Skocz do zawartości

Niecodzienny seans w Planetarium


Hermes1937

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

zastanawiałem się, gdzie umieścić ten post. Zdarza się w naszym planetarium, że prowadzony seans ma niecodzienny przebieg; czasami są nawet zabawne. :D Ale po dzisiejszym (30.10.2008) seansie w Planetarium w Warszawie uznałem, że jego opis na pewno nie nadaje się do działu z cyklu "śmiechu warte"... :o

 

Na seans pt: "Ruchy Ziemi" przyszła grupa uczniów jednej ze szkół warszawskich. Nie podam ani z której klasy, ani nawet z której szkoły... Powiem tylko tyle - jednej ze szkół na warszawskim Ursynowie (a dodam, że 10 czy 20 lat temu ta szkoła była wpisywana w planetarium na nieoficjalną "czarną listę" tych szkół, których uczniowie zachowują się czasami wręcz skandalicznie... :o )

 

Seans zaczął się od uciszania zbyt głośnej grupy, a nauczycielka kilka razy przesadzała uczniów, aby niektórzy z nich nie siedzieli obok siebie... :o Kiedy już zaczęło się robić ciemno, usłyszałem wśród kilku uczniów jakby zaniepokojenie, a po chwili nauczycielka zaczęła wyprowadzać tych. którzy chyba spanikowali w ciemności... :o

Kiedy wreszcie przeszedłem do opisu widocznego nieba, reakcja uczniów na moje pytania wskazywała nie tylko na ich brak zainteresowania astronomią, ale także na słabą wiedzę grupy.

Stwierdziłem, że kontynuowanie opisu wyglądu jesiennego nieba nie ma sensu, więc postanowiłem seans skrócić i zakończyć go główną częścią poświęconą ruchom Ziemi w kosmosie.

 

Zadałem podstawowe pytanie:

- Jakie ruchy wykonuje Ziemia ? (w szkołach uczy się tylko o dwóch - obrotowym i obiegowym)

Po chwili dziwnej ciszy słyszę:

- Nas jeszcze nie uczono, że Ziemia się porusza... :o :o

- O tym, że Ziemia się obraca wokół osi nie słyszeliście ???

- Nie... :o

W tym momencie dodałem jeszcze pytanie w rodzaju:

- To może przybyliście wehikułem czasu z epoki Ptolemeusza ?

Cisza.... (chyba milczące potwierdzenie ;D)

 

Pominę szczegóły kilku kolejnych chwil przy pokazie projektora Układu Słonecznego (chociaż nawet nie wiem, po co go włączyłem - to nie miało sensu...)

Po kilku minutach zakończyłem seans. Dokładniej objaśniać ruch obiegowy Ziemi wokół Słońca, wyjaśniać, co to są koniunkcje, opozycje etc... nie miało sensu - dla tych uczniów Ziemia była najwyraźniej wielką, płaską i nieruchomą tarczą...

 

Hermes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A obecna SUPERGWIAZDA z uporem lansowana przez tv, Jola Rutowicz? Ciekawe czy już wie przez którą część Polski przebiega równik? Niestety pokolenie młodzieży nie ma ŻADNYCH autorytetów. Większość tych, które myśmy uznawali, po prostu dzisiaj zeszmaciła się. Poza tym czego oczekiwać od młodzieży chowanej na telewizji i pisemkach typu "Bravo Girl", gdzie problemem 13-latki jest nie zaliczenie przyrody, tylko czy może pozwolić obmacywać się chłopakowi. Mam 12-letniego syna i widząc jak przebiega jego kształcenie w szkole mogę stwierdzić jednoznacznie: Jeśli z żoną nie zrobimy czegoś we własnym zakresie (dodatkowe zajęcia, zmuszanie do czytania książek, a nie tylko tv), to wychowamy egoistycznego debila. Na szczęście daje się jakoś kształtować i wiem, że nie miałby problemu z odpowiedzią na pytanie dotyczące ruchów Ziemii. :D Z przerażeniem patrzę na to, kto będzie płacił podatki, kiedy będę emerytem.

EDIT: I nie jest to wina nauczycieli, tylko idiotycznie ułożonego programu.

