Skocz do zawartości

Relatywistyka


Wladek

Rekomendowane odpowiedzi

Nie bardzo wiem jak mam zaczac, wiec zapytam. Jesli wyemitujemy z tego samego miejsca i w tym samym czasie dwa kwanty pionowo, jeden ze zrodla stojacego, a drugi ze zrodla w ruchu, to czy obydwa kwanty po odbiciu sie od lustra, wroca do swoich zrodel w tym samym momencie (jednoczesnie)? Zakladam ze lustro jest wystarczajaco dlugie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie odpowiedz brzmi TAK. Prawdopodobnie bo nie rozumiem tego zalozenia o "dlugim lustrze" i slowo "kwanty" zastepuje slowem "promienie". Dodam jeszcze, ze generalnie predkosc rozchodzenia sie fali, czy to elektromagnetycznej, dzwiekowej, czy fali na wodzie nie zalezy od predkosci zrodla, ktore ja emituje tylko od wlasnosci osrodka, w ktorym sie rozchodzi!

 

ps.

Witaj na forum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta z zewnatrz obserwowana predkosc Vz swiatla w osrodku zalezy takze od predkosci osrodka wzgledem promienia swiatla. Jak osrodek porusza sie w strone zrodla swiatla to Vz jest mniejsze niz gdy osrodek porusza sie od swiatla. Wtedy Vz jest wieksze dla tego samego osrodka.

Robiono takie doswiadczenia z plynaca w rurkach woda i tak wyszlo. W/g obowiazujacej teorii nie powinno tak byc. :Beer::Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie pierwsza czesc wypowiedzi Zbiga jest prawidlowym i istotnym uzupelnieniem tego, co napisalem. Predkosc osrodka to tez jedna z jego wlasnosci :). Natomiast nie jest prawda, ze wynik opisywanego doswiadczenia jest niezgodny z teoria. Powaznym problemem dla obecnie obowiazujacej teorii bylby wynik eksperymentu mowiacy, ze wypadkowa predkosc swiatla w poruszajacej sie wodzie moze byc wieksza od predkosci swiatla w prozni.

Edytowane przez misiekc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie odpowiedz brzmi TAK. Prawdopodobnie bo nie rozumiem tego zalozenia o "dlugim lustrze" i slowo "kwanty" zastepuje slowem "promienie". Dodam jeszcze, ze generalnie predkosc rozchodzenia sie fali, czy to elektromagnetycznej, dzwiekowej, czy fali na wodzie nie zalezy od predkosci zrodla, ktore ja emituje tylko od wlasnosci osrodka, w ktorym sie rozchodzi!

 

ps.

Witaj na forum

 

Zgadzam sie na zamiane kwantu na promien lasera. Co do lustra, zakladam ze lustro jest wystarczajaco dlugie, bo jesli kierunek promienia jest wypadkowa predkosci "c" i predkosci unoszenia "v" to promien moglby sie minac z lustrem. Na razie nie biore pod uwage obsedwatorow, tylko fakt powrotu obydwu promieni. Czy teraz oba wroca jednoczesnie? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zalozenia, ze lustro ma byc wystarczajaco dlugie domyslam sie, ze zrodlo ruchome porusza sie wzdluza lustra . Nie wiem czy fala poprzeczna, jaka jest swiatlo moze miec skaldowa predkosci podluzna zgodna z ruchem lustra jak emitowana jest pionowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zalozenia, ze lustro ma byc wystarczajaco dlugie domyslam sie, ze zrodlo ruchome porusza sie wzdluza lustra . Nie wiem czy fala poprzeczna, jaka jest swiatlo moze miec skaldowa predkosci podluzna zgodna z ruchem lustra jak emitowana jest pionowo.

