Skocz do zawartości

Wszechświat - fundamentalne pytania, na które nieznamy odpowiedzi.



Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym zapoznać się z waszym zdaniem na ten temat. Wiem że pytania stawiane przezemnie są bardzo trudne, a odpowiedzi na nie może nigdy nie uda "nam" się uzyskać (ludzkości). Chciałbym jednak abyście odpowiedzieli jak czujecie co dla was jest najbardziej prawdopodone?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brakuje mi do zaznaczenia , ze nigdy nie byl - to co widzimy to iluzja , jakies widmo z pelnego wymiaru . nawet prawie nie dostrzegamy istnienia prawdziwego wszechswiata czy kto tam wie czegos .

Tak jak macki osmiornicy jestesmy, lecz tylko osmiornica wie, ze ma macki . Macki nie wiedza ze sa osmiornicy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóź, będę trandycjnalistą. Wielki wybuch był początkiem. Wszechświat będzie sie rozszerzał w nieskończoność więc też jest otwarty. Będzie się rozszerzał w nieskończoność bo nie ma dowodów na istnienie brakującej masy a pozatym zawsze mnie zastanawiało skoro wszechświat się rozszerza to siła grawitacji która miałaby odpowiadać za skurczenie się ponowne wszechświata jest coraz mniejsza ( 1/r^2) wiec im dłużej wszechświat się coraz szybciej rozszerza tym mniejsza szansa że zacznie się to zwalniać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Cóź, będę trandycjnalistą. Wielki wybuch był początkiem. Wszechświat będzie sie rozszerzał w nieskończoność więc też jest otwarty. Będzie się rozszerzał w nieskończoność bo nie ma dowodów na istnienie brakującej masy a pozatym zawsze mnie zastanawiało skoro wszechświat się rozszerza to siła grawitacji która miałaby odpowiadać za skurczenie się ponowne wszechświata jest coraz mniejsza ( 1/r^2) wiec im dłużej wszechświat się coraz szybciej rozszerza tym mniejsza szansa że zacznie się to zwalniać...

 

Z tego co pamiętam, to to że jest otwarty czy zamknięty nie ma nic wspólnego z tym, że będzie się rozszerzał w nieskończoność.

Zamknięty oznacza, że geometria czasoprzestrzeni posiada krzywiznę przypominającą powierzchnię sfery,

a zatem światło wysłane z określonego miejsca Wszechświata obiegnie Wszechświat i wróci z powrotem w to samo miejsce. Natomiast w przypadku modelu otwartego, nie powróci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach obecnie funkjonujacego modelu kosmologicznego wszechswiat otwarty to taki, w ktory bedzie rozszerzal sie w nieskonczonosc, a przestrzen jest "hiperboliczna" (nieco upraszczajac: suma katow w bardzo duzym trojkacie bylaby mniejsza niz 180*). Wszechswiat zamkniety zacznie sie kurczyc a suma katow w trojkacie bylaby wieksza niz 180* - podobnie jak w trojkatach narysowanych na powierzchni ziemi. Ewolucja wszechswiata i wielkoskalowa krzywizna czasoprzestrzeni sa scisle ze soba zwiazane.

Oczywiscie istnieja inne modele, w ktorych krzywizna czasoprzestrzeni jest niezalezna od ewolucji i wtedy zasadne jest pytanie co oznacza termin "otwarty" i "zamkniety". Na tak postawione pytanie nie potrafie w tej chwili odpowiedziec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach obecnie funkjonujacego modelu kosmologicznego wszechswiat otwarty to taki, w ktory bedzie rozszerzal sie w nieskonczonosc, a przestrzen jest "hiperboliczna" (nieco upraszczajac: suma katow w bardzo duzym trojkacie bylaby mniejsza niz 180*). Wszechswiat zamkniety zacznie sie kurczyc a suma katow w trojkacie bylaby wieksza niz 180* - podobnie jak w trojkatach narysowanych na powierzchni ziemi. Ewolucja wszechswiata i wielkoskalowa krzywizna czasoprzestrzeni sa scisle ze soba zwiazane.

Oczywiscie istnieja inne modele, w ktorych krzywizna czasoprzestrzeni jest niezalezna od ewolucji i wtedy zasadne jest pytanie co oznacza termin "otwarty" i "zamkniety". Na tak postawione pytanie nie potrafie w tej chwili odpowiedziec.

 

Zgadza się. Macie absolutną rację. :Beer: Jakoś się zapętliłem we własnej refleksji pisząc mój post.

Geometria Wszechświata jest przecież przejawem tego, czy gęstość materii jest mniejsza od gestości krytycznej -

wówczas Wszechświat jest zamknięty (sferyczny), czy też większa - wtedy jest otwarty (sferyczny, hiperpoliczny).

 

Pozdrawiam :Salut:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie ze Wszechswiat nie jest jeden tylko jest ich "pare" przenikajacych sie przez siebie materia w nim jest napedzana przez "wielkie wybuchy" jeden z nich swiadczy chocby o tym ze nie jest jedynym i najbardziej mnie zastanawia co sie dzieje jak czarna dziura umiera :)

 

 

Wszechswiata nie widzimy takim jaki jest w rzeczywistosci jestesmy tylko przystosowani do odbierania tylko czesci sygnalow w siadce oddzialywan nie potrafimy sie przemieszac w przestrzeni na szeroka skale wiec nie mozemy sie przystosowac do innych warunkow ktore umozliwialyby zobaczyc zjawiska w pelnej krasie badz na inny sposob ...czesciowo dowodem na to moze byc astrofotografia...oczywiscie mozemy stosowac perzyrzady by moc dowiedziec sie czegos wiecej ....gdyby waz zadal pytanie do drugiego weza o to jak one widza wszechswiat mogliby stwierdzic tak samo jak my tylko ze weze widza go jeszcze inaczej ..mysle ze zlozonosci we Wszechswiecie jest wiele a idea wymiarow jest trafna ...zarowno w strone makro jak i mikro.

 

i nigdy bedac w takim stanie skupienia jak teraz sie tego nie dowiemy ...jednakze chcialbym zebysmy wiedzieli duzo :)

 

pozdrawiam

Edytowane przez KOPER
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Zagłosowałem!

Chociaż wydaje mi się, że te rozważania mają poziom małego wilczka, który dopiero zaczyna widzieć. Czeka go jeszcze wiele szoków po wyjściu z ciemnej nory...

 

Żeczywiście pytania są dosyć naiwne ale oto mi chodziło, po za tym mówiąc wszechświat otwarty i zamknięty miałem na myśli co innego, widac jest pare znaczeń tych terminów. W książce pt "Galaktyki Gwiazdy Życie" Franka H.Shu pisze że jeżeli mamy wszechświat otwarty to czasoprzestrzeń i liczba gwiazd we wszechświecie jest nieskończona, a co za tym idzie wszystkie fizycznie możliwe zdarzenia historyczne mogą zostać zrealizowane w jakimś momencie we wszechświecie (np. gdzieś może istnieć druga ziemia tylko że tam wojne secesyjną wygrało Pd itd). Druga możliwość - Wszechświat zamknięty - oznacza że czasoprzestrzeń i liczba gwiazd jest skończona. Z punktu widzenia zwykłych pojęć koncepcja ta jest równie dziwaczna. Prowadzi do wniosku, że objętość przestrzeni jest skończona, a mimo to przestrzeń nie ma żadnej krawędzi czy brzegu! Tu cytowałem książke. O to mi właściwie chodziło, ale sam też słyszałem różne definicje tych pojęć.

Edytowane przez Tomasz Nowacki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... W książce pt "Galaktyki Gwiazdy Życie" Franka H.Shu pisze że jeżeli mamy wszechświat otwarty to czasoprzestrzeń i liczba gwiazd we wszechświecie jest nieskończona, a co za tym idzie wszystkie fizycznie możliwe zdarzenia historyczne mogą zostać zrealizowane w jakimś momencie we wszechświecie (np. gdzieś może istnieć druga ziemia tylko że tam wojne secesyjną wygrało Pd itd)....

Pierwsza implikacja jest nieprawdziwa, a co za tym idzie cale rozumowanie tez. Chyba, ze uzywasz jakiejs innej definicji "wszechswiata otwartego".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie:

Pytanie o naturę i implikacje wynikające z istnienia czarnej dziury. No: czarnych dziur :D

Czy to koniec wszechświata, materii, czasu? Czy może black holesy :) coś generują.

Głupie pytania. Bez odpowiedzi. Ale być moze istotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponoc nie ma glupich pytan a tylko glupie odpowiedzi. Wiec nie mam nic do stracenia :)

 

ad 1. Pytanie o naturę i implikacje wynikające z istnienia czarnej dziury.

A czy czarne dziury w ogole istnieja? :)

 

ad 2. Czy to koniec wszechświata, materii, czasu?

Wedlug Ogolnej Teorii Wzglednosci Einsteina wewnatrz czarnej dziury (lub mowiac precyzyjniej tzw. horyzontu zdarzen) istnieje punkt, w ktorym ani czas, ani przestrzen nie sa okreslone (podobnie jak funkcja f(x)=1/x jest nieokreslona w punkcie x=0 - ktos moze powiedzieć, ze to nieskonczoność - moje pytanie: plus nieskonczonosc czy minus nieskonczonosc?). Moznaby ten punkt okreslic jako koniec czasu przestrzeni i materii zwazywszy, ze kazdy obiekt wpadajacy w czarna dziure, po skonczonym czasie (mierzonym przez zegarek umieszczony na tymze obiekcie) musi osiagnac ten punkt i juz sie z niego nie wydostanie.

 

ad 3. Czy może black holesy :) coś generują?

Istnieja przeslanki (oparte glownie na tzw. II zasadzie termodynamiki), ktore prowadza do wniosku, ze z czarnych dziur moze jednak cos sie wydostawac - tzw. promieniowanie Hawkinga. Problem w tym, ze jest to efekt kwantowy, a jak wiadomo jeszcze nie ma powszechnie akceptowanej kwantowej teorii grawitacji. Oczywiscie takie promieniowanie nie zostalo (o ile mi wiadomo) dotychczas zaobserwowane.

 

Jeszcze tylko pozwole sobie na ogolny komentarz. Otoz naukowcy bardzo nie lubia jesli w teoriach pojawiaja sie takie osobliwosci jak ten punkt z pytania nr 2. Generalnie uwazaja oni, ze istnienie osobliwosci, ktore sa fizyczne (innymi slowy uklad moze w wyniku ewolucji osiagnac taka osobliwosc) oznacza, ze teoria po prostu nie dziala w okolicy takiej osobliwosci. Miedzy innymi dlatego "mowi sie", ze Ogolna Teoria Wzglednosci nie opisuje wczesnych etapow ewolucji wszechswiata po wielkim wybuchu. Oczywiscie istnieje wiele propozycji

"rozszerzajacych" OTW na takie sytuacje, jednak zadna z nich nie zyskala jeszcze powszechnej aprobaty, aby w oparciu o nia prowadzic dywagacje. W zwiazku z tym cala moja powyzsza wypowiedz mozna zakonczyc na czytaniu odpowiedzi na pierwsze pytanie. A reszta... to mniej lub bardziej naukowo uzasadnione spekulacje :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagłosowałem!

Chociaż wydaje mi się, że te rozważania mają poziom małego wilczka, który dopiero zaczyna widzieć. Czeka go jeszcze wiele szoków po wyjściu z ciemnej nory...

 

Ale na tym polega astronomia (no może kosmologia, bo"astro__nomia" to "nazywanie__gwiazd"). Myślę, że te pytania będą mi towarzyszyć do końca życia.

Kiedyś na Discovery Science słyszałem fajny tekst. Wypowiadał się astronom: "astronomowie to ludzie, którzy zadają sobie pytania takie same jak dzieci z przedszkola. Większości ludzi pytania te wybija z głowy szkoła i lata nauki. Astronomowie to ludzie, na których szkoła nie miała wpływu" :)

Uwielbiam ten tekst. Zawsze mówię go Mamie jak wraca z wywiadówki :rolleyes::):szczerbaty:

Edytowane przez Jendrako
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 lat później...

Tak sobie ostatnio rozmyślałem i postanowiłem się z Wami tym podzielić. Nie wiem czy już na forum coś takiego padło lub ktoś wogóle tak pomyślał. Jeśli pod jakimś względem źle rozumuję to proszę mnie "nawrócić".

 

Ja mam dwa pogląday:

 

1) Wszechświat jest skończony a dlaczego? To ma związek z czarnymi dziurami. Wiadomo, że się pojawiają ale też i mogą znikać. Również uznaje się, że czarne dziury mogą się łączyć. Dajmy na to, że czarne dziury będą się łączyć i pochłaniać wszystko co spotkają na swojej droge. W wyniku takie procesu będzie coraz częściej dochodziło do pochałaniania jednej przez drugą aż.... w końcu zostanie tylko jedna. Ze względu na to jak bardzo jest wszystkim "napompowana" oraz procesy jakie zachodzą w niej ( bo tego nie wiemy) zaczeni się kurczyć aż do nieskończenie małego punktu o nieskończenie dużej grawitacji i masie, osobliwość. Po czym nastapi kolejny Big Bang. I tak cykl będzie się powtarzał w kółko.

 

2) Tutaj to już mnie poniosło: cały wszechświat jaki znamy i widzimy jest w środku czarnej dziury! Niby obiekt będący w pobliżu czarnej dziury jest początkowo rozciągany a potem wsysany ale ktoś to zbadał dokładnie? Również nie wiadomo jakie procesy zachodzą w środku. To. że wszechświat się powiększa może świadczyć to o tym, że czarna dziura wciąż pochłania nowe obszary. Nawet jeśli udałoby się Nam dotrzeć do granicy Wszechświata/czarnej dziury, to nie uda się Nam nic zobaczyć/przekroczyć jej bo widome jest, że z czarnej dziury nic się nie wydostanie nawet światło.

 

Co sądzicie o tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1)

W Twoim rozumowaniu jest pewien błąd. Czarna dziura staje się osobliwością w momencie... gdy staje się czarną dziurą :) Nie może więc ponownie się skurczyć (po "napompowaniu") i znów stworzyć osobliwości, bo już jest osobliwością.

 

Zaskoczę Cię jednak. Wbrew pozorom nie potrzeba czarnej dziury by przestrzeń skurczyła się do rozmiarów osobliwości. Pojawiła się kilka lat temu bardzo ciekawa teoria.

Wszechświat stygnie, a wszelka materia zostanie w końcu pochłonięta przez czarne dziury. Z czasem we wszechświecie zostaną wyłącznie czarne dziury.

Na tym nie koniec. Hawking udowodnił, że czarne dziury tracą energię poprzez promieniowanie. Zajmie im to wiele miliardów lat, ale w końcu ich zapasy energetyczne się wyczerpią i... znikną.

I co wtedy? Ano w całym wszechświecie pozostanie jedynie promieniowanie Hawkinga. Promieniowanie, to fotony, cząstki poruszające się z prędkością światła dla których nie istnieje ani czas, ani przestrzeń. Zatem taki pusty wszechświat jest jednocześnie osobliwością

Ciekawe, prawda?

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie rozważania trącą metafizyką. W tym obszarze możesz wymyślić każdy scenariusz i bronić go zajadle, bo są to tematy z gatunku trudno weryfikowalnych.

 

Wiecznie zapominam czyja to jest ta teoria Wszechświata, który bez kolapsu na powrót staje się osobliwością, pogooglowałem i to nie byle kogo są hipotezy, bo samego Sir Rogera Penrosa.

Pod tym linkiem znajdziecie nieco szczegółów: http://www.polityka.pl/nauka/wszechswiat/1513154,1,przed-poczatkiem-czasu.read#ixzz1NaWFkQgk

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największym błędem w myśleniu o sprawach rozszerzania się, śmierci cieplnej czy ewentualnego

stacjonarnego stanu końcowego Wszechświata są próby "uzmysłowienia sobie" tych procesów

na zasadzie antropocentrycznych doświadczeń. Wszechświat nie jest stworzony dla ludzi, Wszechświatem

kierują prawa o których mamy jak na dzisiaj bardzo mgliste pojecie. Jestem przekonany, że w najbliższym czasie

teoria wielkiego Big - Bangu zostanie strącona z piedestału ponieważ poważnie kłóci się z danymi

obserwacyjnymi. Nie mamy nawet pojęcia o bardzo zupełnie podstawowych kwestiach. Generalnie kluczowe stany które mogą zostać

odkryte należą już do matematyki, ponieważ (czasem) brakuje rzędów wielkości jeśli chodzi o dokładność naszych

przyrządów pomiarowych. Wydaje się (a jestem jedynie laikiem, który przeczytał sporo prac również faszerowanych właśnie

matematyką), że dostrzegane przez nas prawa, relacje i dane obserwacyjne stanowią niewielki procent prawd ostatecznych

o funkcjonowaniu Wszechświata. Już samo pojęcie nieskończoności (nieważne czy w wielkich skalach czy w świecie mechaniki kwantowej)

jest pojęciem, które wydaje się skrojone zupełnie nie dla nas, a w zasadzie - nie dla żadnego umysłu posługującego się analityką w myśleniu.

Próby określenia w najmniejszych skalach niepodzielnej, ostatecznej cząstki spełzają na niczym i mogą, niezależnie od rozwoju urządzeń

technicznych zostać na zawsze ukryte pod progiem Planca - ta mityczną granicą poza którą NIGDY nie sięgniemy naszymi przyrządami naukowymi.

Podobnie jest w wielkich skalach. Najczęstszym błędem opracowań w popularnonaukowych artykułach, książkach i mediach są próby spłycania

zagadnień. Sprawy problematyczne, którymi zajmują się wysokospecjalizowani fizycy kwantowi, czy astronomowie wyglądają w ich świecie

zupełnie inaczej. To co w popularnym rozumieniu jest już "odkryte", wytłumaczone i zaklepane przez nasze umysły często u ludzi zajmujących

się na zawodowo tymi kwestiami powoduje wręcz obawę przed stawianie dopiero pytań w temacie - ponieważ implikuje setkami nowych problemów.

 

Mówiąc kolokwialnie - niemal g...wiemy. Wszelkie prace od zarania dziejów, od czasów mędrców greckich, oczywiście opisują naszą rzeczywistość w sposób

coraz bardziej przybliżony, problem w tym że w dobie rozwoju technologicznego zbliżamy się do granic poznania wcale nie szybciej, raczej skala problemów

i nowych pytań rośnie lawinowo, trochę jak asymptotyczne zbliżanie się do granicy której nigdy nie uda się przeskoczyć.

 

W zasadzie jedyną nadzieją (ale będzie bardzo trudno albo nawet będzie niemożliwe poprzeć dowodów doświadczalnie - czyli w zakresie fizyki takie teorie są bezwartościowe)

jest rozwój matematyki. Problem będzie leżał jednak w braku możliwości sensownego przekazania ludzkości takich rewelacji opartych wyłącznie na skomplikowanych

do bólu zapisach teoretycznych.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Lysy
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.