Skocz do zawartości

Pocket Sky Atlas


grzybek80

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym napisać kilka słów od siebie odnośnie wyżej wymienionego atlasu. Zacznę od tego czym wcześniej się posługiwałem, na samym początku pomagała mi książka Niebo przez lornetkę ale jak sama nazwa wskazuje jest to pozycja przeznaczona do posiadaczy lornetek jej mapki kompletnie się nie nadają dla posiadaczy teleskopów są po prostu zbyt ubogie. Kolejna ksiązka która była ze mną na każdych obserwacjach i to nie tylko ze względu na dołączone do niej mapki, ale przede wszystkim na ciekawe opisy co do danego interesującego mnie obiektu (lubię wiedzieć co obserwuje) po prostu otwierałem książkę i korzystałem z zamieszczonych mapek w książce a nie tych które dostałem dodatkowo odpornych na wilgoć. Te ostatnie jakoś nie przypadły mi do gustu i praktycznie w ogóle z nich nie korzystałem. Po pewnym czasie i te mapki już mi nie wystarczały były zbyt małe i mało szczegółowe gwiazdy tylko do 5m nie wspominając o praktyczności (zamykająca się książka odnajdywanie obiektów itp.). Następnym krokiem było zainstalowanie programu Cartes du Ciel i to był dobry krok, mapki bardzo szczegółowe wyrażane duże i do tego mogłem planować obserwacje jak tylko mi się chciało, to był dla mnie prawdziwy przełom byłem zauroczony tym programem. Niestety na tym wszystko dobre się kończy w plenerze okazało się że takie mapki nie zdają kompletnie egzaminu, wystarczy mała wilgotność powietrza a papier z drukarki nie nadawał się do użytku. Było to naprawdę denerwujące do tego powstawał jeszcze jeden mały problemik, przeważnie przygotowałem się na dwa gwiazdozbiory i szperałem w nich ile się dało a potem naszła mnie ochota na jakieś inne polowanko a tu nici nie było mapek i musiałem zadowolić się tym co mam.

Nadszedł czas na porządny atlas byłem pewny że będzie to Sky Atlas 2000.0 Field - laminowany ale po zlocie w Trzciance zawahałem się po obejrzeniu tego atlasu, ze zdziwieniem stwierdziłem że nie ma tam linii łączących gwiazdy w gwiazdozbiory, jak dla mnie to wielki problem gdyż bardzo się przyzwyczaiłem do tych linii, nawet na niebie łącze gwiazdy liniami i w ten sposób szybko odnajduję się na nieboskłonie.

W ofercie pewnej firmy pojawia się Pocket Sky Atlas, zainteresowałem się nim i kupiłem, teraz wiem że to był świetny wybór, ale po kolei. Atlas na pierwszy rzut oka wygląda jak troszkę większy zeszyt i od razu pomyślałem jak to będzie przestawić się z formatu A4 na cos tak małego, nic bardziej mylnego w praktyce atlas jest bardzo czytelny i nie ma żadnych problemów z odczytaniem. Jeśli w jakimś regionie jest naprawdę ciasno autor rozwiązał to dodając delikatne linie w kształcie łuku doprowadzając nas do opisu jest to bardzo praktyczne no i oczywiście nie zabrakło linii łączących gwiazdy. Moją uwagę zwróciła także mnogość gwiazd podwójnych, jakoś nigdy wczesnej tego nie zauważyłem, w tym atlasie takie gwiazdy są przedstawione jako punkt z kreską i naprawdę tyle układów podwójnych co ostatniej nocy z tym atlasem to jeszcze nigdy nie zaliczyłem. Z posługiwaniem się nie miałem absolutnie żadnych problemów, atlas podzielony jest na osiem części, każda z nich przedstawia pewien wycinek nieba jeżeli np. interesuje nas gwiazdozbiór Lwa to kartkujemy do danego wycinka aż konstelacja ukaże się na wycinku pogrubionym, następnie wybieramy stronę która jest wyraźnie zaznaczona na wybranym przez nas gwiazdozbiorze w postaci niebieskich cyfr, kartkujemy i gotowe. Jeśli interesuje nas jakiś konkretny obiekt a nie mamy pojęcia gdzie on się znajduje to wystarczy zerknąć na ostatnie strony atlasu gdzie mamy do wyboru interesujący nas katalog a następnie obiekt przy którym zaznaczone są strony na których on się znajduje, to samo dotyczy gwiazd.