 

Zakladajac dlugie lustro, to wlasnie mialem na mysli i zgadzam sie z Toba, ze promien lasera wyslany z obiektu w ruchu (nazwijmy go zielony) odbije sie w tym samym miejscu, co promien wyslany z obiektu z spoczynku (czerwony), i wroci do miejsca z ktorego byl wyslany, czyli razem z czerwonym. Znaczy to ze promien swiatla nie zmienia sie pod wplywem predkosci "v". Zrodlo promienia oddali sie w tym czasie od tego miejsca. Czy zgadzasz sie z tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast nie jest prawda, ze wynik opisywanego doswiadczenia jest niezgodny z teoria. Powaznym problemem dla obecnie obowiazujacej teorii bylby wynik eksperymentu mowiacy, ze wypadkowa predkosc swiatla w poruszajacej sie wodzie moze byc wieksza od predkosci swiatla w prozni.

 

Missiekc, to znow ja...Wybacz :D

 

Ja znow czegos nie rozumie. Jezeli wynik eksperymentu powie nam ze predkosc swiatla w poruszajacej sie wodzie moze byc wieksza niz c w prozni. To nie moze byc mowy o zgodnosci z teoria Einsteina.

Gdzie jest pies pogrzebany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to odpowiem :banan: bo to juz wiem.

Wynik w tym doswiadczeniu z woda plynaca w dwie strony pokazuje, ze w takim samym osrodku/ woda/ predkosc swiatla jest rozna zalezna od predkosci wody. :Beer: Swiatlo nie ma takich wlasciwosci aby osiagnac wieksza niz c predkoc , ma tylko czy az c .

Wystarczy poslugiwac sie innym nosnikiem informacji co ma wieksza predkosc niz c , tylko dotychczas poznane nasze zmysly nie odbieraja takich nosnikow , choc sa jednostki co w jakims malutkim zakresie to potrafia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo wiem jak mam zaczac, wiec zapytam. Jesli wyemitujemy z tego samego miejsca i w tym samym czasie dwa kwanty pionowo, jeden ze zrodla stojacego, a drugi ze zrodla w ruchu, to czy obydwa kwanty po odbiciu sie od lustra, wroca do swoich zrodel w tym samym momencie (jednoczesnie)? Zakladam ze lustro jest wystarczajaco dlugie. Pozdrawiam.

Mnie bardziej interesuje medium dla swiatla. Woda czy powietrze nie moga byc medium, bo bez nich, tez swiatlo sie rozchodzi. Co wiec jest konieczne do rozchodzenia sie swiatla? Opisywane doswiadczenie z woda, to chyba przeprowadzil Fizeau, ale z tego doswiadczenia wynikalo, ze predkosc swiatla jest jednakowa z pradem wody jak i pod prad. Innego doswiadczenia nie znam. W/g moich obliczen na mojej stronie www.freewebs.com/wladula/ wynika, ze swiatlo musi miec medium. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Opisywane doswiadczenie z woda, to chyba przeprowadzil Fizeau, ale z tego doswiadczenia wynikalo, ze predkosc swiatla jest jednakowa z pradem wody jak i pod prad. ...

Proponuje przeczytac http://renshaw.teleinc.com/papers/fizeau4b/fizeau4b.stm. Predkosc oczywiscie sie zmienia :). Odnosnie Twojej strony, to uwazam, ze powazniejsze problemy z rozumowaniem pojawiaja sie po rysunku 5. W szczegolnosci "podoba" mi sie zdanie

Aby zachowac zaleznosc ”vt/L” w tym przypadku, musimy zwolnic predkosc swiatla wzdluz linijki, co jest niedozwolone, lub zachowac predkosc swiatla, a zmienic ksztalt drogi ”ct”
.

