Skocz do zawartości

Rakiety i kosmodromy


jum

Rekomendowane odpowiedzi

Tematu związanego ściśle z techniką rakietową i ośrodkami startowymi dotąd nie było. Żeby nie "mieszać" tych zagadnień z np. Buranem, warto go zainicjować, gdyż widzę w nim dużo interesujących zagadnień, nadających się do szerszej dyskusji. Wielu forumowiczom ten temat jest mało znany a ci którzy coś wiedzą, chętnie dowiedzą się czegoś nowego. Na otwarcie wrzucam dwie fotki kosmodromu BAJKONUR, ukazujące kompleksy startowe rakiety SOJUZ oraz PROTON. Więcej informacji podam przy nastepnej okazji

bajk_PS1.jpg

bajk_Proton_left_k.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co dziś wiadomo o Bajkonurze, przez dziesiątki lat było okryte tajemnicą. Tak jak pozostale ośrodki rakietowe Bajkonur był obsługiwany i zarządzany przez sektor wojskowy a na jego terytorium rozmieszczono dziesiątki naziemnych i podziemnych stanowisk startowych rakiet balistycznych i kosmicznych. Z uwagi na geopolityczne zmiany armia rosyjska stopniowo wycofuje się z Bajkonuru, pozostaje natomiast sektor cywilny, który funkcjonuje tam na zasadzie umów dzierzawy z władzami Kazachstanu. Niewątpliwie okres najintensywniejszej eksploatacji Bajkonuru minął pod koniec lat 80-ych, gdy decydowano o zamknięciu programu ENERGIA-BURAN, jednak wciąż wykorzystywane są tamtejsze kompleksy startowe najcięższej klasy rakiet PROTON, SOJUZ i ZENIT. Kosmodrom obejmuje obszar o rozmiarach 60x90km, którego centrum jest LENINSK - miasto nad SYR-DARIĄ. Stamtąd prowadzi na północ prosta droga i równoległa do niej nitka kolejowa. Po około trzydziestu km droga rozwidla się w dwóch kierunkach(NW i NE), gdzie rozmieszczone są kompleksy startowe i logistyczne. Te dwa jakby oddzielne obszary określane mianem lewej i prawej flanki. W samym centrum ośrodka znajduje się stanowisko startowe nr 1, skąd 4 .10.1957r rakieta międzykontynentalna R7 (tzw. siódemka) wyniosła na orbitę pierwszego sztucznego satelitę PS-1 (Prosty Satelita-1). Stąd również startował 12.04.1961r J. Gagarin na pierwszym WOSTOKu. Drugie, niemal identyczne stanowisko startowe zbudowano ok. 18km na wschód. Obydwa są wykorzystywane do dziś, dla wersji SOJUZ i SOJUZ 2.

Najciekawszym okresem w historii Bajkonuru były lata 60-e i 70-e, gdy trwała rywalizacja z USA w "wyścigu na Księżyc" oraz związana z tym budowa superrakiet. Istniała juz wtedy rakieta PROTON, natomiast budowa radzieckiej rakiety księżycowej owiana była nieprzeniknioną tajemnicą. Z tamtych czasów (1968?)przypominam sobie jedyną wypowiedź, której autorem był szef lotów załogowych gen. Kamanin. Zapytany przez studentów na oficjalnym mitingu w Moskwie - czy ZSRR dysponuje rakietą podobnej klasy co amerykański SATURN V - odpowiedział: tak, lecz nieco potężniejszą. Prawdę o rakiecie N1 ujawniono ponad dwadzieścia lat później a jej pomysłodawcą był S. Korolew, który nie doczekał momentu jej startu. Radziecki projekt wysłania rakietą N1 dwóch kosmonautów w stronę Księżyca był mocno kontrowersyjny i od początku budził sprzeciw ważnych osobistości świata nauki. Stąd się wziął personalny konflikt między Korolewem i konstruktorem silników rakietowych-P. Głuszką. Rakieta N1 powstała w rezultacie ambicjonalnych rozgrywek i chęci dorównania Amerykanom za wszelka cenę. Rezultaty okazały się opłakane, bowiem równoczesnej pracy trzydziestu silników startowych NK-33 nie udało się zsynchronizować podczas kolejnych czterech startów. Z tego powodu N1 trzykrotnie zakończyła lot w kilkadziesiat sekund po starcie, zaś w drugiej próbie eksplodowala bezpośrednio na wyrzutni. N1 pod względem ciągu i mocy silników była jak dotąd najpotężniejszą rakietą, jaką kiedykolwiek zbudowano. Ciąg wytwarzany przez silniki pierwszego stopnia (4620 ton) przewyższał o 1200 ton ciąg startowy rakiety SATURN V. Osiągi N1 były niższe od SATURNA V, lecz jeśli porównać je do jednakowych warunków startowych (start z tej samej szerokosci geograficznej), okazały by się one korzystniejsze dla N1. Zdaniem kontynuatora praz nad N1 - Miszina, po kilku kolejnych lotach próbnych udało by się N1 nauczyć latać, natomiast wyczerpała się cierpliwość decydentów i prace wstrzymano z powodu braku funduszy. Rakieta N1 jest przykładem zmarnowania olbrzymich środków i ogromu pracy kadry inżynierskiej w celach propagandowych.

