Skocz do zawartości

17P/Holmes - Nagłe pojaśnienie!


Adamo

Rekomendowane odpowiedzi

Rankiem o godzinie 6:30 chmury ustąpiły, więc zdązyłem luknąć na kometę bino 25x100 i wydaje się mieć ona większą otoczke niż wczoraj wieczorem, kiedy to ocenilem jej średnicę na 5', ale skorygowałem ją później na 4'. Obecnie ma te 5' na pewniaka. Zauważyłem na zdjęciach z wczoraj(widać to dobrze na zdjęciu Jacka i Adama) coś w rodzaju subtelnej ciemniejszej obwódki wewnątrz komy, wokół kondensacji centralnej, co może być efektem rozrzedzenia otoczki w miarę jej ekspansji. Najbliższy czas pokaże czy zobaczymy coś podobnego do pierścienia M57.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego Robercie uważasz, że nic innego poza zderzeniem nie może być przyczyną tak gwałtownego pojaśnienia komety?

Piotrze, przecież już w pierwszym zdaniu mojej wypowiedzi piszę "Przedstawiając swoją hipotezę na temat pojaśnienia komety oczywiście nie odrzucam innych". Tak więc biorę pod uwagę różne możliwości, ale opisuję "swoją" hipotezę. Natomiast jeżeli Ty masz inną też możesz ją opisać.

 

Gdyby tam było takie skupisko, na pewno byśmy taki obiekt zaobserwowali, chyba że rozpadł się wiele lat temu, ale w takiej sytuacji nie byłoby już skupiska, bo odłamki zdążyłyby się rozproszyć...

A czy kometa nie może rozpadać się stopniowo? Najpierw na większe fragmenty, a potem na mniejsze. Ale nawet te mniejsze mogą być na tyle duże (kilkadziesiąt metrów) aby dać duży efekt, a jednocześnie na tyle małe (właśnie kilkadziesiąt metrów) aby ich nie zauważyć z Ziemi.

 

Meteory są malutkie i nie ma szans, żeby wywołały taki efekt - zauważ jaki był efekt misji Deep Impact...

Meteory są malutkie, dlatego piszę o "resztkach komety". Natomiast co do efektu misji Deep Impact zapewne pamiętasz, że spodziewano się znacznie większego efektu (pojaśnienia o kilka mag.). Na pewno taki efekt zależny jest od wielkości ciała, które uderzyło w kometę, ale także od budowy samej komety. Może Holmes ma nietypową budowę i dlatego takie pojaśnienia.

 

I jeszcze raz napiszę, dopuszczam wszelkie inne możliwości, także bez impactu. Ale dobrze byłoby, gdyby inni je przedstawili i opisali. Na razie uczynił to chyba tylko Paweł. Ale też proszę o jakieś dodatkowe linki do tych innych źródeł. Ja teraz nie mam czasu na przeglądanie netu, a chętnie zapoznam się z opisem innych możliwości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałem to szczęście, że mimo, że chmury przewalały się po niebie to akurat nie po tej części z Perseuszem. Gołym okiem widoczna bez problemu mimo zanieczyszczenia światłem, choć wygląda jak zwykła gwiazda. Już w szukaczu widać jednak, że jest to obiekt niepunktowy. A w moim telepiku 114/500 wyraźnie widać jasne jądro i otoczkę. Osobiście przypomina mi trochę Jowisza ogladanego przy niewyregulowanej ostrości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robiąc zdjęcia wydawało mi się, że kometa ma dwa jądra, ale to jednak raczej złudzenie.

 

A mi się w nocy śniło to drugie jądro :)

Oglądałem ją wczoraj wieczorem, nawet porobiłem fotki (muszę jeszcze obrobić) no i taki zajarany poszedłem spać że mi się w nocy śniła, no i "odkryłem" w tym śnie właśnie drugie jądro :) [Tak a propos snów astronomicznych]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, 23:03 CEST, stack 45*3 sek, (oróbka flat, dark, offset w iris), Vixen VMC110L na GPD2, kamerką Nikon D200

 

17hp.jpg

 

Widać wyraźnie, że od jądra coś się oddzieliło!