 

W nawiazaniu do pytania Elwiry, uzupelniajac wypowiedz Zbiga, dodam, ze teoria wzglednosci przewiduje, ze predkosc swiatla w poruszajacej sie wodzie to:

(vs + vw)/(1 + vs*vw/c^2), gdzie vs - predkosc swiatla w wodzie, vw - predkosc wody, c - predkosc swiatla w prozni. Z tego wzoru nigdy nie wyjdzie nic wiekszego niz c (oczywiscie jesli vs i vw sa mniejsze od c). Dlatego dopiero wynik eksperymentu pokazujacy sumaryczna predkosc wieksza od c, lub przynajmniej niezgodna z wartoscia wyliczona z tego wzoru bylby powaznym ciosem dla fizyki teoretycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje przeczytac http://renshaw.teleinc.com/papers/fizeau4b/fizeau4b.stm. Predkosc oczywiscie sie zmienia :). Odnosnie Twojej strony, to uwazam, ze powazniejsze problemy z rozumowaniem pojawiaja sie po rysunku 5. W szczegolnosci "podoba" mi sie zdanie

.

 

W nawiazaniu do pytania Elwiry, uzupelniajac wypowiedz Zbiga, dodam, ze teoria wzglednosci przewiduje, ze predkosc swiatla w poruszajacej sie wodzie to:

(vs + vw)/(1 + vs*vw/c^2), gdzie vs - predkosc swiatla w wodzie, vw - predkosc wody, c - predkosc swiatla w prozni. Z tego wzoru nigdy nie wyjdzie nic wiekszego niz c (oczywiscie jesli vs i vw sa mniejsze od c). Dlatego dopiero wynik eksperymentu pokazujacy sumaryczna predkosc wieksza od c, lub przynajmniej niezgodna z wartoscia wyliczona z tego wzoru bylby powaznym ciosem dla fizyki teoretycznej.

Osobiscie czytalem polska wersje tego doswiadczenia, (bylo mniej skaplikowane) i wynikalo z tego ze predkosc byla zawsze taka sama. ale nie bedziemy sie sprzeczac. Wzor na skladanie predkosci jest taki ze wynik nigdy nie bedzie wiekszy od "c". Wystepuja przy tym niejasnosci, ktory obiekt sie porusza, a ktory stoi, lub ktory porusza sie szybciej, a nawet jaka predkosc ma kazdy z nich. Na mojej stronie mozna miec problemy ze zrozumieniem, bo trzeba zrozumiec w jaki sposob powstaly te rysunki, a to nie jest zbyt latwe. Moje pierwsze pytanie z "kwantami" bylo zwiazane z tym ze jesli medium nie istnieje, (co zaklada Einstein) w jaki sposob wytlumaczyc powstawanie dylatacji czasu? W stosunku do czego mierzymy predkosc np. 0.5c, jesli w stosunku do swiatla zawsze v = 0, poniewaz swiatlo ma jednakowa predkosc "c" w stosunku do kazdego? ( nie mozna odniesc sie do predkosci "c") Latwo to wyjasnic jesli sie zalozy ze medium istnieje. Mozna wykonac dwa doswiadczenie, ktorych wynik nie bylby zgodny z STW, ale to troche dlugi opis. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjmij tak jak prawie wszyscy , ze to aksjomat i tyle . :D .

Predkosc czola fali, jej fazy czy z drugiej strony osrodka sa namacalnymi w jakims sensie wielkosciami , choc w czesci wzglednymi, czy usrednionymi np. na dany kierunek . Jak chodzisz do szkoly to wykuj i tyle.

Ale miej swiadomosc, ze to tylko uznana za obowiazujaca teoria i jest stosowana w jakims tam zakresie .

Dla przykladu nawet taka, ze Ziemia jest centralnym miejscem swiata tez jakims zakreie jest sprawdzalna.

Pewnie kiedys znowu powroci pojecie eteru, ale nie jako cos materilnego tylko energetycznego . Moze w taki eter zamienila sie antymateria? :D Mozna duzo pofantazjowac w tym temacie , najprosciej to anty swiat rownolegly wymyslono, ale tak samo moze byc jakas forma energii czy antyenergii / nie wiem czy w ogole istnieje/ prawie nieoddzialywujaca z nam znanymi energiami. Wszystkie fantazje co po zsumowaniu energii wyjdzie ZERo maja jakas racje bytu.

