Search the Community
Showing results for tags 'kreta'.
-
Jest 19 września, a ja siedzę w Atenach i właśnie mija półtorej tygodnia urlopu w Grecji. Zgodnie z harmonogramem lotów, zostaję jeszcze sam na kolejny tydzień i opracowuję plan dalszej podróży... Na horyzoncie widzę dwie możliwości. Uderzenie na północ i trekking na Olympus do tego zwiedzanie części kontynentalnej, może Peloponezu. Jednak bardzo chciałem podróżować skuterem, a przejazd z Aten na Olimp i z powrotem to są praktycznie dwa dni i pewne bóle pleców... Druga opcja to prom na Kretę. Wy już wiecie która opcja wygrała Na mapie, od lewej - Elafonisi, Sougia, Gavdos: Cierpliwych zapraszam do szybkiego opisu wypadu, a niecierpliwych odsyłam do konkretów jeszcze niżej. Pożyczam więc skuter i pierwszego wieczoru na noc kieruję się na pobliskie wzgórze w National Park of Parnitha. Tak, tutaj można wjechać praktycznie wszędzie. Mimo iż na dole było ciepło i wieczór jeździłem w koszulce to w tym momencie na 1000 m n.p.m. zastanawiałem się czemu nie mam rękawic i cieplejszej kurtki... Po drodze spotykam "jelonka" wysokiego na 2 m nie licząc poroża i zastanawiam się czy na pewno to dobry pomysł żeby spać w okolicy. Ostatecznie zatrzymuje mnie zimno, docieram na 1100 m n.p.m i rozwijam śpiwór. Łysy wschodzi i wali fazą 40%, jednak niebo od południa jest konkretnie zanieczyszczone od Aten.. to tylko 20km od centrum. Wstaję ze wschodem słońca i kieruję się na najwyższy z okolicznych szczytów - Karabola 1413 m, sam szczyt ze względu na militarne przeznaczenie jest nie dostępny, więc zadowalam się widokami z niższej okolicy. Następnie udaję się na wschodnie wybrzeże, aby objechać półwysep (Attykę) wybrzeżem. Wieczorem kupuję bilety i promem udaję się w kierunku stolicy Krety. Kreta to już tylko piękne widoki. Pierwszego dnia udało mi się zahaczyć o obserwatorium Skinakas, gdzie trwały prace serwisowe i mimo wszystko technikiem zrobił mi prywatne oprowadzenie . Okazuje się że robią pokazy kilka razy w roku, niestety nie wiedziałem wówczas o tym i nie dopytałem, ale zgodnie ze stroną trwają one tylko do godziny 23.00 i spodziewam się że teleskop ma zarezerwowany czas później, więc godziny są nie do nagięcia. Standardowy FWHM mają na poziomie 1", jednak odległość do Heraklionu jest nie wielka, aczkolwiek od południa LP powinno być niskie. Wysokość 1700 m. Do 1.3 m teleskopu do tej kątówki na dole da się podpiąć okulary. Mają też szukacz i pilot eq3-2 , a kamerę chłodzą do delta T 70 stopni. Wnętrze obserwatorium prezentuje się tak: Było miło, ale trzeba jechać -> Elafonisi. Jak zwykle po drodze zobaczyłem kilka atrakcji i świetnych widoków, było też halo w południe. Samo niebo w Elafonisi to już wysoka półka, nawet w stronę północną jest jak w Bieszczadach, a południe - w stronę morza - LP niezauważalne. Wstępny plan zakładał, że rankiem popłynę na Gavdos, ponieważ miało przyjść 2 dniowe załamanie pogody. Niestety albo stety, wstałem trochę za późno, okazało się że droga 14 km w linii prostej oznacza 50km na mapie i ponad godzinną trasę. No nic, jest wtorek, a w piątek ma być pogodnie , więc na ostatnią noc może podłapię widoki. Udałem się więc do kanionu Samaria - najdłuższego w Europie i tak minął cały dzień, ostatecznie na noc wylądowałem na plaży w Sougia, gdzie niebo było również bdb. a aculon 10x50 znów nie zwiódł . W środę pojechałem w stronę Hora Sfakion, 'Po drodze' przejechałem się na Loutro, gdzie znajdują się piękne drogi i robi się po kilkaset metrów przewyższeń nad brzegiem morza. Nadeszło też "wyczekiwane" załamanie pogody. Wieczorem wypłynąłem w kierunku Gavdos, gdzie zrobiłem trekking