Skocz do zawartości

Astro depresja


Gość saywiehu

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj miałem tak odmrożone palce że nie mogłem pisać na klawiaturze, za to dzisiaj postaram się opisać moje wczorajsze obserwcje.

Na obserwacje szykowałem się cały dzień, drukowanie mapek itp. Tm większe było moje rozczarowanie kiedy wyszedłem na dwór około godziny 20 i zoabaczyłem niebo zasnute cirusami. Wtedy to już całkowita załamka. Jednak nietraciłem nadzieji i około godziny 21 przejaśniło się i niebo było bardzo przyzwojite. Z każdą minutą obserwacji niebo się nadal przecierało i warunki były coraz lepsze.

 

Obserwacje zacąłem od Byka i tam zaliczyłem : mgławice planetarną Ngc 1514, gromadę otwartą Ngc 1647, i na koniec zostawiłem sobie M1.

Rak: zaliczone M44 oraz gromada otwarta M67

Andromeda: galaktyczki M31, M32, M110, Ngc 891 Ngc 404, gromadę otwartą 752, oraz śliczną planetarke Ngc 7662

Zając: gromada kulista M79

Jednrożec: M50 oraz mgławica rozeta Ngc 2264

 

Na deser zostawiłem sobie obserwacje M42 i Saturna. M42 prezentowała się wczoraj przepięknie, po raz pierwszy udało mi się dostrzec dwa kolory w strukturze mgławicy. Odcień zieleni i delikatnego różu wyraźnie widoczny.

Saturn, tu już chyba zawiele nie trzeba pisać, to obiekt który zachwyca wszystkich.

 

Wydaje się że teraz znowu mała przerwa z obserwacjami :burza::burza:

Pozdrawiam.

Edytowane przez Rammstein5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się czyta Wasze posty, są pełne entuzjazmu

 

Wczoraj wieczorem wystawiłem meada, żeby ustawić szukacz i zrobić test gwiazdowy, niebo było nieciekawe z częściowym zachmurzeniem, dlatego zrobiłem co trzeba i schowałem teleskop, i to miało być na tyle tego wieczoru

 

I wychodzę sobie przed dom ok. godz. 21.30, a tutaj na niebie totalna żyleta, gwiazdki ostre i iskrzace po sam horyzont, pod ciemnym niebem to widok wspaniały jakiego nie da żaden nagler ;)

Wystawiłem szybko teleskop zapodałem chłodzenie i jazda

Niestety musiałem dzisiaj wcześnie wstać dlatego, obserwacje były ledwo godzinne, ale przejrzystość atmosfery cudowna, gromady gwiazd powalały, a najlepszym komentarzem wczorajszego seeingu niech bedzie to, że jeszcze nigdy m81, m82 oraz pobliska galaktyka ngc3077 nie wygladały tak wspaniale i wyraźnie, i to w jednym polu widzenia okularu

Nie wiem jak tam było u Was, ale ja miałem jedną z najwspanialszych pogodnych nocy tej zimy!

 

pozdrawiam

moralez

Edytowane przez Moralez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się czyta Wasze posty, są pełne entuzjazmu

 

Wczoraj wieczorem wystawiłem meada, żeby ustawić szukacz i zrobić test gwiazdowy, niebo było nieciekawe z częściowym zachmurzeniem, dlatego schowałem teleskop, i to miało być na tyle tego wieczoru

 

I wychodzę sobie przed dom ok. godz. 21.30, a tutaj na niebie totalna żyleta, gwiazdki ostre i iskrzace po sam horyzont, pod ciemnym niebem to widok wspaniały jakiego nie da żaden nagler ;)

Wystawiłem szybko teleskop zapodałem chłodzenie i jazda

Niestety musiałem dzisiaj wcześnie wstać dlatego, obserwacje były ledwo godzinne, ale przejrzystość atmosfery cudowna, gromady gwiad powalały, a najlepszym komentarzem wczorajszego seeingu niech bedzie to, że jeszcze nigdy m81, m82 oraz pobliska galaktyka ngc3077 nie wygladały tak wspaniale i wyraźnie, i to w jednym polu widzenia okularu

Nie wiem jak tam było u Was, ale ja miałem jedną z najwspanialszych pogodnych nocy tej zimy!

 

pozdrawiam

moralez

Ja miałem u Saywiecha lepszą noc, lepszy seeing i lepsze niebo ;). Tej zimy za dużo też pogody niestety nie było :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem u Saywiecha lepszą noc, lepszy seeing i lepsze niebo ;)

Niech Cię nie zmyli to co mam napisane przy swoich namiarach ''okolice Poznania''

Tak naprawdę to ciemna wiocha, bez śladu LP ( no może odrobinkę :D )

Edytowane przez Moralez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo, u mnie leje! ICM się nie myli jak chmurwy mi prorokuje :(

 

Ale: muszę cuś napisać. Już trzy osoby na gg zadały mi pytanie, czemu tak męczę mojego psa i każę mu pić wodę z jeziora, o czym pisała na początku tematu Anka :szczerbaty:

Woda w tym jeziorze ma I klasę czystości. Oznacza to mniej więcej tyle, że warunkowo jest dopuszczone jej picie wprost z jeziora PRZEZ LUDZI ... Myślę, że duuużo większą krzywdą jest dawanie zwierzakowi przegotowanej "kranówy", do tego w wielkim mieście!

 

Tak a propos oburzenie Anki przypomina mi taką oto sytuację. Siedzę sobie i łowię ryby. Kątem oka widzę na pobliskim pomoście dwie extra "donny" - miniówy, szpileczki, biżuteria, błyszczące bluzki, jednym słowem takie czterdziestoletnie laski ;) No i wyciągam takiego kilowego leszcza (to nie chwalenie- to nie jest jakiś wyczyn). Wkładam go do siatki, słysząc głośne "proszę pana, proszę pana!". Patrzę- laski biegną do mnie. Quuurde myślę- znów ktoś chce kupować ryby na grilla (z reguły wypuszczam). Ale nie. "Proszę pana, to tu takie wielkie ryby pływają?" - "no tak, nawet duuużo większe" - myślałem, że zareklamuję okolicę :rolleyes: Noooo... aaaleee... widzę przestrach w oczach: "i tu się luuudzie kąpią???!!!" :ha:

Uch, pół godziny słuchałem, że panie jak były w Egipcie, Chorwacji i Bóg jeden wie gdzie jeszcze, to tam RYB NIE BYŁO :ha: Co robić? Z pełną powagą oświadczyłem, że jedynym BEZPIECZNYM miejscem do kąpieli w Polsce jest BASEN ("byle dużo chloru!")...

 

Ach te miastowe :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale: muszę cuś napisać. Już trzy osoby na gg zadały mi pytanie, czemu tak męczę mojego psa i każę mu pić wodę z jeziora, o czym pisała na początku tematu Anka :szczerbaty:

Woda w tym jeziorze ma I klasę czystości. Oznacza to mniej więcej tyle, że warunkowo jest dopuszczone jej picie wprost z jeziora PRZEZ LUDZI ... Myślę, że duuużo większą krzywdą jest dawanie zwierzakowi przegotowanej "kranówy", do tego w wielkim mieście!

 

Ach te miastowe :szczerbaty:

 

Potwierdzam - myłem w nim kubek (mówię oczywiście o jeziorze a nie o psie :D ), a potem z niego ( z tego kubka a nie z psa) piłem kawę (z termosu) i żyję :D

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak a propos oburzenie Anki przypomina mi taką oto sytuację. Siedzę sobie i łowię ryby. Kątem oka widzę na pobliskim pomoście dwie extra "donny" - miniówy, szpileczki, biżuteria, błyszczące bluzki, jednym słowem takie czterdziestoletnie laski ;) No i wyciągam takiego kilowego leszcza (to nie chwalenie- to nie jest jakiś wyczyn). Wkładam go do siatki, słysząc głośne "proszę pana, proszę pana!". Patrzę- laski biegną do mnie. Quuurde myślę- znów ktoś chce kupować ryby na grilla (z reguły wypuszczam). Ale nie. "Proszę pana, to tu takie wielkie ryby pływają?" - "no tak, nawet duuużo większe" - myślałem, że zareklamuję okolicę :rolleyes: Noooo... aaaleee... widzę przestrach w oczach: "i tu się luuudzie kąpią???!!!" :ha:

Uch, pół godziny słuchałem, że panie jak były w Egipcie, Chorwacji i Bóg jeden wie gdzie jeszcze, to tam RYB NIE BYŁO :ha: Co robić? Z pełną powagą oświadczyłem, że jedynym BEZPIECZNYM miejscem do kąpieli w Polsce jest BASEN ("byle dużo chloru!")...

 

Ach te miastowe :szczerbaty:

 

Trzeba się było spytać czy panie były w Ameryce Południowej i czy kąpały się Amazonce :szczerbaty:

Może tam też ryb nie było :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już 3 lata myję kubki, talerzyki, łyżeczki, a nawet czasem... zęby :rolleyes:

Razu pewnego nawet kawę wypiłem na tej wodzie, choć... no... całkiem niechcący :szczerbaty: Emil nalał "jezioranki" do butelki- i się pomyliłem.

 

Trzeba się było spytać czy panie były w Ameryce Południowej i czy kąpały się Amazonce szczerbaty.gif

Może tam też ryb nie było biggrin.gif

 

Nie no, nie pytałem. Faaajne były- już na pierwszy rzut oka było widać, że NIC im nie brakuje :D

Edytowane przez saywiehu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, po przejściach z kometą miałem chwilę wytchnienia i postanowiłem naprawić zamek we wrotach garażu, który coraz bardziej się zacinał. Zeszło mi na tym dłubaniu dwie godziny, ale jestem z siebie dumny, bo zreperowałem niemiecki patent i teraz chodzi jak nowy, tyle że bez jednej sprężynki. Zmierzchało kiedy wrócilem dotleniony do mieszkania i sprawdziłem stan zachmurzenia z satelity: od zachodu nasuwały się dwa jęzory cirrusów, więc zwątpiłem w możliwość sesji balkonowej. Po jakimś czasie zerkam na niebo, a robię to z przyzwyczajenia bez przerwy, a tu Orion i Syriusz świeci czystym blaskiem i ani śladu żeby coś te gwiazdki mgliło. Do północy nic się nie pogorszyło i zacząłem "pluć sobie w brodę" że taki byłem przezorny, tym bardziej że migotanie gwiazd prawie ustało i okazja na sfocenie planowanych emek i Saturna przechodzi mi koł nosa, no ale jak nie wystawię gratów do dwudziestej drugiej, to potem już nie ma szans na mobilizację. Budzilem się jeszcze ze dwa razy w nocy i nie było śladu owych cirrusów, które dopiero o świcie się przywlokły. I znów jestem wyrolowany przez pogodę, a może sam się wyrolowałem. :szczerbaty:

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiehu, chyba Cię pogięło. Przez 4 posty przejechaliście się po mnie, a ja sobie po prostu zażartowałam z tego jeziora. Przepraszam bardzo, że jestem miastowa, a mój pies pije przegotowaną kranówę (ja też ją piję), ale jakoś nie mam innego wyboru.

 

Aha, moja kranówa nie jest warunkowo dopuszczona do picia.

Edytowane przez Anka_U
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko Boska... ty się obraziłaś? Naprawdę nie ma o co :)

Nikt po tobie nie "jeżdzi", czy cuś!

 

Tak się dziwnie składa, że też pijam kranówę, ale wcale nie twierdzę, że to najlepsze dla pieska :) Zresztą on i tak uwielbia najbardziej ... podgrzane mleko (hmm... to akurat dostaje... z kartonika).

 

Anka- ino siem nie denerwuj, bo to urodzie szkodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wczoraj, po przejściach z kometą miałem chwilę wytchnienia i postanowiłem naprawić zamek we wrotach garażu, który coraz bardziej się zacinał. Zeszło mi na tym dłubaniu dwie godziny, ale jestem z siebie dumny, bo zreperowałem niemiecki patent i teraz chodzi jak nowy, tyle że bez jednej sprężynki."

 

Lemarc,do naprawy zamka trzeba bylo zastosowac taka blaszke od blokowania systemow alarmowych,zwlaszcza ze zamek niemiecki,znam jeden warstat samochodowy.... B)

 

 

Wracajac do astro depresji,jako ze zapowiadane jest calkowite zachmurzenie nad Fromborkiem,na conajmniej 3 nastepne dni,przypomnialem sobie powiedzenie Naszego wspolnego znajomego z Ukrainy.Kiedy zapytalem Go,a Ty sie nie denerwujesz jak nie ma pogody tygodniami!?!? "Nie ma,to nie ma...":)

 

Spokojnej nocki wszystkim:)

Edytowane przez hanysiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hanysiak, ta brama nie na pilot jest, tylko na klucz z wkładką. Wystarczyło przemyć i nasmarować mechanizm zamka, ale problemem było go zdemontować, bo nijak nie dało się wyjąć klamki. Myślałem że poprzedni właściciel ją przyspawał(widać było lut mosiężny) ale to rdza uszczelniła połączenie, na szczęście młotek i przecinak je rozseparował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podłość, podłość i jeszcze raz podłość całymi dniami cudowne bezchmurne niebo a gdy tylko słonko zajdzie chmury pędzą jak by za darmo coś dawali. Niech mi to ktoś wytłumaczy ;-) ale dwa dni temu udało mi się pierwszy raz syntą obserwować Saturna, choć tylko kilka minut, bo chmury zasnuły cały nieboskłon byłem z kilkoma osobami, które też pierwszy raz miały do czynienia z teleskopem szkoda, że nie słyszeliście tych komentarzy jak zobaczyli Saturna ;-)

 

Pogodnego Nieba :Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zespół nerwicowy z powodu braku obserwacji również daje się we znaki. Stwierdzilem, ze skoro na niebie gęsto od kilku tygodni, to zabiore się za coś pożytecznego i teleskop leży rozłożony na części pierwsze. Zacząłem od odchudzania podstawy - wyrżnąłem artystycznie spore kawały sklejki, tudzież zaokrągliłem krawędzie. Będzie i mycie lusterek i nowe paski teflonowe. Od nowa wyważę tubus i wszystko wymaluję na błysk. No i dołożę silniczki do mikroruchów - mój wstęp do budowy platformy.

 

A jak dzisiaj niebo będzie bezchmurne to strzelę sobie w łeb :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie ma pogody na obserwy, to czasem zdarzy się, że poczytam to & owo :rolleyes:

 

Właśnie trafiłem w archiwum A-F na TEN TEMAT. Kto nie obawia się ściągania z netu pliku ok. 25 MB (film), a jeszcze mniej obawia się ... utraty szczęki, a DEPRESJA go też już chwyta - niech no ino migiem tam biegnie :)

 

:Beer:

Edytowane przez saywiehu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieprawda.

Wszyscy wiedzą, że:

Na frasunek dobry trunek.

 

 

Na początku, depresja po wypiciu znika, ale dzień później na kacu, jest 2 razy większa niż była. <_<

No i jeszcze to, że alkohol obniża aperturę ( tylko bez skojarzeń). To znaczy jak się walnie parę kielonków to z ósemki robi się szóstka. :lol:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jeszcze to, że alkohol obniża aperturę ( tylko bez skojarzeń). To znaczy jak się walnie parę kielonków to z ósemki robi się szóstka. :lol:

 

Dzięki za radę.

Dobrze jest wiedzieć, że jak się patrzy na jasne obiekty i trzeba zmniejszyć aperturę, to wcale nie jest konieczne przysłanianie rury. :szczerbaty:

Ciekaw jestem, ile trzeba by w siebie wlać, żeby można było oglądać plamy na Słońcu. Przy pomocy Synty 8" na dobsonie. :szczerbaty::Boink::blink::banan::ha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za radę.

Dobrze jest wiedzieć, że jak się patrzy na jasne obiekty i trzeba zmniejszyć aperturę, to wcale nie jest konieczne przysłanianie rury. :szczerbaty:

Ciekaw jestem, ile trzeba by w siebie wlać, żeby można było oglądać plamy na Słońcu. Przy pomocy Synty 8" na dobsonie. :szczerbaty::Boink::blink::banan::ha:

 

 

 

A tutaj mój drogi musiałbyś już przejść na metanol... i wtedy żadne plamki ci nie straszne będą... :szczerbaty::szczerbaty::szczerbaty:

 

 

 

Ori

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądziłem że napisze w tym wątku.Myślałem że wytrzymam,no ale to co wczoraj przeżyłem spowodowało że zwątpiłem.Wyszedłem na chwilkę przed dom i tradycyjnie głowa do góry...

Niebo przejrzyste,żadnych mgiełek,zasięg bardzo dobry...myślę - jakieś obserwy by się przydały :D .Poszedłem się przygotować.

Getro-kalesony pod spodnie,gryzły jak stado psów :szczerbaty: ale myślę - obserwacje mi to wynagrodzą.2 kurtki,ciepłe buty,lornetka i wychodzę na podwórko... i co? i chmury!!!! żadnej gwiazdki nie przepuściły...

Potem jeszcze zerkałem przez okno ale było bez zmian.

 

co za pogoda.W styczniu do tej pory nie miałem żadnej konkretnej obserwacji :angry: co się tam w górze dzieje?! :Boink:

A teraz to w ogóle leje :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądziłem że napisze w tym wątku.Myślałem że wytrzymam,no ale to co wczoraj przeżyłem spowodowało że zwątpiłem.Wyszedłem na chwilkę przed dom i tradycyjnie głowa do góry...

Niebo przejrzyste,żadnych mgiełek,zasięg bardzo dobry...myślę - jakieś obserwy by się przydały :D .Poszedłem się przygotować.

Getro-kalesony pod spodnie,gryzły jak stado psów :szczerbaty: ale myślę - obserwacje mi to wynagrodzą.2 kurtki,ciepłe buty,lornetka i wychodzę na podwórko... i co? i chmury!!!! żadnej gwiazdki nie przepuściły...

Potem jeszcze zerkałem przez okno ale było bez zmian.

 

co za pogoda.W styczniu do tej pory nie miałem żadnej konkretnej obserwacji :angry: co się tam w górze dzieje?! :Boink:

A teraz to w ogóle leje :blink:

Ja miałem to samo :szczerbaty:

Patrze ładna pogoda, myślę sobie wystawić sprzęt czy nie i wkońcu nie wystawiłem bo stwierziłem, że i tak nie zdąrzy się schłodzić lustro pożądnie :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.