Skocz do zawartości

Prędkość światła a procesy biologiczne


Rekomendowane odpowiedzi

Dlatego prosiłem o przeczytanie ze zrozumieniem ;). Mam wrażenie, ze Twoje problemy wiążą sie z tym, że nie przyjąłeś do wiadomości, że poruszający sie foton (a innych do tej pory niezaobserwowano) ma niezerową masę (energię) a co za tym idzie niezerowy pęd! To jest fakt doświadczalny. Natomiast tzw. masa spoczynkowa fotonu jest równa zeru. Skąd to wiemy, skoro przecież nie ma fotonów w spoczynku? Po pierwsze, gdyby było inaczej, to foton nie poruszałby sie z prędkością światła a co za tym idzie szczególna teoria względności nie zgadzałaby się z doświadczeniem, a póki co zgadza się doskonale. Po drugie, oddziaływania elektromagnetyczne miałyby ograniczony zasięg, a czegoś takiego także nie zaobserwowano. QED, czyli tzw. kwantowa elektrodynamika opisująca m. in. zachowanie fotonu o właśnie takich własnościach (zerowa masa spoczynkowa i niezerowa energia) jest obecnie najdokładniej sprawdzoną, eksperymentalnie pod względem przewidywań, teorią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerzy

Foton jednak masę posiada,z tym że jest ona tak mała,że jest pomijana,jednak wynika ona raczej z obliczeń niż z doświadczeń,a pęd fotonu również jest niewielki,jednak rozpatrujemy impuls lasera w którym fotonów jest... multum.

Sama fizyzyka nie zaprzecza że preferuje matematyczny model,który jest podobnież potwierdzany w doswiadczeniach,jednak pewnie niektóre zachowania materii nie były by możliwe do zaakceptowania gdyby nie potwierdzały je obliczenia - mimo ze matematyczny dowód trudno jest nazwać dowodem w pełnym tego słowa znaczeniu,tak więc obecny świat fizyki przynajmniej w części jest typowo wirtualny.

 

Zajączki - mimo że brane na poważnie przez jakąś(?) część świata nauki,a nawet jego "nadświetlne prędkości" uzasadniane czymś w rodzaju "fazy fali" to są - mówiąc delikatnie totalnym nieporozumieniem,a to właśnie Jerzy opisujesz w swojej wypowiedzi.

Ciekawe że żadnemu z tej wiirtualnej części fizyków nie przyszło do głowy,iż owe zajączki przy opisywanych przez nich odległościach od żródła światła będą typowymi zajączkami,czyli będą skakać a nie płynnie przemieszczać się od jednej krawędzi księżyca do drugiej.

Z tym że będą to leniwe zajączki,bo skoki wykonywały będą dla obserwatora przebywającego na księżycu z częstotliwością ~1s,a dla będącego na ziemi co ~2s.która wynika z czasu biegu promienia światła od żródła do celu(~1s).

 

Z tego faktu wynika dodatkowa zagadka,bo jeśli założymy że na ziemi obracamy latarkę w ciągu jednej sekundy z jednego krańca do drugiego,to czas który upłynie na księżycu od pierwszej do ostatniej plamki wyniesie ~ 3s.Jednak światło ciągłe latarki powinno pozostawić na powierzchni między pierwszą a ostatnią niezliczoną ilość znikających zgodnie z ruchem latarki plamek.Zakładając że gdyby udało się nam dostrzec(krótki czas projekcji i szybkie skoki) a plamek było tylko 10 to obliczony czas który upłynie od pierwszej poprzez pośrednie do ostatniej wyniesie ~ 11s,przy 100 plamkach ~ 101s... ?

 

Najciekawsza i zarazem niepokojąca a wynikająca z tego zdarzenia jest beztroska z jaką buduje się nowe fizyczne byty i to do czysto intuicyjnego-błędnego odbioru zjawiska(faza fali),którego nawet nie próbowano potwierdzić praktycznie.

 

Silniki fotonowe... widziałem być może ich zalążek.

 

 

misiekc

Jesteś trchę nie na czasie,bo fotony w spoczynku podobnież już zaobserwowano,a nawet spowodowano ich zatrzymanie jak podawałem wyżej,z tym że o jego masie i energii w tym stanie nie było doniesień - a może nie doczytałem.

 

Jednak trudno mi zrozumieć fakt tak natarczywego wmawiania Einsteinowi zdolności jasnowidzenia,mimo że on sam tak do końca nie był przekonany o słuszności swoich teorii,a tu... wszystko się zgadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerzy

Foton jednak masę posiada,z tym że jest ona tak mała,że jest pomijana,jednak wynika ona raczej z obliczeń niż z doświadczeń,a pęd fotonu również jest niewielki,jednak rozpatrujemy impuls lasera w którym fotonów jest... multum.