Chyba jak na razie energia jest nam dostepna , mierzona posrednio poprzez materie. :Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SWIATLU NIE JEST POTRZEBNE MEDIUM do rozchodzenia. Czyzby znowu ozywiano hipoteze ETERU?

 

Zbigu!

Lubisz jakby lekko podwazac wszystkie uznane teorie, dodajac NA RAZIE, JAK DOTAD, JAK UCZA W SZKOLE.

Ale juz od starozytnosci LOGICY uczyli (czesciej na agorze niz w szkole), by wyrazac sie jasno. Jesli wiec mowisz 'Ziemia jest pepkiem swiata' to powinienes objasnic CO TO ZNACZY.

 

Generalnie - mozna przyjac uklad wspolrzednych zwiazany z Ziemia i opisywac kinematyke calego Wszechswiata w tym ukladzie. Rownania ruchu planet Ukladu Slonecznego beda w takim ukladzie odniesienia strasznie skomplikowane matematycznie, o wiele prosciej wyglada zapis rownan ruchu planet jesli za srodek ukladu wspolrzednych obierzemy Slonce. Oczywiscie w najwiekszym przyblizeniu bedzie to prosto, bo zagadnienie trzech juz cial nie jest proste matematycznie.

Inna sprawa jesli chodzi o dynamike - tutaj istotne jest, czy wybrany uklad odniesienia jest z dostatecznym przyblizeniem INERCJALNY. Po uwzglednieniu sil bezwladnosci (d'Alamberta i odsrodkowej) wszystkie opisy sa rownowazne. Kwestia jaki obierzemy uklad wspolrzednych jest tylko kwestia matematycznego uproszczenia opisu. Wiele rownan wygodnie sie zapisuje w ukladach biegunowych, z ktorymi ze szkoly podstawowej nie jestesmy oswojeni!

Nazwanie SRODKIEM czy PEPKIEM SWIATA jest tylko publicystyczna poetyka i nie ma sensu fizycznego.

 

Pozdrawiam -

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SWIATLU NIE JEST POTRZEBNE MEDIUM do rozchodzenia. Czyzby znowu ozywiano hipoteze ETERU?

 

 

 

Pozdrawiam -

Czesc cygnus.

Mysle ze mozemy pogadac "do rzeczy" (jesli masz ochote). Poszedlem po sladach, ktore zaprowadzily nmie do medium. Wszystkie obliczenia sa na mojej stronie www.freewebs.com/wladula/ Nie twierdze ze medium jest materialne, bo jak sie dobrze przyjrzec, to dzwiek tez nie rozchodzi sie przez czasteczki powietrza lecz przez przestrzen pomiedzy nimi (czasteczki powietrza nie leca z predkoscia dzwieku), czyli dla fali potrzebna jest przestrzen miedzy materia, a nie sama materia. Chodzi mi wiec o to predkosc rozchodzenia sie fali musimy mierzyc wzgledem punktu, w ktorym fala sie zaczyna, a nie wzgledem dowolnego obserwatora. To dotyczy rowniez fali swietlnej. Oczywiscie nie jest to zgodne z tym co mowi Einstein, wiec jesli znajdziemy blad w moich obliczeniach, bede wiedzial ze sie myle. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze dorzuce.

Fala podluzna aby sie rozchodzila musi byc w osrodku materialnym . Czastki tego osrodka przekazuja sasiednim drgania/ energie/ i tak sie rozchodzi dalej . W prozni nie wzbudzisz drgan podluznych bo nie ma nosnika tych drgan.

