Skocz do zawartości

Prokreacja znanych bliźniaków - IC410/NGC1893


Adam_Jesion

Rekomendowane odpowiedzi

Aż trudno uwierzyć, ale dzisiaj miałem bezchmurne niebo. Dziwne uczucie ;)

 

Postanowiłem przetestować nową kamerę - czyli potocznie zwane "pierwsze światło". Niestety, pogoda wyglądała na ładną tylko pozornie. Seeing był chyba najgorszy, jaki u mnie widziałem. Masakra... z guiderem nie dało się nic zrobić, więc wyłączyłem go.

 

To co widzicie na fotce to 1 klatka (po krzywych i odjęciu darka). Widać, że kamera (chip KAF3200ME) ssie światło naprawdę solidnie. QE bliskie 90% robi swoje.

 

Gwiazdy są fatalne, do tego brak korektora komy (dorabia się adapter) nie upiększył zdjęcia. Wysmażonych mam 10 takich klatek. Jutro pewnie je poskładam do kupy.

 

ngc1893test.jpg

 

UPDATE: Dodałem wersje ostateczną (większą), czyli 100 min Ha.

 

ngc1893_ok.jpg

 

UPDATE2: Doświetlony kolor Ha, SII, OIII (Nowy Meksyk). Jako Luminancja użyta informacja z Ha zebrana w poprzedniej sesji. W sumie około 6 godzin materiału. Kolor nierzeczywisty.

 

NGC1893_ok.jpg

 

oraz wersja w palecia Hubble'a:

 

NGC1893_hubble.jpg

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no Panie - nieźle wyszły te plemniki...

 

hehe - ciekawy obiekt tak swoja drogą

Czekam na wersje końcową.

 

No panowie z większymi rurami i lepszymi detektorami - czas zacząć robić użytek i dostarczać przyjemności wzrokowych bo ja zanudzam standardami w ramach nauki B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam coś źle złożyłeś chyba... Jakieś takie rozjechane...

 

Dobrze złożyłem... nie czytałeś pierwszego postu. :D Jak materiał pojechany, seeing kiła, to nic już się nie zrobi... przynajmniej wg mnie nie ma to żadnego sensu. Do tego jasny newton bez korektora (czekam na adapter) więc koma i inne przywary dają o sobie znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze złożyłem... nie czytałeś pierwszego postu. :D Jak materiał pojechany, seeing kiła, to nic już się nie zrobi... przynajmniej wg mnie nie ma to żadnego sensu. Do tego jasny newton bez korektora (czekam na adapter) więc koma i inne przywary dają o sobie znać.

 

Tak byłem zaaferowany że może nie doczytałem :szczerbaty: A ty proszę pisz zawsze z jakim zestawem robione, jakie czasy bo to istotne informacje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak daleko jest ten obiekt, ale jeśli to 59 LY, to może udało Ci się zarejestrować historyczny moment poczęcia słynnych braci. Tylko który jest który? :wacko:

Ten jeden zdaje się mieć pieprzyk ;-)

 

 

Gratuluję nowego sprzętu Adam. Czekam na kolejne foty rzadkich obiektów, bo te pospolite to chyba zostawicie lustrzankowcom :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten jeden zdaje się mieć pieprzyk ;-)

Gratuluję nowego sprzętu Adam. Czekam na kolejne foty rzadkich obiektów, bo te pospolite to chyba zostawicie lustrzankowcom :-)

 

A dziękuję. Na razie nie odpuszczę tego obiektu. To była tylko próbka... w ramach pierwszego światła. Po pierwsze, korektor komy muszę zamontawać, po drugie doświecić jeszcze OIII i SII. Nie wiem, czy w jego wypadku będzie sens dopalać jeszcze RGB. Oj zejdzie się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświetliłem kolor. Na razie wszystko w formie ciekawostki i zabawy. Żeby zrobić to zdjęcie porządnie, potrzebuje zassać jeszcze raz Ha, które użyje jako Luminancję.