Edytowane przez sawes1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hermesie nie poddawaj się!!

rozumiem, że taki "pokaz" musi strasznie dołować i zniechęcać, a nuż może za kilka, kilkanaście lat, dowiesz się gdzieś przypadkiem, że Twój pokaz wywarł na kogoś tak ogromny wpływ taki, że był on był motorem jego przyszłych działań czy poczynań, a będzie to jakiś laureat Nobla czy Fieldsa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hermesie nie poddawaj się!!

rozumiem, że taki "pokaz" musi strasznie dołować i zniechęcać, a nuż może za kilka, kilkanaście lat, dowiesz się gdzieś przypadkiem, że Twój pokaz wywarł na kogoś tak ogromny wpływ taki, że był on był motorem jego przyszłych działań czy poczynań, a będzie to jakiś laureat Nobla czy Fieldsa :)

Cóż, taki jest efekt prowadzenia całej klasy na jakieś ukulturalnienie.

Rok temu byłem w Polsce niedługo, koło tygodnia. Właściwie tylko dwa razy wylazłem z domu: na zebranie PTMA (z tego samego pokolenia młodzieży pochodzą też ENTUZJAŚCI, nie tylko astro!), i na film KATYŃ. Miałem nieprzyjemność być na seansie, gdzie parę rzędów za mną siedziała "złota młodzież", przyprowadzona całą klasą przez nauczycielkę.

Oszczędzę opisu zachowania tej grupy.

 

Z drugiej zaś strony - parę lat temu, jak spróbowałem wziąć byka za rogi i na zebraniu PTMA wyliczyłem przy pomocy prostego modelu Słońca temperaturę i ciśnienie w jądrze Naszej Gwiazdy - młodzież siedziała jak trusie, z pootwieranymi buziami, część pilnie notowała! Było mi bardzo miło i naprawdę zrobili na mnie duże wrażenie!

A że cała klasa... No cóż, to jakiś efekt boiskowej publiczności powstaje, dominują grupę najbardziej prymitywne osobniki, których jedyną szansą zaistnienia w tej społeczności jest brylowanie chamstwem, agresją, głupawymi "dowcipami". Nie jest prawdą, że wszyscy są tacy, ale ci inteligentniejsi po prostu siedzą cicho, zamykając się w sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka dzisiejsza młodzież, zero wiedzy

OT: kilka miesięcy temu słuchałem konkursu w radiu (takie pytania dla starszych i młodzieży) i 8 z 10 osób nie wiedziało czy Ziemia krązy wokół słońca czy odwrotnie a 9/10 nie wiedziało ile trwa rok przestępny :D

A te dwie wiedziały? Że Ziemia krąży wokół Słońca? :ha: Przecież to nieprawda!

1) Słońce i Ziemia krążą wokół wspólnego środka masy,

2) W układzie odniesienia związanym z Ziemią to Słońce krąży wokół Ziemi, owszem. Jest to układ nieinercjalny, ale taki opis jest równoprawny z "prawdziwym", jakoby to Ziemia okrążała Słońce.

 

Wracając do konkursu - pytanie było źle postawione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sawes, wypraszam sobie :szczerbaty:

Żartowałem oczywiście.

 

Ale teraz nie żartuję. Chyba najlepiej sytuację dzisiejszej młodzieży zwłaszcza w wieku gimnazjalnym może opisać wam uczeń w tym wieku.

 

Otóż to co powiedział Sawes to święta racja. Gdy widzę w szkole to co się dzieje, to mi ręce opadają.

Dla przykładu. Moja klasa. Jedziemy do kina. W autobusie, większość osób drze się, wygłupia i ludzie patrzą jak na jakichś wariatów. A ja i kilku moich kolegów, wbrew pozorom "wyluzowanych i spoko" palimy się ze wstydu. Jak zresztą nasz wychowawca. W kinie przy ludziach rzucają się popcornem, albo "podjarę" sprawia im to, że na ekranie widać kształt kukurydzy, bo owe jedzenie podrzucają tak, że przelatuje przez promienie świetlne... Koszmar.

 

A co do tych wylansowanych przykładów. Również prawda, ale nie do końca. Większość dziewczyn ma oblepione szafki... Nie, nie ich ulubionymi zespołami muzycznymi. Znaczkami typu CHWDP, regionalna drużyna piłkarska (WKS Śląsk Wrocław) i jakieś takie dziwne rzeczy, o których można gadać na dworze, a nie wystawiać na publikę. A jeśli chodzi o naukę, to lekcja wygląda tak:

-Kaśka, 2^11

-Y...

-No ile to jest?

-Y...

-Dobra, 3^4

-M... to chyba jest 12.

-Oj Kaśka, kaśka... Zastanów ty się dziewczyno nad swoimi ocenami. Masz trzy 1, pięć 2 i jedną 5. A ja w tym roku już nie dam się przebłagać różnymi pracami dodatkowymi. Siadaj.

