Search the Community
Showing results for tags 'eso'.
Found 3 results
-
Dzień 2 lipca 2019 zapamiętamy na długo. Większość z nas spełniła wtedy dwa ze swoich marzeń. Rok wcześniej, dokładnie 13 lipca 2018 r. o godz. 13:00, ruszyła sprzedaż 300 biletów na imprezę organizowaną przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) w najstarszym obserwatorium tej instytucji w Chile – La Silla (czyt. La Sija). Punktem kulminacyjnym miało być całkowite zaćmienie Słońca, którego pas totality przebiegał właśnie przez La Sillę. Ponadto, w 2019 r. miało mieć miejsce 50-lecie tej placówki. Biorąc powyższe pod uwagę pomyśleliśmy, że fajnie byłoby być obecnym w tym miejscu i o tym właśnie czasie. O godz. 13:02 udało nam się kupić wejściówki na event. O 13:03 miejsca się skończyły, więc po raz pierwszy (i nie ostatni) podczas tej wyprawy dopisało nam szczęście. Przygotowania do całej wyprawy (z której relacja już niebawem) ruszyły tak naprawdę już sporo wcześniej, bo na początku 2018 r. Skład grupy wyjazdowej kilkukrotnie ulegał zmianie, ostatecznie udział wzięło 8 osób: • Mateusz Błaszczak (alice) • Krzysiek Dominiak (Krzycho226) • Bartosz Makowski (maquu) • Tomek Mrugalski (thomson) • Marek Pacuk z synem Maksem • Jakub Roszkiewicz (qbanos) • oraz Bernie Volz (nasz nestor zaćmieniowy z USA). Dzień wcześniej to właśnie Bernie, dla którego było to już 11 zaćmienie całkowite, przeprowadza z nami profesjonalny briefing w formie powerpointa opisując czego się spodziewać, na jakich zjawiskach się skupić i ogólnie co robić, żeby nie zwariować ze szczęścia i możliwie dobrze wykorzystać tę jedyną chwilę. Dzięki Bernie! [fot. uczestników wyprawy: Tomka, Bartka, Berniego i moje] ---------------------------------------------------------------------------------- Program ESO 8:30 Bez większych kłopotów, pomimo obaw o korki, dojeżdżamy do bramy przy tzw. Camp Pelicano, zlokalizowanym 20 km od samego obserwatorium, do którego gości będą zabierały busy. Zostawiamy auto, przechodzimy przez security check, gdzie otrzymujemy opaski identyfikacyjne, butelki firmowe ESO wielokrotnego użytku (zakaz wnoszenia plastikowych) i okulary zaćmieniowe. 9:30 Jesteśmy na wysokości 2400 m n.p.m w obserwatorium. Ludzi jeszcze niewiele więc zajmujemy miejsca z dobrym widokiem na horyzont i kopuły La Silla (mirador public viewing). Temperatura zwolna podnosi się w okolice 10 stopni C, jednak wieje okrutny wiatr. Niebo czyste, widzialność ok 200 km. Trzeba tu wytrzymać jakieś 12 godzin, ale jesteśmy na to gotowi. Na wejście każdy dostał saszetkę z kremem UV o faktorze 50. Tego dnia bardzo się przyda. Na miejscu w specjalnym namiocie są także dostępne ciepłe napoje i przekąski, więc korzystamy. 10:00 – 14:00 Rozstawiwszy sprzęty obserwacyjne i fotograficzne część z nas bierze udział w atrakcjach zapewnionych przez ESO, tj. zwiedzanie 3.6 m teleskopu zwiedzanie teleskopu NTT spacer wokół nieczynnego już 15 m radioteleskopu SEST zajęcia w Visitor Center: wykłady projekcje dźwięków z ALMA astronomiczne malowidła muzeum instrumentów wystawa ESO Obserwacje teleskopem solarnym Coronado W między czasie organizujemy własne atrakcje takie jak rozmowy z pracownikami ESO (Krzysztofem Czartem, Paulą Santos) oraz innymi astronomami amatorami – również z Polski. Dosłownie kilka metrów od nas rozstawia się inna ekipa z naszego kraju pod przewodnictwem znanego kolekcjonera meteorytów Jana Woreczko.
-
Miałem okazję dowiedzieć się coś z pierwszej ręki. Piszę z pamięci. Jak jakiś detal źle zapamiętałem to proszę mi wybaczyć i sprostować. Dlatego, z ostrożności, umieszczam to (wstępnie) w tym dziale. W ESA (Europejska Agencja Kosmiczna) jesteśmy od grudnia 2012 roku. ESA to jakby europejski odpowiednik NASA. Zajmuje sie wszystkim tym co i NASA w odniesieniu do kosmosu. Ma kosmodrom w Ameryce Południowej (Gujana Francuska). Używa rakiet kupowanych od Ukrainy (Sojuz) oraz rakiet własnych (największa to Ariane 5). Jakby musiała to dała by radę wysłać człowieka w kosmos. Ale teraz taniej ludzi wożą Rosjanie. Roczny budżet ESA to 2 mld euro. Wkład Polski jest rzędu zaledwie 30 mln euro. ESA ma niewielki (8%) udział w ISS. System bezzałogowego dostarczania kontenerem towarów na ISS ATV wraz z obiorem śmieci to jej osiągniecie. Taki kontener (oraz rakieta, która go w kosmos wyniosła) oczywiście potem po prostu spalają się w atmosferze. To taka sprytna „utylizacja”. ESA ma na ISS jeden moduł wykorzystywany głownie do eksperymentów biologicznych, materiałowych oraz do badania aktywności Slońca (także w trosce o własne bezpieczeństwo). Nie tylko teoretycznie zatem kolejny Polak może znaleźć się kiedyś w kosmosie. Udział Polski w ESA to możliwość dla polskich firm udziału (i zarabiania) w realizacji kontraktów dla ESA. ESA zrealizowała wiele misji. Na przykład Plancka. Aktualne, wielkie, wybitne misje samodzielne ESA to Rosetta i Gaia. Rosetta doleci do komety jeszcze zanim ta się uaktywni (odlgłość typu bliżej Jowisza niż Marsa) i będzie badać ją z ciasnej orbity oraz umieści na niej lądownik z kotwicą wstrzeliwana w grunt i z pobierakiem gruntu do badań. Gaia przebada miliard gwiazd. Ma jeden system detektorów ale naświetlany dwoma odrębnymi torami optycznymi. Oba te systemy optyczne są systemami pozaosiowymi (zero obstrukcji), z kilkoma wyprofilowanymi lustrami i jednym płaskim po drodze. Dane z Gai będą dotyczyły nie tylko pozycji ogromnej liczby gwiazd ale też innych ich cech np prędkości radialnej (względem nas) oraz odległości. Odległość wyznaczana będzie metodą paralaksy czyli z obserwacji z dwóch odległych punktów jej okołosłonecznej orbity. Gaia będzie znacznie ponad milion km od Ziemi w jednym z punktów Lagrange'a. Już tam leci. Jak się wszystko uda to dane z Gai o gwiazdach i supernowych będą na wiele lat najdokładniejszym materiałem i stare "katalogi" będą wobec niego anachronizmem (dla naukowców astronomów). W planach ESA, ale z oporami (była wpadka z prywatnymi wykonawcami) jest przygotowanie własnego niezależnego systemu pozycjonowania (jak GPS) i różnych obserwacji – "Galileo". 30 satelitów będzie okrążać Ziemie aż 18 tys km od niej. Pozycjonowanie będzie oferowane z dokladnością do 1 metra za darmo, a z dokładnością do 20 cm odpłatnie. ESO (Europejskie Obserwatorium Południowe) to budżet 200 mln euro/rok. Do ESO mamy szanse wejść za niedługo. Obejmuje trzy miejsca w Chile, każde z kilkoma teleskopami. W jednym przypadku jest to zespół około 60-ciu radioteleskopów 5 tyś metrów nad poziomem morza. To obserwatorium mikrofalowe (ALMA) bazuje na zbudowanej gdzieś w terenie dla jego potrzeb elektrowni węglowej. Optyczne teleskopy (także na podczerwień) pracują na wysokoścach od 2000 do 2800 metrów. W warunkach pustynnych. VLT to zespol zsynchronizowanych (jak trzeba) kilku teleskopów w tym czterech ze zwierciadłami 8 metrowymi. Interferometrie robi sie zbierając światło z nich wszystkich w jednym miejscu. ESO uruchomiła projekt wybudawania czegoś niebywałego (też w Chile). To kwota rzędu miliarda. Teleskop optyczny o średnicy zwierciadła głównego prawie 40 metrów. Kolos. E-ELT (Ogromnie Wielki Teleskop Europejski). {na obrazku} Badania/projekty na najnowszych teleskopach można realizować zdalnie z Europy ale dla nieco starszych teleskopów lepiej jednak (lub trzeba) być tam na miejscu. Oczywiście bezpośrednio oczami obrazu nie ogląda sie. Zawsze jest to rejestracja. Zresztą zbliżanie głowy do powoli poruszającego się teleskopu nie jest bezpieczne. Głowa pewnej osoby została przypadkiem złapana i skończyło się to tam kiedyś tragicznie. Teleskopy te nie drgają oni o włos podczas trzęsień ziemi, obraz non stop ostry jak brzytwa. W przeciwieństwie do astronoma co z nich korzysta Jest tam taki teleskop , że silny laser pozwala stworzyć na niebie sztuczną gwiazdę (dawniej korzystano z mocnych naturalnych gwiazd ale te nie zawsze są w polu widzenia) co umożliwia systemowi dynamiczne zmienianie kształtu lustra wtórnego celem eliminacji wpływów ... seeingu Astronomowie przybywający do tych obserwatoriów żyja na pustyni ale mając zapewniony wysoki komfort, wikt, opiekę, a nawet basen. ESO i ESA funkcjonują na zasadzie że wyniki badań przez rok są zarezerwowane dla finansujących je, a potem udostępniane całemu światu za darmo. Warto kliknąć obrazek planowanego E-ELT bo wtedy można łatwiej porównać jego wielkość z pokazanym przy nim samochodem osobowym. Pozdrawiam
-
Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) po raz pierwszy zorganizuje międzynarodowy obóz astronomiczny dla młodzieży szkolnej w wieku 16-18 lat (roczniki 1995, 1996 i 1997). Odbędzie się 26-31.12.2013 r. w Obserwatorium Aosta Valley w Saint-Barthelemy w gminie Nus we Włoszech (w Alpach, niedaleko granicy ze Szwajcarią). Przewidziano 55 miejsc dla różnych krajów, w tym dla Polski. Część miejsc jest bezpłatna, a pozostałe płatne. W naszym kraju jedno z darmowych miejsc sfinansuje Polskie Towarzystwo Astronomiczne, a dwa dodatkowe będą dla uczniów z województwa kujawsko-pomorskiego, zasponsorowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Szczegóły: Strona Uranii o polskim konkursie na udział w Obozie Astronomicznym ESO Formularz zgłoszeniowy na stronie PTA Oficjalny komunikat ESO Witryna obozu