Sama fizyzyka nie zaprzecza że preferuje matematyczny model,który jest podobnież potwierdzany w doswiadczeniach,jednak pewnie niektóre zachowania materii nie były by możliwe do zaakceptowania gdyby nie były potwierdzone obliczeniami.- mimo ze matematyczny dowód trudno jest nazwać dowodem w pełnym tego słowa znaczeniu,tak więc obecny świat fizyki przynajmniej w części jest typowo wirtualny.

 

Zajączki - mimo że brane na poważnie przez jakąś(?) część świata nauki,a nawet jego "nadświetlne prędkości" uzasadniane czymś w rodzaju "fazy fali" to są - mówiąc delikatnie totalnym nieporozumieniem,a to właśnie Jerzy opisujesz w swojej wypowiedzi.

Ciekawe że żadnemu z tej wiirtualnej części fizyków nie przyszło do głowy,iż owe zajączki przy opisywanych przez nich odległościach od żródła światła będą typowymi zajączkami,czyli będą skakać a nie płynnie przemieszczać się od jednej krawędzi księżyca do drugiej.

Z tym że będą to leniwe zajączki,bo skoki wykonywały będą dla obserwatora przebywającego na księżycu z częstotliwością ~1s,a dla będącego na ziemi co ~2s.która wynika z czasu biegu promienia światła od żródła do celu(~1s).

 

Z tego faktu wynika dodatkowa zagadka,bo jeśli założymy że na ziemi obracamy latarkę w ciągu jednej sekundy z jednego krańca do drugiego,to czas który upłynie na księżycu od pierwszej do ostatniej plamki wyniesie ~ 3s.Jednak światło ciągłe latarki powinno pozostawić na powierzchni między pierwszą a ostatnią niezliczoną ilość znikających zgodnie z ruchem latarki plamek.Zakładając że gdyby udało się nam dostrzec(krótki czas projekcji i szybki "bieg") a plamek było tylko 10 to obliczony czas który upłynie od pierwszej poprzez pośrednie do ostatniej wyniesie ~ 11s,przy 100 plamkach ~ 101s... ?

 

Najciekawsza i zarazem niepokojąca a wynikająca z tego zdarzenia jest beztroska z jaką buduje się nowe fizyczne byty i to do czysto intuicyjnego-błędnego odbioru zjawiska(faza fali),którego nawet nie próbowano potwierdzić praktycznie.

 

Silniki fotonowe... widziałem być może ich zalążek.

 

 

misiekc

Jesteś trchę nie na czasie,bo fotony w spoczynku podobnież już zaobserwowano,a nawet spowodowano ich zatrzymanie jak podawałem wyżej,z tym że o jego masie i energii w tym stanie nie było doniesień - a może nie doczytałem.

 

Jednak trudno mi zrozumieć fakt tak natarczywego wmawiania Einsteinowi zdolności jasnowidzenia,mimo że on sam tak do końca nie był przekonany o słuszności swoich teorii,a tu... wszystko się zgadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maxmin. Radze zebys doczytal. Fale na wodzie tez mozna zamrozic. Pytanie tylko, jaki ma to wplyw na ich wlasnosci w stanie plynnym?

Jerzy. Oczywiswcie moglbym sie podpisac pod tym co napisal p. Pawel Gora w przytoczonych przez Ciebie linkach. Ciesze sie, ze wiesz co to jest czteroped fotonu. W takim razie wiesz takze, ze foton oprocz zerowej masy wlasnej ma energie i ped. Przepraszam, ze zbytnio upraszczalem jezyk, ktorym chcialem Ci wytlumaczyc to co juz wiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już napisałem nie zabieram głosu w fizyce wirtualnej, a dla mnie jest to fizyka zapisana językiem matematycznym. Fizykę można wyrazić za pomocą matematyki i w tym celu powstał model standartowy. Tworzenie jej w oparciu o ten model daje opłakane skutki. W matematyce jeśli liczymy ludzi którzy tworzą w grupie 10 rzędów po 10 ludzi możemy zapisać 10 do 2 a jeżeli naliczymy takich grup 10 to możemy zapisać 10 do 3 i to jest poprawne matematycznie ale fizycznie 10 do 2 oznacza pole a 10 do 3 bryłę lub objętość. Einstein stwierdził, że wszystkie konsekwencje szczególnej teorii względności mogą być znalezione, gdy zastosuje się transformatę Lorentza, co nie oznacza że jest to właściwy model matematyczny, tylko sposób przeliczania.

Dopiero od dwóch lat mam kontakt z Internetem i przeglądając sieć zrozumiałem określenie wylania dziecka z kąpielą.

 

„Matematyka dostarcza jedynie narzędzi do wnioskowania; nie chroni przed przyjęciem błędnych założeń.

Jednak odejście od praw matematyki powoduje, że i z dobrych założeń będą wynikać błędne wnioski, oraz że każdy wynik, jaki zechcemy, możemy dostać - tylko nie będziemy wiedzieli, czy jest on prawdziwy, nawet nie umiemy powiedzieć, skąd on się wziął - jest taki, bo tak sobie zażyczyliśmy, i to wszystko”.

 

Ta myśl, zapożyczona od jednego z uczestników forum jest kwintesencją tego, na co chciałem zwrócić uwagę. Fizyka teoretyczna opierająca się tylko o model matematyczny nawet najlepiej dopracowany, jest tylko fizyką wirtualną. Działa to również w drugą stronę sam model fizyczny bez modelu matematycznego nie może być teorią tylko opisem zdarzenia. Dala tego niemożna przesadzać w żadną stronę.

 

Nie mogę jednak zgodzić się z opinią, która stawia na piedestale mechanikę kwantową, jako panaceum na wszystkie problemy, nadając jej miano fizyki kwantowej bez uznania przez establishment naukowy. Nie widzę podstaw nawet na określenie teorii kwantowej, ponieważ mimo że ma duże grono zwolenników to również niemało jest przeciwników.

 

Autorytet z fizyki teoretycznej prof. Jerzy Sikorski w swoich publikacjach stwierdza, tylko bardziej oględnie, że szum jaki powstał przy teorii strun mimo wielu lat pracy w tym kierunku okazał się tylko „skierowaniem całej pary w gwizdek”. Fakt, że nadal jest zwolennikiem rozwiązywania problemów za pomocą modelu matematycznego, a nawet twierdzi, że językiem matematyki przedstawić to można dokładniej i więcej, niż słowami, to jednak brak odzwierciedlenia tych poczynań w praktyce uważa za problem z którym musi się zmierzyć nauka. Uważa również, z czym zgadzam się nie do końca, że język matematyki oddzieli dyletantów od świata nauki. Faktycznie duża część młodych i zdolnych matematyków, nie mając dostatecznej wiedzy z fizyki, eksperymentuje w tworzenie fizyki wirtualnej. Problem w tym, że tak opisany świat jest w dużej części nie rzeczywisty. Spotkałem się również ze specyficzną formą inkwizycji pseudonaukowej która bez zastanowienia odrzuca wszystko co jest niezgodne z matematycznym modelem podstawowym.

 

Link do artykułu prof. Jerzego Sikorskiego..

http://postepy.camk.edu.pl/jks-sci_kres.html

Edytowane przez Jerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już napisałem nie zabieram głosu w fizyce wirtualnej, a dla mnie jest to fizyka zapisana językiem matematycznym.

Nie ma bardziej bezsensownej fizyki niż ta, którą uprawiasz, przeciwstawiając podejściu naukowemu (nowa teoria -> przewidywanie konsekwencji eksperymentalnych -> eksperyment, potwierdzający lub obalający teorię) bełkot i machanie rękami.

A z podlinkowanego felietonu wyczytałem tylko tyle, że niektóre teorie naukowe zaszły tak daleko, że nie można w najbliższym czasie spodziewać się możliwości przeprowadzenia odpowiednich eksperymentów. To prawda w przypadku "prac z kosmologii kwantowej wraz z jej kanalikami czasoprzestrzennymi, wszechświatami niemowlęcymi i samopowielającymi się",ale podstawy fizyki, które negujesz w swoich filipikach z pewnością nie należą do tej kategorii i dawno już zostały eksperymentalnie potwierdzone.

 

Nie wiem skąd wziąłeś swój kometarz do eksperymentu z folią obracaną przez fotony, ale zapewniam Cię, że działa to również (a nwet lepiej, wskutek braku oporu powietrza), gdy folia zamknięta jest w bańce próżniowej, więc nie ma mowy o "strumieniu ciepłego powietrza".

 

Ponawiam swój apel o ponowne otwarcie działu "Granice nauki" i przeniesienie tam fajerwerków ignorancji rozbłyskujących w tym wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

misiekc

Doczytałem i nic poza tym,że zatrzymania promienia światła dokonano w kondensacie Bossego-Einsteina niestety nie było,z tym że nie chodziło o wpływ zatrzymania światła na jego właściwości,tylko o samą możliwość zatrzymania.

Fala na wodzie nic nie ma do światła,bo światło takiej "wody" nie potrzebuje do rozprzestrzeniania się,tak więc przykład niebardzo trafiony.

Fotony jednak mają to do siebie że ich energia raczej nie odzwierciedla tego samego parametru,który mamy na myśli mówiąc o np. atomach,inaczej mówiąc energia fotonów składających się na strumień światła nie wpływa na energię tego strumienia a jest zależna od częstotliwości drgań fotonów a ta ma wpływ na jego barwę - bo powinny taką mieć,skoro znana jest ich częstotliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Na łamach tego forum chciałbym wyjaśnić zjawisko cofania się w czasie.Na początku chcę wyjaśnić co to jest w ogóle czas.A więc czas jest to okres pomiędzy dwoma zdarzeniami A i B.W rzeczywistości zdarzenie pierwsze jest zawsze pierwsze a drugie jest zawsze drugie.Dla lepszego zrozumienia podaję że zdarzenie drugie zawsze występuje po pierwszym.Z tego rozumowania wynika że czas nigdy nie może się cofać.Bo gdyby zdarzenie pierwsze wystąpiło po drugim to byłoby drugim zdarzeniem i czas też miałby wartość dodatnią.Więc skąd wzięło się pojęcie cofania się w czasie.Otóż ze złego zrozumienia czym jest czas a czym jest obraz przekazywany do naszego mózgu.Chcę teraz podać przykład dla lepszego zrozumienia.Wyobrazmy sobie że mamy dwa zegarki.Jeden jest u nas na ręku a drugi oddalony od nas o 20 sekund świetlnych.Na obu zegarkach jest ta sama godzina ,czyli 12:00:00.Wobec tego jaką godzinę zobaczymy na drugim zegarku.Na drugim zegarku zobaczymy 11:59:40.Jest to różnica 20 sekund.Ponieważ godz.12:00:00 jeszcze do nas nie dotarła a dotrze dopiero za 20 sekund.Teraz wyobrazmy sobie że oddalony zegarek zbliża się do nas z prędkością światła i minęło 5 sekund.Jakie teraz będą wskazniki.Otóż na obu zegarkach będzie godzina 12:00:05.Jaką godzinę zobaczymy na zbliżającym się zegarku ?.Jeśli zegarek leci z prędkością światła a od niego obraz leci też z prędkością światła czyli razem 2-wie prędkości światła a więc 10 sek szybciej.Czyli na lecącym zegarku będziemy widzieli godzinę nie 11:59:45 (+5 sek) a 11:59:50 (+10 sek ).Co będziemy widzieli w połowie drogi ,czyli po dalszych 5 sekundach.Na obu zegarkach będzie godzina 12:00:10.My natomiast na lecącym zobaczymy +10 sek to jest godzinę 12:00:00.Po 15 sekundach lotu będą takie wskazniki 12:00:15 jest na obu zegarkach.Obraz z lecącego będzie pokazywał 12:00:10.A jakie będą wskazniki jak doleci do nas.12:00:20 na obu zegarkach a obraz z lecącego też pokaże 12:00:20.Teraz napiszę przejrzyście aby lepiej to zrozumieć.

 

czas na moim czas na oddalonym czas zaobserwowany na oddalonym

 

start 12:00:00 12:00:00 11:59:40

po 5 sek 12:00:05 12:00:05 11:59:50

po 10 sek 12:00:10 12:00:10 12:00:00

po 15 sek 12:00:15 12:00:15 12:00:10

po 20 sek 12:00:20 12:00:20 12:00:20

 

Z tych wyjaśnień wynika że czas wcale się nie zatrzymał choć zegarek leciał z prędkością światła.Natomiast zaobserwowaliśmy przyśpieszenie obrazu.A obraz i czas to dwie inne rzeczy.w tej sytuacji nie ma mowy na konflikt DZIADKA.Bo w tej sytuacji nigdy nie wystąpi i my nie odmłodzimy się .No chyba że przez eksperymenty na genach czy lekach.A co zaobserwujemy jeśli zegarek będzie oddalał się z prędkością światła.W tym wypadku prędkość oddalania należy odjąć od prędkości światła czyli 0 .A więc obraz będzie stał w miejscu.

 

czas na moim czas na oddalającym się zaobserwowany obraz oddalającego

 

 

start 11:59:40 11:59:40 11:59:40

po 5 sek 11:59:45 11:59:45 11:59:40

po 10 sek 11:59:50 11:59:50 11:59:40

po 15 sek 11:59:55 11:59:55 11:59:40

po 20 sek 12:00:00 12:00:00 11:59:40

 

Jeśli porównamy ostatnią wartość w tym słupku do pierwszej wartości w poprzednim słupku to są takie same.