 

I tak większość. Bo wolą (nie tylko dziewczyny, także chłopacy) gadać o tym, jakich kosmetyków używają, jakie buty do piłki sobie kupią albo o walkach w Tibii. Tylko jak przyjdzie czas egzaminów, to będzie jęk i płacz. Chociaż im to lata... Zresztą pokazują to na codzień.

 

Pozdrawiam.

 

PS.

No i już standardem jest palenie papierosów i comiesięczne nawalanie się w trzy pupy alkoholem, który kupią starsi koledzy.

Edytowane przez Kuba J.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A obecna SUPERGWIAZDA z uporem lansowana przez tv, Jola Rutowicz?

Nie martw się, im bardziej gwiazda jest SUPER tym ma większe szanse skończyć jako CZARNA DZIURA. Czyli zapaść się do punktu, do nicości. Pozostanie tylko to dziwne, niebezpieczne przyciąganie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

pytanie w milionerach - co krąży wokół ziemi: księżyc, słońce, mars czy wenus?

http://lepsze.net/350

 

dodam w takim razie "mały kwiatek" także z teleturnieju "Milionerzy" (jakieś 5 lat temu), pytanie z astronomii:

 

"...Który z wymienionych obiektów może być widoczny z Ziemi w fazie nowiu: ?

a. Słońce

b. Wenus

c. Księżyc

d. Mars

Proszę pamiętać, tylko jedna odpowiedź jest poprawna ..."

 

Byłem bardzo ciekaw odpowiedzi uczestnika teleturnieju - chyba nawet tę jego odpowiedź uznano (wymienił Księżyc). A przecież mamy tu dwie poprawne odpowiedzi !!!

I co by było, gdyby padła nazwa drugiego obiektu, a prowadzący uznał by ją za błędną i tym samym wyeliminował gracza ? Mógłby się pewnie od tej decyzji odwołać. Ale czy w ogóle o tym wiedział ?

 

Hermes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniała mi się scenka sprzed planetarium w Muzeum Techniki W Warszawie. Z młodym wybraliśmy się na prelekcję na temat Układu Słonecznego. Miła starsza pani opowiadała przez godzinkę o poszczególnych planetach. Słuchać jej zaczęło ok. 20 osób. Skończyło trzy. Ja, mój młody i jakiś student. Niestety musiała przerwać, ponieważ wezwano ją do planetarium na seans o letnim niebie. Słuchaczami jak zwróciłem uwagę w większości były te same osoby, które w czasie jej opowiadania odeszły. Zadałem młodemu pytanie retoryczne: Po co oni idą do planetarium? Ten wzruszył ramionami i stwierdził tylko, że bardzo mu szkoda owej pani, ponieważ bardzo ciekawie opowiadała, ale w sumie tylko trzem osobom. Hermes, moja żona pracuje jako nauczycielka w przedszkolu i wcale się nie dziwię, jeśli chcąc komuś dopiec mówi się:"Obyś cudze dzieci uczył". To naprawdę ciężki kawał chleba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak naprawdę te przykłady świadczą o tym, że wtłaczanie WSZYSTKIM całej wiedzy ludzkości w pigułce to strata czasu i ludzkiej pracy... tutaj przerażamy się wiedzą o wszechświecie, a gdzieś na forum biologów ludzie wyrywają sobie włosy z głowy że młodzież nie odróżnia mejozy od mitozy, i tak dalej. tylko że umieszczanie tych rzeczy w programach szkolnych niczego nie załatwia. większości to nie interesuje i nie będzie interesować. można nawet wprowadzić obowiązkowe średnie wykształcenie, ale oznaczać to będzie tylko tyle że jego poziom zostanie odpowiednio obniżony...

zobaczcie jak bardzo inaczej i lepiej wyglądałyby szkolne wizyty w planetarium, teatrze, gdziekolwiek, gdyby brały w nich udział osoby które się tym interesują. czysta intelektualna przyjemność dla nauczyciela i uczniów, a nie wypasanie stada dzikich małp. a większość powinna się uczyć rachunków oraz czytania i pisania, ale porządnie, a nie tak że osoba po maturze nie rozumie instrukcji do żelazka. i wystarczy - jak ktoś więcej nie chce to od razu kształcenie zawodowe, z korzyścią dla niego i jego otoczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to podzielę się miłą historią z Planetarium.

W środę prowadziłem lekcje dla uczniów gimnazjum. Tematem seansu było ogólnie niebo: Jak wygląda, jak się zmienia wraz z upływem czasu oraz co na nim ciekawego możemy zobaczyć.

 

Uczniowie byli bardzo uważni.

Jednak pod koniec seansu spotkało mnie zaskoczenie. Gdy zapaliłem światło okazało się, że ok. 70% grupy zamiast siedzieć na fotelach... leży na podłodze jak na trawie pod prawdziwym niebem!

Na stwierdzenie "Chyba Was trochę w innych pozycjach widziałem przy gaszeniu światła ;)" odpowiedzieli:

- Trochę się rozmarzyliśmy...

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździcie sobie tak po uczniach gimnazjum, a nawet nie macie pojęcia (wynika to z Waszych postów), że są osoby, które wcale nie mają gdzieś nauki. Owszem geniuszem z fizyki to ja nie jestem (średnia z fizyki ok, 4,5), ale lubię ją. Chodzę na dodatkowe warsztaty do Instytutu Fizyki UJ, uczęszczam do PTMA.

Fakt faktem, większość młodzieży jest beznadziejna ale... mam w klasie geniusza chemicznego (3 gim), 2 geniuszy fizycznych i kilku matematycznych.

Oczywiście program jest ubogi, ale jak widać niektórzy robią coś dodatkowo!

I nie każdy czyta "Bravo Girl" itp. Ja bazuję na "Wiedzy i Życiu", "Uranii" i podobnych. Dużo czytam (głównie fantastyka, ale w mojej biblioteczce znajduje się np. Hawking, Heller).

Więc błagam! Nie oceniajcie książki po okładce, a w tym przypadku młodzieży po idiotach.

Edytowane przez Kamil D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździcie sobie tak po uczniach gimnazjum...

Gimnazjum?

A w ogóle to... przeczytałeś cały wątek, czy tylko dwa posty?

 

W Wielkiej Brytanii poziom nauczania w ostatnich latach bardzo się obniżył. Takie jest powszechne przekonanie i tak wskazują badania i wyniki egzaminów. Sporo polskich dzieci uczęszcza tu do szkoły, więc i od tej strony znajdujemy potwierdzenie. W tym samym czasie - ogromne pieniądze przeznaczane są na programy edukacyjne, na pomoce, książki i zabawki edukacyjne które są bardzo tanie i naprawdę wspaniałe. Program udostępniania ON LINE dwu zrobotyzowanych teleskopów umieszczonych na drugiej półkuli po to, by w klasie podczas normalnych lekcji można było prowadzić nocne obserwacje - to tylko przykład akurat z branży tak nam drogiej.

Muzea są po prostu cudowne, interaktywne, zwłaszcza wystawy przeznaczone dla najmłodszych - czasem spotykamy strasznie udziwnione interface, ot, tylko po to, by zaangażować zmysł dotyku, by coś przesunąć, pociągnąć.

Świerzbi mnie aż, żeby opisać parę takich wspaniałych ekspozycji... ale przecież ani ten wątek, ani to forum.

 

A poziom nauczania spada. Tutaj szkoła wygląda zupełnie inaczej, głównie z powodu zupełnie innego stosunku do dzieci. Ale na ten akurat temat wiadomości mam z drugiej ręki, bo moje dzieci cały czas w Kraju.

Gdyby to tylko poziom nauczania. Plaga nożownictwa i gangów młodocianych jest naprawdę poważnym problemem. 27 ofiar śmiertelnych to jest malutki wierzchołek góry lodowej. To tylko ŚMIERTELNE ofiary!

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mnie w najbliższym czasie czeka wykład dla jednego z gimnazjum w Poznaniu :)

I tak po mału zastanawiam się co w ogóle przedstawić i jak aby zainteresować dzieciaki.

Na pierwszy ogień na pewno pójdzie układ słoneczny oraz zdjęcia co bardziej "widowiskowych" mgławic :)

Pokażemy także sprzęt do obserwacji czyli SW EQ 6 Syn Skan, teleskopy i lornetki.

Cudnie by było gdyby spotkanie odbyło się pod wieczór a gdyby jeszcze był Księżyc to byłoby na prawdę widowiskowo.

Ale jak będzie zobaczymy, życie skonfrontuje nas z rzeczywistością i oby nie było tak jak na wykładzie-pokazie u Hermesa :)

Pozdrawiam

Tomek

Edytowane przez Tomuś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Jeździcie sobie tak po uczniach gimnazjum, a nawet nie macie pojęcia (wynika to z Waszych postów), że są osoby, które wcale nie mają gdzieś nauki.