nocny, do miejscówki do spania. Na jednym ze zdjęć widać Gavdos w oddali: Na miejsce noclegu dotarłem około 23.00 około 1 pojawiły się małe dziury w chmurach, do rana było tylko lepiej. Próbowałem wyłapać przeciwblask, wg. mnie widać, jednak Jowisz w opozycji nie ułatwiał zadania. Zapomniałem spojrzeć czy rzuca cienie. Z rana przebudziły mnie, śliczne zwierzątka, rozpaliłem też ponownie ognisko i udałem się w trekking na Południe Europy, gdzie znajduje się krzesło. O 16.00 przyszedł deszcz... Noc spędziłem pod dachem szkoły podstawowej i wstałem o godzinie 4.00, wówczas zgodnie z prognozą miało się rozpogadzać. Widoczne było światło zodiakalne, bardzo rozlegle - do bliźniąt/drogi mlecznej. Smaczku dodawał księżyc który wschodził z kilkuprocentową fazą. Dodaję też jedyny stack z całego wypadu. Dzień spędziłem chodząc po wyspie. Przez te dwa pełne dni obszedłem Gavdos dookoła, wyspa sama w sobie jest piękna. Wieczorem czekał na mnie prom na Kretę, później jazda do Chani i rejs do Aten. Konkrety: Na Gavdos można dostać się z Chani autokarem - jeździ ich około 4 na dobę. Sam przemieszczałem się wszędzie skuterem. Jedyną firmą obsługującą rejsy jest Anendyk, między innymi oni obsługują autokary do Chani - koszt około 10 euro. Rozkład rejsów jest do sprawdzenia w internecie z tego co wiem wszystkie rejsy przepływają przez Hora Sfakion, z Hory jest też najbliżej. Koszt zawsze wynosi 25euro w jedną stronę, miejscowość wypłynięcia nie ma znacznia. Komunikacja działa bardzo dobrze wg. mnie jak na warunki - przykładowo po wyjściu z wąwozu nie ma drogi lądowej do miejscowości obok, więc czeka statek, gdzie po transporcie do sąsiedniej miejscowości czekają już autokary, którymi można dotrzeć do Chani, lub na górę wąwozu z powrotem na parking. Niebo na Gavdos jest topowe. Nie wygląda to niestety jednak jak na https://www.lightpollutionmap.info/ , poniweaż znajduje się tam kilka wiosek (po kilka latarni), a świecą z prądu z agregatów... więc śpieszcie się dopóki nie pociągnęli linii 400kV :]. Mimo wszystko LP niezauważalne, nie mówiąc, że można się ustawić tak, żeby wszystkie były za plecami po stronie północnej. Z ciekawych rzeczy, udało mi się zaobserwować M42 w całości - razem z tą zewnętrzną pętlą w lornetce 10x50 iii nie wiem czy to zasługa nieba czy to, że nigdy nie próbowałem. Nie będę nawet wspominał o owianej sławą NGC 55 czy innych perełkach Rzeźbiarza. M-ki w Wielkim Psie, czy Woźnicy też robiły robotę.. Nie pamiętam czy w Helixie była dziura. Letnie południowe gwiazdozbiory widziałem tylko z krety. Jednak są one o 15 stopni wyżej, jest to zupełnie inna jakość obrazu. M33 widoczne gołym okiem i nie wiem kto wymyślił, że jest to oczywisty obiekt na wprost w takich warunkach, dla mnie nigdy nie będzie. Niestety zauważam spadek w wydajności wzroku, przynajmniej na obiektach punktowych - 7mag było dla mnie problemem, podczas gdy parę lat temu potrafiłem dobijać bliżej 8mag niż 7mag :/, a samo 7mag padało bez problemu z Roztocza. Wołam @Darek_B
-
Cześć, Przedstawiam zdjęcie Drogi Mlecznej zrobione podczas urlopu na Krecie. Miejsce na rodzinny wypoczynek jest idealne: ciemno (Bortle 2/3), brak wiatru i wysokość ponad 600m n.p.m. 😄 Okolice miejscowości Asi Gonia. Canon 60Da + Samyang 16/2,0 przymknięty do 3,2 + IDAS LPS-D1 iso1600. 28 klatek po 180s. 28.07.2022.
-
Astrowczasy czas zacząć... Od dziś przez 10 nocy mogę focić od 21 do 5 rano. W dzień - przyjemności rodzinne i okoliczności przyrody. Najważniejsza jest szerokość geograficzna 35 N i 354 dni w roku bez deszczu. Jestem tutaj : )
- 25 replies
-
- Astrowczasy
- kreta
-
(and 1 more)
Tagged with: