Skocz do zawartości

Ale miałem dzisiaj farta!


lemarc

Rekomendowane odpowiedzi

Zjadłem obiad, położyłem się pod weluxem wedle zwyczaju i gapię się w niebo. Dostrzegam ciemny punkt przemieszczający się zwolna na południe. Często widuję ptaki drapieżne leżąc tak jak dzisiaj, więc chwyciłem co było pod ręką, a był to MTO11CA (56X) i szukam tego punktu, Jest, kręcę czołowka, bo nie ma ostrości i tracę go z oczu. Stało sie tak po trzykroć i tak to lenistwo zemścilo sie że nie chciało mi sie pobiec do sąsiedniego pokoju po lornetkę. Ale przypomniałem sobie że obok w szafce nocnej leży ruska wojskowa lornetka 8x30 com żonie kupił w prezencie na targu w Zakopanem jeszcze we wrześniu. Na wiele sie to zdało, ptaka nie odnalazłem. Zerkałem jednak dalej leżąc i stwierdziłem że podziałka ktora jest w prawym członie optycznym jakoś dziwnie mi przeszkadza gdy patrzę na jednolity błękit. Jakaś chmurka by sie przydała, więc wstaję i zerkam w kierunku północno zachodnim na strzępek chmury i stwierdzam że tuż za nią prześwieca jakiś nieruchomy biały owal barwy srebrzystej. Świecił jak Wenus i miał kształt kulisty. O rany, co to może być, wszak w tym rejonie nie ma ekliptyki, nie ma planet. Znowu wyciągnąlem MTO11CA z szafki pobiegłem na drugą stronę mieszkania, gdzie mogłem wygodniej obserwować to coś z podpórki. Dałem synowi lornetkę pokazawszy gdzie ma szukać, a sam oparłem obiektyw o otwarte okno i namierzam. Gdzie on jest mówi syn, mniej więcej? Psia kośc. Przecież ci pokazałem z grubsza. Sam wreszcie złapałem go w okular i wyostrzyłem obraz. To co zobaczylem było sferyczną przezroczystą bańką, o średnicy kątowej ok. 1', jaśniejsza u góry i ciemniejsza nieco od dołu, jakby ocienioną, w ktorej odbijało sie słoneczne światło w postaci małej rozmytej plamy. Obraz był odwrócony, ale opisuję tak jakby był prosty. Kiedy zobaczyłem poniżej tej bańki w odległości około pięciu jej średnic biały mały punkt który kołysał sie ruchem wachadłowym na boki, zrozumiałem z czym mam do czynienia: ZOL - Zidentyfikowany Obiekt Latajacy, czyli sonda meteorologiczna z nadajnikiem. Dobre i to, pomyślałem, przynajmniej wiem jak to wygląda w realu i po w ok. 10 minutach poszedłem to wszystko zanotować. Lecz czy warto jeszcze zerknąć nanią z boku, tak bardziej z profilu, skoro zaczęla sie oddalać, i czy aby jej wygląd sie nie zmieni? Jeszcze raz chwycilem za meniskasa i patrząc nie stwierdzilem zmiany w wyglądzie, tylko na prawym brzegu tego balonika jakąś subtelną deformację i nagle... eksplodował. W ulamku sekundy zniknął i zostały tylko w jego miejscu dwa małe fragmenty i troche drobnych rozpraszających się punktów. To co zostało z balonu zaczeło opadać w dół. Jeden fragment razem z tym co było podwieszone, drugi swobodnie swoim torem. Muszę stwierdzić że mam czasem farta. :szczerbaty:

Edytowane przez lemarc
  • Lubię 4
  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był taki moment że na lewo od balonu przelatywal samolot pasażerski, a ja patrzyłem wtedy przez lornetkę 20x60 i nie jestem w stanie stwierdzić ktory z nich byl wyżej. Balonik wydawał sie bardziej klarowny, ale spód samolotu był oświetlony światlem odbitym z dołu i wydawał się mniej kontrastowy. Myślę że jednak to nie ulatwia oceny odległości bez znajomości wymiarów rzeczywistych. Osiągnął on wysokość na ktorej jego rosnące wewnętrzne ciśnienie wobec malejącego na zewnątrz rozsadziło powłokę. Chyba to jest normalny żywot każdego takiego ustrojstwa, coby nie szkodziło samolotom. Niebezpieczny może być jednak niekontrolowany spadek tego co było podwieszone, na głowę człowieka np.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to Lemarc miałeś niezłego farta, bo balony meteo z radiosondami generalnie rozrywają się na wysokości 20-30km. Czasem widzę jak je wypuszczają, bo jakieś 300m od miejca gdzie pracuję jest stacja meteo, która się tym zajmuje. Na początku są małe i sflaczałe, może 2-3 m śednicy z sondą na długaśnym sznurku, ale oczywiście im wyżej tym robią się bardziej krągłe. W sumie nie wiem do jakiej ostatecznie średnicy dochodzą, nie chcę strzelać ;) Ale myślę, że dobre kilkanaście metrów.

Dziwi mnie to, że są wypuszczane bez koordynacji z kontrolą obszaru, czyli samoloty na wysokościach przelotowych nie mają pojęcia o tym, że może w pobliżu lecieć jakiś balon. Z drugiej strony prawdopodobieństwo zbliżenia jest znikome, ale jednak <_< Tak czy inaczej, nie słyszałem póki co o zderzeniu samolotu z balonem meteo i niech tak zostanie, odpukać.

Anyway, obserwacja jedyna w swoim rodzaju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był taki moment że na lewo od balonu przelatywal samolot pasażerski, a ja patrzyłem wtedy przez lornetkę 20x60 i nie jestem w stanie stwierdzić ktory z nich byl wyżej. Balonik wydawał sie bardziej klarowny, ale spód samolotu był oświetlony światlem odbitym z dołu i wydawał się mniej kontrastowy. Myślę że jednak to nie ulatwia oceny odległości bez znajomości wymiarów rzeczywistych. Osiągnął on wysokość na ktorej jego rosnące wewnętrzne ciśnienie wobec malejącego na zewnątrz rozsadziło powłokę. Chyba to jest normalny żywot każdego takiego ustrojstwa, coby nie szkodziło samolotom. Niebezpieczny może być jednak niekontrolowany spadek tego co było podwieszone, na głowę człowieka np.

To była interesująca przemiana "fazowa": NOL zamienił się w ZOL a potem w ZOE (zidentyfikowany obiekt eksplodujący).

 

Ciśnienie wewnątrz balonu raczej malało!

Skoro ciśnienie zewnętrzne malało - rosła objętość, ciśnienie wewnętrzne nie mogło rosnąć tylko też malało(chyba, że nagrzewanie przez Słońce powodowało wzrost temperatury), rosło naprężenie powłoki (w związku ze wzrostem objętości) aż do jej rozerwania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fart jak w Toto - Lotka albo rozbity bank w Las Vegas :blink::blink::blink:

Normalnie :notworthy: niesamowite. Ja jedynie znalazłem kiedyś w górach coś, co jak mniemam było szczątkami powłoki takiego balonu - sporo popękanej białej gumy [za duże jak na hmm, środek antykoncepcyjny czy dzieciecy balonik] i kawałek cieniuteńkiej nylonowej [?] linki, ale oczywiście zero pewności, czy to było to... Gratulacje Panie Leszku

-Jarosław

Edytowane przez Jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja myślę, że Lemarc posiada umiejętność przekłuwania balonów wzrokiem - tylko do tej pory o tym nie wiedział :D

 

:Beer:

Lemarcu!

Przyznaj się, miałeś przy MTO11CA telrada czy jakiś inny laser prosto z Livermoore (albo z sowieckiej armii za 7 zł na targu)?

 

Possdrafka :Beer:

 

P.S.

Gdzie się podział Twój konterfekt? Czyżby AstroFanki Ciebie gnębiły priwami zbyt często?

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czujniki przekazały operatorowi że balon jest śledzony optycznie(z daleka widać odbicie lustra gł.) więc wydał polecenie samozniszczenia. :szczerbaty: Awatara chciałem zmienić bo mi sie opatrzył, ale nijak nie chciał wejść nowy, to sobie odpuściłem.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobał mi się fragment o tym jak żonie kupiłeś w prezencie ruską lornetkę. Zbliża się gwiazdka, może bym swojej kupił jakiegoś lantanka? :D

 

Kiedyś w dzień wypatrzyłem wysoko na niebie słaby świecący punkcik. Przez teleskop wyglądał jak różowy balonik: różowe jajo z dwoma odblaskami Słońca. Jedno mi nie pasuje: jego średnicę określiłem na 40" więc albo był strasznie mały albo był strasznie wysoko. :blink:

Edytowane przez Mizar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Tak czytam ten temat i przypomniała mi się sytuacja kiedy radiosonda spadła na samochód :) Ten to miał dopiero farta albo i pecha :szczerbaty:

 

http://www.imgw.pl/wl/internet/zz/wiadomos.../wiadomosc.html

 

Swoją drogą czy udało się wam znaleźć kiedyś szczątki balonu meteo z sondą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą czy udało się wam znaleźć kiedyś szczątki balonu meteo z sondą?

Niezła historia z tym BMW. Ja kiedyś znalazłem , ale nie samą sondę, tylko resztki jej balonu, zwisające z drzewa w Beskidzie Niskim. Było to w lesie gdzieś w rejonie Studenego Wierchu niedaleko na W od Barwinka, w październiku, niestety rocznika nie pamiętam, prawdopodobnie końcówka l. 90-tych. Spore resztki gumowej powłoki z przyczepiona cieniutką linką.

Pozdrawiam

-J.

P.S. Oops! Już o tym pisałem -nie ma to jak stare wątki po recyklingu...

Edytowane przez Jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą czy udało się wam znaleźć kiedyś szczątki balonu meteo z sondą?

 

Przypomniała mi się moja historia z odnalezieniem pozostałości po sondzie meteorologicznej. Wydarzyło się to w połowie lat 80-tych ub.w. kiedy byłem w ostatniej klasie "powszechniaka". Zawołał mnie wtedy dziadek i jako najstarszego wnuka poprosił o pomoc w identyfikacji znalezionego na łące urządzenia. Z ulgą przyjął moje wyjaśnienia, że nie jest to żadne ustrojstwo wojskowe a zwykła i niewinna ( chociaż radziecka ) sonda do badania pogody. Widać wschodni wiatr skierował ją do nas z za odległej o 10km granicy. Jako praktyczny i zapobiegliwy podlaski rolnik, zatrzymał sobie gumowy balon ( jako worek na kapustę ) a mnie oddał resztę. Była tam kilkunastoogniwowa sucha bateria - niestety już kompletnie rozładowana, oraz plastikowe, niebieskie pudełko z elektroniką. O ile pamietam zestaw zawierał termometr, ciśnieniomierz ( podobny do samochodowego miernika paliwa ) i membranowy wilgotnościomierz. Jeżeli chodzi o praktyczne wykorzystanie znaleziska to w przeciwieństwie do mojego dziadka nie udało się mi się tutaj odnieść jakiegoś spektakularnego sukcesu. :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Kilkanaście minut temu byłem świadkiem wybuchu balonu meteorologicznego.

Zauważyłem go jako obiekt o jasności około -3mag wysoko nad zachodnio-północnym horyzontem. W teleskopie przy powiększeniach x48 i x120 wyraźnie było widać, że to balon. Szybko pobiegłem po aparat, a w tym czasie przy teleskopie został mój tata. Balon eksplodował, kiedy wracałem z aparatem do teleskopu. Nie byłem świadkiem samej eksplozji, zjawiłem się kilka sekund później <_<. Za to całe zdarzenie widział w okularze teleskopu mój tata. Kiedy w końcu spojrzałem w okular, zobaczyłem dwa jasne fragmenty, oraz kilkadziesiąt mniejszych dużo ciemniejszych. Te mniejsze fragmenty dość szybko rozproszyły się w atmosferze, do tej pory widoczne są dwa fragmenty. Jeden dość jasny i jeden ledwo widoczny.

Edytowane przez ansmann
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 lat później...

To pęknięcie balona od razu mi się skojarzyło z gif'em zrobionym ze zdjęć powiększającej się Mgławicy Kraba, robionej przez wiele lat.

Ale i tytuł tematu mnie rozbawił, bo fart po angielsku to znaczy..." bąk" :-)  A teraz jest moda spolszczania angielskich wyrazów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.