Skocz do zawartości

jest astrofotografia Skórzyńskiego na allegro


KrzysztofZ

Rekomendowane odpowiedzi

od lat powtarzam niezmienne - ta pozycja może i była kiedyś aktualna, ja ta książkę dostałem wraz z pierwszym teleskopem i od razu znalazłem wiele "nieprawidłowości" w samych opisach foto. Teraz ta książka moim zdaniem jest już skrajnie nieaktualna i jeżeli ktoś naprawdę chce się czegoś konkretnego dowiedzieć o astrofoto - polecam gruntownie sobie poprzeglądać działy astrofoto na obu forach. Można się z nich dowiedzieć wiele więcej niż z niejednej książki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam te księżeczkę także od wielu lat (wyd.1998 r.) i wiele się z niej nauczyłem. Książka jest głównie o fotkach na kliszy paralaktykiem.

 

Nawet same zdjątka DS tam zawarte są wzorem do osiągania podobnych wyników samodzielnie.

 

Uzupełnieniem tego opracowania są artykuły Leszka M. ze starych Uranii.

Pozatym w Necie też coś ciekawego można znaleść.

 

Jednak książeczkę polecam zobaczyć.

 

P.S.

A tak poza nawiasem to na okładce jest nadruk Cena-15 zł :-) a nie 20 jak na allegro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, a ponieważ temat tej książki pojawia się regularnie, więc z ciekawości 2 miesiące temu pzreczytałem ją ponownie. Książka obecnie jest zdeaktualizowana i tylko bardzy mały zasób informacji z niej może zostać wykorzystany. Technika astrofotografii zmieniła się bardzo i przydałaby się jakaś nowa publikacja. Na pewno materiały z seici sa bardziej pouczające niż ta książka. Moim zdaniem też nie warto polecać teraz polecać tej pozycji nikomu bo jest mało przyadatna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka zrobila swoje jak kazdy elementarz i dokąd bedzie klisza i mniej zasobne kieszenie, będzie przydatna początkującym, bo czy każdego stać od razu na lustrzankę cyfrową? Sam już też nie robię fotek astro na kliszy, ale z nieco innych powodów, jednak jeśli pojawi sie jakaś widowiskowa kometa, to wyciągnę analogową aparaturę i będę focil na Fujii 800, jeśli jeszcze będzie można ją gdzieś wywolać. :D

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu popieram Pana Leszka.

 

Sam cały czas robię na kliszy od 1,5 roku (bo nie mam kasy) i powiem że takie fotki mają prawdziwy klimat :-) Dlatego ta książka jest dla Mnie jeszcze dość aktualna.

 

Profesjonalna cyfrówka używana to kwota nie do przeskoczenia dla Mnie. Zwłaszcza że nie planuję robić fotek profesjonalnych w dużej ilości, tylko od tak sobie rekreacyjnie to tu, to tam, z średnimi ogniskowymi (do ok. 400 mm)

 

Problemu dostepności wywoływania klisz i samych klisz jak narazie nie zauważyłem w Mojej okolicy. Staniały tylko filmy, odbitki cenowo, standardowo jak zawsze. Nawet to małe studio z którego korzystam nie ma jeszcze usług dla cyfrowych zdjęć. Pewnie się to wkrótce zmieni, ale lab kliszowy myslę że nadal będzie funkcjonował jeszcze przez wiele lat w moim miasteczku. Bo na narazie mało kto wywołuje odbitki cyfrowe w tak małym miescie. A na czymś laby musza zarabiac.

 

Narazie klisze w najblizszych latach powinny tanieć coraz bardziej, a potem usługi wywoływania powinny drożeć. Myślę że ta technologia zbyt szybko nie zginie i zawsze gdzies będzie mozna jeszcze wywołac filmik po nieco droższej cenie i po dłuższym czasie oczekiwania w labie.

 

P.S.

A temat wcale nie powinien trafic do kosza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kliszy zdolałem sfocić wszystko co bylo ciekawe na niebie i w zasięgu możliwości obiektywu Sonnar 300/4, Sonnar 135/3,5, oraz MTO11CA. Przez 14 lat non stop zrobilem kilka tysięcy ekspozycji o przeciętnym czasie naświetlania = 10 minut i tak to zrealizowałem się w tej dziedzinie, że nie muszę już tego powtarzać w CCD. Klisza to prosta i wydajna technika wobec cyfrowej i tak myślę że życia nie starczy użytkownikom cyfry na zrobienie tylu tematów ktore ja zaliczyłem. Oczywiście CCD to inna jakość i pracochłonna technika, co w połączeniu z maglowaniem w kółko tylko M42 w zimie i M27 latem prowadzi do znudzenia widzów. I na tym polega wyższość kliszy.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry lemarc, ale nie zrozumiałem. Jak dla mnie maglowanie M27 i M42 jest wynikiem wyboru dokonywanego przez fotografa, a nie detektora, którym rejestruje fotony... Wszystkie obiekty, które udało Ci się uwiecznić na kliszy, równie dobrze da się uwiecznić na

matrycy, bo nie o detektor tu chodzi, a o fotografa i jego umiejętności i montaż jakim dysponuje.

 

Arek

Edytowane przez Arek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu rozumieć. Przecież ja chcę tylko wykazać że nie mógł bym się zrealizować dzisiaj na cyfrze w takim stopniu jak mogłem na kliszy. Użytkownicy lustrzanek cyfrowych też są tego świadomi i nawet się z tego śmieją. Nie wynika z tego że ja mam cokolwiek przeciwko cyfrze, lub cudzym upodobaniom w dochodzeniu do perfekcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój głos dotyczył książki i nie moim celem były rozważania o wyższości jednej techniki nad drugą. I pozostaję przy swoim. Nawet jeśli ktoś robi na kliszy, to książka moim zdaniem nie jest taka fajna, w każdym razie ja miałem mieszane uczucia kiedy ją pierwszy raz czytałem. Kupując ją byłem nastawiony, że dostanę pozycję traktującą przede wszystkim o astrofotografii. Książka Skórzyńskiego ma faktycznie tytuł to sugerujący, jednak na blisko 90 stron mamy 5 rozdziałów, z czego tylko jeden (rozdział 3) traktuje właśnie o astrofotografii. Pozostałe rozdziały zawierają informacje dostępne w innych pozycjach. Oczywiście są to informacje interesujące i fajnie je mieć zebrane w jednym miejscu, jednak rozdział 3 dotyczący astrofotografii, to tylko 10 stron. Poza tym przykładowo znajdujący się tam opis osłabienia wiązki Słońca może jest ciekawy, ale dal mnie kosmiczny i w czasie kiedy mamy folię Baadera zupełnie nieprzydatny. W opisie klisz znajduje się sporo pozycji obecnie już niedostępnych. Można przytaczać sporo takich przykładów. A niestety nie ma nic na temat wielu istotnych rzeczy, bez których obecnie ciężko się poruszać. Rozdział traktujący o obróbce komputerowej można wrzucić do lamusa. A przecież jeśli robimy na kliszy materiał jest następnie skanowany i obrabiany na komputerze. Tak więc moim zdaniem dla osoby, która dopiero stawia swoje pierwsze kroki w astrofotografii, czy będzie to klisza czy technika cyfrowa, ta pozycja jest średnio przydatna a dokładne przejrzenie forum przyniesie lepsze korzyści niż lektura tej książki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest, dopóki cyfraki będą tak drogie, klisza bedzie wartym grzechu medium.

 

Używane body 300D można dostać w cenie poniżej 1500zł więc cyfraki nie są już tak drogie. Jeśli wziąc pod uwagę, że do kliszy potrzebny jest jakiś w miarę dobry skaner (moim zdaniem trzeba liczyć się z wydatkiem do 1tyś) więc argument cenowy moim zdaniem jest trochę przeasadzony. Oczywiście można zdać się całkowicie na lab ale to według mnie mija się trcohę z celem jaki sobie stawiamy, bynajmniej tak jest w moim przypadku. Jeśli mówimy o kosztach to klisze niestety też kosztują, jedne są tanie a inne dosyć drogie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

posłuchajcie - to nie jest kwestia tego czy klisza czy cyfra jest lepsza. Tomek bardzo trafnie określił ilość informacji o samym astrofoto - ja mogę dodać od siebie, że kiedy przeglądałem dane o foto to już ładnych kilka lat temu znalazłem informacje które są z palca ssane, między innymi o rozdzielczość obiektywów i nagatywów. Po drugie moim zdaniem książka przenosi "ciężar" na wzory i niepotrzebne hipotetyczne rozważania - brak w niej prostych "tipsów" lub tego co może zachęcić młodych ludzi do podjęcia prób w astrofoto. Najważniejsze jest jednak moim zdaniem to, że ktoś kto chce się zająć astrofoto nie znajdzie w tej książce najwazniejszych spraw dotyczących właśnie astrofotografii. Nie jest napisane to od czego powinno się zaczynać jak również to na co położyć nacisk - montaż, guide, ustawienie na polarną, wymagane dokładności itp. itd. Moim zdaniem są to podstawy. Tak jak pisałem książkę przeczytałem i wróciłem do niej tylko raz po jeden wzór (obliczenie wielkości danego obiektu na kliszy). Jeszcze raz podkreślę - zupełnie nieprzydatna pozycja dla kogoś kto chce zacząć z astrofoto - i to bez względu czy chodzi o negatyw, czy o technologię cyfrową (od której obecnie nie ma już odejścia).

 

Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.