Skocz do zawartości

Wielkie wymieranie gadów


Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawia mnie kwestia j.w. Mianowicie chodzi mi o to, ze ogolnie przyjeta teoria n.t. wielkich wymieran zaklada uderzenie jakiegos olbrzymiego ciala kosmicznego w Ziemie, ktore wzbijajac ogromne ilosci pylu do atmosfery spowodowalo ustanie doplywu zyciodajnej energii ze Slonca i tym samym wymarcie wielkich gadow. I tu zaczynaja sie moje watpliwosci. Jako ze dinozaury nie przetrwaly tego okresu bo potrzebowaly wysokiej temperatury otoczenia, poniewaz byly zwierzetami zmiennocieplnymi, to przyjmujac takie wytlumaczenie ich wyginiecia:

 

a ) dlaczego nie wyginela w tym okresie reszta gadow

 

b ) ryby sa rowniez zwierzetami zmiennocieplnymi, nie byly narazone bezposrednio na skutki ew. fali uderzeniowej jaka takie zjawisko na skale planetarna musialo wywolac, to jednak gady zamieszkujace srodowisko wodne rowniez wymarly?

 

c ) co z roslinami, ktorych rodowod siega gleboko w dzieje naszej planety, a istnieja nadal, np.skrzypy, paprocie

 

Ciekawi mnie tez to. ze w historii naszej planety wielkie wymierania poprzedzone byly etapem gigantyzmu i aberracji ksztaltow, np. amonity, trylobity, ssaki trzecio i czwartorzedowe.

 

Przekopalem troche net w poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania, ale niestety nie znalazlem zadnego kompendium wiedzy na ten temat. Pomyslalem sobie, ze jezeli tutaj nie znajde odpowiedzi to juz chyba nigdzie :D . Pozdrawiam.

Edytowane przez escom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie wiem , takze tego dlaczego warunkiem rozwoju ssakow i powstania ludzi musialo byc wyginiecie dinozaurow . Ponoc to zgodne z ewolucja . Ale co takiemu madremu ssakowi przeszkadzal w rozwoju dinozaur ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tą zmiennocieplnościa to jeszcze chyba nie jest rozstrzygniete

a co do wymierania, są teorie, że przed było więcej tlenu w powietrzu

i po prostu nie miały czym oddychać i wyzdychały te większe

 

a zbig, podobno 12 tys. lat temu w Ameryce Pł. niebyło ani jednego człowieka

bo niedźwiedzie wszystkich zżerały, człowiek niemiał szans

dopiero jak łuk człowiek wynalazł to stosunek sił się zmienił

 

i to samo jak sądze byłoby z dino, no zresztą ogladałeś jurassic park :D

pozdrowienia

Edytowane przez sumas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie wiem , takze tego dlaczego warunkiem rozwoju ssakow i powstania ludzi musialo byc wyginiecie dinozaurow . Ponoc to zgodne z ewolucja . Ale co takiemu madremu ssakowi przeszkadzal w rozwoju dinozaur ?

 

Ano pewnie przeszkadzal, bo zajmowal mu przestrzen zyciowa,ale mysle ze to bylo odwrotnie: wyginely gatunki dominujace (gady, zapelniajace wszystkie nisze biologiczne) i pustke zapelnily ssaki gotujace sie juz od dawna do skoku ewolucyjnego.

 

 

"z tą zmiennocieplnościa to jeszcze chyba nie jest rozstrzygniete

a co do wymierania, są teorie, że przed było więcej tlenu w powietrzu

i po prostu nie miały czym oddychać i wyzdychały te większe"

 

Przeciez wszystkie zwierzeta dzisiaj, tak samo jak przed milionami lat oddychaja solidarnie ta sama atmosfera, jezeli nagle zmienila sie zawartosc tlenu w atmosferze to przez konsekwencje powinna wyzdychac znakomita wiekszosc zycia na Ziemi, a juz na pewno nie powinna ostac sie czesc tej gromady, ktora gremialnie wyginela.

Edytowane przez escom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyginęły przede wszystkim organizmy znajdujące się na szczycie łańcucha pokarmowego. A pod koniec kredy wszystkie te nisze zajmowały dinozaury, ziemne, wodne i latające. Hmm, dlaczego inne gady nie wyginęły? Może dlatego, że były zmiennocieplne i dały radę w czasie "zimy nuklearnej". A dinozaury były prawdopodobnie stałocieplne, przynajmniej niektóre z nich.

