Skocz do zawartości

Kometa Halleya...


Gość polaris

Rekomendowane odpowiedzi

Dokladnie 20 lat temu, 9 lutego 1986 roku kometa Halleya minela peryhelium i pomknela znow na krance Ukladu Slonecznego...

 

Jak ten czas ucieka... Juz za 56 lat znow minie Sloneczko, a kilka miesiecy wczesniej bedzie dostepna do obserwacji milosniczych! :helo:

 

Chetnie zamieszcze skany z archiwalnych numerow Mlodego Technika z tamtego okresu, ale czy nie narusze wtedy praw autorskich?...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych, trudnych czasach raczej większość z Nas, nie dożyje jej powrotu. <_<

 

Ale dużym pocieszeniem są inne jasne komety trafiające się co kilka lat. Chociaz jak narazie to posucha - rzadnych jaśniejszych komet, ... tak przynajmniej ok. 4-6 mag.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ją widziałem, w sumie też wtedy raczej zaczynałem ale była na tyle jesna (chyba około 4mag), że bez trudu namierzyłem ją lornetką 7x35 z okna mieszkania w Grudziądzu i na tyle była jasna, że udało mi sie ją pokazać rodzicom. Niestety nie pokusiłem się o fotku z nawet nieruchomego aparatu, a wielka szkoda, bo na HL'ce pewnie by się coś załapało. Nie mniej pozostała mi w pamięci może i dlatego, że była to w ogóle pierwsza kometa jaką widziałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się urodziłem rok później... niestety nie mogłem tego widzieć, a żeby zrozumieć fenomem Hale-Boppa bylem za młody, pamietam że rodzice mi pokazywali HB ale tak patrzyłem sobie i myślalem nic ciekawego... głupek ze mnie młody był! A jasne komety strasznie mnie kręcą ! :banan: Ominęło mnie też uderzenie komety Shoe-Maker Levi tranzyt Wenus na tarczy słońca i jeszcze inne nie jedno wspaniałem zjawisko :(

Edytowane przez zysix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że więcej nas takich, dla których kometa Halleya była początkiem miłosci do astronomii :Beer:.

Wtedy w połowie lat 80-tych z PRLowską telewizją i bez internetu, nie pamiętam nawet skąd wiedziałem o komecie - może to był Młody Technik. Gdzieś u moich rodziców ostała się nawet moja pierwsza książeczka o astronomii "Jak obserwować kometę Halleya" albo o coś podobnym tytule. Próbowałem dostrzec ją lornetką zrobioną z DDRowskiego OptikCabinetu B) . Niestety bezskutecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ja rowniez sie na Halleya nie zalapalem :(

Mialem wtedy 12 lat.

Za to krotko po jej odwiedzinach zainteresowalem sie na serio Astronomia i udalo mi sie kupic w sklepie optycznym lornetke TENTO 10x50 od ktorej zaczalem podgladanie nieba.

 

Mialem tez AstroCabinet ale plastikowe, pojedyncze soczewki to porazka.

Za to swietnie nadawal sie do "konstruowania" roznych okularow ze wzgledu na spora liczbe malych soczewek.

Taka pierwsza dziecinna nauka optyki.

 

O komecie dowiedzialem sie z Mlodego Technika.

Wlasnie dzis przegladalem numery z lat 1985-86 przypominajac sobie stare czasy...

Milo czytac, ze wielu z Was rowniez wtedy zaczynalo, a nikt nawet nie snil o internetowych astroforach.

Ci co wtedy zaczynali gapic sie w niebo teraz, dorosli, po 20 latach moga napisac o tym tutaj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) może to był Młody Technik (...)

 

...a może Kalejdoskop Techniki? ;)

 

Samej komety nie pamiętam, niestety, choć kończyłem wówczas podstawówkę.

 

Ale takie "zjawiska", jak Sonda, Optik Cabinet, Młody Technik czy Kalejdoskop Techniki doskonale pamiętam!