Dzięki tej metodzie można sprawdzić z prędkościami większymi od prędkości światła.

Podsumowując to , wyraznie widać że czas biegnie cały czas tak samo.Nie zwalnia ani przyśpiesza natomiast widok obrazów może zwalniać lub przyśpieszać.Jest jeszcze inna sprawa.Jeśli coś oddala się od nas z prędkością światła to obraz staje się mniejszy.I odwrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, za bardzo się na tym nie znam, ale wiem, że robiono następujące eksperymenty:

synchronizowano bardzo dokładnie dwa zegary. Następnie jeden pakowano do super szybkiego samolotu (czy czegośtam) a drugi zostawiano na ziemi. Po przelocie zegary traciły synchronizację. Wniosek: czas i prędkość są ze sobą powiązane.

Jak to się ma do Twojego wywodu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy predkosci swiatla czas "zatrzymuje sie", ale tylko wzgledem obserwatora-czyli np jesli Ty poruszasz sie z predkoscia swiatla, to zatrzymanie Twojego czasu odczuja tylko inni (dla nich bedziesz stal w czasie), natomiast dla Ciebie czas bedzie plynal normalnie, 5 lat odczujesz jako 5 lat, a co za tym idzie Twoje procesy biologiczne beda ok :)

Czas biegnie zawsze tak samo.Sposób rozumowania że czas będzie się cofał bo nasz mózg tak myśli jest błędne.Nawet lecąc z prędkościami większymi od światła będę się normalnie starzeć ,chyba że inne czynniki to zmienią ale nie czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jestem na to za głupi ;)

Z tego co mówisz rozumiem, że czas na obu zegarkach płynie tak samo i tylko fakt tego, że "światło odbite" od tarczy zegarka idzie do nas przez pewien czas sprawia wrażenie przesunięcia w czasie. To rozumiem. Jak wszyscy wiemy, to co obserwujemy przez teleskopy to "przeszłość" właśnie z tego powodu.

Ale z tego by wynikało, że gdyby ktoś wziął taki zegarek, który leży sobie np na Ziemi II w galaktyce Andromedy, i przetransportował go do nas, to oba zegarki wskazywałyby to samo. Tak?

To jednak nie wyjaśnia sprawy przesunięcia wskazówek czasomierzy w przypadku gdy jeden popiernicza z dużą prędkością a drugi leży na stoliku w laboratorium. Gdyby było tak jak mówisz, po wylądowaniu, oba zegary (a o ile pamietam były to zegary atomowe (choć głowy nie dam i jeśli plotę bzdury to wybaczcie)) wskazywałyby DOKŁADNIE ten sam czas. A NIE wskazują.

 

(Od razu przypomina mi się "Powrót z gwiazd" Lema :) - gorąco polecam)

Edytowane przez gmalan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, za bardzo się na tym nie znam, ale wiem, że robiono następujące eksperymenty:

synchronizowano bardzo dokładnie dwa zegary. Następnie jeden pakowano do super szybkiego samolotu (czy czegośtam) a drugi zostawiano na ziemi. Po przelocie zegary traciły synchronizację. Wniosek: czas i prędkość są ze sobą powiązane.

Jak to się ma do Twojego wywodu?

Opóznienia występują nie z winy szybkości.Jeśli zegarek jest wahadłowy to działają na niego siły grawitacyjne,ruch.Jeśli zegarek jest elektroniczny to działa na nie pole grawitacyjne,promieniowanie kosmiczne,częstotliwości znajdujące się obok,zmiana ciepła itp.To chyba wystarczy aby pokazywały co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opóznienia występują nie z winy szybkości.Jeśli zegarek jest wahadłowy to działają na niego siły grawitacyjne,ruch.Jeśli zegarek jest elektroniczny to działa na nie pole grawitacyjne,promieniowanie kosmiczne,częstotliwości znajdujące się obok,zmiana ciepła itp.To chyba wystarczy aby pokazywały co innego.

No właśnie chyba nie. Z tego co rozumiem chodzi to o coś co pewien mądry facet (Einstein) nazwał teorią względności.

Na szybko odszukałem tylko taki link: http://www.mizantropia.org/imho/szn8.php

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jestem na to za głupi ;)

Z tego co mówisz rozumiem, że czas na obu zegarkach płynie tak samo i tylko fakt tego, że "światło odbite" od tarczy zegarka idzie do nas przez pewien czas sprawia wrażenie przesunięcia w czasie. To rozumiem. Jak wszyscy wiemy, to co obserwujemy przez teleskopy to "przeszłość" właśnie z tego powodu.

