Skocz do zawartości

Bliski Księżyc


56

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe! Górna fotka z Surveyora-7 nie była mi znana. Mam subiektywne wrażenie, że powinna zostać odwrócona o 180 stopni, ponieważ oświetlony blaskiem Ziemi (która musiala wtedy świecić w fazie kwadry) teren jest jaśniejszy niż czarne niebo. Ciekawi mnie, czy piloci statków Apollo, którzy mięli zadanie wykonywać obserwacje powierzchni Księżyca z wysokości orbity, zdołali zaobserwować jakieś przejawy tego zjawiska?

SURV7Ab.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie, czy piloci statków Apollo, którzy mięli zadanie wykonywać obserwacje powierzchni Księżyca z wysokości orbity, zdołali zaobserwować jakieś przejawy tego zjawiska?

 

Członkowie załóg Apollo 8, 10, 12 i 17 obserwowali promienie słońca prześwitujące przez unoszący się pył.

W taki sposób narysowali to zjawisko:

 

 

 

Dokument opisujący obserwacje astronautów Apollo

 

A tutaj znajduje się dokument opisujący obserwacje przeprowadzone przez misję Surveyor.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio taka burze mozna w jakis sposob zaobserwowac przez teleskop ?...ciekawe jaki sprzet trzeba miec zeby to widziec

Znalazłem w necie manual, który może pomóc w ewentualnych obserwacjach. Nie czytałem go jeszcze więc niestety nie wiem ile jest wart.

Jest jeszcze katalog zjawisk przelotnych...

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe! Górna fotka z Surveyora-7 nie była mi znana. Mam subiektywne wrażenie, że powinna zostać odwrócona o 180 stopni, ponieważ oświetlony blaskiem Ziemi (która musiala wtedy świecić w fazie kwadry) teren jest jaśniejszy niż czarne niebo.

Oto kolejne fotki z misji Surveyora 7 zrobione 90 i 160 minut po zachodzie. Na ostatniej fotografii teren Księżyca rzeczywiście jest jaśniejszy od nieba. Być może pierwsza fotka została odwrócona? Zauważyłem to dopiero gdy zwróciłeś na to uwagę. Dzięki!

SURV7B.jpg

SURV7C.jpg

 

Pozdrawiam!

 

Z jednego z moich wcześniejszych postów wcięło rysuek astronautów Apollo, więc wrzucam jeszcze raz

mc.jpg

Edytowane przez Szymon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CIOŁKOWSKI to nazwisko legenda, mające polskie korzenie. Rosjanie, którzy przyznają się do zasług tego wizjonera, potomka polskich zesłańców, uczcili jego wkład w praktyczną wiedzę na polu astronautyki, nazywając jeden z pierwszych, nowoodkrytych (w 1959r) i najbardziej okazałych kraterów na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Rzeczywiście, ten wyjątkowy krater o średnicy 190km, który naocznie podziwiało ledwie kilkunastu ludzi, jest okazałym przykładem zderzenia Księżyca z kosmicznym pociskiem, który zostawił w tej wyżynnej strefie wyraźny, głęboki ślad. Zderzenie było tak silne, że w skutek powstałej eksplozji, spod skorupy wydostały się na powierzchnię strumienie lawy, wypełniając bazaltem dno krateru. Wyjątkowe wrażenie wywołuje kontrast ciemno-granatowego, bazaltowego dna krateru ze świetliście jasną, wyżynną okolicą. Ten wyjątkowej urody krajobraz, stał się nawet tematem prac malarskich.

Luna_3.jpg

Luna_3_plan.jpg

ciołkowski_LO3.jpg

ciołkowski_CLE.jpg

ciołkowski__AS15.jpg

Apollo_Tsiolkovsky_by_Jim_Scotti.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie z Clementine przypomina mi kalderę Santorin na północ od Krety, z wtórnym stożkiem wulkanicznym. Kto by jednak się odważył (poza mną) sugerować taka genezę tego krateru? :Boink:

Rzeczywiście bedąc na Santorini ( to nazwa samego stożka wulkaniecznego) ma się wrażenie krajobrazu księżycowego.