No to teraz trochę ponarzekam, co mi się nie podoba to z pewnością okładka to po prostu nieporozumienie nijak nie pasuje do reszty, jest bardzo miękka jak na okładkę i nietrwała. Zastanawiałem się nawet żeby ją za laminować ale nie wiem czy to możliwe ze względu na łączenie jej z resztą za pomocą stalowej spirali. Okładka już po pierwszym użyciu przejawia zniszczenia czego nie można powiedzieć o kartach wewnętrznych tu sprawa ma się zupełnie odwrotnie. No i ta wersja angielskojęzyczna, jak dla mnie to także wada niestety odnosi się to także do nazw gwiazdozbiorów wszystkie po łacinie, początkujący może mieć z tym problem.

W tym wszystkim brakuje mi także możliwości sprawdzenia jasności jakiegoś obiektu (mgławicy, czy galaktyki) w praktyce wygląda to tak że możemy szukać jakiejś mgławicy planetarnej, obiektywem o średnicy 200mm a wymagania sprzętowe aby ją dostrzec są na poziomie 300mm a my tylko tracimy czas denerwując się czemu jej nie widać.

Myślę że o niczym nie zapomniałem, każdy może w tym temacie dopisywać coś od siebie to co napisałem jest tylko i wyłącznie moim subiektywnym zdaniem o tym atlasie.

27.12.2006_002.jpg

27.12.2006_005.jpg

27.12.2006_006.jpg

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...No to teraz trochę ponarzekam, co mi się nie podoba to z pewnością okładka ...

Tak... okładka to pięta achillesowa tego atlasu. Ale poza nią ten kieszonkowy atlas ma same plusy. Myślę że wersja anglojęzyczna nie jest przeszkodą przy korzystaniu z atlasu, nawet jak ktoś niezbyt biegle włada tym językiem. A i cena jest dość przystępna, w MPiK ten atlas kosztował tylko 66,- zł wobec 89,- w Astrokraku :Boink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Tak... okładka to pięta achillesowa tego atlasu. Ale poza nią ten kieszonkowy atlas ma same plusy. Myślę że wersja anglojęzyczna nie jest przeszkodą przy korzystaniu z atlasu, nawet jak ktoś niezbyt biegle włada tym językiem. A i cena jest dość przystępna, w MPiK ten atlas kosztował tylko 66,- zł wobec 89,- w Astrokraku :Boink:

 

 

Jak zaczniesz narzekać na ceny w Astrokraku, to zaraz odezwą się jego obrońcy, a że to cło, a że to pogoda, a że to podatki. Ja też tak kiedyś na forum narzekałem. Nie wiem dlaczego oni mają takie zabójcze marże.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bardzo chciałem kupić ten atals, więc odwiedziłem wrocławski Empik (rynek). Księgarz bardzo zdziwił się, że coś takiego istnieje, sprawdził w komputerze, potem zakomunikował mi, że wogóle nie mają tego atlasu w ofercie :burza::angry::burza:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bardzo chciałem kupić ten atals, więc odwiedziłem wrocławski Empik (rynek). Księgarz bardzo zdziwił się, że coś takiego istnieje, sprawdził w komputerze, potem zakomunikował mi, że wogóle nie mają tego atlasu w ofercie :burza::angry::burza:

 

Bo nie maja.

Mysle, ze oni to kupuja od kogos kto ma.

 

Zamow przez internet i wybierz odbior w najblizszym punkcie Empiku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też od kilku dni posiadam owo wydawnictwo kupione w Astrokraku - cena jak na koszt zamówienia indywidualnego w Shop at Sky całkiem dobra. Przed tygodniem kupiłem tam dwie książki i mapy Księżyca w cenie ok. 35$ a koszt przesyłki 45$ ;-)). Fajne co?

A co do jakości i użyteczności atlasu to oceniam go jako bardzo dobry, znakomite uzupełnienie Sky Atlasu 2000 który nadaje się najlepiej do nauki i planowania obserwacji, ale jest mało poręczny z powodu rozmiarów.

Takie dwie pozycje uzupełnione katalogien (SkyAtlas 2000 Companion) zaspokajają absolutnie wszystkie potrzeby nawigacyjne amatorskiej obserwacji.