Fala poprzeczna elektromagnetyczna nie rozchodzi sie w przestrzeni za posrednictwem materii . Pola elektryczne i magnetyczne w tej fali oscyluja wzgledem siebie , jedno zamienia sie w drugie i odwrotnie , bo sa roznymi postaciami tego samego. Cos podobnie jak bezstratne jojo- energia potencjalna zamienia sie w kinetyczna , kinetyczna w potencjalna itd. W jojo widzimy krecacy /lub nie/ sie krazek i on jest elementem posredniczacym w zamianie energii w/g naszychh definicji na kinetyczna i potecjalna .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

Myślę że przed takowymi eksperymentami (eksperymentami może złe słowo) należałoby zaznajomić się z równaniami Maxwela, transformacją Lorentza, czy też z przestrzenią Minkowskiego w której to odległość jest nie między punktami ale między zdarzeniami.

Pozdrówka dla wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

Myślę że przed takowymi eksperymentami (eksperymentami może złe słowo) należałoby zaznajomić się z równaniami Maxwela, transformacją Lorentza, czy też z przestrzenią Minkowskiego w której to odległość jest nie między punktami ale między zdarzeniami.

Pozdrówka dla wszystkich

Czesc.

To juz znamy. Zobacz ile paradoksow z tego wychodzi. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze dorzuce.

Fala podluzna aby sie rozchodzila musi byc w osrodku materialnym . Czastki tego osrodka przekazuja sasiednim drgania/ energie/ i tak sie rozchodzi dalej . W prozni nie wzbudzisz drgan podluznych bo nie ma nosnika tych drgan.

Fala poprzeczna elektromagnetyczna nie rozchodzi sie w przestrzeni za posrednictwem materii .

W jaki sposob czasteczki przekazuja drgania nastepnym? Przeciez nie stykaja sie ze soba. Jest miedzy nimi proznia taka sama jak miedzy Ziemia a Ksiezycem. Zgodzisz sie chyba, ze taka proznia to sila grawitacyjna i inne (magnetyczna, elektryczna) Jesli wprawisz w drganie jeden magnes, to w jego polu drugi magnes tez bedzie drgal z taka sama czestotliwoscia nawet jak beda w prozni a wiec ta fala rozchodzi sie w osrodku niematerialnym. Przyplywy i odplywy oceanow tez maja zwiazek z grawitajca. Jak myslisz - co by bylo gdyby ksiezyc, lub tylko jego powloka drgala z czestotliwoscia swiatla? Nie sadzisz ze bylby zrodlem swiatla, ktore rozeszloby sie wlasnie przez pole grawitacyjne? Dlatego mysle ze fala rozchodzi sie w medium niematerialnym i cale moje obliczenia sa oparte na medium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podaj, z uzasadnieniem, choc jeden paradoks STW.

 

a teraz przykladowe bledy, a w zasadzie jeden, ten sam blad:

 

- medium.htm:

predkosc swiatla w stosunku do zrodla swiatla wynosi;

vc = c – v lub vc = c+v

- index.htm

predkosc swiatla “cv” wzdluz linijki “L” jest mniejsza i mozna ja obliczyc z wzoru:

cv = √ (c² - v²) lub, cv = c * sin (arc cos v/c)

cv = 259,807,621.1m/s

Predkosc swiatla w stosunku do zrodla wynosi c! To jeden z postulatow STW.

 

I jeszcze troche uwag do twierdzen w tym watku:

dzwiek tez nie rozchodzi sie przez czasteczki powietrza lecz przez przestrzen pomiedzy nimi
W prozni, gdzie jest sama "przestrzen" dzwiek sie nie rozchodzi.

 

predkosc rozchodzenia sie fali musimy mierzyc wzgledem punktu, w ktorym fala sie zaczyna, a nie wzgledem dowolnego obserwatora
mozemy mierzyc wzgledem czegokolwiek, natomiast uniwersalna wielkoscia jest predkosc fali wzgledem osrodka, w ktorym ona sie rozchodzi (nie wzgledem zrodla). Poniewaz proznia jest taka sama, niezaleznie czy sie "porusza" czy nie, wiec prosta (choc wysoce nieintuicyjna) konsekwencja jest to, ze fale rozchodzace sie w prozni poruszaja sie z ta sama predkoscia wzgledem dowolnych obserwatorow.