 

Tak samo muszę zrobić nowe klatki SII i OIII. W tej chwili świeciłem jest po 10 min. Docelowe będą miały po 30 lub 60 min. każda.

 

Informację w wąskich filtrach SII, OIII i kolor z Ha zebrane w czasie zlotu u Jacka, z tym, że w Nowym Meksyku (TOA 150, Paramount ME). :szczerbaty: Seeing tego dnia wynosił około 1". Niestety - źle ustawiłem focus i klatki "trochę" się rozjechały. Dlatego musiałem użyć detalu z poprzedniej sesji spod Warszawy.

 

NGC1893_ok.jpg

 

Druga wersja w tzw. palecie Hubble'a.

 

NGC1893_hubble.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem to szczęście oglądać proces obróbki koloru tego zdjęcia na własne oczy, ale może Adam byś opisał tak z grubsza na czym ona polega? bo efekt jest porażający!

Przyłączam sie do prośby. Chętnie bym przeczytał jak nakłada się kolor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyłączam sie do prośby. Chętnie bym przeczytał jak nakłada się kolor.

Tu nie jest kwestią obróbka, tylko materiał, a konkretnie świecenie w wąskich pasmach (zjonizowane części struktury mgławicy), których kolor jest umowny. Bardziej w tej filozofii chodzi o pokazanie detalu, różnic, gazów, etc., a nie wykonanie zdjęcia poprawnego w kontekście "widzenia kolorów". Robiąc zdjęcie układu krwionośnego wstrzykuje się "kontrast" po to, żeby zobaczyć strukturę układu, a nie po to, żeby zdjęcie było ładne.

 

Faktycznie, w fotografii wąskopasmowej paletę można dobrać tak, że zdjęcie niesie za sobą duża informację "naukową", a jednocześnie jest efektowne z punktu widzenia "oglądacza niedzielnego".

 

Do fotografii wąskopasmowej (narrowband) stosuje się głównie 3 filtry, które potocznie określane są jako:

 

1. Linia H-alpha, wąski wycinek widma widzialnego w zakresie 656.3 nanometrów, czyli kawałek "czerwieni". Widmo to odpowiada świecieniu zjonizowanego Wodoru.

2. Linia OIII*1 - jak wyżej, tylko w zakresie 500.7 nm, zjonizowany Tlen,

3. Linia SII*2 - jak wyżej, zakres 672.4 nm, zjonizowana Siarka.

 

*1) Tak naprawdę, linia [OIII] nie jest linią pojedynczą. Podwójnie zjonizowany tlen świeci w 2 liniach - 495.9 nm oraz 500.7 nm. (zielony i niebieski).

 

*2) [sII] Siarka to też doublet, w rzeczywistości świeci w widmach 671.6 nm oraz 673.1 nm. W tym wypadku obydwie linie znajdują się w czerwieni, tak samo jak Ha. Stosując Ha i SII w dwóch różnych kanałach uzyskujemy znacznie zwiększenie kontrastu przez co pozwala wydobyć detal, który w samym RGB byłby całkowicie niewidoczny.

 

Na rynku można spotkać wiele typów poszczególnych filtrów. Pomijając inne aspekty danych egzemplarzy (np. powłoki, grubość, skuteczność blokowania innych zakresów, etc.), głównym czynnikiem je odróżniającym jest szerokość przepuszczanego widma.

 

Na rynku, w tej chwili, dostępne są filtry działające w przykładowych wartościach nm: 3, 5, 6, 7, 10,... 35 nanometrów, itp. Ponieważ filtry wąskopasmowe przepuszczają bardzo wąską część widma, jak łatwo się domyślić, są bardzo ciemne - co przekłada się bezpośrednio na czułość kamery. W zasadzie wszystkie filtry z jednocyfrowym "nm" nadają się tylko i wyłącznie do wysokoczułych wyspecjalizowanych kamer astro-ccd. Filtrami o wartości kilkunastu nm i więcej (zalecane >30 nm) można próbować bawić się w narrowband za pomocą popularnych aparatów DSLR.