(...) Nie oceniajcie książki po okładce, a w tym przypadku młodzieży po idiotach.

 

opisując w pierwszym poście ten "niecodzienny" seans nawet nie napisałem, czy była to klasa z gimnazjum, czy z SP. Ale, skoro do dziś poprowadziłem co najmniej 5000 seansów w planetarium, mam "jakieś" rozeznanie w poziomie przygotowania uczniów 20 lat temu, 10 i dziś. Zarówno w SP, gimnazjum a nawet w LO (na marginesie - 20 lat temu nie prowadziliśmy seansów dla klas młodszych niż, powiedzmy, II klasa LO).

W każdej grupie w planetarium mogą być uczniowie zarówno z dużą wiedzą (nie tylko astronomiczną) jak i z żadną... Jeśli jednak cała grupa daje się poznać od strony bardzo słabego przygotowania, to na pewno w tym "wina" szkoły. Co ciekawe - zwykle bardziej zainteresowana jest młodzież z innych, często małych miast, niż z dużych (a o Warszawie nie wspomnę).

 

Tak się złożyło, że na następnym seansie (tego samego dnia, 30.10.2008) miałem grupę uczniów z jakiegoś gimnazjum z samych południowych rejonów Polski. I po krótkim czasie, potrzebnym do pozbycia się tremy przez młodzież podczas udzielania odpowiedzi, młodzież aktywnie brała udział w seansie i udzielała odpowiedzi na pytania nawet sporo trudniejsze od tych związanych z programem szkolnym. A na zakończenie seansu nauczycielka podziękowała mi za prawie godzinny seans mówiąc, że na żadnym seansie (z tych, na których ona dotąd była) nie usłyszała tylu ciekawych informacji, a i seans był poprowadzony w nietypowy sposób... Miło to było usłyszeć - zwłaszcza, że nie przypominam sobie, aby w tym roku jakakolwiek nauczycielka z warszawskiej szkoły była zadowolona po (moim) seansie... Ciekawe, co ?

 

Pozostaje mi przytoczyć na zakończenie pewną, nie tak odległą historię z naszego planetarium, a jak później opowiadałem o niej pracownikom innych planetariów w Polsce, to widziałem na ich twarzach niedowierzanie...

Była wiosna 2004 roku, my - obserwatorzy PTMA - przygotowywaliśmy się do obserwacji czerwcowego przejścia Wenus przed tarczą Słońca. Akurat w maju miałem zaplanowany w CAMKu odczyt o tym wyjątkowym zjawisku, więc już pod koniec kwietnia podczas seansów zacząłem mówić o tym zjawisku, zachęcając do własnych obserwacji lub przyjścia na nasze pokazy w PTMA, i oczywiście - do przyjścia na odczyt. Chyba po 10 dniach przekazano mi "odgórnie" pewne polecenie "nie do odrzucenia". Okazało się, że kilka nauczycielek poszło dyrekcji z pretensją, że mówię o zjawisku którego nie ma w programie szkolnym, a więc tracę cenny czas (nauczycielek) na mówienie o czymś niepotrzebnym. I tak musiałem zrezygnować na szkolnych seansach dla szkół warszawskich z informowania o tym, że to tak rzadkie i efektowne zjawisko będzie w Polsce widoczne, a uczniowie w Warszawie będą mogli obejrzeć je na pokazach...

 

Hermes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z pretensją, że mówię o zjawisku którego nie ma w programie szkolnym, a więc tracę cenny czas (nauczycielek) na mówienie o czymś niepotrzebnym.

nauczyciel nie jest rozliczany z tego czy uczniowie zainteresowali się przedmiotem tylko z tego czy program został przerobiony :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kochana Pani Profesor od fizyki w liceum mawiała: "Są dwa rodzaje nauczycieli. Na lekcji pierwszego uczniowie siedzą z rozdziawionymi gębami i myślą 'Jaki on mądry...'. Na lekcji drugiego uczniowie siedzą z rozdziawionymi gębami i myślą 'Jakie to proste...' ".

 

Święte słowa. Miałem w każdej ze szkół (SP, LO, AGH) szczęście stykać się z wieloma nauczycielami/wykładowcami drugiego rodzaju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nauczyciel nie jest rozliczany z tego czy uczniowie zainteresowali się przedmiotem tylko z tego czy program został przerobiony :P

MYLISZ SIĘ!

Program zawiera tzw. podstawę programową, można go rozbudowywać w róźnych kierunkach, niestety, większość nauczycieli NIC NIE PRZERABIA.