BAJKONUR___AFc.jpg

Bajk_N1_pad_k.jpg

baj_N1_Enk.jpg

N1_a.jpg

N1_b.jpg

N1_d.jpg

N1_e.jpg

N1_f.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieje radzieckiej techniki rakietowej przebiegały zgodnie z linią wyznaczoną przez decydentów partyjnych, którzy pragnęli za wszelka cenę realizować niebotyczne cele. Projekt uniwersalnej rakiety ENERGIA powstały w połowie lat siedemdziesiątych, został zatwierdzony przez KC a dwa lata później gotowa była jego techniczna dokumentacja. Pomysłodawcą koncepcji był Walentin Głuszko - najwyższej w hierarchii postawiony spec od silników rakietowych dużej mocy. Jeszcze w trakcie realizacji programu N1 - do spółki z głównym konstruktorem rakiety PROTON Władymirem Czełomiejem - proponowali realizację projektu wielkiej rakiety UR-700, lecz ich zabiegi nie zyskaly aprobaty. Projekt ENERGIA był alternatywą w obliczu fiaska radzieckiego programu księżycowego i zbiegł się w czasie z amerykańskimi planami budowy systemu wahadłowców.

Niezależnie od okoliczności, trzeba obiektywnie przyznać, że koncepcja techniczna tej wielkiej rakiety była głęboko przemyślana i dawała niezwykłe mozliwości dalszego jej rozwoju. Podstawą jej budowy stało się dokonanie przez Rosjan technologicznego przełomu w budowie silników rakietowych wielkiej mocy (Głuszko) oraz opanowanie technologii silnika na komponentach kriogenicznych O2/H2 (Kosberg). Czterokomorowy silnik RD-170 dla pierwszego stopnia ENERGII wytwarzał ciąg 740 ton (większy niż miał silnik F-1 rakiety SATURN V), przy masie własnej ~10 ton. Silnik drugiego stopnia RD-0120 spalajacy ciekły wodór z tlenem rozwijał ciąg 190 ton. Łączny ciąg startowy rakiety ENERGIA wynosił 3720 ton, przy masie startowej rakiety z ładunkiem sięgającej ok. 2400 ton. Podobieństwo rakiety ENERGIA do systemu SST jest uderzajace i nie przypadkowe, bowiem, koncepcja bocznego (równoległego) zamocowania ładunku użytecznego miała równiez na celu budowę samolotu kosmicznego BURAN, będącego niemal wierną kopią SPACE SHUTTLE, szczególnie gdy chodzi o rozwiązanie obrysu płatowca, kadłuba, ładowni i kokpitu. System napędowy BURANA był odmienny i niezalezny od nosiciela, gdyż na aktywnym etapie wznoszenia był on po prostu biernym ładunkiem o masie ok. 100 ton. Pokładowy napęd tego statku działał po oddzieleniu się od nosiciela, w celu uformowania docelowej orbity, podczas orbitalnych manewrów oraz służył do wyhamowania prędkości tuż przed zejściem z orbity.

Po dziesięciu latach prrzygotowań rakieta ENERGIA po raz pierwszy została wypróbowana 15 maja 1987r, kiedy to wystartowała z nowego kompleksu startowego nr 250, unosząc blok rakietowy POLIUS z ładunkiem przeznaczonym dla radzieckiego MON. Działanie rakiety nośnej spełniło oczekiwania, natomiast blok rakietowy z ładunkiem nie osiągnął orbity z powodu niezadzialania silnika i zakończył lot na obszarze Pacyfiku. Półtora roku później miał miejsce drugi start ENERGII z pojazdem BURAN bez załogi, który po dwóch okrążeniach ziemi zakończył się spektakularnym, automatycznym lądowaniem na pasie kompleksu nr 251- "JUBILEJNYJ". Tak wygląda krótki zarys dziejów wielkiego projektu, nazwanego przez samych Rosjan - "dumą i upadkiem systemu ENERGIA". Na podstawie projektu tej rakiety powstało kilka alternatywnych wersji, z których najbardziej znaną jest WULKAN. To monstrum złożone z ośmiu zewnętrznych bloków napędowych i jednego centralnego było by zdolne rozwinać na starcie łączny ciąg - 6680 ton i wynieść z Bajkonuru na orbitę (LEO) ładunek o masie 170 ton! Jak wiemy, rakieta ENERGIA jest uziemiona od niemal 18 lat i nic nie wskazuje, by miała się odrodzić.