Edytowane przez Radek Grochowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak na prawde , tylko strzelam

Gady jako zmiennocieplne mogly lepiej przetrwac w jakims zakresie gorsze warunki zwiazane z zimnem bo zwalnial sie metabolizm . mniej jedzenia potrzebowaly , tlenu , itp .

Ssaki sa bardziej wrazliwe na zimno, ilosc tlenu, brak pozywienia . Chyba, ze juz wtedy budowaly domy itp. aby przetrwac gorsze dni czy tygodnie.

Nie wiem czemu ssaki mogly sie rozwijac dopiero po wyginieciu gadow . Moze nie bylo w tym zwiazku przyczynowo-skutkowego? Jedzenia na pewno ssakom starczalo , byly za male aby gadom starczaly za posilek , ponadto jako sprytnejsze , zwiniejsze zawsze mogly w innych porach zerowac i ukrywac sie . To mi nie pasuje z teoia , ze aby ssaki byly to gady musialy wyginac .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś wyczytałem, że obecnie znamy (ze skamieniałości) około 1 % wszystkich gatunków dinozaurów. Nie jest to więc pełny obraz. Czy można na podstawie takiego ułamka snuć kompletne teorie o wielkim wymieraniu? Pewnie można, skoro paleontolodzy to robią. Ale na ile to wszystko odpowiada prawdzie? Pewnie jeszcze wiele innych poglądów się pojawi zanim zbliżymy się do niej. W skali geologicznej "nagłe" wymarcie gatunku może trwać miliony lat. Teoria impaktu jest jedną z wielu, być może bardziej modną lub prawdopodobną. Wymieranie może nastąpić za przyczyną procesów, które nam się wydają powolne i nieistotne. A w skali geologicznej były gwałtowne.

BTW. Nie każdy może sobie zdaje sprawę, ale era ssaków też już przeminęła. Największa różnorodność gatunkowa i zapełnienie wszystkich nisz ekologicznych przez ssaki miały miejsce dawno przed pojawieniem się człowieka. Teraz ssaki giną jak muchy. Jesteśmy jednymi z ostatnich pokoleń, które mają okazję zobaczyć wiele gatunków dużych ssaków na wolności. Z punktu widzenia ewolucji teraz właśnie realizuje się wielkie wymieranie ssaków. Zostaną pewnie tylko pojedyńcze egzemplarze w ogrodach zoologicznych i rezerwatach. No i psy, koty i szczury. I do wyjaśnienia tego wcale nie trzeba teorii impaktu. Być może dinozaury też w jakiś sposób "same z siebie" były przyczyną własnego wymierania. Bo ja wiem, tak zmieniły środowisko swoją obecnością, że zaczęło być za dużo czegoś w środowisku (np. metanu - gazów trawiennych) lub za mało. Czyniły sobie, jak my, Ziemię poddaną. A może tak się po prostu dzieje, że gatunki osiągają swoje optimum i odchodzą. Może dlatego nie wyglądamy jak trylobity. :szczerbaty:

Edytowane przez Lampka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak nie da się ukryć, że wiek 180-kilometrowego krateru Chicxulub na Jukatanie wynosi 65 mln lat, czyli powstał wtedy, gdy nastąpiło wielkie wymieranie gadów. Nie ma też wątpliwości co do tego, że to zderzenie było katastrofalne i mogło samo z siebie spowodować wymieranie.

Z drugiej strony czytałem ostatnio o najnowszych odkryciach kości tyranozaurów, które wskazują że wymieranie trwało zbyt długo jak na skutki impaktu, raczej dziesiątki tysięcy niż setki lat. Nie można też zapominać o dekańskich pokrywach lawowych w Indiach, które są pozostałościami po jednym z największych epizodów wulkanicznych w historii Ziemi i ich wiek również wynosi 65 mln lat.

Podoba mi się hipoteza, że wymieranie spowodowane wybuchami wulkanów trwało już od dłuższego czasu, gdy uderzyła planetoida i dokończyła dzieła zagłady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyginęły przede wszystkim organizmy znajdujące się na szczycie łańcucha pokarmowego. A pod koniec kredy wszystkie te nisze zajmowały dinozaury, ziemne, wodne i latające. Hmm, dlaczego inne gady nie wyginęły? Może dlatego, że były zmiennocieplne i dały radę w czasie "zimy nuklearnej". A dinozaury były prawdopodobnie stałocieplne, przynajmniej niektóre z nich.