Szczerze polecam... no i kiedy kurcze wreszcie się wypogodzi??? (chodzi oczywiście o noc ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja jestem od kilku dni posiadaczem "Poketa". Kupiłem przez internet w empiku, odbierałem w najbliższym salonie.

Co do okładki. Bez problemu można ją zdjąć ze sprężynek. I tak też zrobiłem. Ale się niestety okazało, że jest odrobinę większa niż A4 (rozłożona) i trudno było zalaminować. Poza tym po zalaminowaniu trzeba by zrobić dwa rzędy dziurek, które wypadają pośrodku rozłożonej okładki. I tu może być problem w zwykłych bindownicach. Rozwiązanie podpowiedział mi Saywiehu - dziurkacz do dziurek od kaletnika. Na razie jednak zdecydowałem się tylko na foliową okładkę do podręcznika szkolnego. Jest trochę zbyt miękka, ale można będzie to jakoś usztywnić grubą folią.

Treść atlasu odpowiada mi w 100%. Na moje miejskie niebo i niewielkie instrumenty jest absolutnie wystarczająca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja jestem od kilku dni posiadaczem "Poketa". Kupiłem przez internet w empiku, odbierałem w najbliższym salonie.

Co do okładki. Bez problemu można ją zdjąć ze sprężynek. I tak też zrobiłem. Ale się niestety okazało, że jest odrobinę większa niż A4 (rozłożona) i trudno było zalaminować. Poza tym po zalaminowaniu trzeba by zrobić dwa rzędy dziurek, które wypadają pośrodku rozłożonej okładki. I tu może być problem w zwykłych bindownicach. Rozwiązanie podpowiedział mi Saywiehu - dziurkacz do dziurek od kaletnika. Na razie jednak zdecydowałem się tylko na foliową okładkę do podręcznika szkolnego. Jest trochę zbyt miękka, ale można będzie to jakoś usztywnić grubą folią.

Treść atlasu odpowiada mi w 100%. Na moje miejskie niebo i niewielkie instrumenty jest absolutnie wystarczająca.

 

 

Coś za dużo osób chwali ten atlas. Czyżbym musiał go kupić? :blink:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś za dużo osób chwali ten atlas. Czyżbym musiał go kupić? :blink:

 

Pozdrawiam

 

Jeśli się sugerujesz moim zdaniem, to radzę jeszcze porównać nasze sprzęty. Dla mnie atlas jest OK, ale moja apertura w zasadzie kończy się na 10 cm. No i mam warunki miejskie. Piszą zresztą o tym w recenzji atlasu na cloudynights http://www.cloudynights.com/item.php?item_id=1443, że na wiejskie warunki z ciemnym niebem i większe apertury może być za mały zasięg Poket Atlasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Co do okładki. Bez problemu można ją zdjąć ze sprężynek. I tak też zrobiłem. Ale się niestety okazało, że jest odrobinę większa niż A4 (rozłożona) i trudno było zalaminować. Poza tym po zalaminowaniu trzeba by zrobić dwa rzędy dziurek, które wypadają pośrodku rozłożonej okładki...

A może zrobić tak...rozdzielić okładki na dwie części i przyciąć do formatu arkuszy wewnętrznych /tzn. zlikwidować grzbiet atlasu/. Zalaminować oddzielnie obie części okładki, zrobić w nich dziurki i wpiąć jako pierwszą i ostatnią stronę atlasu. Myślę, że w takiej postaci atlas powinien wytrzymać dość długi okres użytkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zrobić tak...rozdzielić okładki na dwie części i przyciąć do formatu arkuszy wewnętrznych /tzn. zlikwidować grzbiet atlasu/. Zalaminować oddzielnie obie części okładki, zrobić w nich dziurki i wpiąć jako pierwszą i ostatnią stronę atlasu. Myślę, że w takiej postaci atlas powinien wytrzymać dość długi okres użytkowania.