 

W jaki sposob czasteczki przekazuja drgania nastepnym? Przeciez nie stykaja sie ze soba
No wlasnie poprzez wzajemne zderzenia.

 

Zauwazylem, ze zaczynam czepiac sie po kolei wszystkiego co napisales, wiec to chyba znak, ze powinienem juz skonczyc pisac, zanim dojdzie do klotni :). Pozdrawiam.

 

ps.

Tak na prawde to ciagle nie wiem na czym polega Twoje odkrycie. Byc moze sie myle i to Twoje stwierdzenia sa sluszne. Zaproponuj wiec jakis eksperyment, ktorego wynik wg. Twoich obliczen bedzie inny niz wg. obliczen zgodnych z teoria Einteina. Po wykonaniu eksperymentu okaze sie kto mial racje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zderzeniami czastek materii jest problem gdy bedziemy je obserwowac pod coraz silniejszym mikroskopem / tak w domysle/ . Chyba tylko gazy doskonale sa zblizone do modelu sprezystych kulek ale i one jadro w jadro :Beer: nie stykaja sie podczas zderzen z mala energia. W piewszym przyblizeniu czastka uderza o czastke , w drugim poprzez pole chyba elektrostatyczne nastepuje oddzialywanie, w trzecim to nawet czastka sklada sie z czastek podobnie jak M13 . Jakby tak glebiej zagladnac to okaze sie ze to co widzimy sklada sie z czegos tak ulotnego, ze praktycznie jednostkowo nie istnieje i trudno oczekiwac aby sie fizycznie "dotykalo " . Moze tak jak jojo te podsawowe czastki sa elementem dzieki ktoremu okreslamy jakas tam energie w danym miejscu? Ale ta energia nie jest skalarem, bo to dana czastka okresla wiecej . To tak laczac czastke z energia w jedno . Zaznaczam, ze to jest moja bajka i nie slyszlem aby energia byla wektorem . Moze czas to zmienic :D .

W/g mojego odbioru swiata predkosc swiatla wynosi c i jest stala , chyba ze obserwator ma wieksza predkosc niz c .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podaj, z uzasadnieniem, choc jeden paradoks STW.

 

a teraz przykladowe bledy, a w zasadzie jeden, ten sam blad:

 

 

Predkosc swiatla w stosunku do zrodla wynosi c! To jeden z postulatow STW.

 

 

 

Zauwazylem, ze zaczynam czepiac sie po kolei wszystkiego co napisales, wiec to chyba znak, ze powinienem juz skonczyc pisac, zanim dojdzie do klotni :). Pozdrawiam.

 

ps.

Tak na prawde to ciagle nie wiem na czym polega Twoje odkrycie. Byc moze sie myle i to Twoje stwierdzenia sa sluszne. Zaproponuj wiec jakis eksperyment, ktorego wynik wg. Twoich obliczen bedzie inny niz wg. obliczen zgodnych z teoria Einteina. Po wykonaniu eksperymentu okaze sie kto mial racje.

Do klotni nie jestem taki szybki, ale na spokojnie mozemy pogadac. Nie moge przeslac rysunkow, wiec postaram sie opisac. Mamy dwie rakiety; A i B oraz obserwatora C. Rakiety leca z predkoscia np. 240,000,000m/s wzgledem siebie, w przeciwne strony. Mijaja sie w punkcie C, i w tym czasie i z tego miejsca, obserwator C startuje zegary w rakietach i swoj. Rakiety odlatuja na odleglosc np 10 godzin swietlnych, zawracaja i znow mijaja sie w punkcie C, wysylajac jednoczesnie informacje do siebie nawzajem oraz do obserwtora C, jaki czas pokazuje ich zegar. Czy mozesz mi powiedziec jakie dane otrzyma obserwator C ? W/g STW, bedzie roznica czasu miedzy rakieta A i B, poniewaz sa w ruchu wzgledem siebie. Ktory zegar pokaze mniejszy uplyw czasu i jak sie maja te czasy do obserwtora C ?