Mój nick wywodzi się właśnie z pewnego artykułu, który znalazł się w którymś z tych czasopism pod koniec lat osiemdziesiątych - w formie komiksu przedstawiono wyprawę ziemian na epsilon Erydanu. Jeśli zachowały się gdzieś jeszcze u mnie te stare czasopisma a ktos będzie chciał zobaczyć, to zeskanuję i pokażę na forum, jak wówczas wyglądały komiksy... ;)

 

Przepraszam za OT...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jeszcze wtorkowy niebieski był hmmm chyba Świat Młodych (tak to się zdaje się nazywało) - tam było co nieco o astronomii. Dobrze pamiętam?

 

Ze Swiata Mlodych pamietam zagadki Ben Akiby i komiks.

O astronomii nie kojarze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie dziś jadąc przez miasto myślałem o komecie Halleya, mojej pierwszej komecie jaką ujrzałem i a akurat dziś wątek na Astro-Forum o niej, hm.. to nie może być zbieg okoliczności :Beer:

Byłem wtedy w II klasie technikum i od kilku miesięcy oszalałem na punkcie astronomii, a szczególnie obserwacji nieba. By nie rozpisywać się o tym, że nic nie było dostępne powiem, że mapę nieba z drogą komety kupowałem przez 12 miesięcy zamieszczoną w periodyku DELTA, była to mapa w postaci kartonowego parasola (mam ją do dziś), a refraktor zrobiłem z obietkywu nabytego cudem w Krakowie (PTMA), bo ktoś go zwrócił dzień wcześniej, tj. 66/800 a i okular wykręciłem z lornetki ojca (po cichu oczywiście). Rysunki tej mgiełki (bez warkocza) wykonałem na drugiej zdobycznej mapce, która znajdowała się w Poradniku Obserwatora Komet wydanego w Grudziądzu przez Marka Mućka, późniejszego oraganizatora i pierwszego szefa Sekcji Obserwacji Komet (wtedy siedziba w odziale Toruń). Co to były za emocjonujące chwile, gdy z dnia na dzień owa mgiełka wędrowała wśród gwiazd... i nawet nie było mi żal że nie dostrzegłem warkocza, bo w końcu sławna kometa broni się sama :Boink:

jej obserwację skończyłem w maju 1986 gdy miała 6.6 mag (ostatni zapis wraz z rysunkiem)...

 

Pozdrowienia dla wszystkich szalejących za kometami :rolleyes:

 

PS

Pierwsza kometa ze "słusznym" warkoczem pojawiła sie w grudniu 1987, to był Bradfield, a warkoczyk miał 2,5 stopnia... i już byłem kometarnie zaspokojony :helo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jeszcze wtorkowy niebieski był hmmm chyba Świat Młodych (tak to się zdaje się nazywało) - tam było co nieco o astronomii. Dobrze pamiętam?

Tak, ostatnia strona była poświęcona astronomii i nazywało się to chyba "Tomik". Wycinałem niektóre artykuły i wklejałem do specjalnego zeszytu, co było pewną przeciwwagą dla mniej ciekawych wycinków z Trybuny Ludu, które kazał nam wklejać do innego zeszytu dyrektor podstawówki.

 

Z komety Halleya pamiętam jeszcze wielką wrzawę wokół przelotu sondy Giotto w odległości zaledwie 600km od jądra. Z tego co pamiętam moment największego zbliżenia był na żywo transmitowany w telewizji. Nie mogłem sobie wtedy wybaczyć, że nie zobaczyłem Halleya, ale minęły jeszcze trzy lata zanim upolowałem swoją pierwszą kometę, Brorsen-Metcalf pewnego wrześniowego ranka 1989. Ależ byłem z siebie dumny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że więcej nas takich, dla których kometa Halleya była początkiem miłosci do astronomii :Beer:.

