i powietrze) - jest unikalnie mało tak wielkich bolidów (80 km średnicy - tak szacuję). Szczególnie ciekawi mnie czy powietrze jest rzeczywiście zagrożone tatalnym "spaleniem" prawie wszędzie? Czekam spokojnie na uwagi - może wielu osób (chemików?) - zachęcam tu; kontra tamten ... "astrologiczny" wątek Pozdrawiam p.s. przy okazji: Dziękuję wszystkim co tu zerkną i Wesołych Świąt życzę
-
Jak wiadomo popularne filtry H-alfa (5nm i szersze) kryją w swoim wąskim paśmie nie tylko emisje zjonizowanego wodoru (656 nm), ale również dwie dość mocne linie azotu (654 i 658 nm). Wiele osób uważa, że nie ma ich co "rozdzielać", bo tylko osłabiamy zbierany sygnał. A może jednak gra jest warta świeczki (i sporych nakładów finansowych). Co o tym sądzicie?
-
Czy obcy z naprawdę mocną bronią mogą dolecieć do nas? Czy nie potrafimy rozpoznać zagrożenia, zaszczepić się lub izolować od bakterii i wirusów (nawet pozaziemskich) - jak trzeba? Ile dni musiałaby omiatać nas dżet odleglej czarnej dziury lub supernowa, żeby naprawdę zniszczyć życie na ziemi (z ludźmi schowanymi w piwnicach itp)? Czy wojna atomowa może na długo wszędzie podnieść promieniowanie do "nieprzeżywalnych" wartości? Życie na planecie przeżyło impakty znacznie większe niż ten 65 milionów lat temu co zabił dinozaury - czy realne jest trafienie w nas planetoidy o średnicy nie mniejszej 70 kilometrów, a jeśli nawet taka doleci to czy naprawdę spali nam powietrze (połączy cały tlen z azotem) i to na długo (wiadomo że ludzie schowają się pod wodę lub do kopalń)? Stawiam hipotezę (i znam mocne argumenty): 5 x NIE ! Możemy spać spokojnie - nasz gatunek przetrwa dziesiątki miliardów lat albo będzie zawsze (nieskończoność trwania). Może ktoś zna inne bardziej poważne zagrożenie (niż wymienione tutaj w rzeczywistości niegroźne)? Pozdrawiam p.s. Zresztą system, który na poważnie szykował się do wojny atomowej (Komunizm ZSRR) upadł, a kobiety nadal będą, przynajmmniej od czasu do czasu, lubiły mężczyzn, co zapewni przedłużanie gatunku Jak w piosence znanego Polaka, jeszcze z czasów owego systemu. Dzisiaj nad ranem coś żonce się stało, jakaś choroba, czy co! - Wypiła za dużo, czy zjadła za mało? - Odeszło z żonki wszystkie zło!. Zenuś! - mi żekła. - Dziś będą pieszczoty, poznasz co miodu jest smak! Nie pójdziesz Zenuś dziś do roboty!. Dobrze mówię? - Oj Tak, Hela, oj TAK!!!(A.Rosiewicz - 1978r.)
- 45 replies
-
- 2
-
-
- impakt
- promieniowanie
-
(and 3 more)
Tagged with: