Skocz do zawartości

Troszke ŚMIECHU !!


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Idzie sobie facet po imprezie do domu, ale strasznie chce mu się kupę - nie wytrzymuje, przeskakuje przez pobliski płotek i robi to na co ma ochotę. Gdy jest już po wszystkim, odwraca się by zobaczyć, jak mu poszło. Zdziwiony patrzy - kupy nie ma. Dokładnie obmacuje całe miejsce - kupy nie ma. "Delirium czy co?" - pomyślał i poszedł do domu.

Nastepnęgo dnia, gdy przechodził obok miejsca intrygującego zdarzenia, nie wytrzymał, przeskoczył przez płotek i zaczął szukać zaginionej kupy. Wtem z domu wychodzi właściciel:

- Panie! Co mi pan tu szuka?!

- A..., bo mi się tu gdzieś długopis zgubił.

- Z już myślałem... Bo mi wczoraj jakis ch*.* na żółwia nasrał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studentki medycyny zdawaly egzamin. profesor je odpytujacy z

wiedzy mowi do pierwszej:

- prosze pani. pani wiedza wlasciwie sie nie liczy,. mnie interesuje

czy umie pani logicznie myslec. zadam wiec pani zagadke, jesli pani

zgadnie to pani zdala, a jesli pani nie zgadnie to przykro mi, bez wzgledu na

pani wiedze bedzie 2.

- slucham zagadki panie profesorze

- co to jest. to co ma pani miedzy noigami plus 4 litery i ma z tego

wyjsc ziele.

- studentka po chwili namyslu:

- nie wiem. naprawde nie wiem.

- nie zdala pani.

- a co to bylo? niech pan chociaz zdradzi tajemnice.

- dziurawiec.

wchodzi druga studentka. slyszy te sama gadke i wreszcie zagadke:

- co to jest. to co ma pani miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego

wyjsc potrawa.

- studentka po chwili namyslu:

- nie wiem. naprawde nie wiem.

- nie zdala pani.

- a co to bylo? niech pan chociaz zdradzi tajemnice.

- szparagi.

wchodzi trzecia studentka. slyszy te sama gadke i wreszcie zagadke:

- co to jest. to co ma pani miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego

wyjsc kwaitek.

- studentka po chwili namyslu:

- nie wiem. naprawde nie wiem.

- nie zdala pani.

- a co to bylo? niech pan chociaz zdradzi tajemnice.

- krokus.

- wie pan co? wobec powyzszego ja mam dla pana propozycje. teraz ja

zadam panu zagadke. jesli pan zgadnie to ja rzeczywiscie nie zdalam,

ale jesli pan nie zgadnie to ... wpisuje mi pan piatke.

profesor kochal zagadki i przytsal na to. studentka wiec pyta:

- co to jest. to co ma pan miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego

wyjsc naczynie na ten kwiatek

profesor po chwili namyslu:

- nie wiem. naprawde nie wiem. gratuluje piatka, ale blagam niech pani

powie co to takiego?

- flakon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

El_Capitano

"- Te wielkie litery "NY" na piersiach to taki tatuaż?

- Nie. Mój chłopak nigdy nie zdejmuje swojej ulubionej koszulki uniwersytetu w Nowym Jorku. Jak się kochamy, to litery "NY" po prostu się na mnie odbijają."

 

ale w sumie to N to powinno być lustrzanym odbiciem. Coś tu ściemnia ta Panienka.:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytasz uważnie, Mirku. To był lekarz nowojorski. Jak przeciętny obywatel tamtego zacnego kraju nie bardzo wie, na którym kontynencie leży Polska, to ile więcej może umieć taki tam ginekolog, który na co dzień zapatrzony jest tylko w jedno...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała zagadka. Poniżej przeczytacie kilka zwrotów, używanych przez kobiety w

pewnej ściśle określonej sytuacji:

 

Proszę mi włożyć.

 

Proszę mi wyjąć.

 

Niech Pan wyciągnie bo to już koniec.

 

Niech mi Pan machnie, ale szybko bo się śpieszę.

 

Niech to Pan zrobi bo ja się boję.

 

Niech Pan włoży sam bo ja jeszcze nie umiem.

 

Niech Pan szybko włoży bo ja się śpieszę.

 

Pytanie brzmi: "W jakim miejscu i w jakich okolicznościach kobiety używają

takich zwrotów?"