Wtedy w połowie lat 80-tych z PRLowską telewizją i bez internetu, nie pamiętam nawet skąd wiedziałem o komecie - może to był Młody Technik. Gdzieś u moich rodziców ostała się nawet moja pierwsza książeczka o astronomii "Jak obserwować kometę Halleya" albo o coś podobnym tytule. Próbowałem dostrzec ją lornetką zrobioną z DDRowskiego OptikCabinetu B) . Niestety bezskutecznie.

Co za zbieg okoliczności ,mam tę książkę , próbowałem obserwować OptikCabinetem i ruską lornetką 8x30 ale do dziś jestem pewien że ją widziałem, mapki wyrwałem ze Świata Młodych lub Młodego Technika.

Wtedy do mnie dotarło( miałem 13 lat) że ta mała plama to właśnie kometa ,nie musiałem się później rozczarowywać gdy zobaczyłem pierwsze mgławice lub galaktyki .

Książeczkę o komecie mam do dziś na pamiątkę jako pierwszy egzemplarz astroliteratury.

ps.

A wycięte komiksy mam posklejane w starym zeszycie.

Przekaże wnukom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jeszcze wtorkowy niebieski był hmmm chyba Świat Młodych (tak to się zdaje się nazywało) - tam było co nieco o astronomii. Dobrze pamiętam?

 

Oskar, dobrze pamiętasz.

Stąd wzięła się moja pasja astronomią.

Jakbym poszukał to znalazłbym może jeszcze kilka zeszytów do których wklejałem artykuły ze Świata Młodych...

Ach to były czasy - człowiek ciągle chodził na głodzie informacyjnym. <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Byłem wtedy w II klasie technikum i od kilku miesięcy oszalałem na punkcie astronomii, a szczególnie obserwacji nieba. By nie rozpisywać się o tym, że nic nie było dostępne powiem, że mapę nieba z drogą komety kupowałem przez 12 miesięcy zamieszczoną w periodyku DELTA, była to mapa w postaci kartonowego parasola (mam ją do dziś), a refraktor zrobiłem z obietkywu nabytego cudem w Krakowie (PTMA), bo ktoś go zwrócił dzień wcześniej, tj. 66/800 a i okular wykręciłem z lornetki ojca (po cichu oczywiście). Rysunki tej mgiełki (bez warkocza) wykonałem na drugiej zdobycznej mapce, która znajdowała się w Poradniku Obserwatora Komet wydanego w Grudziądzu przez Marka Mućka, późniejszego oraganizatora i pierwszego szefa Sekcji Obserwacji Komet (wtedy siedziba w odziale Toruń). Co to były za emocjonujące chwile, gdy z dnia na dzień owa mgiełka wędrowała wśród gwiazd... i nawet nie było mi żal że nie dostrzegłem warkocza, bo w końcu sławna kometa broni się sama :Boink:

jej obserwację skończyłem w maju 1986 gdy miała 6.6 mag (ostatni zapis wraz z rysunkiem)...

 

To ci dopiero, bo ja również kolekcjonowałem Deltę z tymi mapkami, skleiłem te mapki nawet w ten parasol, który później wisiał nad moim łóżkiem pewnie przez kolejnych 10lat. Poza Deltą miałem pozycję "Jak obserwować komety" czy coś takiego, ale dla mnie to było już za poważne. Z zapartym tchem czytałem wtedy również książkę "Komety ciała tajemnicze". Co do samych obserwacji to niestety nie mam nawet zapisków, pamiętam jedynie, że obserwowałem ją chyba w lutym-marcu na zachodniej stronie nieba. Kometa prezentowała się jako skromna mgiełka, nie mniej wyraźna i dobrze widoczna w lornetce. Chyba najbardziej wtedy zdziwiło m nie jak szybko porusza się wśród gwiazd. No i gryzę się w tyłek, że nawet nie spróbowałem jej sfocić. Halle-Boppa obserwowałem w czasie kiedy astronomią się mniej interesowałem a jednak strzeliłem kilka fotek i teraz pamiątka jest jak nic.