Podobno to tam była mityczna Atlantyda. :blink:

Ale tu mamy inną przycznę - samą erupcję bez uderzenia meteorytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam przekonania do wulkanicznej natury kraterów księżycowych, natomiast istnieją liczne ślady, świadczące o zjawiskach pośrednio związanych z jakimiś procesami, podobnymi do globalnych jak i lokalnych wypływów lawy. W południowo-zachodniej części tarczy Księżyca, tuż obok wielkiego krateru SCHICKARD, znajduą sie dwa mniejsze, interesujące kratery: WARGENTIN (średn. 84km) oraz INGHIRAMI (91km). WARGENTIN jest niemal całkowicie wypełniony lawą, na podobieństwo miski z wodą, którgo lewy (zachodni) brzeg znajduje się niżej. Tu lawa sięgając korony wału, "przelała się" i zastygła, tworząc łagodną skarpę. We wschodniej części krateru wał jest podniesiony i zarysowany wyraźnie. Istota niezwykłej topografii tego krateru tkwi w pochodzeniu źródła pochodzenia lawy, która być może wypełniła go w wyniku przebicia cienkiej w tym miejscu skorupy, lub wydostania się jej przez niewidoczne szczeliny. Niewątpliwie WARGENTIN można zaliczyć do kraterów starych, jako że barwa pokrywajacego go i wszechobecnego regolitu jest oliwkowej barwy, podobnie jak cały ten obszar. "Młodsze" kratery na tym tle wróżniają się jaśniejszymi barwami, od bieli do błękitu. Dwa małe kratery o ciemno granatowej barwie (wyróżnione ramką), otaczają plamy znacznie ciemniejszej barwy. 100km na zachód rozpościera się płaska równina, zmknieta wałem krateru INGHIRAMI. Leży on na skraju strefy, w której znajdujemy niezwykłe ślady przemieszczenia olbrzymich mas stopionych skał, będących ubocznym efektem powstania tworu MARE ORIENTALE. Zarówno na dnie krateru INGHIRAMI jak też w jego pobliżu widać grube pokłady lawy, która przemieszczając się, wypełniła zagłębienia terenu i pozostawiła po sobie zastygłe moreny.

Wargentin_La_Scala.jpg

wargentin_Cle.jpg

wargentin_k.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś, dla odmiany warto przyjrzeć się dwóm niewielkim kraterom, które tuż po wschodzie słońca nie wyróżniają się niczym szczególnym. Ich niezwykłość można dostrzec dopiero wówczas, gdy są oświetlone z góry. Pierwszy z nich to PROCLUS - nieregularnego kształtu krater o średnicy 28km, otoczony promienistą i w szczególny sposób symetryczną aureolą niezwykle jasnych smug. Jego wnętrze silnie odbija światło, co może świadczyć o dużej zawartości szkliwa w pokrywających go osadach. Na fotografii wykonanej w zbliżeniu ze statku APOLLO-17, widać silnie pofałdowane dno tego głębokiego krateru, usłane pokładami rozkruszonych skał i pojedyńczymi wielkimi blokami. PROCLUS jest położony nieco na zachód od brzegu MARE CRISIUM.

Drugim, interesującym kraterem jest DIONYSIUS o średnicy zaledwie 18km, leżący na zachodnim brzegu MARE TRANQUILLITATIS, niedaleko znanego chyba wszystkim obszaru lądowania wyprawy APOLLO-11. Ten krater także wyróżnia się wysokim albedo, natomiast regularna aureola otaczających go promieni jest ciemniejsza od tła podłoża. Co dziwniejsze, zewnętrzny obszar w promieniu ok 10km od wału pokrywa jasny materiał.

Jak się przypuszcza, kratery ozdobione promienistymi aureolami należy uznać za twory "świeże lub młode", w porównaniu do "starszych", które takowych nie mają, z powodu pokrycia ich kolejnymi warstwami "opadających osadów". Zatem, być może, zróżnicowanie barwy promieni (śladów opadajacych pyłów i strug rozdrobnionej materii) - może być w jakiejś części efektem zależnym od budowy fizycznej i składu chemicznego ciał kosmicznych, ktore uległy zderzeniom z powierzchnią Księżyca.