Nie zgodze sie z Toba Radek, poniewaz wtedy tak jak i dzisiaj lancuch pokarmowy funkcjonowal podobnie (tak mysle). Dinozaury roslinozerne stanowily "menu" gadow miesozernych. Tak wiec zagladzie ulegly cale ekosystemy, a nie tylko szczyt lancucha pokarmowego. Gady jako zmiennocieplne wlasnie najbardziej narazone sa na wszelkie kaprysy natury w kwestii temperatury. Rymsnelo mi sie :D . Jak wygladalaby kwestia wymarcia gadow morskich? Przeciez wspolistnialy z rybami, ktore tez sa zmiennocieple, a zyja i maja sie dobrze. Poza tym srodowisko morskie na pewno byloby w stanie "zbuforowac" do pewnego stopnia nagle wahania temperatury. Wiedza na ten temat pewnie jak zauwazyl Lampka , jest jeszcze zbyt uboga. Czytalem kiedys, ze w/g prognoz z XIX w. mialo niebawem zabraknac miejsca dla koni w Warszawie Bylo to przed wynalezieniem samochodu... . Z drugiej strony trzeba zadawac pytania, bo coz bylby wart nasz swiat ssakow bez odrobiny ciekawosci? :D Pozdrawiam! :Beer:

Edytowane przez escom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Escom sensownie mówisz. Co do wymierania gadów to przecież nie wszystkie gady wymarły. Moim zdaniem wymarły po prostu duże zwierzeta, a że gady rządziły i osiągały ogromne rozmiary to one padły. Musiały nastąpić zmiana czynników środowiskowych, nie ma to nic wspólnego z ginieciem ssaków dzisiaj, które gina z powodu rozwoju cywilizacji ludzkiej. Zmiana środowiska mogła być spowodowana wieloma przyczynami, może ruchami kontynentów, jakąś epoką lodową, zmianami klimatycznymi itp uderzenie meteoru to tylko jedna z hipotez. Zmiany te mogły trwać miliony lat. Wymarła duża część roślin, więc wymarły duże gady roślinożerne a potem drapieżniki, które się nimi żywiły. Czy w wodzie czy na lądzie było tak samo. Zwierzęta o mniejszych rozmiarach potrzebowały mniej pożywienia więc mogły się szybciej przystosować.

Poza tym o ile pamiętam to wielkich wymierań było co najmiej dwa.

Edytowane przez adamsz12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja teoria na temat wymarcia gadów morskich jest następująca: gady w odróżnieniu od ryb oddychają powietrzem atmosferycznym. Muszą zatem co jakis czas wynurzac się na powierzchnię. Prehistoryczne gady morskie bytowały zatem blisko powierzchni morza (w tzw strefie fotycznej ktora siega max 90m wgłąB) i żywiły się rybami które również zamieszkiwały tę strefę. Duża częśc tych gatunków ryb odżywiała sie z kolei roślinami lub fitoplanktonem. Odcięcie światła słonecznego będące następstwem uderzenia planetoidy spowodowało zanik fitoplanktonu a co za tym idzie zywiących się nim ryb. Gadom morskim zabrakło pozywienia (analogicznie jak gadom lądowym). Co więcej - nie mogły polowac na ryby strefy afotycznej ze względu na koniecznośc wynurzania się (ani nawet na to co ostało się przy powierzchni- ze względu na ciemnośc). Ryby głębinowe żywią sie często tym co opadnie "z góry" a więc nie dośc że mogły nawet nie zauważyc że nastąpiła globalna katastrofa, to był to dla nich okres niezwykłej obfitości :) Gdy wszystko wróciło do normy to one zajęły nisze ryb przypowierzchniowych/roślinożernych.

 

Jedynym minusem mojej "na chłopski rozum" teorii jest przetrwanie żółwi morskich które żyły w morzach w erze mezozoicznej. Może równiez wymarły a po katasrofie wróciły do wody ewoluując z powrotem od żółwi lądowych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała poprawka. Obecnie coraz częściej mówi się, że dinozaury to nie gady. Tylko osobna grupa, która zresztą według wielu wcale nie wymarła, ale dała początek ptakom. Co oczywiście nie zmienia niczego z powyższych dywagacji dotyczących oddychania itp. Poza tym dziś już wiadomo,że wiele gatunków dinozaurów było stałocieplnych jak ssaki i ptaki. A więc analogie do ówczesnych gadów nie do końca są poprawne. Coraz częściej rekonstrukcje dinozaurów są owłosione. Wystarczy popatrzeć na pierwszą część Parku Jurajskiego, która oddaje w przybliżeniu stan wiedzy z czasów kręcenia filmu, i obecną wiedzę na temat raptorów i już widać różnice. A to przecież zaledwie 13 lat. Co będziemy wiedzieć o dinozaurach za 100-200 lat? Strach pomyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taa, dinozaury mogły wiginąć na skutek ruchu kontynentów

po prostu te olbrzymie zwierzeta nie były wtedy w stanie zachować równowagi, no i się ...poprzewracały

wtedy, dopadły je te małe...