Ale z tego by wynikało, że gdyby ktoś wziął taki zegarek, który leży sobie np na Ziemi II w galaktyce Andromedy, i przetransportował go do nas, to oba zegarki wskazywałyby to samo. Tak?

To jednak nie wyjaśnia sprawy przesunięcia wskazówek czasomierzy w przypadku gdy jeden popiernicza z dużą prędkością a drugi leży na stoliku w laboratorium. Gdyby było tak jak mówisz, po wylądowaniu, oba zegary (a o ile pamietam były to zegary atomowe (choć głowy nie dam i jeśli plotę bzdury to wybaczcie)) wskazywałyby DOKŁADNIE ten sam czas. A NIE wskazują.

 

(Od razu przypomina mi się "Powrót z gwiazd" Lema :) - gorąco polecam)

Jeśli dwa zegarki pokazują tę samą godzinę i są oddalone od siebie o wiele lat świetlnych.I jeśli jeden z nich będzie poruszał się z niewiadomą szybkością to wskazania będą minimalne ze względu na inne warunki otoczenia.Co innego będzie wpływało na jeden a co innego na drugi zegarek.Nawet małe zmiany ciepła powodyją zmianę częstotliwości na jakich pracowały by zegarki.A tych czynników jest więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dwa zegarki pokazują tę samą godzinę i są oddalone od siebie o wiele lat świetlnych.I jeśli jeden z nich będzie poruszał się z niewiadomą szybkością to wskazania będą minimalne ze względu na inne warunki otoczenia.Co innego będzie wpływało na jeden a co innego na drugi zegarek.Nawet małe zmiany ciepła powodyją zmianę częstotliwości na jakich pracowały by zegarki.A tych czynników jest więcej.

No dobra, ja się poddaję :) ale w linku który rzuciłem jest napisane tak:

A wszystko ma źródło w teorii względności niejakiego Alberta Einsteina. Zakładam, że większości z Was, drodzy czytelnicy, nie jest ona obca. To pozwoli mi pominąć wszelkie zawiłości (które w rzeczywistości nie są takie zawiłe) i przejść do jednego tylko stwierdzenia: teoria względności głosi, że poruszające się zegary chodzą wolniej. Dziwne, prawda? Ale jak najbardziej prawdziwe! W roku 1960 naukowcy z Uniwersytetu Michigan przeprowadzili eksperyment, którego celem było doświadczalne udowodnienie tej tezy. W samolotach i na ziemi ustawiono zegary atomowe, zsynchronizowane ze sobą co do trzynastego miejsca po przecinku. Samoloty z niebagatelną prędkością udały się w podróż dookoła świata. Gdy wróciły porównano wskazania zegarów z pokładu z tymi, które pozostały na powierzchni ziemi. I co się okazało? Zegary z samolotów późniły się, czyli chodziły wolniej!! Tak, czas jest względny ...

 

Prędkość samolotów była jednak zbyt mała aby różnica czasu była bardziej odczuwalna, a zarejestrowanie tej różnicy zawdzięczamy bardzo dokładnym zegarom. Dopiero przy prędkości zbliżonej do prędkości światła można uzyskać powalające efekty. A jak doskonale wiemy światło (w próżni) porusza się z prędkością 299 792 458 metrów na sekundę. W zaokrągleniu jest to 300 tysięcy kilometrów na sekundę. Dla porównania: aby prom kosmiczny opuścił Ziemię musi osiągnąć troszkę ponad 11 km/s. Ale załóżmy, że człowiek zrobi wielkie postępy i skonstruuje pojazd poruszający się z prędkością kilkunastu lub kilkudziesięciu kilometrów na sekundę. Dla skomplikowania sytuacji załóżmy, że mamy brata bliźniaka. Żegnamy się z nim na dziesięć lat i lecimy w kosmos poorbitować sobie w "wehikule czasu", pędzącym z prędkością 50 tysięcy kilometrów na sekundę (czyli w ciągu sekundy raz okrążymy Ziemię). Potem wracamy do domu, zdrowi i wypoczęci, spotykamy brata (lub siostrę) bliźniaka i co się okazuje? Ano okazuje się, że jesteśmy o prawie trzy miesiące młodsi od swego bliźniaka, co znaczy tyle iż przenieśliśmy się te parę miesięcy w przyszłość! Spytacie zapewne dlaczego tak mało. Po prostu "wehikuł czasu" poruszał się za wolno. Dopiero przy prędkości bliskiej c (tą literką oznacza się prędkość światła) efekty byłyby piorunujące. A wszystko wyjaśnia prosty wzorek:

 