Proclus.jpg

Proclus_AS17_2265.jpg

d10.jpg

Dionysius_Cle.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomiędzy 1969 a 1972 rokiem astronauci misji Apollo ustawili na powierzchni Księżyca sejsmometry. Urządzenia z misji 12, 14, 15 oraz 16 przekazywały na Ziemię dane do 1977 roku kiedy zostały wyłączone. W związku z planowanym powrotem ludzi na Księżyc i budową stałej bazy dane z sejsmometrów poddano ostatnio wnikliwej analizie.

 

Wynika z nich, że można wyodrębnić conajmniej cztery rodzaje wstrząsów:

1. Głębokie, około 700 kilometrów pod powierzchnią, prawdopodobnie powodowane przez siły pływowe.

2. Wibracje, ktorych źródłem są udarzenia meteorytów.

3. Wstrząsy powodowane przez rozszerzającą się pod wpływem Słońca skorupę księżycową.

4. Płytkie, około 20 do 30 kilometrów pod powierzchnią.

 

Pierwsze trzy wydają się być dość delikatne i nieszkodliwe. Na szczególną uwagę zasługują wstrząsy, których epicentrum znajduje się stosunkowo płytko. Pomiędzy 1972 a 1977 rokiem zaobserwowano 28 tego typu wstrząsów. Ich siła dochodziła do 5,5 stopnia w skali Richtera (5 na Ziemi przesuwa najcięższe meble). Nawet najsilniejsze ziemskie wstrząsy ustają po mniej niż 2 minutach. Najdłuższe wstrząsy na Księżycu trwały nawet 10 minut!

Problem wstrząsów będzie miał duże znaczenie w trakcie projektowania bazy księżycowej. Wystarczy pomyśleć, że potencjalne wstrząsy mogły by powodować rozszczelnienia w powłoce bazy.

 

Buzz Aldrin ustawiający sejsmometr

A11setup5.jpg

 

 

Obszary aktywne sejsmicznie

dmqmap_900.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze pamiętam, te najdłuższe, dziesięciominutowe drgania zapisane przez sejsmometry PSE (Passive Seismic Experiment) - zarejestrowano po zderzeniach z księżycem ostatnich członów SIV-B rakiety SATURN 5. Można więc przypuszczać, że wywołały one inny jakościowo rodzaj drgań w skorupie Księżyca, być może też nałożyły się na to drgania wtórne, w postaci osuwania się luźnych skał ze zboczy wzniesien i kraterów?

Kolorowa fotka przedstawia sejsmometr PSE, na czarno-białej widać krater, powstały po zderzeniu członu SIV-B wyprawy AS-14.

alsep_passive_seismic_experiment_PSE.jpg

AS16_5444b_SIVB_AS14.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drgania sejsmiczne maja wiele zrodel. Najbardziej podstawowe to:

 

- tektonika - ruchy duzych mas skalnych w plaszczu i skorupie planety (w przypadku naszego satelity nie rozdzielamy plaszcza i skorupy) wywolane konwekcja termiczna (Ziemia) lub zewnetrznymi silami grawitacyjnymi (mooniki gazowych gigantow (np. Jo) lub wlasnie korelacja grawitacyjna Ziemia-Ksiezyc.

 

- hydrotektonika - ruchy duzych mas cieczy wewnatrz skorupy i plaszcza planety (woda, magma inne zwiazki ciekle)

 

- impakty - zderzenia planety z cialami trzecimi

 

- aktywnosc wulkaniczna - pokrewna do tektoniki i hydrotektoniki ale tu dochodza drgania zwiazane rozrywaniem powierzchniowym skorupy planety

 

- erozja - powierchniowe ruchy mas skalnych na powierzchni planety (lawiny, osuwiska, ruchy lodowcowe itp.)

 

- atmosferyczne - zwiazane z nieerozyjnymi czynnikami atmosferycznymi - gradobicia itp.

 

- flora i fauna - przemieszczanie sie na i w skorupie duzych ilosci biomasy.