tak, to słuszna koncepcja :Beer:

pozdrowienia :)

Dobre :ha:

A tak na marginesie. Nie wiem czy wiecie, ale nadal istnieje i ma się dobrze koncepcja ekspandującej Ziemi. Jej zwolennicy twierdzą, że istnienie oceanów i "pasowanie do siebie" zarysów lądów nie trzeba tłumaczyć teorią Wegenera (tektonika płyt i wędrówka kontynentów). Wystarczy przyjąć powiększanie się Ziemi i wszystko pasuje. Zainteresowanych odsyłam do Przeglądu Geologicznego:

http://www.pgi.gov.pl/index.php?option=art...id=304&Itemid=3

http://www.pgi.gov.pl/pdf/pg_2006_01_14.pdf

 

A w kwestii wyginięcia dinozaurów polecam artykuły Kazimierza Borkowskiego z Uranii:

http://www.astro.uni.torun.pl/~kb/Artykuly...a/Dinozaury.htm

Nie są to może najświeższe informacje, ale poczytać można.

Edytowane przez Lampka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo! Moja ulubiona teoria ekspandującej Ziemi :Boink: To chyba najbardziej naciągana i grubymi nićmi szyta współczesna teoria naukowa (bo pseudonaukowych nie liczę). To niesamowite jak to człowiek potrafi sobie coś wymyślić a potem upierać się przy tym wbrew wszystkim dostępnym faktom. Dla mnie żałosne.

Trochę przypomina mi to lansowaną kiedyś przez jakiegoś polskiego profesora teorię dotyczącą migracji ptaków, że niby ptaki mają jakiś narząd, który pokazuje im w podczerwieni na duże odległości gdzie jest zimno a gdzie ciepło. Ptaki w czasie jesiennych wędrówek miałyby lecieć w kierunku ciepła (no w końcu to ciepłe kraje), a na wiosnę odwrotnie. Profesor ten nie wziął pod uwagę faktu, że na drodze wędrówek istnieją spore "fluktuacje" temperatury i niekoniecznie kierunek na ciepło oznacza kierunek na południe, nie mówiąc już o tym, że żaden taki narząd u ptaków nie został wykryty. Mimo tego teoria ta była przez wiele lat lansowana przez jego następców, oczywiście bez powodzenia.

 

A twórcom teorii puchnącej Ziemi wystarczyłoby zadać dwa proste pytania - dlaczego nie miałaby działać tektonika płyt (zwłaszcza że ruchy kontynentów są mierzalne) i dlaczego miałaby Ziemia puchnąć. Na te pytania nie ma odpowiedzi, ale jak widać im to nie przeszkadza.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo! Moja ulubiona teoria ekspandującej Ziemi :Boink: To chyba najbardziej naciągana i grubymi nićmi szyta współczesna teoria naukowa (bo pseudonaukowych nie liczę). To niesamowite jak to człowiek potrafi sobie coś wymyślić a potem upierać się przy tym wbrew wszystkim dostępnym faktom. Dla mnie żałosne.

Trochę przypomina mi to lansowaną kiedyś przez jakiegoś polskiego profesora teorię dotyczącą migracji ptaków, że niby ptaki mają jakiś narząd, który pokazuje im w podczerwieni na duże odległości gdzie jest zimno a gdzie ciepło. Ptaki w czasie jesiennych wędrówek miałyby lecieć w kierunku ciepła (no w końcu to ciepłe kraje), a na wiosnę odwrotnie. Profesor ten nie wziął pod uwagę faktu, że na drodze wędrówek istnieją spore "fluktuacje" temperatury i niekoniecznie kierunek na ciepło oznacza kierunek na południe, nie mówiąc już o tym, że żaden taki narząd u ptaków nie został wykryty. Mimo tego teoria ta była przez wiele lat lansowana przez jego następców, oczywiście bez powodzenia.

 

A twórcom teorii puchnącej Ziemi wystarczyłoby zadać dwa proste pytania - dlaczego nie miałaby działać tektonika płyt (zwłaszcza że ruchy kontynentów są mierzalne) i dlaczego miałaby Ziemia puchnąć. Na te pytania nie ma odpowiedzi, ale jak widać im to nie przeszkadza.