Też o tym myślałem, ale wtedy mogą wypadać kartki. Grzbiet chroni je przed wypadaniem przez odstęp w drucianym zawiasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

I ja dołączyłem dziś do zadwowolinych posiadaczy "Pocketa". Atlas jest bardzo ładny i czytelny. W połączeniu z wydrukami wybranych stron z TAKI będzie nieocenioną pomocą przy obserwacjach. Problem rozdwajającej się na brzegach okładki rozwiązałem dokładnie oklejając wszystkie krawędzie przezroczystą taśmą klejącą. Są teaz doskonale zabezpiecznone przed uszkodzeniami mechanicznymi i wilgocią, a taśmy prawie wcale nie widać.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja dołączyłem dziś do zadwowolinych posiadaczy "Pocketa". Atlas jest bardzo ładny i czytelny. W połączeniu z wydrukami wybranych stron z TAKI będzie nieocenioną pomocą przy obserwacjach. Problem rozdwajającej się na brzegach okładki rozwiązałem dokładnie oklejając wszystkie krawędzie przezroczystą taśmą klejącą. Są teaz doskonale zabezpiecznone przed uszkodzeniami mechanicznymi i wilgocią, a taśmy prawie wcale nie widać.

 

Pozdrawiam

 

 

Mam taką czepialską naturę więc i teraz nie przepuszczę - pomysł z ttaśmą jest dobry do momentu jak nie zacznie się odklejac , bo wtedy to już będzie masakra, i to pół biedy jeśli odkleji się z jednej strony gorzej jak atlasik zrobi się starszy i zacznie taśma schodzic z większości stron - jak w starych książkach z biblioteki:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Mam pytanie.

 

Ostatnio wydrukowałem sobie ze strony Wydawcy uaktualnione arkusze nr 55 i C, na których podobno były błędy. I z ciekawości dokładnie sprawdziłem obie wersje wg wskazówek na stronie:

http://www.skyandtelescope.com/observing/s...rt/3311296.html

 

Nie doszukałem się ŻADNYCH różnic. Wersja oryginalna jest identyczna z "poprawioną". Czy moglibyście zerknąć czy u Was jest tak samo? Oczywiście pytam właścicieli tegoż :)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że dopiero teraz wpadłem na ten wątek, bo może od razu kupiłbym Pocket Sky Atlas i darował sobie po drodze Sky Atlas 2000 Field Edition. A tak to najpierw kupiłem tę kobyłę formatu A2. Też pomysł żeby targać to ze sobą w pole! Niby wygląda jak nocne niebo i chroni adaptację wzroku, ale ciężko się w tym odnaleźć po ciemku. Napisiki małe i , jak zauważył kolega muchomorek.JPG, brak linii konstelacji. Jako referencyjny atlas jest niezły bo ma jednak dużo więcej obiektów niż Pocket (o ile pamiętam ok. 84 tys gwiazd i 1700 obiektów DS), ale jednak na codzień Pocket jest po prostu fajniejszy. Ostatnio kupione wersje na pewno mają już poprawione błędy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie doszukałem się ŻADNYCH różnic. Wersja oryginalna jest identyczna z "poprawioną". Czy moglibyście zerknąć czy u Was jest tak samo? Oczywiście pytam właścicieli tegoż :)

 

Ja także nie widzę żadnej różnicy pomiędzy tymi arkuszami a moim egzemplarzem "Pocket Sky Atlas". Dodam jeszcze, że moja wersja, wydana przez Sky Publishing, jest z 2006 roku.

Edytowane przez Tomi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Odświeżam wątek, bo dołączyłem do szczęśliwych posiadaczy tego atlasiku. Zawiera dokładnie to, co próbuję poumieszczać na moich koślawych rysunkach "naukowych". Znów będę miał wymówkę, by się lenić z dalszą pracą. Widzę, jak celne są poprzednie opisy i sam także polecam tę ciągle dostępną książeczkę.

Okładkę ostrożnie zdjąłem i okleiłem z obu stron folią samoprzylepną. Na narożnikach dałem dodatkowe trójkątne wzmocnienia, na krawędziach grzbietu też. Po wycięciu dziurek (nóż do papieru) i złożeniu wygląda jak okładka plastikowana fabrycznie.

Bardzo się cieszę i dziękuję miłemu koledze za zachętę i zorganizowanie "ekonomicznego" zakupu.

Edytowane przez Janko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

...Który bardziej polecacie ...Chodzi mi o zasób i przystępność info w nich zawartych.

Stanowczo pierwszy. Zresztą, porównaj sam - Sky @ Telescope's.. gwiazdy do mag 7,6, galaktyk do do 11,5, gromady kuliste do 10,5

Karkoschka gwiazdy do mag 6, obiekty głębokiego nieba do mag 9. To znaczy, że ten drugi jest atlasikiem raczej do obserwacji gołym okiem.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.