 

Co daje nam bardzo wąski filtr? Różnica między np. 6 nm, a 35 nm jest gigantyczna. Wynika to z tego, że separacja np. zjonizowanej siarki jest znacznie skuteczniejsza w filtrze 6 nm (3 nm to już masakra) co daje nam zdecydowanie większy kontrast uzyskanego materiału. Trzeba sobie uświadomić, że filtr nic nam nie wzmacnia, jak potocznie się rozumie. Filtr wycina resztę widma, zostawiając to pożądane. Poza samym wyciętym świeceniem tła kosmosu, czy mgławic, odpada nam sporo zanieczyszczeń lokalnych (LP), a nawet świecenie atmosfery przez Księżyc w pełni (oczywiście nie w pełnym zakresie). Nie mnie, w czasie pełni można wykonywać spektakularne fotografie, które w normalnym, szerokim widmie RGB, nie byłyby w ogóle możliwe.

 

Podsumowując (w dużym uproszczeniu) - im węższy filtr (mniejsza wartość nm), tym bardziej kontrastowe zdjęcie (znacznie dokładniej widoczne detale struktur mgławic).

 

Wszystko brzmi pięknie, wyniki światowych liderów są porażające, a zdjęcia wyglądają jak z teleskopu Hubbla, który w zasadzie wypromował efektowną fotografię Ha, SII, OIII. Gdzie jest haczyk? Przede wszystkim w czułości kamery, a co za tym idzie - czasach ekspozycji. Jeżeli nie możemy subekspozycji świecić naszym setupem 20, 30, a w przy wielu obiektach nawet 60 min, to narrowband może nie być dobrym pomysłem. O ile samo Ha jest wykonalne mniej czułymi kamerami, to dodatkowe widma już nie bardzo - delikatnie mówiąc. Po prostu - wiele obiektów w Ha świeci naprawdę bardzo mocno, co pozwala je rejestrować nawet DSLRem. Z drugiej strony, to że się da, nie znaczy, że będzie nam się chciało to robić. Na ogół, większość astrofotografów DSLRami po pierwszych, w sumie udanych próbach, daje sobie spokój, albo zmienia kamerę.

 

Jest jeszcze jeden ważny aspekt, zestaw dobrych filtrów kosztuje kilka tysięcy dolarów, co też nie przyczynia się do szalonej popularności. Jest jednak alternatywa do filtrów np. Astrodona. Baader Planetarium ze swoją serią filtrów wąskopasmowych pozwolił wielu ludziom osiągnąć świetne efekty relatywnie niewielkim kosztem (w porównaniu do innych producentów). H-alpha 7 nm od Baadera niewiele ustępuję Astrodonowi 5 nm, a przynajmniej w zdjęciach nie musimy tego w ogóle dostrzec.

 

Na temat zbierania takiego "pierwiastkowego" materiału niewiele trzeba pisać, bo zwyczajnie niczym się nie różni od standardowych procedur. No może poza jednym "mankamentem", o którym już wspominałem - czas ekspozycji. Materiał z 3 filtrów obrabia się na ogół zupełnie osobno, czasami doświetla się jeszcze Luminancję czystym filtrem, a następnie wszystko składa się do kupy w Photoshopie.

 

Powstaje pytanie, jak przyporządkować poszczególne kanały RGB do Ha, SII, OIII. No i tu jest sporo możliwości. Albo kreatywne mixy, albo używamy takich zestawów, jak reszta świata. Najbardziej popularnym przyporządkowaniem kolorów jest tzw. paleta kolorów Hubble, czyli dokładnie taka, jaką używa team obrabiający materiał z teleskopu Hubble. Każdy pewnie widział słynne zdjęcie "Pillars of Creation" w M16:

 

http://hubblesite.org/gallery/album/entire...ion/pr1995044a/

 

Jest dobrym (i słynnym) przykładem fotografii narrowband i co najważniejsze, istnieje możliwość dokładnego odtworzenia wyglądu tego zdjęcia ze swojego materiału. No może, poza małym detalem - rozdzielczością ;)

 

Paleta Hubble'a reprezentuje kolory w następujący sposób:

Ha <> Green

OIII <> Blue

SII <> Red.