T = sqrt[ 1 - β²] · t

i jeszcze trochę różnych mądrości, które nie do końca przemawiają do mojego małego móżdżku ;)

Edytowane przez gmalan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teoria względności jak sama nazwa na to wskazuje dotyczy spostrzegawczości a nie prędkości światła.Dobrym przykładem jest taki iż jeśli znajdujemy się w pociągu który się porusza to mamy wrażenie że pociąg stoi a porusza się wszystko za oknem.A więc wszystko zależy z jakiego punktu rozpatrujemy dane zagadnienie.Czy osoby znajdującej się w pociągu czy osoby znajdującej się na zewnątrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale to nadal nie wyjaśnia faktu przesunięcia zegara, które to przesunięcie, wg teorii względności, (jeśli dobrze rozumiem) będzie się zwiększało proporcjonalnie do prędkości, a nie warunków "atmosferycznych" ;)

 

Być może się mylę, bo z pewnością jestem w tych sprawach ignorantem, a być może Ty jesteś dr lub prof. fizyki i tylko się śmiejesz z tego co ja wypisuję, ale mam wrażenie, że próbujesz opisać te zjawiska za pomocą prostej logiki przeciętnego człowieka. Tymczasem nie jesteś w stanie nadążyć(jak pewno jakieś 99,9999% populacji (ze mną na czele)) za wywodem Einseteina.

 

Chyba nie ma sensu dalej ciągnąć wątku, bo ja nie wyłuszczę sprawy jaśniej niż cytowany przeze mnie artykuł. Widzę sprzeczność między tym co mówisz Ty i tym co mówi ten tekst, ale niestety nie potrafię tego dobrze uargumentować.

Pozdrówko!

-Grzesiek

Edytowane przez gmalan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze o cofaniu się czasu to są tylko domysły.Czegoś takiego nikt jeszcze nie zaobserwował.A to że nasz mózg myśli iż jak będę leciał z tą samą prędkością co światło to czas się zatrzyma.To to jest błędne rozumowanie.Ponieważ to zmieniają się obrazy a nie czas.I my myśląc że obrazy będą się zmieniać mówimy że czas będzie się zmieniać.Dlatego pokazałem przykład czasu rzeczywistego i obrazu gdybyśmy mogli go zaobserwować.Ale my go nie zaobserwujemy ponieważ zegarek w mgnieniu oka zrobi się tak mały że nawet najlepsze przyrządy tego nie zaobserwują ponieważ pracują na prądzie który rozchodzi się w przewodach z prędkością mniejszą od prędkości światła.I aby zaobserwować to zjawisko prąd w przewodach powinien poruszać się z prędkością naście razy szybciej od prędkości światła.To że w różnych doświadczeniach próbuje się tego dowieść nie oznacza że tak jest.Aby zaobserwować różnice we wskazaniach zegarków nie trzeba przemieszczać się.Bo obok każdego zegarka zjawiska zmieniają się w czasie.Nawet jeśli przejdziesz obok zegarka to wywrzesz na jego wpływ.Tak samo można powiedzieć ile waży 1 kilogram.Otóż 1 kilogram wcale nie waży 1 kilogram tylko nasz sposób rozumowania tego nie spostrzega.Bo Ziemia przyciąga odważnik 1 kilogramowy jak również odważnik przyciąga Ziemię.A stosunek tych dwu sił jest tak duży że pomija się.Tak samo na zegarek działa tak dużo czynników i o wszystkich nawet nie wiemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Jeśli zegarek leci z prędkością światła a od niego obraz leci też z prędkością światła czyli razem 2-wie prędkości światła a więc 10 sek szybciej.

(...)

 

Niestety takie założenie jest błędne. Światło nie podlega klasycznemu dodawaniu prędkości. Do tego trzeba użyć transformacji Lorentza, z której wynika, że "obraz" zegarka poruszającego się z prędkością światła* nie może poruszać się z prędkością większa od c.

 

Poza tym dylatacja czasu została wielokrotnie potwierdzona eksperymentalnie. M.in. w sposób opisany już przez gmalana, oraz w eksperymencie z zegarami Mössbauerowskimi. Z powodu dylatacji czasu, konieczne są ciągłe korekty czasu w satelitach GPS. To jak ludzki mózg postrzega czas nie ma tu żadnego znaczenia.