 

- magnetyczne - zwiazane ze zmienna aktywnoscia magnetyczna gwiazd matek, pociagajaca za soba zmiany ukladu sil i napiec w skalach magnetycznych skorupy i plaszcza planety.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 1965r uczeni radzieccy starali się posadzić na Księżycu automatyczną sondę, która dokonawszy "miękkiego" lądowania - zdołałaby jako pierwsza przesłać stamtąd obrazy i dane naukowe. Począwszy od startu aparatu ŁUNA- 5, cztery kolejne próby nie powiodły się, lecz w tamtych pionierskich latach było to rzeczą normalną. W odróżnieniu od pozostałych "niewypałów", lot ŁUNY - 5 odnotowano w annałach historii podboju Księżyca z powodu zjawiska, jakie miało zostać zaobserwowane tuż po jej zderzeniu z powierzchnią. Z powodu nieznanych do dziś defektów technicznych, sonda o masie niemal 1,5 t nie zdołała wyhamować prędkosci i uderzyła w powierzchnię Księżyca w punkcie o współrzędnych: 25 W i 1,5 S. Wydarzyło się to 12.05.1965r o godzinie 19:10 UTC. W tym czasie powierzchnię Księżyca obserwowano w niewielkim obserwatorium RODEWISCH na południu wschodnich Niemiec (NRD). Nieznani z nazwiska obserwatorzy, mieli zaobserwować tuż po zderzeniu powstały obłok pyłu, który po 5,5 minutach rozrósł się do olbrzymich rozmiarów (80x230km!). Zjawisko trwało okolo 10 minut, po czym zanikło. Zwięzłą informację o całej sprawie zamieszczono w niepodpisanym artykule w dzienniku IZWIESTIA. Ta dośc tajemnicza i nie wyjasniona historia była analizowana przez speców z NASA, którzy potwierdzili mozliwość powstania takiego obłoku, w wyniku eksplozji paliwa bloku hamującego sondy i rozdrobnienia bazaltowego regolitu. Dodam, że podczas wcześniejszych upadków na Księżyc amerykańskich sond RANGER, nie zdołano zaobserwować żadnych ubocznych efektów w chwili zderzenia.

USSR_Luna_lander_bus.jpg

e19_Ł_5_IMPACT.jpg

luna_5__ls.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda CLEMENTINE wykonała 12 lat temu piękną robotę, fotografując praktycznie całą powierzchnię Księżyca. W odróznieniu od wszystkich poprzednich "fotografujących automatów", detektory CLEMENTINE rejestrowały albedo, czyli natężenie światła odbitego od powierzchni w róznych długościach fal. Mówiąc prościej - obrazy które przesłała na ziemię, ukazują cały Księżyc tak, jakbyśmy widzieli go w fazie pelni. Dlatego obszary okołorównikowe na zdjęciach są pozbawione plastyki (brak cieni sprawia wrażenie płaskości), lecz im blizej biegunów, intensywność świateł słabnie, narasta za to chropowatość powierzchni, uwydatniona zmianą kąta oswietlenia. Na tym właśnie polega wyjątkowość i bogactwo materiału fotograficznego, który uwydatnia niezwykle subtelne odcienie barwne bazaltowych równin, zwanych morzami (mare). Na prezentowanych zdjęciach wybranych rejonów północnej półkuli widocznej strony Księżyca, widać wielobarwne nawastwienia wylewów lawy. Starsze jej pokłady koloru oliwkowego silnie kontrastują z późniejszymi rozlewiskami o barwie granatowej. Ciemna lawa wypełniła zagłebienia terenu, prawdopodobnie dzięki bardzo płynnej konsystencji, porównywalnej do ropy naftowej. Na ciemnym tle terenów lawowych szczególnie wyraźnie rysują się zarówno później powstałe kratery, jak też wtórne ślady upadku wyrzuconych z ich wnetrza odłamków skalnych i luźnej materii. Jasne, romieniste smugi o zróżnicowaych strukturach na granatowym tle wyglądają jak "osady szronu", będące w istocie cienką warstwą bardzo drobnego pyłu. Stare kratery wraz z otaczającym je morenami wyrzutowymi - wznoszą się nad równinami jak samotne wyspy, otoczone granatowym morzem lawy.