 

p.s. oczywiście false color, chciałem zmieścić na zdjęciu dużą dynamikę tonalną jak to nazywają fotograficy, czyli różnice w jasności jądra i otoczki. Klatki na 3 sek własnie po to aby nie przesaturoać jądra. [edit]

Edytowane przez Mariusz Wołoszyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, 23:03 CEST, stack 45*3 sek, (oróbka flat, dark, offset w iris), Vixen VMC110L na GPD2, kamerką Nikon D200

 

17hp.jpg

 

Widać wyraźnie, że od jądra coś się oddzieliło!

 

Zapomniałem dopisać, że z Warszawy. Co mnie zaskoczyło to, że była doskonale widoczna gołym okiem mimo łuny i księżyca. W pierwszej chwili pomyliłem ją z deltą perseusza. Wycelowałem pointerem, popatrzyłem w okularze i zacząłem ustawiać ostrość. Dopiero po krótkiej chwili zdałem sobie sprawę, że problemem nie jest ostrość a fakt, że patrzę na kometę! :) Szok!

To moja pierwsza kometa z takiego sprzętu. Jestem pod wrażeniem!

Edytowane przez Mariusz Wołoszyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpad komety wróży duże emocje. Czyżby miał sie powtórzyć scenariusz z Shoemaker-Levy?

Ja wczoraj byłm sazkoczony, że mimo mgły, latarni i księżyca w pełni widziałem ją bez problemu gołym okiem, a w Nikonie 7x50 była pięką "mgławicą planetarną". Czekam na dziś....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że skazaliście już kometę na śmierć, a puki co NIC nie wskazuje na to, żeby się rozpadała B)

Co nie znaczy, że się nie rozpada - po prostu na razie brak danych ku takim stwierdzeniom.

Zaraz rozpada... wysypały jej się kredki z tornistra ;)

 

Z tego co wiem, nie przelatuje w pobliżu niczego na tyle dużego co mogłoby ją rozrywać, więc wszystko wskazuje na to, że jest to jakiś 'naturalny' efekt wynikający z takiej a nie innej budowy komety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy kometa nie może rozpadać się stopniowo? Najpierw na większe fragmenty, a potem na mniejsze. Ale nawet te mniejsze mogą być na tyle duże (kilkadziesiąt metrów) aby dać duży efekt, a jednocześnie na tyle małe (właśnie kilkadziesiąt metrów) aby ich nie zauważyć z Ziemi.

 

Zgadza się, po pokazie jaki nam dała kometa 73P/Schwassmann-Wachmann wszystko wskazuje na to, że komety rozpadają się "kaskadowo" tzn. dzieląc się na coraz mniejsze fragmenty.

Jeśli dobrze Cię zrozumiałem, miałeś na myśli zbombarowanie 17P przez co najmniej kilka fragmentów tej hipotetycznej komety - aby coś takiego nastąpiło, rozpad taki musiałby zajść najwyżej kilka dni przed zderzeniem z 17P, w przeciwnym razie fragmenty byłyby już zbyt rozproszone (podczas takiego rozpadu fragmenty oddalają się od siebię z prędkościami rzędu kilku m/s - po dobie średnia odległość między fragmentami jest już rzędu 100 km a jądro 17P raczej nie jest większe niż jakieś 10 km...)

 

Co do teorii ze zderzeniem, to pozwolę sobie zrobić takie bardzo zgrubne oszacowanie prawdopodobieństwa uderzenia w kometę obiektu o rozmiarach rzędu 1 m lub większych.

Załóżmy, że kometa znajduje się cały czas wewnątrz sfery o promieniu 2 j.a. Objętość takiej sfery to 4/3*pi*r^3, czyłi ~4*(3*10^11m)^3 ~ 10^35 metrów sześciennych. Załóżmy, że w takiej objętości znajduje się 10^10 obiektów o średnicy wiekszej lub równej 1 m - jeśli rozmieścimy te obiekty losowo, każdemu przypadnie 10^25 metrów sześciennych.

Weźmy pole powierzchni przekroju komety równe 10^7 metrów kwadratowych. Średnią prędkość komety możemy wziąć równą około 30 km/s, tzn 3*10^4 m/s. Kometa zatem w każdej sekundzie "przecina" obszar o objętości 3*10^11 metrów sześciennych. W roku mamy 3*10^7 sekund, więc w ciągu roku "przecina" obszar o objętości 10^19 metrów sześciennych.

Porównując objętość "przecinaną" przez kometę w ciągu roku ze średnią objętością na jaką przypada jeden obiekt o średnicy większej od 1 m zauważamy, że średnio do takiego zderzenia dochodzi raz na milion lat.

Analogiczne rozumowanie przeprowadzone dla Ziemi daje w wyniku 10 zderzeń w ciągu roku, co jest wielkością rozsądną (na tyle mniej więcej szacuje się częstotliwość takich zjawisk)

 

Jeśli założymy, że w rozpatrywanej przez nas sferze znajduje się ciągle 100 komet okresowych, wyjdzie nam, że średnio jeden wybuch komety na 10 000 lat może być spowodowany zderzeniem z obiektem większym od 1 m.

 

Meteory są malutkie, dlatego piszę o "resztkach komety".

 

Ale wcześniej pisałeś, dlatego wtrąciłem to zdanie o meteorach...

 

Wiem, że komety są ciałami znacznie mniejszymi od Ziemi. Ale jeżeli Ziemię (atmosferę) w pewnym rejonie o promieniu ...set km może "atakować" ponad 100 tys. meteorów na godzinę.

 

Natomiast co do efektu misji Deep Impact zapewne pamiętasz, że spodziewano się znacznie większego efektu (pojaśnienia o kilka mag.).

 

Tak naprawdę, to wtedy nikt nie wiedział czego się spodziewać. Michael A'Hearn - szef misji Deep Impact mówił w czerwcu 2004 roku na IWCA w Paryżu, że w wyniku uderzenia w kometę jej jasność może zarówno wzrosnąć o 10 mag, jak i w ogóle się nie zmienić. Okazało się, że jedynie jasność jądra komety wzrosła o jakieś 2-3 mag, jasność całkowita w zasadzie nie uległa zmianie. Dopiero po tym zdarzeniu można mówić coś konkretnego na temat wyniku zderzenia komety z małym obiektem...

 

Co do innych teorii, to wkleję tu coś z comets-ml, bo w tym momencie nie mam już czasu tego tłumaczyć - jeśli jest taka potrzeba, mogę postarać się teksty te przetłumaczyć na Polski, ale to dopiero późnym wieczorem...

 

1)

The explanation has been bolstered by the fact that we now know

cometary nucleii come in a considerable range of densities, running the

gamut from a fluffy snow and ice matrix, to an accumulation of "dust

bunnies"(!). Toward the less dense end of this broad spectrum, one can

conceive of a low density nucleus that, over time and through

outgassing, develops a large region with a very fragile fairly castle

or highly tenuous honeycomb-like structure.

 

Cometary nucleii being irregular in shape, rotation or perhaps even the

minute gravity of the nucleus itself, will create increasing shear

forces if the area is remote from the center of rotation. At some point

the highly fragile bonds connecting the honeycomb of material will

reach the failing point and a collapse, or more likely a sudden

crushing/consolidating event on a grand scale perhaps covering several

square kilometers wide and deep, will occur. This crushing collapse

would expel a truly gigantic volume of dust in the process. However,

such an event would not necessarily be nearly so catastrophic as to

cause the nucleus to disrupt or fragment. Actual loss of total mass

might be only a few percent.

 

Such a scenario also fits well with the observed occurence of a

secondary brightening some weeks after the first event. Those who are

familiar with terrestrial structural collapse situations are aware that

the primary event often leaves a large amount of instability in the

material involved. This remaining instability will only remain for a

short time before a further adjustment toward stability occurs,

resulting in a major second collapse, with an outward physical

appearance very similar to that of the initial event.

 

Additionally, such a mega-outburst would be almost totally dust-driven

and this fits very nicely with the B-V color index we see in P/Holmes'

coma and nucleus currently.

 

 

2)

Though

the picture of tidal or rotational disruption is interesting for this comet, I

expect that, if true, it leads to fragmentation that we should be able to

observe.

 

Nevertheless, we should also consider eruption from volatiles. As we have seen

from Deep Impact, cometary crusts may be quite rigid, especially those of short

periodic comet which already have lost most of their loose material. On the

other hand, at the distance of 2.5AU the equilibrium temperature of dust can

still be ~200-300 K (depending on grain sizes), at 2 AU (17P's perihelion)

slightly hotter.

 

This brings in the possibility of thermal ignition of volatiles below the crust

or mantle. As known since some time, thermal inertia (=bad thermal

conductivity) can lead to a delayed transport of temperature from surface to

lower layers. If temperature goes inwards and reaches some deposits of CO or

other volatiles, it may definitely cause a strong outburst. This scenario

favours outburst after perihelion, as seen for 17P. So, if the comet is

generally inactive on a rather dark surface and experiences an outburst as

described, the net gain in magnitude can be quite high.

 

 

 

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie kometa się rozpada!

 

17p_holmes.jpg

 

a było to dziś w nocy.

 

Ja tu nie widzę żadnego rozpadu... Skąd informacja o rozpadzie?

 

Ogólnie są duże szanse na to, że kometa się rozpadła, niemniej jednak jak na razie nie ma żadnej obserwacji dokumentującej ten rozpad...

 

A co do zdjęcia to widać na nim jądro i uwonlniony z niego materiał w postaci "stożkowatej chmurki", która z pewnością nie jest fragmentem jądra...

 

Pozdrawiam

Piotrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fotki z rozpadku są z netu.

http://autostarsuite.net/photos/bobt/image...62/498x375.aspx

 

Poza tym widac, juz nawet na zdjęciach Adam Tomaszewskiego, np. http://img454.imageshack.us/img454/6314/10swp8.jpg

 

Warto też zobaczyc animację stworzoną ze zdjęć przez Maike Meyera

http://www.astrocd.pl/download/17p.avi (80kB)

 

Polecam, http://tech.groups.yahoo.com/group/comets-ml/messages/

 

 

 

 

Ja tu nie widzę żadnego rozpadu... Skąd informacja o rozpadzie?

 

Ogólnie są duże szanse na to, że kometa się rozpadła, niemniej jednak jak na razie nie ma żadnej obserwacji dokumentującej ten rozpad...

 

A co do zdjęcia to widać na nim jądro i uwonlniony z niego materiał w postaci "stożkowatej chmurki", która z pewnością nie jest fragmentem jądra...

 

Pozdrawiam

Piotrek

 

Dlatego napisane jest "PRAWDOPODOBNIE". A czy uwolniony materiał to nie w pewnym sensie rozpad? Oczywiście nie chodzi tu o jakieś wielkie fragmenty, ale coś się tam dzieje. Warto pamiętać o względnym położeniu komety względem Ziemi i Słońca http://www.astrocd.pl/orbity/17p_holmes.htm

 

Przydało by się skierowanie czegoś dużego w celu dokładnego sfotografowania. Tak tylko na razie domysły.

Edytowane przez Marek Substyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe kometa od momentu osiągnięcia maksymalnej jasności nie robi się słabsza!

Od środy wieczora do dzisiejszego poranka, ma stałą jasność oscylująca przy +2 mag.

Mimo ciągłego zwiększania się odległości Ziemia-Kometa oznaczało by to że ciągle się coś tam dzieje.

 

2007-mag2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko wskazuje, że ten jasny punkt na zdjęciu, to właściwe jądro komety. To co wziąłem za jądro jest w rzeczywistości pseudojądrem powstałym z wyrzuconego przez kometę materiału.

 

Niezależnie od interpretacji 17P/Holmes funduje nam piękny spektakl! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe kometa od momentu osiągnięcia maksymalnej jasności nie robi się słabsza!

Od środy wieczora do dzisiejszego poranka, ma stałą jasność oscylująca przy +2 mag.

Mimo ciągłego zwiększania się odległości Ziemia-Kometa oznaczało by to że ciągle się coś tam dzieje.

 

Tak się składa, że odległość Ziemia-kometa się zmniejsza, choć bardzo powoli i w zasadzie zmiana ta nie ma żadnego wpływu na jasność komety. Teraz kometa znajduje się 1.63 j.a. od Ziemi a najbliżej nas będzie 6 listopada - 1.62 j.a.

Zwiększa się natomiast odległość kometa-Słońce, co w normalnej sytuacji przekłada się na spadek jasności komety. Kometa rzeczywiście jest bardzo aktywna i cały czas coś się tam dzieje, jednak bardziej bezpośrednim dowodem na to jest jasne jądro.

Gdyby nawet aktywność komety ustała zupełnie, to i tak przez jakiś czas jej jasność spadałby powoli, "rozlewając" się tylko na większy obszar.

 

A co do rozpadu, to zazwyczaj rozpadem nazywa się rozdzielenie jądra na kilka fragmentów o podobnych rozmiarach. Wyrzucenie chmury materii (która zresztą może zawierać jakieś niewielkie odłamki jądra) rozpadem zazwyczaj nazywane nie jest.

Na razie nie ma żadnych dowodów na to, że jądro komety się rozpadło...

 

Pozdrawiam

Piotrek

Edytowane przez Piotrek Guzik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E ja na tych ostatnich fotkach nie widzę żadnych oznak rozpadu jądra a jedynie fakt gwałtownej emisji drobnej materii z jądra.

 

Fotka Jacka bardzo ładnie przedstawia (jeśli obraz nie jest wynikiem obróbki fotki - a raczej nie jest) sam proces emisji materii z jądra komety. Jak widać nastąpił jeden gwałtowny wybuch dodatkowo połaczony z poźniejszym zwiększeniem emisji.

 

Pomysł na wybuch:

Kometa ucieka nam od Słońca. Podczas obecnej rundy wokół naszej gwiazdy jądro komety zwiększyło swoją aktywność, teraz kometa ucieka nam w przestrzeń oddalając się od Słońca. W wyniku spadku energii dostarczanej do jądra jej zewnętrzna otoczka zestala się szybciej niż wnętrze. Taki stan rzeczy powoduje wzrost ciśnienia gazów wewnątrz jądra gdy siły nacisku na zewnętrzną zestaloną otoczkę osiągną wartość graniczną następuje jej przerwanie i gwałtowna emisja materii w przestrzeń.

Dlaczego w innych kometach nie wygląda to tak jak w Holmes?

Jak wiadomo komety to kosmiczne śmieci, zlepek materii stałej (grubszej czy też pyłów), wody, zestalonych gazów, itd.

W innych kometach procesy przebiegaja podobnie jak w przypadku 17P Holmes, w miarę zbliżania do Słońca szybkość procesów zachodzących w jądrze rośnie, potem gdy kometa oddala się od Słońca procesy emisji gazów i drobnej materii zanikają (najszybciej na powierzchni). Gazy uciekaja z jądra np. szczelinami, takie szczeliny zgodnie z prawami fizyki powstają w najsłabszym miejscu powierzchni jądra komety. Im bardziej zróżnicowany jest skład komety(zarówno pod względem fizycznym jak i chemicznym) tym większe są różnice sił spajających poszczególne części jądra i tym większe jest prawdopodobieństwo powstania szczelin które stanowią swoisty zawór bezpieczeństwa.

