Skocz do zawartości

jak zachowac ciepło w trakcie obserwacji ...


ZLOKA

Rekomendowane odpowiedzi

Uwaga na okulary bez gumowych muszli ocznych, kiedyś przymarzł mi kawałek skóry i został na okularze.

 

Serio ?? :o:lol::ha:

 

Warto mieć przy sobie jakąś dziewczynę (to dla panów) żeby w razie czego się do nas przytuliła xD

Edytowane przez piotrusb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działa to mniej wiecej tak że:

Jest tam taki "patyczek"(w tym płynie co jest w środku) i trzeba go wykrzywić/zgjąć , wtedy w oklicach kołeczka rozchodzi się taka jak by fala krystalizacji tego płynu i on zarazem twardnieje i staje sie ciepły.

Po pewnym czasie to stygnie i twardnieje całkowicie.

Wtedy obwija to się to sie ściereczką i w kłada do gorącej/gotującej się wody i powraca do stanu pierwotnego.

 

Pozdrawiam

KamilM

 

dzięki Kamilu za wyjaśnienia :)

ale, heh, a ten "patyczek" też wraca do stanu pierwotnego (prostuje się) pod wpływem gotowania :o:D

pozdrowienia

 

a rozumiem, że masz coś takiego, w takim razie, czy używasz tego i czy to działa? :rolleyes:

Edytowane przez sumas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a rozumiem, że masz coś takiego, w takim razie, czy używasz tego i czy to działa? :rolleyes:

 

 

To jest sposób stosowany przez naszych dziadków (ale skuteczny). Cała tajemnica tkwi w tym, że niektóre substancje mają taką właściwość, że ulegają przechłodzeniu. tzn po stopieniu pozostają w stanie ciekłym pomimo tego, że temperatura spadła. Jeżeli mamy z takim stanem do czynienia to wystarczy zburzyć układ równowagi i zaczyna się gwałtowny proces krystalizacji z wydzieleniem ciepła. Najczęściej stosowaną do tego substancją jest Tiosiarczan Sodu znany powszechniej jako utrwalacz fotograficzny.

 

 

Przechłodzeniu może ulec także np woda. Podobno jest to niesamowity widok kiedy w arktyce spotykamy przy -20 stopniach zatokę z płynną wodą, a po wrzuceniu śnieżnej kulki w ciągu parunastu sekund zatoka zmienia się w bryłę lodu.

 

Podobnym zjawiskiem (spotykanym także w domu) jest zjawisko przegrzania. Czyli podgrzania np. wody do temperatury wyższej od temperatury wrzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest sposób stosowany przez naszych dziadków (ale skuteczny). Cała tajemnica tkwi w tym, że niektóre substancje mają taką właściwość, że ulegają przechłodzeniu. tzn po stopieniu pozostają w stanie ciekłym pomimo tego, że temperatura spadła. Jeżeli mamy z takim stanem do czynienia to wystarczy zburzyć układ równowagi i zaczyna się gwałtowny proces krystalizacji z wydzieleniem ciepła. Najczęściej stosowaną do tego substancją jest Tiosiarczan Sodu znany powszechniej jako utrwalacz fotograficzny.

Przechłodzeniu może ulec także np woda. Podobno jest to niesamowity widok kiedy w arktyce spotykamy przy -20 stopniach zatokę z płynną wodą, a po wrzuceniu śnieżnej kulki w ciągu parunastu sekund zatoka zmienia się w bryłę lodu.

 

Podobnym zjawiskiem (spotykanym także w domu) jest zjawisko przegrzania. Czyli podgrzania np. wody do temperatury wyższej od temperatury wrzenia.

 

...czyli biorąc to na chłopski rozum ogrzewamy się od zamarzniętego przed momentem utrwalacza :szczerbaty:

 

a tak na poważnie - czemu to to nie krystalizuje się gdy tym rzucimy o podłogę (sprawdzałem) mimo, że "opakowanie" jest elastyczne i po mojemu to przy udeżeniu w podłogę zaburza dosyć mocno układ równowagi (cząsteczek?) choćby siłą bezwładności. a wystarczy zwykłe wygięcie drucika (w moim przypadku trzeba było wywinąć na lewą stronę taki jakby kapsel, ale zeby to zrobić, trzeba ostro przemiętolić woreczek...wkońcu to gdzieś tam pływa i trza się do tego dostać :szczerbaty: ) żeby ta cała równowaga się posypała?