CLE_lava_m.imbr._AF.jpg

CLE_lava_oc.proc._AF.jpg

CLE_lava_ser.tra._AF.jpg

CLE_lava_sin_irid._AF.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe dane na temat lokalizacji miejsca planowanego spadku na Księżyc satelity SMART-1, potwierdzają wcześniejsze symulacje. Aktualnie uściślono położenie "nominalnego celu", który usytuowany jest bardziej na północ od pierwotnych założen, ponadto, znane są przybliżone lokalizacje przewidziane dla sytuacji, gdyby SMART-1 miał spaść o jedno okrążenie wcześniej lub później. Jak widać na załączonej fotce, "rozrzut celów" nie jest duży i raczej potwierdza duże prawdopodobieństwo tego zdarzenia.

g22_b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś może gdzieś na szacunki jak duży krater, a jak mały, to może jak duża chmura może powstać w efekcie "planowanego upadku"? Ale pewnie 500 m krateru to to nie będzie <_< Miniejszego się nie dostrzeże naszymi środkami, niestety. Chyba że wybuchnie aparatura pokładowa :D A le to nie sowiecki sputnik przecież.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W fazie końcowej będzie to "lot koszący" z prędkością około 2 km/sek. Jeśli na tym obszarze będzie noc, powinno coś błysnąć, za dnia raczej wątpię, by dało się dostrzec moment zderzenia. Nie słyszałem, by ktokolwiek przewidywał powstanie jakiegoś obłoku pyłowego po zderzeniu, ponieważ tego przewidzieć sie nie da.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzejdzie 2.09 ok. 20.00 i bedzie czyms mniej wiecej takim:

 

1.jpg

 

Pozdrawiam.

Mam trochę inne dane dotyczące Księżyca. 1 września 2006 r. wzejdzie około 15.40, będzie górował około 18.50 i zajdzie około 21.40. Górowanie niestety na wysokości trochę mniejszej niż 10 stopni. Dane dla Lublina.

Miejsce upadku będzie w cieniu. A tak ma wtedy wyglądać Księżyc wg Stellarium:

Ksi&#281;&#380;yc1.09.jpg

Oczywiście 2 września wszystko około 1 godziny później.

PS. Żółtą elipsą zaznaczyłem okolice Schickarda, ale nie wiem na ile dokładnie.

Edytowane przez Lampka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki - LAMPKA! Zaznaczyłeś z niewielkim błędem (powinno być bardziej w kierunku NE), lecz najistotniejsza jest faza, z której pewnie wynika, że w miejscu spadku będzie noc. A więc......????? Na dziś pytanie brzmi: o której godzinie będzie to miało miejsce? Ja doprawdy nie mam pojęcia. Może znajdzie się ktoś bardziej dociekliwy i odpowie na to pytanie. Od tego zależy, czy wówczas księżyc będzie "dostępny"z obszaru Polski.

Pozdrawiam.

Edytowane przez jum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trochę inne dane dotyczące Księżyca. 1 września 2006 r. wzejdzie około 15.40, będzie górował około 18.50 i zajdzie około 21.40. Górowanie niestety na wysokości trochę mniejszej niż 10 stopni. Dane dla Lublina.

Miejsce upadku będzie w cieniu. A tak ma wtedy wyglądać Księżyc wg Stellarium:

Ksi&#281;&#380;yc1.09.jpg

Oczywiście 2 września wszystko około 1 godziny później.

PS. Żółtą elipsą zaznaczyłem okolice Schickarda, ale nie wiem na ile dokładnie.

 

Wszystko sie zgadza. Ty podales godziny i faze dla 1.IX a ja dla 2.IX. Jum pisal, ze zdezenie nastapi miedzy 1-2.IX. Wiec tak naprawde cholera wie kiedy. Moze blizej daty upadku dane beda precyzyjniejsze.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko sie zgadza. Ty podales godziny i faze dla 1.IX a ja dla 2.IX. Jum pisal, ze zdezenie nastapi miedzy 1-2.IX. Wiec tak naprawde cholera wie kiedy. Moze blizej daty upadku dane beda precyzyjniejsze.

 

Pozdrawiam.

No niezupełnie. Ja podałem godzinę wschodu 1.IX i napisałem, że drugiego będzie około godzinę później. Czyli w okolicach 17. A to już 3 godziny różnicy w stosunku do podanej przez Ciebie godziny 20.