Widoczne 17P Holmes a szczególne zewnętrzna część jej jądra jest bardzo jednorodna (drobny pył i zestalone gazy o niemal jednorodnym składzie) taka budowa gwarantuje utworzenie "skorupki" o równomiernej wytrzymałości, gdy siły wewnetrzne (ciśnienie) przekraczją możliwości wytrzymałościowe tejże "skorupki" następuje jej rozpad i odrzucenie materii w przestrzeń. Taka jednorodna otoczka jądra pęka tak jak bańka mydlana rozpraszając się w jednej chwili w bardzo drobną materię i ucieka na zewnatrz tworząc pierścień zewnętrzny, który widać na zdjęciu Jacka, będzie sie on w miare rozpraszania materii przez najbliższy czas robił bardziej widoczny potem zaniknie.

Hipotezę budowy komety i przebiegu zdarzeń, którą tu postawiłem może również potwierdzać fakt że 17P Holmes ma już za sobą taki wybuch który nastąpił w przeszłości, niemal w identycznej fazie jej obiegu wokół Słońca.

Edytowane przez mario2005
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa, że odległość Ziemia-kometa się zmniejsza, choć bardzo powoli i w zasadzie zmiana ta nie ma żadnego wpływu na jasność komety. Teraz kometa znajduje się 1.63 j.a. od Ziemi a najbliżej nas będzie 6 listopada - 1.62 j.a.

 

Mój błąd. Zasugerowałem się wizualizacją a nie danymi. <_<

Ale soro odległość się nie zmienia i jasność nie spada to i tak dobrze :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej przedstawiam mniej więcej koncepcję zawartą w pierwszym podesłanym przeze mnie kilka godzin temu tekście:

 

 

Kluczowe znaczenie ma fakt, że kometarne jądra mają bardzo zróżnicowane gęstości. Biorąc pod uwagę te o najmniejszej gęstości można sobie wyobrazić jądro, w którym z upływem czasu poprzez utratę substancji lotnych powstaje bardzo duży obszar zajęty przez bardzo delikatną podobną do plastra miodu strukturę (zbudowaną głównie z pyłu).

 

Jądra kometarne mające nieregularne kształty, nieregularną rotację a może nawet nieregularną grawitację wytwarzają rosnące siły naprężeń, jeśli obszar znajduje się daleko od centrum rotacji. W którymś momencie kruchy materiał budujący "plaster miodu" może nie wytrzymać naprężeń i cała struktura może runąć, przy czym zjawisko to może objąć obszar o powierzchni kilku kilometrów kwadratowych oraz o przekroju poprzecznym rzędu kilku kilometrow kwadratowych. W wyniku takiego procesu zostałyby uwolnione z komety olbrzymie ilości pyłu, choć niekoniecznie musiałoby to doprowadzić do rozpadu jądra. Całkowita strata masy moglaby wynosić tylko kilka procent masy jądra.

 

Taki scenariusz wyjaśnia rownież występowanie wtórnego wybuchu kilka tygodni po pierwszym. Ziemskie obserwacje zjawisk związanych z zapadaniem się jakichś struktur pokazują, że często po zapadnięciu się czegoś pozostaje jeszcze duża niestabilność materiału, która trwa dość krótko - do momentu, kiedy dojdzie do kolejnego zapadnięcia o ogólnych cechach bardzo podobnych do pierwotnego zdarzenia.

 

Dodatkowo taki wielkie pojaśnienie komety powinno być spowodowane prawie zupełnie przez sam pył z niej uwolniony, a widmo komety 17P aktualnie tylko nieznacznie odbiega od widma słonecznego, co wskazuje na to, że większość dochodzącego do nas z komety promieniowania to odbite promieniowanie słoneczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.