 

Pozdrawiam Much :Salut:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...czyli biorąc to na chłopski rozum ogrzewamy się od zamarzniętego przed momentem utrwalacza :szczerbaty:

 

a tak na poważnie - czemu to to nie krystalizuje się gdy tym rzucimy o podłogę (sprawdzałem) mimo, że "opakowanie" jest elastyczne i po mojemu to przy udeżeniu w podłogę zaburza dosyć mocno układ równowagi (cząsteczek?) choćby siłą bezwładności. a wystarczy zwykłe wygięcie drucika (w moim przypadku trzeba było wywinąć na lewą stronę taki jakby kapsel, ale zeby to zrobić, trzeba ostro przemiętolić woreczek...wkońcu to gdzieś tam pływa i trza się do tego dostać :szczerbaty: ) żeby ta cała równowaga się posypała?

 

Pozdrawiam Much :Salut:

 

 

Ja jestem chemik organik i nie podejmuję się w szczegółach wyjaśnic to zjawisko. Potrzeba by jakiegoś chemika ze specjalnością chemii fizycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój model tego cuda był w krztałcie serduszka wielkości dłoni wiec ze znajdowaniem kołeczka niemiałem problemu .Kołeczek po "wygjęciu" sam sie prostował było to tak jak by wygjecie linijki szkolnej która sie zaraz prostuje. Ale nieurzywałem tego do ogrzewania się bo poprostu było to zaciepłe chyba ze przez jakąś ściereczke.

 

A konsystencja tego płynu zaraz po krystalizaji była jak by zbity śnieg a potem twardniała tak ,że spokojnie można było dać bratu przez łeb serduszkiem :]

 

Pozdrawiam

KamilM

 

P.S Przepraszam za taki "fachowy" opis w poprzednim poscie : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechłodzeniu może ulec także np woda. Podobno jest to niesamowity widok kiedy w arktyce spotykamy przy -20 stopniach zatokę z płynną wodą, a po wrzuceniu śnieżnej kulki w ciągu parunastu sekund zatoka zmienia się w bryłę lodu.

Przechłodzenie wody to faktycznie ciekawa sprawa. Mało kto wie, że faktyczna temperatura zamarzania wody to dużo mniej niż zero stopni. Aby doszło do zamarzania konieczne są jądra krystalizacji, analogiczne do jąder kondensacji przy skraplaniu gazu. W normalnych warunkach rolę jąder kondensacji pełni jakiekoplwiek ciało stałe, z jakim styka się woda i w tym przypadku zamarzanie następuje w temp. 0*C. Jednak np. w chmurach jest spory deficyt jąder krystalizacji (w przeciwieństwie do jąder kondensacji których jest multum) i normalną rzeczą jest, że kropelki chmur na pewnej wysokości są przechłodzone, nawet do temperatury -20*C.

W lotnictwie jest to spory problem, ponieważ gdy samolot leci w przechłodzonej chmurze kropelki wody w momencie zetknięcia z jego powierzchnią natychmiast zamarzają i osadzają się grubą warstwą, co może doprowadzić nawet do katastrofy, jeżeli nie działa instalacja przeciwoblodzeniowa (jak w przypadku katastrofy śmigłowca z Millerem).

W ten sposób powstaje też szadź. Gdy przechłodzone kropelki mgły niesione wiatrem uderzają w jakiś przedmiot (np gałąź drzewa) zamarzają tworząc długie "sople" skierowane w kierunku, z którego wieje wiatr.

 

Wracając do sposobów na rozgrzewkę to świetne są maszynki benzynowe. Taki gadżet potrafi tlić się przez wiele godzin i wydziela mnóstwo ciepła. Umieszcza się to na splocie słonecznym, skąd ciepło rozchodzi się na całe ciało. Tylko trzeba owinąć w kilka warstw materiału, żeby się nie poparzyć. W sumie jedyna wada to smrodek oparów, ale coś za coś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechłodzeniu może ulec także np woda. Podobno jest to niesamowity widok kiedy w arktyce spotykamy przy -20 stopniach zatokę z płynną wodą, a po wrzuceniu śnieżnej kulki w ciągu parunastu sekund zatoka zmienia się w bryłę lodu.

 

Zdarzyło mi się raz coś takiego. Ale to nie była sprawa tylko przechłodzenia ale również chyba zmiany ciśnienia.