 

A poza tym widzę kolega to chyba też z Grudziądza jest :) Szkoda że nie było wtedy internetu, bo może byśmy się jakoś zgadali i wspólnie poobserwowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja do dzis poczytuje "Pod znakiem komety" Andrzeja Marksa.

Swietnie napisana i ciekawa pomimo ze wiedza od tamtych czasow poszla mocno do przodu i wiele zweryfikowala.

 

A wczoraj znalazlem moja pierwsza obrotowa mapke nieba kupiona wysylkowo w PTMA za 250 zl w 1986 roku.

Jest w calkiem niezlym stanie.

Zabytek? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ci dopiero, bo ja również kolekcjonowałem Deltę z tymi mapkami, skleiłem te mapki nawet w ten parasol, który później wisiał nad moim łóżkiem pewnie przez kolejnych 10lat. Poza Deltą miałem pozycję "Jak obserwować komety" czy coś takiego, ale dla mnie to było już za poważne. Z zapartym tchem czytałem wtedy również książkę "Komety ciała tajemnicze". Co do samych obserwacji to niestety nie mam nawet zapisków, pamiętam jedynie, że obserwowałem ją chyba w lutym-marcu na zachodniej stronie nieba. Kometa prezentowała się jako skromna mgiełka, nie mniej wyraźna i dobrze widoczna w lornetce. Chyba najbardziej wtedy zdziwiło m nie jak szybko porusza się wśród gwiazd. No i gryzę się w tyłek, że nawet nie spróbowałem jej sfocić. Halle-Boppa obserwowałem w czasie kiedy astronomią się mniej interesowałem a jednak strzeliłem kilka fotek i teraz pamiątka jest jak nic.

 

A poza tym widzę kolega to chyba też z Grudziądza jest :) Szkoda że nie było wtedy internetu, bo może byśmy się jakoś zgadali i wspólnie poobserwowali.

 

jestem ze Szczecina, ale do Grudziądza jeździłem na konkursy astronomiczne,

jesli chodzi o literaturę to akurat w tym czasie książki wydali: Marks, Ziołkowski, Hurnik, Muciek i pewnie inni bardziej lub mniej znani mi autorzy, ale na każdą pozycję polowałem w księgarni jak na bestseller :rolleyes:

fajnie tak odkurzyć stare wspomnienia :Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem ze Szczecina, ale do Grudziądza jeździłem na konkursy astronomiczne,

jesli chodzi o literaturę to akurat w tym czasie książki wydali: Marks, Ziołkowski, Hurnik, Muciek i pewnie inni bardziej lub mniej znani mi autorzy, ale na każdą pozycję polowałem w księgarni jak na bestseller :rolleyes:

fajnie tak odkurzyć stare wspomnienia :Beer:

Ja jestem z Grudziądza i nawet byłem jednym z organizatorów konkursów astronomicznych. Ale to z czasów mojej szkoły średniej (1977-81). Byłem stałym bywalcem Planetarium w Grudziądzu, no i pamiętam kilku uczestników Seminarium Astronomicznego z tamtych czasów.

Mogę też powiedzieć, że moja przygoda z astronomią zaczęła się od komety Halleya, ale od jej przelotu w 1910 roku. Babcia opowiadała mi o niej i twierdziła, że widziała ją bardzo dobrze. Babcia miała wtedy 16 lat, ,mogło więc to być prawdą. Pamiętam też jak wtedy, a mogły to być wczesne lata siedemdziesiąte, liczyłem kiedy będzie następna okazja do zobaczenia komety Halleya. Czekanie do 1986 roku wydawało mi się całą wiecznością. Policzyłem też, że będę już wtedy prawie starcem (24 lata). :banan:

PS. Od września ubiegłego roku Małgorzata Śróbka-Kubiak, dusza planetarium w Grudziądzu, jest juz na emeryturze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem z Grudziądza ...