 

* Choć to i tak niemożliwe, bo nic co posiada masę nie może poruszać się z prędkością światła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież napisałem że obraz leci z prędkością światła.A więc sekundnik po 5 sekundach przemieści się o 5 sekund.Ale zegarek też leci z prędkością światła i za 5 sekund tego lotu ten sam sekundnik przemieści się o następne 5 sekund.W sumie będzie razem 10 sekund.Te 10 sekund jest takie samo jak byśmy wyświetlali film 10 sekundowy w 5 sekund.Prędkość światła nic się nie zmienia .To tylko obrazy będą przekazywane dwukrotnie szybciej.Obraz z zegarka po 5 sekundach jeszcze nie dotrze do nas,ponieważ potrzebuje 20 sekund aby dotarł do nas.Po tych 5 sekundach będziemy widzieli obraz opózniony o 15 sekund.Po 10 sekundach będziemy widzieli obraz opużniony o 10 sek.Po 15 sekundach lotu obraz będzie opózniony o 5 sek.Ten obraz ciągle do nas leci.A Ja przedstawiam wartości w danym momencie.Dlatego z tym zjawiskiem jest tyle kłopotów ponieważ nasz mózg nie może tego zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam i czytam i cały czas czegoś tu nie rozumiem. Mówisz że obraz to całkowicie co innego niż czas, następnie dodajesz czas zawsze i wszędzie (tylko zauważony obraz się przyspiesza i zwalnia, a na dodatek i staje) płynie tak samo. Natępnie dodajesz jako kontrargument dla niezgodności działania zagarów, fakt iz były gdzie indziej i działały na nie inne czynniki zewnętrzne dlatego właśnie wskazują drobne różnice w czasie. A więc gdzie tu mamy czas, który płynie wszędzie tak samo? Inaczej jeżeli weźmiemy na pokład statku wszystkie rodzaje zegarów jakie mamy, a na drugi statek ich identyczne duplikaty. Poślemy je w przejażdżke turystyczną po wszelkich atrakcjach jakie w Galaktyce mamy, czyli na każdy zegar zadziała jakiś czynnik wpływający na jego pomiary. Następnie spotkamy się gdzieś i prównamy wyniki, to ku naszemu szokowi okaże się że każdy zegar z pary wskazuje inną godzine! O zgrozo okazuje się także że każdy zegar na jednym statku wskazuje inną godzine, ponieważ cznniki zaburzające pomiry działały z różnym natężeniem! Jak teraz ustalić jaką mamy godzine w czasie, który wszędzie płynie tak samo? Brać średnia arytmetyczną czy geometryczną, a może wagową? ;)  Jaka jest twoja definicja czasu? Bo ja zgodnie za mymi nauczycielami fizyki, choć i im mylić się zdarzało, iż czas jest miarą szybkości zachodzenia reakcji fizycznych. Jeżeli uważasz że dane reakcje zachodzą pod różnymi czynnikami zewnętrznymi z różną szybkością to twierdzenie że czas wszędzie płynie tak samo jest sprzecznością. Bo jak tu zmierzyć ten czas? Jak dowieść jego istnienia aby przestał być sztuczną teorią ułatwiającą myślenie, w dodatku nie koniecznie prawidłowe w wynikach. 

 

Co do rozwarzań na temat zegarów polecam przyjżeć się transformacji Lorenza! A najlepiej sobie nią po prostu wyprowadzić, nic szczególnie trudnego (może oprucz odstraszającej nazwy) w tym nie ma ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas jest wartością bezwzględną i nie zmienia się.Do odmierzania upływu czasu stosujemy zegary.To że jeden zegar wskazuje inaczej nie oznacza że czas się zmienia.Na zegar wpływa dużo czynników.Natomiast na czas nic nie może wpływać bo jest to wartość bezwzględna.W opisanych wcześniej przykładach są dwa zegarki.Na każdy jest ta sama godzina.Na zegarku oddalonym widzielibyśmy tę samą godzinę gdybyśmy byli przy tym zegarku.Natomiast oddaleni o 20 sekund astronomicznych zaobserwowali byśmy obraz jaki do nas dotarł, czyli o 20 sekund do tyłu.Zegar jest tylko po to aby odmierzać upływ czasu.Jeżeli zegarek spóżnia się to czy czas też się spóżnia , chyba nie.Jeśli minuta ma 60 sekund to gdy zwiększy się sekunda czy minuta będzie miała więcej sekund,chyba nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Na zegar wpływa dużo czynników.

(...)

W takim razie proszę podać jakie to "normalne" czynniki wpływają na pracę zegara atomowego, czy zegara Mössbauerowskiego.

Jako ciekawostkę podam tylko, że zegar Mössbauerowski odmierza czas z dokładnością 10-16. Oznacza to, że zegar ten będzie się późnił/spieszył o mniej niż sekundę na 300 milionów lat!

 

P.S. Polecam zapoznać się ze Szczególną Teorią Względności, której zrozumienie nie jest takie trudne, jak mogłoby się to wydawać. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.