En_250.jpg

En_a.jpg

en_bloki_c.jpg

En_b_pol.jpg

En_bur_a.jpg

En_bur_dam.jpg

En_kon_a.jpg

En__m1.jpg

En_wul_b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompleksy startowe rakiety PROTON usytuowane są w odległej od centrum, północno-zachodniej częsci Bajkonuru. Składają się one z dwóch oddzielnych par stanowisk, oznaczonych numerami 81 i 200 oraz położonych kilka km na zachód skupisk budynków montażowych MIK i pomocniczych budowli technicznych. Stanowisko numer 81 leży bardziej na zachód, stanowisko numer 200 położone jest nieco bliżej centrum. Pojedyncze stanowiska startowe oznacza się dla odróżnienia jako lewe (L) i prawe (P). Np. stanowisko nr. 200 P ostatnio było wyłączone z eksploatacji, prawdopodobnie z powodu remontu lub zużycia mechanizmów wyrzutni. Na każdym ze stanowisk widać charakterystyczne elementy konstrukcji, takie jak płyta startowa w centrum której znajduje się zagłębiony mechanizm osadzenia rakiety, osłaniany ruchomymi, stalowymi pokrywami oraz boczne rynny odprowadzajace gazy, wydalane z sześciu silników RD-253 o sumarycznym ciągu niemal 1000 ton. Do stanowiska prowadzą tory kolejowe, którymi transportowana jest rakieta w pozycji poziomej oraz szerokie torowisko służące do transportu wieży obsługowej. W pobliżu każdego stanowiska startowego ustawine są po dwa maszty odgromowe i dwa maszty z reflektorami oświetleniowymi. Większość okolicznego terenu zajmują pomieszczenia podziemne o różnorakim przeznaczeniu, nakryte betonowymi schronami i bunkrami

Ważąca niemal 700 ton rakieta napelniona jest wysoce toksycznymi i agresywnymi komponentami (niesymetryczna dwumetylohydrazyna / czterotlenek azotu), których zetknięcie powoduje samozapłon. Rakieta PROTON może wynieść na niska orbitę (ELO) ładunek do 26 ton.

Proton jest rozwinięciem dwustopniowej rakiety strategicznej UR-500 z połowy lat 60-ych konstrukcji W. Czełomieja. Jest to jedna z najbardziej udanych rosyjskich rakiet nośnych, zaliczana do kategorii cięzkich.

cdn.

k_200.jpg

K__81.jpg

Proton_MIK_i.jpg

S_81_L.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugą część materiału o rakiecie PROTON uzupełniają fotki naziemne, ukazujące poszczególne fazy transportu i ustawiania rakiety na stanowisku startowym. Charakterystyczne dla tej rakiety jest to, że sterowanie i kontrola wszystkich zespołów i agregatów rakiety odbywa się poprzez specjalne złącze, usytuowane między silnikami pierwszego stopnia, dzięki temu po zatankowaniu, przed startem rakieta jest "czysta", tzn wolna od jakichkolwiek połączeń kablowych i masztów.

P_200LK.jpg

pict90.jpg

Proton_wersje_c.jpg

BAIKONUR_02.jpg

BAIKONUR_04.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery kraje które stały się potęgami w dziedzinie produkcji i stosowania rakiet do celów wojskowych i badawczych - USA, Rosja, Francja i Chiny - uzyskały zaraz po II wojnie bezpośredni dostęp do technologii niemieckiej, zastosowanej przy produkcji V-2. USA i Rosja korzystały z wiedzy niemieckich inżynierów rakietowych oraz zdobycznych egzemplarzy rakiet V-2, które posłużyły jako technologiczne wzorce, natomiast Francja i Chiny uzyskały dostęp do dokumentacji, na podstawie której zdołały rozwinąc własne konstrukcje. W przypadku Chin niezwykle pomocne okazało się przekazanie im przez Rosjan kompletnej technologii produkcji rakiet R-2

R-7 to oficjalna nazwa pierwszej rosyjskiej (wówczas radzieckiej) rakiety balistycznej dalekiego zasięgu, która dała początek licznej rodzinie rakiet nośnych, stosowanych do dziś. Powstanie tego projektu wiąże się pośrednio z pobytem w ZSRR grupy 234 niemieckich specjalistów rakietowych, którymi kierował inż. Hermann Groettrup. W 1946r ostali oni wysłani wraz z rodzinami wysłani do ZSRR w celu opracowywania projektow rakiet oraz przekazania całej posiadanej wiedzy Rosjanom. Grupa Groettrupa pomagała odtworzyć konstrukcję V-2 i zrealizować serię próbnych startów na poligonie Kapustin Jar, co ułatwiło uruchomienie produkcji jej rosyjskiego odpowiednika R-1. Na polecenie Rosjan, Niemcy opracowali szereg projektów rakiet bojowych, lecz żaden z nich nie został bezpośrednio wykorzystany, natomiast Rosjanie zdobyli na ich podstawie potrzebną wiedzę, by móc przystąpić do samodzielnych prac pod kierownictwem głównego konstruktora S. Korolewa. Konfiguracja R-7 to prawdopodobnie rezultat wykorzystania niemieckich projektów G-4 i G-5 (patrz rysunek), które posłużyły jako idea. W ten sposób już na początku lat 50-ych Rosjanie pracowali nad potężną na owe czasy rakietą, zdolną uzyskać ciąg 300 ton i przenieść głowicę bojową o masię ponad 5 ton na odległość 5.000-10.000km! Ostateczną konfigurację rakieta uzyskała w 1954r, kiedy opracowano mocniejsze silniki RD-107 i RD-108 konstrukcji W. Głuszko. Pierwszy udany start rakiety R-7- który zrealizowano w nowopowstajacym ośrodku rakietowym Tiuratam w Kazachstanie - miał miejsce 15 maja 1957r. kiedy to głowica rakiety spadła w zaplanowanym rejonie Kamczatki. Z inicjatywy Korolewa równolegle pracowano nad zastosowaniem R-7 do celów badawczych, z zamiarem zastosowania jej do wynoszenia sztucznych satelitów Ziemi. Ten szczytny cel został zrealizowany w nocy 4/5 października 1957r, kiedy na orbitę okołoziemską pomyślnie wystartował pierwszy satelita PS-1.

AER14401.jpg

R_7_ewolucja.jpg

R_7_na_lawecie.jpg

R_7_na_wyrzutni.jpg

R_7_start.jpg

R_7_w_hali_c.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latach 1955-1959 zbudowano w ośrodku BAJKONUR dwa kompleksy startowe dla rakiety R-7, które są użytkowane do dziś. Kompleks nr - 1 znajduje się w samym centrum kosmodromu, mniej więcej na trzydziestym kilometrze drogi biegnącej z miasta LENINSK na północ. Drugi kompleks startowy oznaczony numerem 31, położony jest 18km na północny wschód od pierwszego. Pierwsze stanowisko startowe zbudowano na skraju naturalnego zagłębiania terenu, którego wnętrze zostało wyprofilowane i wzmocnione warstwą zbrojonego betonu. Płyta startowa o rozmiarach 40x50m wsparta jest na potężnych, czterdziestometrowej wysokości betonowych podporach. Pod płytą znajduje się nachylona pod kątem czterdziestu stopni betonowa rynna, wyłożona arkuszami stalowej blachy, odprowadzająca gazy wylotowe z silników startowych. Do obrotowego mechanizmu wyrzutni prowadzi tor kolejowy i droga komunikacyjna. Torowisko przeznaczone jest do transportu rakiety z hali finalnego montażu MIK a na równoległe podjazdy wtaczane są składy cystern z komponentami paliwa i gazami roboczymi. Po obu stronach płyty startowej widoczne są betonowe pagórki, skrywające bunkry dla ekip ubsługujących i monitorujacych procedury startowe oraz schrony awaryjne dla różnorakiego wyposażenia. W odległości ok. 1km znajduję się sieć punktów namiarowych i stacji optycznego śledzenia startu rakiet. Hala MIK pierwszego kompleksu w której dokonuje się zcalenia i ostatecznego sprawdzenia wszystkich bloków rakiety, znajduje się niecałe 2km na zachód od wyrzutni. Gdy porównać położenie ważniejszych elementów naziemnych obydwu kompleksów, rzuca się w oczy różnica ich zabudowy. Kompleks 31 jest zwarty, główne hale (MIK 40) znajduja się tyko 600m od wyrzutni. Świadczy to o nabyciu doświadczenia w eksploatacji pierwszego kompleksu, który był budowany niejako na wyrost, bez niezbędnej wiedzy praktycznej o skutkach sytuacji awaryjnych. Jak wiadomo, w pierwszym okresie eksploatacji rakiety R-7 wiele jej startów było nieudanych i szczęśliwym trafem nie skutkowało to zniszczeniem samej wyrzutni.

K1_k31_k__ka_a.jpg

kompleks_1.jpg

KOMPLEKS_31.jpg

rampa_nr.1a.jpg

rampa_nr.31.jpg

stanowisko_1a.jpg

stanowisko_31.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

świetny temat.

 

A czy masz jakieś informacje o rosyjskich silnikach? Niedawno oglądałem na Discowery program o silniku, który po skonstruowaniu przeleżał w magazynach w tajemnicy przed Kremlem ze 20 lat. To był bodajrze RD-120, ale dokładnie nie pamiętam. Teraz Rosja sprzedaje ten silnik Amerykanom.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

świetny temat.

 

A czy masz jakieś informacje o rosyjskich silnikach? Niedawno oglądałem na Discowery program o silniku, który po skonstruowaniu przeleżał w magazynach w tajemnicy przed Kremlem ze 20 lat. To był bodajrze RD-120, ale dokładnie nie pamiętam. Teraz Rosja sprzedaje ten silnik Amerykanom.

 

pozdrawiam

 

Pozwole sobie poprawic - to RD-180, uzywany w Atlasach V, ze 100% jak dotad skutecznoscia! :notworthy:

 

(wczesniej uzywany w Atlasach III, ktorego ostatni start odbyl sie 3 lutego 2005)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kanał Discovery od kilku lat prezentuje film (jego tytuł -"Kosmodrom" ?), w którym pokazano zakonserwowane silniki NK-33, NK-43 i NK-39, które ocalały po zamknięciu programu budowy radzieckiej superrakiety N1. Jeden z tych silników został przetestowany w na hamowni w USA i w potwierdził opisywane przez rosjan parametry. Dalej jest mowa o pierwszym zastosowaniu rosyjskiego silnika na amerykańskiej rakiecie ATLAS. Chodzi o silnik RD-180, będący odchudzoną wersją najpotężniejszego rosyjskiego silinika RD-170, zaprojektowanego dla rakiety ZENIT i ENERGIA. RD-180 spala naftę z ciekłym tlenem pod ciśnieniem ponad 300 atmosfer (daruj mi, że posługuję się starymi jednostkami, do ktorych przywykłem) i wytwarza ciąg 420 ton. Silnik jest dwukomorowy, każda z komór jest sterowana hydraulicznie co pozwala regulowac wektor ciągu w pełnym zakresie. RD-180 zbudowano na początku lat 90-ych, według obowiazującego schematu dwustopniowego spalania; polega ono na tym, że wytworzony w turbinie pompy paliwowej gaz służący do jej napędu, zostaje wprowadzony do głównej komory silnika, gdzie jest spalany razem z głównymi komponentami. RD-180 zastosowano w rakiecie Atlas V, gdyż silnik ten wygrał w konkursie ogłoszonym przez NASA, ktora zamówila ok. 100 szt. Silnik jest produkowany w Samarze w Rosji przez NPO Energomasz, natomiast całośc nadzoruje konsorcjum amerykańsko-rosyjskie Pratt & Whitney - NPO Energomasz. Produkcja jest finansowana przez znaną w branży silnikowej firmę Pratt Whitney, odbiór finalny i jakościowy odbywa się w USA. Silnik w swej klasie ma bardzo dobre osiągi i jak na warunki rynku amerykańskiego - tani. Niewątpliwie silnik rosyjski jak dotąd nie miał konkurenta, lecz na horyzoncie pojawiła się najnowsza konstrukcja Boeninga - jednokomorowy, wysokociśnieniowy RS-84 o ciągu 454 ton i możliwości stukrotnego zaplonu.

Jeśli chodzi o silniki NK-33 i NK43, kilka lat temu wykazała nimi zainteresowania prywatna amerykańska firma KISTLER, która miała je kupić po korzystnej cenie dla swej rakiety K-1. Nie mam informacji, jak obecnie wygląda los tej transakcji ani rakiety. Podskriptum - skrót NK to pierwsze litery imienia i nazwiska konstruktora silników lotniczych Nikołaja Kuzniecowa.

rd_170.jpg

nk33.jpg

RD_180.jpg

Zenit_sea_launch.jpg

Atlas_V.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niespełna 5 km na południowy wschód od kompleksu - 31 rakiet SOJUZ, rozpościera się zabudowa kompleksu - 45 rakiet ZENIT. Stanowisko startowe nr. 1 (LC 45/1) oddano do użytku w grudniu 1983r na potrzeby eksploatacji nowej rakiety, opracowanej na potrzeby radzieckiego kompleksu wojskowego. Ten nowoczesny i w pełni zautomatyzowany kompleks startowy, pomyślano dla usprawnienia obsługi przedstartowej oraz zminimalizowania udziału czynnika ludzkiego. Pomimo znacznie większej masy i udźwigu, stanowisko startowe rakiety ZENIT nie ma tak monstrualnych rozmiarów jak stanowisko rakiety SOJUZ.

Koncepcja rakiety ZENIT pojawiła się w 1976r i po zatwierdzeniu projektu podzielono jego realizację podwykonawcom. Rosjanie zajęli się budową silników (Energomasz) oraz systemów sterowania (NPO Elektropribor), natomiast opracowanie konfiguracji rakiety i montaż finalny zlecono KB Jużnoje na Ukrainie. Rakieta ZENIT - 2 w wersji podstawowej ma układ dwustopniowy i masę startową - 445 ton. Czterokomorowy silnik RD-171 rozwija ciąg 7,259MN i pracuje 150 sekund, natomiast ilnik drugiego stopnia RD-120 wytwarza ciag 80kN przez 315 s. Rakieta ma udźwig 13,74 ton w przypadku wynoszenia ładunku na niską orbitę okołoziemską (LEO). W kolejnych latach opracowano wersję trzystopniowa ZENIT -3 z silnikiem 11D58M o ciągu 8,5 kN i czasie pracy 650 sekund. Wszystkie silniki spalaja mieszankę nafty i ciekłego tlenu.

Do czasu istnienia ZSRR, na terenie kompleksu 45 w Bajkonurze wybudowano stanowisko startowe nr. 2 (LC-45/2) i rozpoczęto budowę podobnego kompleksu na kosmodromie PLESIECK. Próbne starty rakiety ZENIT rozpoczęto 13 maja 1985r ze zmiennym powodzeniem, dopiero po 11 startach wiosną 1987r uzyskała ona akceptację władz do zastosowań militarnych. Problemy dotyczyły pracy silników obu stopni, których produkcja seryjna wówczas jeszcze nie osiągnęła zakładanego poziomu jakości. Problem ten dał znać o sobie później, gdy podczas startu 4.10.1990r rakieta eksplodowała 3 sekundy po zapłonie silnika pierwszego stopnia, powodując całkowite zniszczenie mechanizmu startowego (patrz zdjęcie).

Rozpad ZSRR wytworzył dziwną sytuację, bowiem w wyniku tego podziału, Ukraina a nie Rosja stała się głównym producentem rakiet ZENIT (oraz rakiet CYKLON o której będzie mowa) i potrafiła nadarzającą się szansę wykorzystać. Obecnie nasz wschodni sąsiad zaliczany jest w poczet rakietowo-kosmicznych potęg, czego dowodem jest utworzenie do spółki z zachodnim kapitałem konsorcjum SEA LAUNCH, realizującym starty komercyjne z morskiej platformy startowej, zakotwiczonej na Pacyfiku. Powstała również spółka LAND LAUNCH, wykorzystująca Rakiety ZENIT- 3SL do komercyjnego wynoszenia satelitów z Bajkonuru.

Przesunięcie produkcji rakiety ZENIT poza granice Rosji, spowodowało reakcję ze strony decydentów rosyjskich, którzy zrezygnowali niedawno z planów wykorzystania tej rakiety do wynoszenia perspektywicznego statku kosmicznego KLIPER. Ponadto, odpowiedzią rosyjskich konstruktorów jest intensywnie przygotowywana nowa rodzina rakiet ANGARA, które będą mogły startować z PLESIECKA, gdzie trwa przebudowa niedokończonego kompleksu startowego dla rakiet ZENIT. Rywalizacja rosyjsko-ukraińska przeniosła się ostatnio na obszary równikowe Brazylii i Gujany Francuskiej, gdzie oba kraje angażują się w budowę stanowisk startowych dla rakiet SOJUZ- 3 i ZENIT - 3SL.