 

No to witam ziomka :)

Ja w planetarium bywałem często z racji faktu, że miałem zajęcia z astronomii w IV klasie LO. I naprawdę to były super zajęcia, na które wszyscy chodzili bardzo chętnie. Warunki do tego idealne, sala kinowa (połowa zajęć to filmy z różnych misji kosmiczny) i zajęcia w planetarium z muzyką Jarre. Ale poza lekcjami bywałem tam dosyć rzadko, trochę późno się wciągnąłem w astro i kiedy już dojrzałem żeby zacząć aktywniej brać udział w tej zabawie, to wyjechałem na studia i w Grudziądzu byłem już tylko weekendowym gościem. A z panią Kubiak to nie widziałem się od ukończenia ogólniaka :( nie mniej teraz wybieram się na spotkanie i przy okazji zamierzam podarować jej Kalendarz Astronomiczny. O fakcie, że jest na emerytuzre dowiedziałem się od taty, który też był nauczycielem. Poza tym ciekawy jestem co się tam dzieje, bo mam jakieś przeczucie, że niewiele, nawet jakiejś oficjalnej stronki w internecie nie ma, a jak jestem tam w weekend to tam jest zazwyczaj zamknięte. Ale mam nadzieję, ze się mylę bo ośrodek na popularyzację astronomii jest wymarzony.

 

3b.jpg

Edytowane przez tomekL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to witam ziomka :)

Ja w planetarium bywałem często z racji faktu, że miałem zajęcia z astronomii w IV klasie LO. I naprawdę to były super zajęcia, na które wszyscy chodzili bardzo chętnie. Warunki do tego idealne, sala kinowa (połowa zajęć to filmy z różnych misji kosmiczny) i zajęcia w planetarium z muzyką Jarre. Ale poza lekcjami bywałem tam dosyć rzadko, trochę późno się wciągnąłem w astro i kiedy już dojrzałem żeby zacząć aktywniej brać udział w tej zabawie, to wyjechałem na studia i w Grudziądzu byłem już tylko weekendowym gościem. A z panią Kubiak to nie widziałem się od ukończenia ogólniaka :( nie mniej teraz wybieram się na spotkanie i przy okazji zamierzam podarować jej Kalendarz Astronomiczny. O fakcie, że jest na emerytuzre dowiedziałem się od taty, który też był nauczycielem. Poza tym ciekawy jestem co się tam dzieje, bo mam jakieś przeczucie, że niewiele, nawet jakiejś oficjalnej stronki w internecie nie ma, a jak jestem tam w weekend to tam jest zazwyczaj zamknięte. Ale mam nadzieję, ze się mylę bo ośrodek na popularyzację astronomii jest wymarzony.

Jak patrzę na to zdjęcie, łezka się w oku kręci. Wiele moich wspomnień związanych jest z planetarium w Grudziądzu. Ja też miałem astronomię w ogólniaku (II LO). Pamiętam też "kosmiczne" filmy, które zresztą w większości były wypożyczone z ambasady amerykańskiej. Mirek Kubiak organizował w planetarium odsłuchy muzyki elektronicznej z czarnych płyt (prosto z Paryża). Potem poszedłem na studia i kontakt się trochę urwał. Miejsce do popularyzacji rzeczywiście jest idealne. Też mnie trochę dziwi, że wydaje się nie do końca wykorzystane. Być może dlatego, że to placówka szkolna i na młodzież szkolną nastawiona. Dziwi mnie też, że nie znam z internetu nikogo z obecnie mieszkających w Grudziądzu miłośników astronomii. A może takich już nie ma?

Planetarium ma stronę, ale właściwie dosyć martwą. Informacje na niej są mało aktualne i niepełne.

Tam też widzę zdjęcie, które wkleiłeś.

http://www.republika.pl/zst_planetarium/

Pozdrawiam i przepraszam wszystkich niezainteresowanych za OT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Zgodnie z obietnica zamieszczam skany z miesiecznika Mlody Technik.

Dla starszych jako nostalgicze wspomnienie, dla mlodszych jako ciekawostke.

 

Wydanie 8/1985

 

 

 

Wydanie 11/1986

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.