 

(c + v) lub (c - v)

 

Predkosc swiatla wynosi 300,000,000m/s. Rakieta leci z predkoscia v = 0.5c (moge tak zapisac, bo dla mnie medium jest odnosnikiem predkosci) i wysyla promienie swiatla, jeden do przodu, a drugi do tylu. Czy mozesz mi powiedziec na jaka odleglosc od rakiety odleca te promienie z czasie 1s ?

 

Na nastepne problemy odpowiem po Twojej odpowiedzi. Co do odkrycia, to bedzie ono dopiero wtedy, jak przekonam Ciebie i potwierdze to doswiadczalnie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zderzeniami czastek materii jest problem gdy bedziemy je obserwowac pod coraz silniejszym mikroskopem / tak w domysle/ W/g mojego odbioru swiata predkosc swiatla wynosi c i jest stala , chyba ze obserwator ma wieksza predkosc niz c .

Predkosci swiatla nie przekroczysz (z mojego punktu widzenia, medium Ci nie pozwoli)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad. rakiety A, B i punkt C). W/g STW (Szczegolnej Teorii Wzglednosci) nie bedzie roznicy czasu miedzy rakietami A i B przy ponownym przejsciu przez punkt C. Co wiecej nie wynika to bezposrednio z STW ale z "izotropowosci" przestrzeni - czyli faktu, ze w przestrzeni zaden kierunek nie jest wyrozniony. Co wiecej, STW nie umozliwia bezposredniego porownania czasow w rakietach A i B bo z zadna z nich nie jest zwiazany tzw. "inercjalny uklad odniesienia" - a w tylko w takich ukladach "dziala" STW. Dlaczego A i B nie sa ukladami inercjalnymi - bo obie zawracaja, a zeby zawrocic musza zmienic predkosc.

Porownanie ukladow A i B jest mozliwe na gruncie STW tylko dzieki istnieniu punktu C, ktorego predkosc nie zmienia sie w trakcie eksperymentu - czyli jest ukladem inercjalnym. Poniewaz wzgledem punktu C obie rakiety zachowuja sie tak samo - tzn najpierw leca a potem zawracaja i wobec tego, ze nie ma wyroznionego kierunku w przestrzeni, zegary A i B po powrocie do punktu C beda pokazywac ten sam uplyw czasu.

Oczywiscie uplyw czasu pokazany przez zegar C bedzie wiekszy i to jest wynikiem STW.

Na zakonczenie jeszcze jedna uwaga, ktora czesto jest powodem problemow. Dlaczego to A zawraca? Przeciez dla kogos, kto stiedzi w A to C zawraca wzgledem A? Otoz, zarowno w A i C obserwator moze zmierzyc, czy przy "zawracaniu" odczuje dzialanie sily odsrodkowej lub bezwladnosci - takiej samej jak przy zakrecaniu, hamowaniu czy rozpedzaniu samochodu. W A oserwacja da wynik pozytywny, podczas gdy W C tej sily nie bedzie. Stad wlasnie wiadomo, ze to C jest ukladem inercjalnym a nie A. Stad tez bierze sie roznica w "uplywie czasu" przy ponownym spotkaniu. Zauwazmy dodatkowo, ze gdyby A nie zawrocila, tylko leciala dalej to nie bylibysmy w stanie porownac uplywu czasu w A i C. Nie daloby sie wiec powiedziec, ze gdzies czas plynie wolniej.