BAIKONUR_10.jpg

k_45p_destroyed.jpg

kompleks_45_Lb.jpg

LC_45_2.jpg

P_yta_startowa.jpg

Z_2_dymi.jpg

Z_2_podjazd.jpg

Z_2_podnoszenie.jpg

zenit_2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepowodzeniem zakończyła się wczorajsza próba wyniesienia na orbitę synchroniczną osiemnastu satelitów technologicznych równocześnie, wśród których był pierwszy satelita bialoruski "BelKA". Większość satelitów pochodziła z USA i europy zachodniej i były to niewielkie konstrukcje doświadczalne, skonstruowane przez studentów renomowanych uniwersytetów. Zawiodła rakieta nośna DNIEPR, która startowała z podziemnego silosu kompleksu 109 w Bajkonurze. W 73 sekundzie lotu rakieta z ładunkiem spadła 189,6 km na południe od wyrzutni i jest poszukiwana przez grupę poszukiwawczą sztabu kryzysowego. Przy upadku w zbiornikach rakiety było ok. 40 ton toksycznego paliwa (nadtlenek azotu + dwumetylohydrazyna).

Dniepr_dwa.jpg

Dniepr_silos_a.jpg

Dniepr_start.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto by jeszcze co nieco dodać o rakiecie DNIEPR, która jest cywilną wersją strategicznej rakiety międzykontynentalnej RS-20 (w kodzie NATO - SS-18 SATAN). RS-20 wywodzi się z rodziny rakiet R-36 a te z kolei były rozwinięciem pierwszej radzieckiej mobilnej rakiety balistycznej dalekiego zasięgu - R-16. DNIEPR startuje z podziemnych szybów startowych, do których jest dostarczana na kołowych lawetach. W miejsce głowic nuklearnych na trzecim członie umieszcza się ładunek użyteczny o wadze do 4.5 tony (ELO). Rakietę o masie ponad 200 ton rozpędza silnik startowy RD-264 (ciag-4.521 kN) spalający tradycyjną mieszankę samozapalającą-N2O4 + UDMH. Drugi człon napędza silnik RD-0255 o ciagu 755 kN a trzeci posiada silnik RD-869 o sile ciagu 8.58 kN. Rakieta ma długośc ponad 32 m i średnicę 3.0 m.

Szyby startowe (których jest kilkanaście) rakiet DNIEPR znajdują się na prawej flance BAJKONURU, tzn. w na jego wschodnim obszarze, gdzie od początku istnienia poligonu były testowane i bazowały rakiety balistyczne "szkoły rakietowej M. Jangela".

Dniepr_szyb.jpg

Dniepr_wie_e.jpg

K_109_land.jpg

R36_Dniepr.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto dodac do tych wszelkich informacji to, ze po rezygnacji z Zenita, jako nosnika Klipera, decydenci rosyjscy zrezygnowali rowniez z samego Klipera.

 

Nie bedzie wiec w najblizszym czasie nowego rosyjskiego statku kosmicznego - przebakuje sie jedynie co nieco o modyfikacji Soyuza, szczegolnie w kontekscie ACTS (choc nie sadze, aby w ogole do realizacji programu doszlo).

 

Czy wiadomo cos moze o rakietach Sztil?? O ile dobrze pamietam, jest to obecnie najtansza rakieta (w przeliczeniu na kilogram ladunku oczywiscie), ktora pozwala na wyniesienie niewielkich ladunkow na LEO. (pytam na wypadek, gdyby ktos na tym forum zaproponowal zrzutke :) )

Edytowane przez kanarkusmaximus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rakiecie Sztil (SHTIL) cicho i głucho. Wiadomo o czterech wariantach tego pocisku z dodatkowym górnym stopniem i zróżnicowanym udźwigu 125-510kg. Rozmiary rakiety SZTIL są zbliżone do rakiety WOŁNA, która już kilkakrotnie startowała z okrętów podwodnych ze zmiennym szczęściem. Rosjanie mają duże zapasy rakiet kilkunastu typów, które w ramach umów START chcą wykorzystać jako środki wynoszenia satelitów, jak dotąd nie słyszałem, by jakiś nowy start rakiety SZTIL się odbył.

KLIPER - według mojej wiedzy - ma być realizowany we współpracy z ESA i Japonią. Do czasu realizacji tego projektu Statek SOJUZ ma być zmodernizowany, tzn. jego analogowe systemy sterowania mają być zastąpione cyfrowymi i przeniesione z sekcji pomocniczej do kapsuły lądowniczej.

Shtil_2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosnie Sztila, to pamietam, ze jakies 2-3 lata temu Uniwerek Berlinski wynosil jakas mala satelite przy uzyciu tej rakiety.

 

Kliper nie zostal wybrany jako zwyciezca konkursu na nowy statek kosmiczny (jak i zaden inny z proponowanych rozwiazan, czyli np. NPO Molniya ). Byc moze (wlasnie - 'byc moze') po modernizacji Soyuza propozycja Klipera zostanie rozpatrzona.