 

pozdrawiam

He, he

Polska ostoja teorii ekspandującej Ziemi znajduje się chyba we Wrocławiu. Teoria ładna, tylko skąd materia na "zwiększanie Ziemi"? Tym się chyba w ogóle nie zajmują. Najlepsze są te szacunki, o ile zmieniał się promień Ziemi. Toż to Panie istny odkurzacz, a nie planeta. A może Ziemia w środku jest pusta? :ha:

A co do ptaków to chyba profesor miał rację. Dlatego tyle ich lata w kluczach za Jumbo Jetami. :Boink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taa, dinozaury mogły wiginąć na skutek ruchu kontynentów

po prostu te olbrzymie zwierzeta nie były wtedy w stanie zachować równowagi, no i się ...poprzewracały

wtedy, dopadły je te małe...

tak, to słuszna koncepcja :Beer:

pozdrowienia :)

 

Zmniejsz lepiej swoją ignorancję. np. łaczenie kontynentów powodowało zmiany w przepływie prądów oceanicznych co miało znaczący wpływ na klimat na całym świecie.

Edytowane przez adamsz12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 15 lat później...
W dniu 17.02.2006 o 23:38, escom napisał:

Zastanawia mnie kwestia ...

b ) ryby sa rowniez zwierzetami zmiennocieplnymi, nie byly narazone bezposrednio na skutki ew. fali uderzeniowej jaka takie zjawisko na skale planetarna musialo wywolac, to jednak gady zamieszkujace srodowisko wodne rowniez wymarly?

 

 

 

Pomijając lokalne straty zwierzęta podczas wielkich impaktów nie ginęły od fali uderzeniowej lecz od skutków temperaturowych.

Atmosfera podgrzała się do zabójczych upałów (nawet na antypodach impaktu gdzie lądowały wybite rykoszety),

a potem bywało zimno z racji pyłów odcinających słońce.

 

Natomiast (na szczęście) żaden realny impakt - czyli planetoidy o średnicy do kilkudziesięciu kilometrów

- nie jest w stanie istotnie szkodliwie (zabójczo) podnieść średnią temperaturę oceanów.

Dlatego załogi łodzi podwodnych mogą spokojnie czekać na taki impakt.

 

***

Najciekawszy dla nas ostatni incydent był łączony z jeszcze innym kraterem - na Ukrainie - ale teraz mamy nowy ogląd sprawy (na NYT).

 

Fałszywe kolorystycznie zdjęcie centralnej Ukrainy z satelity Terra NASA.
Krater Bołtysz (o średnicy 15 mil) leży na południe od prawego brzegu Dniepru.

 

W badaniu opublikowanym w piątek w Science Advances naukowcy użyli technikę znaną jako datowanie argonowo-argonowe
do zbadania skał wydobytych z krateru Bołtysz,

 

Przeanalizowali również porównawczo okazy z warstwy geologicznej w Montanie, granicy K-Pg, związane z impltem Chicxulub.


To podejście, wraz z postępami w metodach datowania radiometrycznego, dało wiarygodną sekwencję zdarzeń.

 

Nowe oszacowanie wieku umieszcza Bołtysza około pół miliona lat po asteroidzie zabijającej dinozaury,
a nie tuż przed (lub jednocześnie) jak do tej pory mylnie szacowano.

 

Uderzenie, które spowodowało powstanie ukraińskiego krateru, nie wpłynęło zatem na apokaliptyczne wymieranie dinozaurów,
chociaż mogło zakłócić powrót przyrody do zdrowia po owym masowym wyginięciu.

 

Boltysh może być natomiast powiązany z ociepleniem zwanym niższą hipertermią C29N,
które miało miejsce mniej więcej w tym samym czasie, chociaż potwierdzenie tego związku wymagałoby bardziej istotnych dowodów.

 

https://www.nytimes.com/2021/06/18/science/boltysh-crater-dinosaurs.html

 

Siema

18tb-crater-1-superJumbo.jpg

 

18tb-crater-2-superJumbo.jpg

minbol.jpg

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dałem Ekologu tego lajka, ale na mapce mógłbyś zaznaczyć gdzie ten krater - musiałem szukać w googlach ;)

Nie wiedziałem o tym kraterze, więc wielkie dzięki za wzmiankę o nim!

 

Swoja drogą @escom dość długo czekał na odpowiedź :D

Edytowane przez JSC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.