 

ad. promien swiatla z rakiety). Promien swiatla wyslany z rakiety w czasie 1 sek (mierzonym w rakiecie) odleci od niej na odleglosc ok. 300 000 km (mierzona przez obserwatorow w rakiecie). Wg obserwatorow znajdujacych sie w innym ukladzie inercjalnym zarowno zmierzony czas jak i odleglosc moga byc inne! Przy okazji: jednym z istotnych problemow w Twoich rozumowaniach, ktore bardzo utrudnia ich analize i byc moze prowadzi do blednych wnioskow jest to, ze operujesz na obliczonych wartosciach drogi i czasu a nie piszesz wzgledem ktorego ukladu inercjalnego je wyliczasz. A jak wiadomo "wszystko jest wzgledne" :)

 

A co do odkrycia, to wystarczy ze opracujesz odpowiednie doswiadczenie, ktore je potwierdzi obalajac jednoczesnie inna, obecnie stosowana do opisu tego doswiaczenia teorie. A to ze ja czegos nie rozumiem moze co najwyzej swiadczyc o jakosci tlumaczenia i/lub moim ograniczonym potencjalem umyslowym :)

 

Odnosnie uwagi Zbig'a o zderzeniach: masz racje. Co wiecej zderzenie dwoch samochodow to tez nie bezposredni kontakt nalezacych do nich protonow, neutronow i elektronow tylko efekt oddzialywania elektromagnetycznego miedzy tymi czastkami. Zdecydowanie uzylem slowa zderzenie w jego potocznym znaczeniu. Na swoje usprawiedliwienie moge dodac, ze nie znam takiego zderzenia, w ktorym to slowo oznaczaloby rzeczywisty, bezposredni kontakt na poziomie czastek elementarnych. Ponadto, wg obecnego stanu wiedzy czastki elementarne raczej nie sa malymi sztywnymi kulkami, wiec zderzenia w takim "scislym" sensie po prostu nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fala podluzna aby sie rozchodzila musi byc w osrodku materialnym. Czastki tego osrodka przekazuja sasiednim drgania/ energie/ i tak sie rozchodzi dalej. W prozni nie wzbudzisz drgan podluznych bo nie ma nosnika tych drgan.

Fala poprzeczna elektromagnetyczna nie rozchodzi sie w przestrzeni za posrednictwem materii. Pola elektryczne i magnetyczne w tej fali oscyluja wzgledem siebie, jedno zamienia sie w drugie i odwrotnie, bo sa roznymi postaciami tego samego.

EXACTLY! :Beer: #

 

Dynamicznie rzecz ujmujac - jest tylko jedno pole, POLE ELEKTROMAGNETYCZNE, opisane rownaniami Maxwella. Pole ELEKTRYCZNE i pole MAGNETYCZNE to tylko zredukowama postac POLA ELEKTROMAGNETYCZNEGO.

 

Po co mowic o MEDIUM przy falach elektromagnetycznych, skoro do ich rozchodzenia materialny osrodek nie jest potrzebny! Uzywanie wiec MEDIUM w opisie jest niezgodne z zasada Ockhama i dlatego nie ma sensu o tym mowic. A jesli chodzi o jakies MEDIUM materialne, to trzeba pamietac ze swiatlo w jakims osrodku materialnym rozchodzi sie z predkoscia mniejsza niz 'c'. No i wtedy trzeba powiedziec tez jasno, czy uklad odniesienia zwiazany jest z tym osrodkiem. A moze MEDIUM porusza sie z przyspieszeniem?

Obawiam sie, ze wszystkie prosciutkie obliczenia oparte na wzorach wywiedzionych z transformacji Lorentza, a wiec STW, nieprzydatne sa w rozwiazywaniu paradoksow STW.

 

Zniechecony tym uporczywym MEDIUM nawet nie zajrze do 'obliczen'. Jestem za malo MEDIALNY.

 

Pozdrawiam - Milek

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.