zakup teleskopu w celach fotołowów

[michal_90210]

Mam sporą lornetkę(20x50, kąt 3,5'), używam cyfrówki z 222mm (dane techniczne jej obiektywu) do podglądania zwierząt. Chciałbym zająć się tym bardziej poważnie (mam wiedzę nt. gatunków zwierząt). Jednak odstrasza mnie cena superteleobiektywu (ok 23 tys. zł).

 

Czy warto kupić zamiast niego mały, tańszy teleskop. Czytałem, że można robić zdjęcia z użyciem teleskopu prostym aparatem (przynajmniej nieba). Czy ktoś może poprostu przetestować mając teleskop - jak to jest nie patrząc w niebo a w dal okolicy?

 

Jeśli tak to jaki?

 

Z góry dzięki

[grzybu]

Poszukaj w googlach hasła: digiscoping

[Gość cygnus]

Ja posługuję się dwoma klasycznymi lustrzankami: Canonem EOS 1000 FN (zabytek) oraz Nikon N 55. Fotografuję dzikie ptactwo.

Używam w tym celu tanich obiektywów:

do Canona - Tamron AF 80-210, F/4.5-5.6

do Nikona - Sigma DG Macro 70-300, F/4-5.6

Ale oprócz tego - starego, manualnego lustrzanego Rubinara 1000, F/10.

 

Do Rubinara używam dwu przejściówek M42/T2 - T2/bagnet Nikon. Żeby udało się zogniskować na nieskończoność - obiektyw jest nieco przerobiony, usunięto blokadę ostrości.

 

Daje się fotografować, w ustawieniu ręcznym parametrów fotografowania, no i ręcznie trzeba ostrzyć, autofocus Nikona nie pomaga nastawić ostrości. Przy metrowej ogniskowej konieczne jest użycie stabilnego (czyli też ciężkiego) statywu. Ostrzenie nie jest łatwe, bo w moim egzemplarzu Rubinara bardzo ciężko chodzi gwint, ale jest to możliwe, jeśli obiekt zdjęciowy nie porusza się zbyt szybko w kierunku aparatu.

Myślę teraz o zakupie refraktora 650 mm / f:6.5, też mam zamiar używać go okazjonalnie do fotografowania.

Generalnie - daje się fotografować refraktorami albo katadioptrykami, tylko że brak autofokusu a i parametry naświetlania przeważnie należy ustawiać ręcznie. To już zależy od użytego aparatu fotograficznego.

Oczywiście im lepszy teleskop tym lepszy będzie obraz, czyli wiadomo, że APO da lepsze obrazy niż achromat. Ale Sigma której używam nie jest w wersji APO i jakość jest dla mnie wystarczająca do powiększeń 30x40.

 

Z Rubinarem (który jest katadioptrykiem) występuje jeszcze jedno zabawne zjawisko: na matówce widzę na środku obrazu złotego koloru koło (coś jakby żółty przezroczysty krążek), prawdopodobnie to jest lustro wtórne oświetlone światłem wpadającym przez wizjer. Tego oczywiście na zdjęciach nie widać, ale przy pierwszych próbach byłem zaszokowany tym zaskakującym dla mnie artefaktem.

 

Pozdro - Miłek

[Gość cygnus]

Generalnie - żeby fotografować teleskopem musisz mieć lustrzankę, adapter umożliwiający mocowanie lustrzanki do teleskopu, no i pewność, że po takim połączeniu wyostrzysz teleskop na nieskończoność.

No i jeszcze SOLIDNY statyw fotograficzny i odpowiednia przejściówka umożliwiająca zamocowanie teleskopu.

Na ogół statywy astronomiczne nie bardzo się nadają do fotografii, chociaż montaż Alt-Z można wykorzystać.

Czy da się wykorzystać pomiar światła w aparacie - na ogół nie, ale może w niektórych aparatach będzie to możliwe. Nastawianie ostrości będzie musiało być kontrolowane wizualnie, na matówce.

Nie będziesz miał możliwości PRZESŁONIĘCIA obiektywu po nastawieniu ostrości, więc potrzebne będzie bardo dokładne ogniskowanie, tymczasem w dzisiejszych lustrzankach autofocus nie ma na matówce żadnych pomocy do nastawiania ostrości. A może użyć starszego sprzętu - aparatu z dalmierzem klinowym albo mikrorastrem? Chociaż to zwykle współpracuje z dość jasnymi obiektywami, więc teleskop będzie za ciemny. Praktikowskie mikrorastry czy lupy dwupolowe w ogóle się do tego nie nadawały, a Zenity to już koszmar (strasznie ciemna matówka).

Edytowane 27 Lutego 2008 przez cygnus

[Jarek]

Michał, a jaki to aparat i z jakiej odległości chciałbys robić zdjęcia? Domyslam sie,że jest to kompakt z niewymienną optyką. Zdradź, jaki to konkretnie model. Niektóre nadają się do łączenia z lunetami, inne średnio, ze względu na konstrukcję obiektywu. Chodzi o problemy z winietowaniem. Najgorzej pod tym kątem wyglądają ultrazoomy z jasnymi obiektywami. Wiele cyfrówek ma natomiast możliwość podłączenia nasadkowego telekonwertera -może to byłoby rozwiązanie dla Ciebie? Istotne jest, jakiej efektywnej ogniskowej potrzebujesz. Jeśli w granicach 300-400mm, to powinno wystarczyć, biorąc pod uwagę spore maksymalne tele Twojego aparatu [222mm]. Z dobrej klasy telekonwerterem 2x [w praktyce mają często ok. 1.8x, jak mój skądinąd dobry, jak sie okazało w praniu, Soligor] wyciagnąłbyś ok. 400mm ogniskowej. Sprawdzony w boju [nie przez mnie] dobry Raynox 2200, który ma krotność zgodną z deklarowaną ok. 2.2x, da Ci już ok. 480mm ogniskową, co jest nie do pogardzenia. Zaletą tych nasadek jest to,że nie redukują światła obiektywu, w odróżnieniu do konwerterów montowanych w lustrzankach między body a obiektyw. Mogę trochę pomóc przy doborze odpowiedniego modelu, jako praktyk.

Inne rozwiązanie, to zakup któregoś z tych ultrazoomowych kompaktów z ogniskowymi ponad 300mm na końcu, ale ja bym unikał wszystkiego, co ma napisane zoom [więcej niż] 10-12x -kwestia jakości zdjęć

Oczywiście pozostaje wersja radykalna, czyli lustrzanka plus teleobiektyw albo podłączenie jej do jakiejś lunety w ognisku głównym -to jest rozwiązanie generujące największe możliwości i najmniej ograniczeń.

Pozdrawiam

-J.