 

 

Odpowiedź:

Oczywiście, że chodzi o kupowanie filmu do aparatu fotograficznego w punkcie obsługiwanym przez mężczyzn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzamin z ornitologii . Profesor pokazuje studentowi ogon ptaka / resztę przykrył ręką / i każe odgadnąć co to za gatunek . / Student nie wie . Sytuacja powtarza sie parę razy . Profesor mówi . Dwója . Jak pan się nazywa ????? Student wyciągnął co trzeba i mówi : Proszę mnie rozpoznać po ogonku .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra....

 

Do Polski przyjechala grupa mysliwych zza zachodniej granicy w celu

upolowania niedzwiedzia.

Na miejscu organizatorzy imprezy poinformowali, iz wlasnie rozpoczal sie

zezon ochronny na te zwierzaki. Na te slowa wsrod przybylych rozlegl sie jek

zawodu i rozczarowania. Organizatorzy widzac niezadowolenie klientow

oglosili:

- No ale mozecie zapolowac na Rumunow, ich mamy pod dostatkiem.

To ozywilo zgromadzenie. Zostali podzieleni na mniejsze grupy, wydano im

bron i ruszyli pod opieka przewodnikow w miasto. Wtem na smietniku za duzym

hipermarketem jedna z grup natknela sie na cala rodzine rumunska grzebiaca z

przejeciem w smietniku i nie zwracajaca na nic uwagi. Widzac to przybysze z

zachodu podniesli strzelby przycelowali i juz mieli strzelac, gdy nagle

przewodnik grupy zagrodzil im linie strzalu i wrzeszczy:

- STOP!!! TYLKO NIE PRZY PASNIKU!!!

----------------------------------------------------------------

Idzie pedał na basen i pyta sie kolegów jaka woda.

- chujowa

- odpowiadają koledzy

- o to skacze na dupe....

-----------------------------------------------------------------

Jedzą świnki w chlewie.

Po pewnym czasie jeden z prosiaczków zwymiotował

reszta prosiaczków zakrzyknęła

- nie dolewaj ,bo nie zjemy!!!!!!!!!!!!!!!

-----------------------------------------------------------------

Wchodzi Polak do sauny, a tam siedzi sobie murzyn i pali grass.

-dajno dzialkę- mowi Polak

Czarny sprzedaje Polakowi dzialeczkę, który blyskawicznie ją wypala.

-oj murzyn, murzyn... chujowy coś ten stuff. Wyjaralem i nic.

Murzyn sprzedaje następny gram. Polak spala i znówu niezadowolony.

-murzyn ja cię zajebie!!! Tyle zjarałem i nic!! Dawaj więcej. Po nastepnej dzialce Polak jest juz bardzo podkurwiony.

-murzyn, przejebałeś... teraz jak cię złapię to...

I zaczyna się gonitwa po saunie, murzyn ucieka z sany, biegnie po schodach, Polak za nim, do taksówki, Polak do drugiej, ciągle tuż za nim, wysiadają na lotnisku, murzyn bierze śmigłowiec, Polak awionetkę w pogoni za nim. Lądują gdzieś nad morzem, gdzie czarnuch wskakuje do motorówki i ucieka na wyspę. Polak nie dając za wygraną kradnie następną łódź. Na wyspie ani śladu po murzynie, a tymczasem zachciało się białemu srać. Kucnął, zaczyna, a nagle słyszy głos zza pleców:

-panie... w saunie sie nie sra...

--------------------------------------------------------------------

Park w centrum Poznania.Z krzaków słychać męski głos :

-Jaką ty masz milutką,ciasną dziurkę...

-Bo jestem dopiero na I roku,księże arcybiskupie...

--------------------------------------------------------------------

i jeszcze jeden astronomiczny:

 

Leci ISS nad Rosja a Amerykanin mowi:

-Ty Wania, zobacz wszyscy na nas patrza, ale wy macie duzo teleskopow!

-Niet John, to oni z gwinta pija!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Four Chinese: Chu, Bu, Fu and Su decided to emigrate to the US.  In order to get a visa, they had to adapt their names to American standards: Chu became Chuck, Bu became Buck. Fu and his sister Su decided to stay in China.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeńskie hormony w piwie

 

Ostatnie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żeńskie hormony. Jesli

chcecie zachować męskość przeczytajcie poniższy artykuł opublikowany w

Scientific American przez dr Flowera 29.02.99.

Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mężczyzn. Aby

sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żeńskie hormony, każdy z nich

dostał 11 litrowych butelek celem prowadzenia ich zawartości do organizmu.

czas badania wynosił ok 3 godzin.

Oto wyniki eksperymentu:

 

- 100% nie potrafiło prowadzić samochodu

- u 90% zauważono tendencje do tycia

- 80% wpadło w melancholie i wybuchało płaczem o byle głupstwo

- 80% chciało wydać pieniądze na byle co

- 75% trudno było zrozumieć

- 90% nie było świadome, ze opowiada głupoty

- 85% nie było w stanie przyznać się do własnych błędów

 

I jak tu powiedzieć, ze w piwie nie ma żeńskich hormonów?

;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkało się trzech Francuzów.

Wino, szampan, koniak... Posiedzieli, pogadali, kulturalnie się pożegnali i

rozeszli.

 

Spotkało się trzech rusków.

Wóda, samogon, spiryt... Posiedzieli, dali sobie raz po ryju, kulturalnie

się pożegnali i rozeszli.

 

Spotkało się trzech arabów.

Ostrzelali autobus, uprowadzili samolot i wysadzili się w powietrze...

 

Oto, do czego doprowadza prohibicja!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mówi kobieta:

To miejsce to smietnik! Do roboty! Ty i ja musimy tu posprzatac! Twoje rzeczy leza na podlodze! Jesli nie zrobimy teraz prania, to pozostaniemy bez czystych ubran!

 

Co slyszy mezczyzna:

ble, ble, ble, DO ROBOTY, ble, ble, ble, ble, TY I JA,

ble, ble, ble, ble, NA PODLODZE, ble, ble, ble, ble, TERAZ, ble, ble, ble, ble, BEZ UBRAN!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka monotematycznych kawałów   :)

 

O INŻYNIERACH, FIZYKACH I MATEMATYKACH.

Dano kawalek siatki inzynierowi, fizykowi i matematykowi, i poproszono,

zeby za pomoca tej siatki ogrodzili jak najwiekszy kawalek terenu.

Inzynier wytyczyl schludny kwadrat, fizyk - idealne kolo,

a matematyk byle jak te siatke porozstawial, wszedl do srodka

i zadeklarowal, ze jest na zewnatrz...

-----------------

Trzech mezczyzn obserwuje dom. W pewnym momencie do domu wchodza dwie osoby.

Za pól godziny wychodza trzy.

Biolog mówi: Rozmnozyli sie.

Fizyk: Nie, to blad pomiaru.

Matematyk: Jak do srodka wejdzie jeszcze jedna to dom bedzie pusty..."

 

Matematyk, Fizyk i Inzynier otrzymali identyczny problem do rozwiazania:

Udowodnic, ze wszystkie liczby nieparzyste wieksze niz dwa sa pierwsze.

Rozwiazali:

Matematyk: 3 jest liczba pierwsza, 5 jest pierwsza, 7 tez, 9 juz nie - sprzecznosc - twierdzenie jest falszywe.

Fizyk: 3 jest liczba pierwsza, 5 jest pierwsza, 7 tez, 9 juz nie - blad przypadkowy eksperymentu, 11 jest pierwsza...

Inzynier: 3 jest liczba pierwsza, 5 jest pierwsza, 7 tez, 9 jest pierwsza, 11 jest pierwsza...

----------------

 

No i na koniec moj ulubiony  ;D

 

Profesor matematyki nie mógl znalezc pracy, wszedzie mówili, ze nie stac ich na tak wybitna osobistosc. No to sie wkurzyl i zdesperowany poszedl do urzedu pracy, powiedzial, ze skonczyl zawodówke i szuka pracy jako

hydraulik. Udalo sie, dostal prace. Za jakis czas ktos madry wymyslil, ze zeby byc hydraulikiem, to trzeba miec mature, no i wyslali cala brygade, w której pracowal profesorek na wieczorowe kursy z matematyki.

Na pierwszych zajeciach nauczyciel wzial profesorka do tablicy i pyta jest wzór na pole kola. Profesorek na to, ze nie wie, ale zaraz sobie wyprowadzi. No i zaczyna, pól tablicy zabazgral wzorami i cos mu nie

wychodzi. Nagle slyszy szept z pierwszej lawki:

"Zmien granice calkowania..."

 

Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ten ostatni to rewelacja.

Chciałem poszuakac jakiegos joke'a apropos matematykow, ale nic mi nie przychodzi do głowy.

 

Mam zatem cos innego:

 

Wsiada do autobusu facet o bardzo długich włosach i brodzie. Siada tuż z przodu,

obok przepięknej dziewczyny i po paru minutach, bez najmniejszego zażenowania,

pyta: - Najmocniej przepraszam, ale byłbym zaszczycony, gdyby zechciała panienka się ze mną kochać.

- Co pan sobie wyobraża? Ja nie z takich! - odpowiada oburzona dziewczyna i wysiada na następnym przystanku.

Całej rozmowie przysłuchiwał się kierowca autobusu. - Wiem jak mógłby pan ją przekonać -mówi

do zarośniętego kolesia. - Taak...? Ciekaw jestem - odpowiada pasażer.

- Ta dziewczyna jest bardzo religijna. Każdego wtorku jedzie wieczorem na cmentarz i tam przez

długi czas modli się nad grobem swoich rodziców. Ty masz takie długie włosy i brodę.

Mógłbyś założyć jakieś prześcieradło, posmarować sobie twarz fosforyzującym kremem i udawać Chrystusa.

Wtedy przekonasz ją do wszystkiego - poradził kierowca.

Włochacz dał się przekonać i następnego wtorku poszedł na cmentarz. Rzeczywiście, po jakimś

czasie nad grobem pojawiła się dziewczyna w cała w żałobie. Po kilku minutach modlitwy zbliżył się

do niej facet w tunice i z promieniującą twarzą. - Nie bój się moje dziecko. To ja, twój Pan.

Wysłuchałem twoich modlitw i przyszedłem cię pocieszyć i pomóc ci. Najpierw jednak musisz się ze mną

zjednoczyć - powiedział. Dziewczyna zgodziła się, zastrzegła jednak, że zgodnie z nauką Kościoła,

chciałaby do ślubu wytrwać w dziewictwie, w związku z czym proponuje stosunek analny. - Niech będzie

jak chcesz - zgodził się "Chrystus".

Po dwóch czy trzech razach od tyłu, włochacz nie mógł się już powstrzymać. Starł sobie krem z twarzy

i radośnie wykrzyknął: - Ha, jestem tym facetem z autobusu, pamiętasz?

Na co dziewczyna zdejmuje sobie z głowy czarny welon i mówi: - Jasne. A ja jestem kierowcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A proposik...

 

(nie wiem, czy o tym przypadkiem już nie pisałem)

 

W jednym z audytoriów na Mat-Fizie Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie miewamy spotkania Oddziału Pomorskiego PTMA, Czarek W. wyczaił na jednej z ławek narysowany długachny pociąg ciągnący się w prawo przez parę miejsc. Na samym początku tego kolejowego tasiemca, przy ciuchci, widnieje napis:

"Jeżeli muli Cię wykład dorysuj wagonik"   :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, skąd ja to znam... Te wagoniki chodzą za mną od podstawówki :)

 

kolejny kawał:

 

 

Przyjechał do Sydney bogaty Teksańczyk. Wsiadł do taksówki i kazał

się obwozić po mieście. Co zobaczy, to komentuje. Przejeżdzali obok

wieżowca,

- U nas w Dallas są takie wysokie wieżowce, że wystają ponad chmury.

Przejeżali przez most,

- A u nas to są takie mosty, że trzeba pół dnia by przejechać z

jednego końca na drugi.

I tak dalej. Taksówkarz był coraz bardziej zirytowany ale nic nie

mógł powiedzieć. Zdarzyło się w końcu, że w trakcie podróży wyjechali

poza miasto. W pewnym momencie na drogę, tuż przed samochód wyskoczył kangur. Kierowca ostro zahamował i

wycedził przez zęby ale tak by go pasażer usłyszał:

- Pieprzone pasikoniki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Północ w Belfaście, ciemna ulica przebiega spóźniony przechodzień. Raptem czuje zimną lufę na potylicy, pada pytanie:

- Protestant czy katolik?

- Żyd.

- O Allachu, dzięki ci za to szczęście!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Nie byłem w stanie się powstrzymać i nie podzielić się tymi perełkami polskich tłumaczeń z astrobracią...

 

 

I'm from Beeftown - Jestem z Wolomina.

Don't make a village - Nie rob wiochy.

Don't turn my guitar - Nie zawracaj mi gitary.

I tower you - Wierze ci.

Coffee on the table - Kawa na lawe.

Don't boat yourself - Nie ludz sie.

A man from iron - Czlowiek z zelaza.

I'll animal to you - Zwierze ci sie.

Thanks from the mountain - Dziekuje z gory.

Paintings coin - Obrazy Moneta.

I feel train to You - Czuje do Ciebie pociag.

Go out on people - Wyjsc na ludzi.

Cut off myself a nap - Uciac sobie drzemke.

A shit is going around me - Gowno mnie obchodzi.

Without small garden - Bez ogrodek.

Brain tire fire - Zapalenie opon mozgowych.

To go to the second page of the street - Przejsc na druga strone ulicy.

To cut percentage feet - Obnizyc stopy procentowe.

Don't tear yourself - Nie drzyj sie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W domu wariatów salowy widzi jednego z pacjentów, który biega po korytarzu udając samochód.

- Co pan robi panie Marianie?

- A właśnie jadę do Gdańska.

Salowy poszedł dalej, wszedł do pokoju Mariana żeby zmienić pościel i widzi jego współlokatora

masturbującego się na łóżku.

- Co pan wyprawia?

- Ciiii, Marian pojechał do Gdańska, a ja posuwam jego żonę...

 

;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego dnia Adam Michnik zaczal sie tak jakac, ze udusil sie i umarl.

Idze do nieba, puka do bram, otwiera mu sw. Piotr. Wchodza i Adam

widzi że wszedzie wisza zegary, ktore jednak pokazuja rozne godziny.

Pyta sie Piotra o co chodzi.

- Aa, kazdy czlowiek przy urodzeniu dostaje zegar ustawiony na godzine

12:00 i z kazdym klamstwem wskazowka przesuwa sie o minutę. Tutaj na

przyklad jest zegar Matki Teresy, ktory pokazuje godz. 12:00 co znaczy ze

zawsze mowila prawde.

- Ooo, to ciekawe. A gdzie sa zegary Rywina, Kwiatowskiego, Czarzastego,

Jakubowskiej i Nikolskiego?

- A tych to używamy jako wentylatorów na swietlicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisze syn list do mamy:

Kochana mamo, urodził mi się synek. Niestety moja żona nie miała pokarmu więc wynajeliśmy mamkę murzynkę i dziecko jest teraz czarne.

 

Mama odpisuje na list:

Kochany synu, jak ty się urodziłeś też nie miałam pokarmu, karmiłam cię więc mlekiem krowim,

ale rogi wyrosły ci dopiero teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W firmie znaleziono niemowlę z dołączoną instrukcją obsugi...

Instrukcja wymaga, by niezwłocznie zbadano i wyjaśniono, czy znalezione niemowlę jest produktem danej firmy i czy przy jego produkcji brali udział pracownicy tejże firmy.

Wyniki:

Po trwającym cztery tygodnie badanich stwierdzono, że niemowlę w żadnym razie nie może być produktem badanej firmy.

 

Uzasadnienie:

1. W naszej firmie nigdy nic nie zostało zrobione z własnej inicjatywy.

2. W naszej firmie nigdy dwie osoby nie pracowały z takim zaangażowaniem.

3. W naszej firmie nie zrobiono nigdy czegoś, co miałoby ręce i nogi.

4. W naszej firmie nie było jeszcze przypadku, by coś było skończone już po 9 miesiącach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po udanym polowaniu odbywa się suto zakrapiana alkoholem impreza, w której biorą udział wszyscy myśliwi oraz gospodarze - leśniczy z żoną.

Jedną z rozrywek było rozpoznawanie, przez śmiałków z przepaskami na oczach, ubitej zwierzyny leżącej pokotem na środku podłogi.

 

Pierwszy odważny myśliwy, choć na lekkim gazie, podszedł do trofeów, obmacał jedno zwierzątko, zamyślił się i rzecze:

- To sarna. Trzylatka. Trafiona z obu rur z sześćdziesięciu metrów. Strzał prosto w komorę.

- Brawo! - zawołali biesiadnicy, albowiem była to prawda.

 

Drugi, również doświadczony myśliwy (aczkolwiek mocno już wstawiony) obmacał następną zwierzynę i powiada:

- To szarak. Półtoraroczniak. Trafiony w biegu z dwudziestu metrów niemieckim śrutem od Bauera.

- Brawo!! - rozległy się oklaski. I ten myśliwy wykazał się biegłością.

 

Oto czas na trzeciego. Padło na młodego kandydata na myśliwego, który w ten właśnie sposób miał zdać przed kolegami ostateczny egzamin. Poprawił przepaskę na oczach i ruszył zataczając się, bo był już nawalony jak worek, w kierunku rozłożonej dziczyzny. Niestety, potknął się i poleciał kilka metrów na wprost ryjąc głową pod spódnicę żony leśniczego. Obmacał ją i pewny siebie z uśmiechem zerwał się na równe nogi wołając:

- Wiem, mości panowie! To jest jeż. Zginął okrutnie łopatą cięty!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.