 

Dalsza obróbka takiego zdjęcia polega głównie na zabawie krzywymi (na pojedynczych kanałach) w celu zbalansowania wzajemnych relacji i kontrastów między powstałym w ten sposób RGB. Nie jest to trudne, ale wymaga "czucia" kolorów RGB i ogólnego rozumienia kanałów. Nie ma co pisać, trzeba się pobawić samemu.

 

Jeżeli ktoś do tej pory nie opanował obróbki astrofotografii RGB w stopniu co najmniej dobrym, to chyba nie jest dobrym pomysłem zaczynanie od narrowbandu.

 

Ja zakochałem się w tym typie astrofotografii, a co najważniejsze, skompletowany zestaw pozwala mi dobrze wejść w ten świat. Robiłem testy fotografując wąskimi filtrami teleskopem w Nowym Meksyku i powiem Wam, że różnica w jakości takiej ekspozycji jest bardzo niewielka. 10 min. bardzo wąskiego Ha z Nowego Meksyku wygląda podobnie, jak to samo 10 min. wykonanie 30 km od Warszawy. Natomiast kiedy ustawiam ekspozycję RGB, to różnice są już masakryczne. Inaczej mówiąc, z terenu Polski można robić fotografie narrowband nieustępujące wyglądem tym, które robi się w Nowym Meksyku, który przecież jest kultowy dla astrofotografii. Co innego seeing, dostępność czystego nieba, etc. Tu nie ma co gadać...

 

To chyba tyle... A miałem już nie pisać elaboratów, bo i tak nikt ich nie czyta ;):szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

To chyba tyle... A miałem już nie pisać elaboratów, bo i tak nikt ich nie czyta ;):szczerbaty:

noo, ale ten się z przyjemnością czyta

i kupa wiedzy przy okazji :)

 

ale właśnie czemu tak?

Ha <> Green

OIII <> Blue

SII <> Red.

 

jakoś tak sie kojarzy że Ha to czerwony płomień, tlen (O) - każdy widzi - niebieski (bo przecież atmosfera daje taki odcień na odległych obiektach)

siara (S) też jakaś taka żółta przecież?

 

to czy to nie jest jakiś rodzaj negatywu?

próbowałem zrobić, ale naturalnie tło białe, gwiazdy wychodzą czarne

 

NGC1893_hubble2.jpg NGC1893_hubble3.jpg

Edytowane przez sumas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

noo, ale ten się z przyjemnością czyta

i kupa wiedzy przy okazji :)

 

ale właśnie czemu tak?

jakoś tak sie kojarzy że Ha to czerwony płomień, tlen (O) - każdy widzi - niebieski (bo przecież atmosfera daje taki odcień na odległych obiektach)

siara (S) też jakaś taka żółta przecież?

 

to czy to nie jest jakiś rodzaj negatywu?

próbowałem zrobić, ale naturalnie tło białe, gwiazdy czarne wychodzą

 

NGC1893_hubble2.jpg

 

A niedokładnie Pan czytał ;)

 

Zarówno Siara, jak i Wodór świecą w ogólnie zwanej czerwieni. Siara leci trochę w głębszą czerwień, stąd całkiem sensowny pomysł wykorzystania tej informacji w czerwonym kanale. Zjonizowany Wodór tworzy specyficzne formacje gazowe, które aby skontrastować przerzuca się do Zielonego. Dzięki temu zaczynami widzieć po prostu te Wodorowe części struktur, które gdybyśmy dali w czerwień razem z SII, to by się zlały.

 

Może tak będzie zrozumiałe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.