Skocz do zawartości

Zlot w Białej 31 lipiec - 6 sierpień 2006


Gość saywiehu

Rekomendowane odpowiedzi

Na www.astronoce.pl jest od dziś relacja z Białej ze zdjątkami :) :) :)

 

A kapelusz rzeczywiście ładnie komponuje sie z tubą! Do tego Promil na gg chwali się, że zrobił kapelusik na szukacz- ale fotek nie zapodał, łobuz ;) Ja jeszcze nie miałem czasu żeby "brać" szukaczyk, choć to sprawa najbliższej przyszłości, mam nadzieję.

 

Przyjrzyjcie sie dokladnie telepowi Heńka. Niby taki tam Soligor... ale to jednak potężna maszyna do astrofocenia.... jak się dowiedziałem co tam siedzi i jak to jest zrobione... szczęki do dziś nie znalazłem :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie pomyślałem: tu kieruję pytanie do Wiecha i okolicznych obserwatorów , skoro atmosfera na zlocie była tak udana a opinie uczestników tak pozytywne to... czy nie można by było organizowac astro-ognisk raz na miesiąc lub dwa, właśnie w Białej coś na wzór takich mikro zlotów weakendowych z zakwaterowaniem lub np. sobotnich, jednodniowych bez spania.

Myśle że nawiązywało by to do idei astrospotkań, którą poruszaliśmy pare miesięcy temu, napewno zcementowało potencjalne astro-bractwo z okolic, Biała mogła by stać sie takim centrum spotkań lokalnych? co wy na to!!!!???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie pomyślałem: tu kieruję pytanie do Wiecha i okolicznych obserwatorów , skoro atmosfera na zlocie była tak udana a opinie uczestników tak pozytywne to... czy nie można by było organizowac astro-ognisk raz na miesiąc lub dwa, właśnie w Białej coś na wzór takich mikro zlotów weakendowych z zakwaterowaniem lub np. sobotnich, jednodniowych bez spania.

Myśle że nawiązywało by to do idei astrospotkań, którą poruszaliśmy pare miesięcy temu, napewno zcementowało potencjalne astro-bractwo z okolic, Biała mogła by stać sie takim centrum spotkań lokalnych? co wy na to!!!!???

Można by :)

Obojętnie, czy w Białej, czy gdzie indziej- jest tu parę fajowych miejsc.

Tylko ludzi może być przymało, no na razie przynajmniej. Ale i tak przekonalismy się, że nie w ilości siła :D

Takie spotkania na pewno mają sens. Po pierwsze- wymiana doswiadczeń, a tego się inaczej tak łatwo nie da inną drogą. Na miejscu jest też jak ATM-y czynić ;) Po drugie- skoro grupujemy się i tak na forum, to i dla samego spotkania warto coś wymyślić.

Pomyślę, pogadamy, no i ZROBIMY :D Ale teraz...o kometce myślę, a już ciemniuchno zupełnie... niebo jak w bajce :)

 

Promil - przeprowadź qrcze siem :D Ze Zbigiem łoczywiście!

 

:Beer:

Edytowane przez saywiehu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc wyprawa na zlot

- niczym Odyseusz (Promil, Zbig etc) jadą po 500 km

ostatnio byłem na zlocie firmowym w Bieszczadach (pomijam zeszłoroczne Kudłacze i Bieszczady czytaj Roztoki)

i co ??

500 km to kawałek jesli masz odpowiednie drogi

a u nas??

to podróż po 8-10 godzin w jedną stronę

więc proponuję trochę szacunku

:Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc proponuję trochę szacunku

 

Tadeopulous z całym szacunkiem, znam drogi szczególnie w Polsce południowej,szczególnie trase Poznan- Kalisz-Sieradz-Piotrków- Kilece- Rzeszów-Sanok - bieszczady . wiem nawet jak omijać roboty na drogach i gdzie stoją fotoradary. Jeżdżę tą trasa przynajmiej 3 x w roku. Wiem ile chłopaki musieli niczym Odyseusze przecierpieć, a delikatna optyka ich telpów ulegała z pewnościa brutalnej dekolimacji. Jednak nie proponuje nikomu z dalekiej Polski astro-ognisk w Białej wyraźnie zwróciłem się tylko do obserwatorów z okolic. Gdyby jeszcze udało sie załatwic weakendowy nocleg mogli by dojechać astro-amatorzy z promienia np. 150 km.

I wierz mi po 8-9 godzinach jazdy w Bieszczady z małym dzieckiem w samochodzie, które do tego żle znosi podróż samochodem, podróż w korkach źle oznaczonych miast , w ruchu rotacyjnym co 50 km, po koleinach w asfalcie, na których można wylecieć podczas wyprzezdzania jak z procy, drogach między-wojewódzkich węższych niż ta przy której mieszkam na peryferiach mego miasteczka, brudnych postojach z zasyfionymi toj-tojami, po takiej jeździe żywię naprawdę głęboki szcunek do wszystkich kierowców-amatorów przemieszczających się po drogach IV Rzeczyposolitej pozdr.Robert :Beer:

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... podróż w korkach źle oznaczonych miast , w ruchu rotacyjnym co 50 km, po koleinach w asfalcie, na których można wylecieć podczas wyprzezdzania jak z procy, drogach między-wojewódzkich węższych niż ta przy której mieszkam na peryferiach mego miasteczka, brudnych postojach z zasyfionymi toj-tojami, po takiej jeździe żywię naprawdę głęboki szcunek do wszystkich kierowców-amatorów przemieszczających się po drogach IV Rzeczyposolitej pozdr.Robert :Beer:

Dwa dni temu zrobiłem ponad 600 km na takich drogach, z Gorlic do Torunia odrobinę okrężną trasą. Opis pasuje idealnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj rekord to 930 km w 9 godzin , ale tylko dlatego, ze 17 km to drogi polskie . :D Do tego z 15 lat temu.

Stary cirtoen BX z automatyczna skrzynia biegow, auto wypakowane do max 2 dorosle osoby i 2 dzieci. Przejechalismy 3 granice polsko-czeska, czesko- austriacka i austriacko- wloska.

Z domu wyjechalem sobote o 8, bo wczesniej jak wyjechalem w Ostrawie odpadl tlumik i musialem sie wrocic :D go pospawac.

W Polsce i dzisiaj nie jest mozliwe w takim czasie tyle km . :angry:

Ostatnio przejezdzalem ponad godzine przez Poznan . 1 bieg to bylo max co wbic dalo sie.

Edytowane przez zbig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.