Włożyłem szklaną butelkę, fabrycznie zamkniętą z woda mineralną do zamrażarki. Kiedy po paru godzinach wyjąłem w butelce woda nadal była w stanie ciekłym. Po przekręceniu zakrętki bardzo szybko cała woda zamieniła się w lód od spodu ku górze butelki. Naprawdę oszałamiające doświadczenie - człowiek sie chce napić a tu lód - gdyby chociaż dało się go wyjąć z butelki..:blink:

 

apropo ogrzewania to czy różnego rodzaju ogrzewacze nie powodują podniesienia temperatury otoczenia i zwiększenia fluktuacji powietrza??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadła Ori i mnie oświeciło, Kobieta przy boku Panowie :D ale chyba łatwiej by było zaciągnąć na pole piecyk węglowy niż niektóre nasze niewiasty ^_^

 

Zaciagnac i wykorzystac we wspomniany sposob to sie czasem udaje :).. i na tym obserwacja astronomiczna sie konczy :D

 

Przemo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można to znaleść na allegro np. tu: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=70795997

ale jakoś ciężko mi się wierzyć, że to jest wielokrotnego użytku B)

pozdrowienia

 

ha ! :> Klub Książki to sprzedaje ! :D No i moja zacna mamusia to zakupiła - dwie sztuki. :> kurde fajne to :D i JEST wielorazowe - użyłem to już z 20 razy i .. wciąż działa :> po użyciu gotuje sie to powoli przez 10 minut i powraca do postaci ciekłej. Jak chcemy użyc to pstrykamy taka maleńką blaszką w środku - całość krystalizuje i ogrzewa się do 43-53 C :) Fajne. To co kolega Sumas zamieścił to też to - inny kształt. :) Poza tym wszystko się zgadza :)

 

Co do oczu to kurcze...... z tym piwem to serio ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pakiecik z tiosiarczanem sodowym można sobie samemu zrobić! Temoperatura topnienia/krystalizacji około 48 st. C.

Jeśli chcemy wykorzystać UTRWALACZ FOTOGRAFICZNY to nie może być taki w którym jest JEDNA TYLKO TOREBKA. Jet tam bowiem zmieszany tiosiarczan sodowy z zakwaszaczem (przeważnie kwaśny siarczyn sodowy a czasem pirosiarczyn potasowy) i nie da się przechłodzić.

Jeśli mamy utrwalacz w dwu torebkach - tiosiarczan jest w tej większej, ma bardzo grube kryształy. Nalepiej zamknąć go w szczelnym woreczku i roztopić, wrzucając razem z woreczkiem do gorącej wody. Czasem trudno zainicjować krystalizację ale do szczelnego woreczka trudno będzie wrzucić kryształek tiosiarczanu, co jest najpopularniejszym sposobem zainicjowania przemiany fazowej. A może użyć woreczka zamykanego na pasek próżniowy?

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Na szczęście (?) natura zadbała o przesadnych fanatyków nieba zimowego, i aby ci niepozamarzali jak bezdomni pijacy dała tylko kilka dni pogodnych w miesiącu dla grudnia i stycznia :szczerbaty:

 

Chyba najbardziej denerwujące jest jak wygląda się na zewnątrz i widzi się czyste niebo i zaczyna się strojenie w 700 warstw, które trochę schodzi, a gdy już jest się gotowym na obserwacje i wychodzi się na pole (dwór) i zastaje się chmurki :burza::szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy mi było zimno to zakopałem się... samochodem :)

po 2 godzinach byłem tylko w sweterku, ciepło jak cholera, a przy okazji wzeszły inne ciekawe obiekty na wschodzie...

Tylko jakiś taki umordowany wróciłem do domu i zaspałem do pracy... no i strachu miałem co niemiara, że będę musiał czekać do 6.00 aż ludzie idący do pracy pomogą mi wypchnąć padakę na drogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na głowę zakładam kominiarkę, na to ciepłą czapkę; do tego gruba zimowa kurtka, nieśmiertelne kalesony :helo: i grube spodnie, na stopy dwie pary frotek. Polecam częstą zmianę wewnętrznej pary skarpetek, bo gdy nogi się spocą, momentalnie się wyziębiają. Wtedy przemarznięcie murowane :burza:

 

:helo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry na niskie temperatury jest kombinezon puchowy z kapturem.Pod spodem bielizna termiczna na ciało, a na nią warstwa bawełny jako pochłaniacz potu. Na nogi porządne buty zimowe np. Kamik'a (wytrzymuja grubo poniżej - 50, w praktyce przy - 27 po godzinach tkwienia w bezruchu ciągle ciepło.Na głowę kominiarka polarowa i kaptur od kombinezonu.Google na oczy! Rękawice typu papachy też puchowe.W pewnych sytuacjach gdy najbliższe drzewko setki metrów przydaje mi się pampers na wypadek tzw. awarii ale to raczej nie w astro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydarzyło mi się jeszcze w zimę obserwować, bywałem zato kiedyś dość często na rybach w zimę, gdzie bardzo dobrze chronił mnie przed przenikliwym wiatrem zwykły foliowy płaszczyk na deszcz: żaden wiatr go jeszcze nie wziął. Najliepiej taki brać który jest z rękawami, żeby nie ograniczał możliwości ruchu.