 

Ponadto, udzial Japonii jakos nigdy nie zostal oficjalnie potwierdzony.

 

Mimo tego, Energia ma zamiar przeprowadzic dalsze testy w tunelach aerodynamicznych swego projektu.

 

ESA o ile sie nie myle, odrzucila propozycje wspolpracy przy Kliperze, na spotkanku w grudniu zeszlego roku.

Argumentowano, ze nie mieli by zbyt wielkiej kontroli nad projektem, mimo wpompowania duzej ilosci pieniedzy.

ESA wolala wiec wybrac ACTS, ze zmodyfikowana kapsula powrotna Soyuza jako jedyną czescią rosyjską w tym rozwiazaniu. (choc plotki o nadmiernej komplikacji oraz 'nadwadze' rozwiazania sa liczne)

 

Tak przynajmniej sprawa wyglada wedle mojej wiedzy - jesli sie myle, to prosze o poprawienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, niewielki satelita technologiczny z Niemiec (w jego konstrukcji ma udział Uniw. Berliński) został wyniesiony Sztilem chyba w !998r, lecz od tamtej pory chyba nie było chętnych na loty tą morska rakietą.

Ach, ten KLIPER to rzeczywiście problem. Być może masz informacje z zachodnich źródeł, ja na temat rosyjskich przedsięwzięć korzystam z danych rosyjskich ale oni chyba lubią fantazjować. Od początku tego roku szef NPO Energia - Sewastianow często i optymistycznie wypowiadał się na temat projektu KLIPER. Być może w ten sposób gość nadawał odpowiedni ton sprawie. Na ostatnim salonie lotniczo-astronautycznym w Berlinie ten temat omawiał z decydentami ESA szef Rosyjskiej Agencji Kosmicznej - Perminow. Z takich komunikatów zwykle nic konkretnego nie musi wynikać. Jeśli - zgodnie z Twoją wiedzą - zachód zrezygnuje ze współpracy nad KLIPER-em, Rosjanie zrobią go sami, lub być może wzrosną szanse innego, konkurencyjnego projektu. Jak wszędzie, biura konstrukcyjne walczą o swoje, by zdobyć pieniądze.

W działalności Rosjan na polu ogólnie pojętej "kosmicznej rywalizacji" dostrzegam ich tradycyjną mentalność w przykładaniu większej uwagi do konstruowania i doskonalenia konstrukcji rakiet (bo w tym rzemiośle mają się czym pochwalić) niż do skupienia się nad ładunkiem dla tych rakiet, który w ostatecznym rozrachunku jest znacznie ważniejszy, bo przynosi niewymiernie większe korzyści technologiczne i badawcze. Dlatego być może, od czterdziestu lat nie skonstruowali nowego statku, za to dziesiątki nowych wersji rakiet strategicznych.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już kiedyś wspomniałem, astronomią i astronautyką interesuję się właściwie od czasu, kiedy nauczyłem się czytać, czyli w 1957r. To były początki Ery Kosmicznej i tak jakoś szczęśliwie się złożyło, że chłonąłem wszelką dostępną wiedzę na ten temat. Książki, czasopisma, codzienne gazety - tam szukałem informacji. Lata sześćdziesiąte były dla mnie najszczęśliwsze pod tym względem, gdyż był to czas rywalizacji o w wyścigu na Księżyc. Wtedy zacząłem poznawać jego topografię, nie tylko na mapach lecz i obserwacyjnie. Był to czas intensywnych badań Księżyca. Ta tematyka i przygotowania do księżycowych wypraw załogowych były opisywane w gazetach, tym się żyło niemal na codzień. Okres realizacji programu APOLLO to zupełnie osobny rozdział, który miałem szczęście obserwować niemal na żywo i być świadkiem historycznych wydarzeń. W latach siedemdziesiątych i później moje zainteresowania skupiły się na technice rakietowej, trochę na ten temat pisałem tu i tam.

Cała ta wiedza jest dziś w zasięgu ręki, wiec wiem, jaki z niej zrobić użytek. Niewiele można zmieścić w krótkich postach, dlatego staram się je maksymalnie ilustrować, bo obraz to znakomity nośnik informacji. Obecnie sieć pozwala dotrzeć niemal do każdej potrzebnej wiedzy, dlatego cieszę się, że w ostatnich kilku latach dzięki niej dowiedziałem się wiecej, niż przez cały poprzedni okres.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż jesteśmy w strefie Bajkonuru, dlatego warto przypomnieć R-16 - pierwszą rakietę balistyczną dalekiego zasięgu i długiego bazowania, która zastąpiła R-7. W R-16 zastosowano mieszankę N2O4 + UDMH, której komponenty dają się długo przechowywać w zbiornikach rakiety, co znacznie skraca czas jej odpalenia. Pierwszy stopień wyposażono w silnik RD-218 o sześciu komorach spalania (3 zespoły po dwie komory), wytwarzajacy ciąg 2.592KN, stopień drugi miał silnik dwukomorowy RD-219 o ciągu 883 KN. Pierwsza próba ogniowa R-16 miała się odbyć jesienią 1960r w Bajkonurze i nieoczekiwanym zrządzeniem losu stała się największa tragedią w historii prób rakietowych. 24 października 1960, późnym popołudniem na placu startowym kompleksu 41 znajdowało się około 250 ludzi. Atmosfera była napięta z powodu opóźnień spowodowanych kłopotami technicznymi z silnikiem drugiego stopnia. Ciągła presja ze strony wiszących na telefonie decydentów w Moskwie nie sprzyjała rozwiązywaniu problemów. Wtedy nastąpiło coś niemozliwego: nastąpił zapłon silnika drugiego stopnia i rakieta w mgnieniu oka eksplodowala olbrzymią kulą ognia, ktorej srednica siegała 120m! Ci, którym udało się w panice opuścić i przeżyć, opisywali straszliwe sceny jakie się tam rozgrywały. Ta tragedia pochłonęła życie 92 ludzi, wśród których wymienia się ówczesnego dowódcę wojsk rakietowych, marszałka altylerii M. Niedelin oraz wielu decydentów i szefów z bióra konstrukcyjnego M. Jangela. Do dziś w miejscu tej tragedii znajduje się pamiątkowa łyta z nazwiskami poległych. W latach 1961-1966 wykonano łącznie 96 w większości pomyślnych testów R-16, która została wycofana ze służby w 1970r.