Dodam jeszcze, że Księżyc będzie bardzo nisko górował i zajdzie (2.IX) już około 23. A więc "okno czasowe" dla Polski będzie bardzo niewielkie. Zaledwie 6 godzin z potencjalnych 48 (1-2.IX). :(

Edytowane przez Lampka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15.11.1953r. o godzinie 01.00. UT pasjonat astrofotografii, zawodowy radiolog dr. Leon Stuart wykonał fotografię Księżyca w fazie pierwszej kwadry, na której w pobliżu terminatora (kilkanaście km SW od krateru PALLAS) jest widoczny jasny punkt. Według autora zdjęcia, zjawisko to udało mu się zaobserwować i sfotografować, gdyż trwało ono ok. 8-10 sekund. Wizualnie punkt świetlny miał mieć jasność ~1 mag. o stałym natężeniu. Pojawił się i zgasł.Po pięćdziesięciu latach fotografia ta wciąż wywołuje kontrowersje, ponieważ dotąd nie udalo się zlokalizować konkretnego śladu, który wskazywał by, że miało miejsce zderzenie z Księżycem jakiegoś ciała kosmicznego, przypuszczalnie nawet obiektu z roju LEONIDÓW. Dwaj specjaliści z NASA - Bonnie J. Buratti oraz Lane Johnson nie mogli się doszukać żadnego śladu uderzenia (krateru), na fotografiach wykonanych w latach 60-ych przez satelity LUNAR ORBITER. Analizując z kolei obrazy z sondy CLEMENTINE, uznali za prawdopodobny ślad niewielki krater, widoczny w postaci jasnej plamki o średnicy ok. 1,5km. Moim zdaniem jego położenie nie zgadza się z pozycją centrum punktu świetlnego, widocznego na fotografii Stuarta, ponieważ należy go szukać bardziej na zachód. Łatwo to udowodnić za pomocą prostej analizy geometrycznej położenia charakterystycznych kraterów. Na dużym zbliżeniu zdjęcia tej okolicy (LO4-109-H1) poza kilkoma jaśniejącymi szczytami niewielkich pagórków, nie sposób wyróżnić przekonywującego śladu zderzenia, w postaci "świeżego" krateru otoczonego aureolą rozrzuconego regolitu.

Dla mnie osobiście fotografia Stuarta pozostaje niewyjaśnioną zagadką.

Stuart_flara_orig..jpg

lokalizacja_flary.jpg

moon_5Flunarflash_5FburattiA.jpg

Stuart_Flara_CLE.jpg

Stuart_flara_LO_Cle.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z bogatej listy "ulotnych księżycowych fenomenów" warto przypomnieć wydarzenie, które mialo miejsce 818 lat temu w średniowiecznej Anglii. W letni pogodny wieczór 18 czerwca 1178r(!) pięciu mnichów z opactwa(?) Canterbury podziwiało gwiaździste niebo, kiedy ich uwagę przykuł niezwykły widok księżycowego sierpa, który był w fazie kilku dni po nowiu. Według starożytnego zapisu, "oblicze Księżyca jakby skowyczało, skręcone jak wijący się zraniony wąż". Użyte porównania dziś nic nam nie mówią, natomiast zapiski wspominają o ulatujących iskrach i jakoby górny róg Księżyca został odłamany. Wielu badaczy tego typu archeologicznych obserwacji jest skłonnych tłumaczyć tę starodawną pisaną relację jako dowód, że mnisi byli naocznymi świadkami uderzenia w Księżyc dużego ciała kosmicznego. Owe "wężowe" efekty mogły być następstwem przesłonięcia oświetlonej powierzchni Księżyca przez gęste chmury pyłu wyrzuconego w przestrzeń. Lokalne zgęszczenia tego pyłu mogły wywołać złudzenie "przerwy" w sylwetce księżycowego sierpa, stąd wrażenie jego "odłamania" itp. Potwierdzeniem owego zderzenia ma być niewielki lecz okazały, promienisty krater GIORDANO BRUNO, położony tuż za wschodnią krawędzią Księżyca. Oficjalne stanowisko naukowych autorytetów jest w tej kwestii zdecydowanie negatywne, bowiem ich zdaniem, działalność kraterotwórczą na Księżycu zakończyła się w odległej przeszłości. W przypadku krateru GIORDANO BRUNO miało by to być jakieś 15 milionów lat temu! Dlaczego tej skali zjawisko miało by być tak rzadkie nie wiem. Przeczy temu natomiast wydarzenie sprzed wieku, które pod pewnymi względami miało zasięg globalny, wydarzyło się nad centralną Syberią i znane jest pod nazwą katastrofa Tunguska.

1178.jpg

AS11_44_6665.jpg

giordano_bruno_cle.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.