Wcale nie są rozliczani z przerabiania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokażemy także sprzęt do obserwacji czyli SW EQ 6 Syn Skan, teleskopy i lornetki.

Cudnie by było gdyby spotkanie odbyło się pod wieczór a gdyby jeszcze był Księżyc to byłoby na prawdę widowiskowo.

Jak im przedstawisz: oto jest SW E6 SkyScan to zainteresowanie masz pewne!

 

Jeśli chcesz, by zainteresowanie było duże a spotykasz się z tą grupą pierwszy raz - musisz być przygotowany na dostosowanie do zainteresowań słuchaczy i mieć kilka wariantów gotowych.

 

Jeśli nie będzie chmur to pokaż im Słońce! Co prawda - jeśli nie ma plam a Ty nie masz żadnego wąskopasmowego filtra slonecznego - nie będzie to bardzo atrakcyjne, ale po dodaniu ZDJĘĆ SŁOŃCA, zarówno zrobionych z podobnego sprzętu w okresie aktywności, jak i najbardziej efektownych fotek z hiper-obserwatoriów to będzie ciekawe dla wielu sluchaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Termin spotkania jest jeszcze do ustalenia z nauczycielem od fizyki, tak więc zostaje kwestai umówienia się albo w ciągu dnia lub po południu. Sądzę że termin popołudniowo-wieczorny raczej w grę nie będzie wchodził, bo zazwyczaj o tej porze rodzice z pociechami chcą już być w domu. Chyba że sami się zainteresuja i przyjdą z nimi :)

Dzięki za podpowiedź odnośnie słońca, zostanie kwestia samej pogody :)

Zawsze mogę im pokazać oprócz sprzętu i podstawowych zagadnień to:

 

http://4d2u.nao.ac.jp/html/program/mitaka/mtk_3D_mode_E.htm

 

http://4d2u.nao.ac.jp/html/program/mitaka/index_E.html

Dzięki Cygnus :Beer:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gimnazjum?

A w ogóle to... przeczytałeś cały wątek, czy tylko dwa posty?

 

Czytałem cały temat.

Pisaliście ogólnie o młodzieży (młodzież to także gimnazjum!), gdzieś nawet podaliście wiek (13 lat) jako przykład czytania głupich czasopism.

Fakt, młodzież zachowuje się skandalicznie ale nie wszyscy. Są wyjątki (ja i moich dwóch kumpli z klasy), często spotykam gdzieś "młodych informatyków" etc.

W szkołach średnich też nie ma 100% chuliganów. Znam kilka osób, które prezentują wysoki poziom (i nauki i kultury).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając Wasze wypowiedzi - odnoszę wrażenie, że świat zbliża się ku końcowi i już nie ma żadnej nadziei. Dzieje się to i tu i tam - u nas, w naszym zaściankowym kraju, gdzie bryluje różowa piękność - i w 'zamorskim', ekhm, za przeproszeniem, 'raju', gdzie młodociani biegają z nożami. Czyli - w tej materii nic się nie zmieniło - każde pokolenie jest takie samo. :P

 

Osobiście sądzę, że nie ma sensu rozżalać się nad tymi wszystkimi pajacami, do których nic nie dotrze, niezależnie od tego jaki program nauczania jest obowiązujący w danym kraju. Warto natomiast pomagać w zdobywaniu wiedzy, zdolności i zainteresowań tym wszystkim, którzy od młodego wieku interesują się naszym światem i wciąż szukają odpowiedzi. Na tym forum, wśród nas, jest kilku takich zdobywców - przed którymi chylę czoła! Brawo - to Wy właśnie będziecie przyszłymi naukowcami, szefami, menedżerami, inżynierami i odkrywcami!

 

Reszta waszych kolegów/koleżanek będzie zawsze narzekać i rozpaczać - a potem, hehe - z braku perspektyw pojadą sobie z tego 'zamorskiego', ekhm, 'raju', gdzie ich zdolności, zainteresowania oraz wiedza zdobyta w szkole z pewnością zostanie 'sowicie' wynagrodzona. Czyli - w tej materii nic się nie zmieniło - każde pokolenie jest takie samo. :P

 

Przypomina mi się taki jeden marszałek francuski z czasów drugiej wojny światowej - ów pan P. sądził, że upadek obyczajów tamtego młodego pokolenia (=pokolenia moich dziaków i babć) jest przerażający. Czyli - w tej materii nic się nie zmieniło - każde pokolenie jest takie samo. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.