K_41ba.jpg

K_41fa.jpg

K_41L_po.jpg

Niedelin_Jangel.jpg

R_16.jpg

R_16_pcol.jpg

R_16_pion.jpg

rd218_r16_I_2.jpg

rd219q.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to prawda ale czytałem kiedyś o konurującej rakiecie z N1. Miała ona wysłać Rosjan na księzyc z tym że na planach chyba sie skończyło. Z tego co czytałem była to chyba zmodyfikowana rakieto proton, masz jakieś informacje o niej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do realizacji załogowej wyprawy na Księżyc z lądowaniem włacznie była przeznaczona rakieta N1, natomiast rakieta PROTON została użyta w Programie ZOND (misje o numerach - 5, 6, 7 i 8), do wyniesienia odchudzonych, bezzałogowych wersji SOJUZA na wydłużoną orbitę eliptyczną, obliczoną na jednorazowy oblot Księżyca. Od jesieni 1968 do jesieni 1970r. wysłano pięć statków, które niosły w kabinie małe zwierzęta (m.inn. żółwie) oraz kamery kliszowe dużego formatu w celu fotografowania odwrotnej strony Księżyca. Znane są pogłoski, jakoby kosmonauci radzieccy byli przygotowywani do oblotu Księżyca w statku tego typu, jednak taka wyprawa obarczona była nadmiernym ryzykiem, wynikajacym z niewielkich możliwości manewrowych. Po pionierskiej wyprawie statku APOLLO-8 który w grudniu 1968r wielokrotnie okrążył Księżyc, nie było sensu powtarzać takiej misji. Jak dotąd, rakieta PROTON nie została ani razu użyta do wynoszenia statków z załogą.

Fotka_z_aparatu__ZOND.jpg

l1s_2.jpg

Pr_Zo.jpg

Trajektoria.jpg

Zond_5.jpg

ZP_Bajk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda - przygotowywalo sie kilku smialkow, ktorzy mieli poleciec na taki 'lunar pass' ZONDem. Jednakze radzieccy decydenci, wciaz pamietajacy katastrofe z 1967 roku (ktora o maly wlos nie zamienila sie w podwojna katastrofe) domagali sie wciaz to kolejnych prob bezzalogowych (a kazda proba bezzalogowa przynosila kolejne problemy do rozwiazania), tak ze ostatecznie nie udalo sie Rosjanom doleciec do Ksiezyca przed Amerykanami.

 

Gdyby zas udalo sie jakims cudem dwom smialkom wrocic z takiej wyprawy przed APOLLO 8, to radziecka propaganda juz byla gotowa do obwieszczenia calemu swiatu, iz 'dotarlismy do Ksiezyca jako pierwsi'.

'Drobny' szczegol (ze jedynie w poblize, a nie na powierzchnie naszego trabanta), zostalby umiejetnie przemilczany.

 

Warto takze dodac, ze po pierwszych ladowaniach Amerykanow na Ksiezycu, Rosjanie wciaz chcieli tam poleciec i wyladowac. Proponowano dlugie (nawet 30 dniowe!) misje, ktore mialyby przycmic amerykanskie ladowania (i zapewnie rozpoczac nowy wyscig kosmiczny). Jednakze po ostatniej katastrofie rakiety N1, w 1972 roku radziecka 'gora' stracila juz ostatnie checi do dalszego sponsorowania projektu.

 

Z tego co wiem, to konkentem z lat 70. dla rakiet N1 byla rakieta VULCAN. Ona wlasnie miala byc rakieta wynoszaca caly sprzet (a nawet i wiecej, jak np lazik o zasiegu 100 km) na Ksiezyc w jednym starcie.

Innym rodzajem konkurencji, ale wewnatrz projektu N1, bylo rozwiazanie pierwszego stopnia. Nazwiska zamieszanie w ta afere to chyba Miszyn i Głuszko (bardzo sie o to klocili) - jeden optowal za stworzeniem kilku duzych silnikow, a drugi wolal zespol malych silnikow (wybrano ta druga opcje z wiadomym skutkiem).

 

A tak na marginesie milo czytac i wymieniac sie wiedza z zakresu historii kosmonautyki. Dziekuje bardzo!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.