Jedyny mankament to że trzeba być "grubo" ubranym, jak cebulka, inaczej można szybko się spocić i zmarznąć, ale jesli jest wiatr to jest ten środek całkiem pożyteczny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwię się że nikt tutaj nie pisze o najłatwiej dostępnej energii podczas zimowych obserwacji. Sposób jest taki: zjadacie batona na chwilę przed obserwacjami (dużego batona). Jak zmarzniecie to zaczynacie uskuteczniać kółeczka dookoła telepa badź samochodu, zamiast biegania czasem łatwiej jest bardzo intensywnie dreptać w miejscu). Energia chemiczna batonu zamieniana jest w energie kinetyczną przez mięśnie. Skuteczność jednak jej zamiany przez mięśnie jest marna, toteż duża część energii zostaje zamieniona w ciepło które nas ogrzewa. Ja to ostatnio praktykuję i z świetnym rezultatem. Jak macie naprawdę porządny ubiór i poruszcaie się ostro przez 3 minuty to macie ciepła na ponad pół godziny obserwacji. Póżniej powtarzamy operacje. Czy to nie proste i skuteczne i zarazem zdrowe ( bo ruch to zdrowie) i przyjemne bo batoniki są smaczne.

No chyba że ktoś jest zaawansowany wiekiem :szczerbaty: wtedy metodę tę odradzam, bo chodzi o naprawdę solidny wycisk przez te 3 bądź 4 minuty.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ubiór, który spokojnie wytrzymuje kilkugodzinne obserwy w trudnych warunkach, skompletowałem prawie całkowicie z demobili na Allegro.

Mam buty Bundeswehry, na stopach polskie tzw. skarpety szeregowca- dwie pary - i nóżęta nie marzną podczas obserw z lodu na srodku jeziora.

Na wierzchnie okrycie: komplet goretexu Bundeswehry. Pod nim polar : grube spodnie dresowe, ewentualnie jeszcze jedne, cieńsze, ocieplacz pod goretex (lub ocieplana kurtka- parka BW), dwie- trzy bluzy. To trzyma ciepło, nie trzeba bielizny oddychającej. A dwie pary rękawic: cienkie polarowe i grube narciarskie dają komfort w łapkach :)

Taki strój sprawdził mi się przy wielu różnych okazjach. Jest fajny do roboty, do lasu, na ryby, na obserwy, nawet pod żagle itd. Jest ciepły, nieprzewiewny, nieprzemakalny. Nie brudzi się łatwo, można go nosić we wszystkich porach roku, jest b. odporny i ... tani, Kupowałem głównie używane ciuchy, nie trafiając nigdy na jakieś koszmary, a wręcz odwrotnie- najczęściej ciuchy są "jak nowe". Dla tych, co chcą nówki sztuki- też takie są na Allegro. Takie rzeczy, jak skarpety- oczywiście tylko nówki.

A co do jakości używek: wziąłem dwie pary butów - nowe i używane. Żałuję, że za nowe płaciłem 200 zł więcej, bo te używane wyglądem naprawdę niewiele się różniły.

 

:Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podczas obserw z lodu na srodku jeziora.

Hehehe dobre! Wyobraźcie sobie taki widok. Idziecie zimą na spacer nad jezioro a tam koleś na środku z teleskopem siedzi i obserwuje :D

Poważnie obserwowałeś z jeziora?

 

Takie rzeczy, jak skarpety- oczywiście tylko nówki.

:szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba: ze środka jeziora ma się nie tylko dobrą widoczność dookoła, ale też często extra widzialność, bez zamgleń itd. Wyłaziłem na lód ...oj łaaadnych parę razy!

Nikt na spacery nie chodził :szczerbaty:

 

W ogóle dziwna rzecz: używanych skarpet na Allegro nie widać :Boink::szczerbaty:

 

W0l3k: poprzedniej zimy kilkakrotnie odwiedzał mnie kumpel, jeżdżąc swoją Hondą "na skróty", po lodzie :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.