Skocz do zawartości

Urodzeni pod znakiem Wężownika,


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

nie czytałem do konca tego postu... jedynie dodam od siebie że jestem 15 grudzien... czyli niby strzelec i nawet tatuaż zrobiłęm związany z nim a tu lipa jestem wężownik xDD co teraz? ?!!?! XDDDDDDD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Nigdy w życiu:/ja jestem Skorpionem(w Skorpionie biorąc po uwagę ascendent),i nigdy w życiu mojego zodiaku nie oddam:)!!Tak zostanie i już. A naukowcy nie maja się czym zajmować tylko jakimiś bzdetami:/ totalna głupota jak dla mnie!Hmm i ktoś wcześniej tu mówił o spotykaniu kogoś(odnośnie nieistniejącego horoskopu Wężownika),zmianach na lepsze itp..horoskop mówi o cechach charakteru,i to się zgadza.Jeśli ktoś (dzięki swojemu charakterowi+wrodzonemu temperamentowi)nic w życiu nie osiągnie..to żaden cudownie wymyślony horoskop Mu nie pomoże!Każdy w stu procentach jest kowalem swojego losu...dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróżki, horoskopy, przepowiednie mają się nijak do znaku zodiaku, który mówi o głównych cechach charakteru człowieka. Dlatego może nie przywołujcie cały czas tematu horoskopu i wróżek. Każda osoba urodzona pod określonym znakiem ma pewne cechy, które się pokrywają. Nie ma żadnego przeznaczenia, każdy kieruje sam swoim życiem. Nie ma tego, że: ten będzie taki, a ten taki, dlatego , że są spod takich a nie innych znaków zodiaku. Każdy ma wolną wolę, natomiast każdy z nas urodził się w jakimś czasie, który wzgl. astrologii ma wpływ na charakter i osobowość tego człowieka. Dlateo ludzie spod tego samego znaku zodiaku są do siebie podobni. Jeżeli ktoś nie wierzy, to proszę porównać i sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Dlateo ludzie spod tego samego znaku zodiaku są do siebie podobni. Jeżeli ktoś nie wierzy, to proszę porównać i sprawdzić.

 

nie sądzisz chyba, że na niemal 7 miliardów ludzi, jest 12 rodzajów charakteru, przecież to absurd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wątek jest popularny wśród osób które nie za bardzo rozumieją o co chodzi i czym astrologia i astronomia się różnią. Dlatego wyjaśniam:

 

1. W astronomii praktycznie nie używa się pojęcia "znak zodiaku". Jest to bowiem domena steku bzdur zwanych niesłusznie "astrologią" (niesłusznie, bo z greki "astrologia" to "NAUKA o gwiazdach"). W astrologii "znak zodiaku" to odcinek czasowy z grubsza równy 1 miesiącowi i np. "znak zodiaku baran" to okres od ok. 23 marca do ok. 22 kwietnia. I tyle.

 

2. W astronomii istnieje pojęcie gwiazdozbioru. Całe niebo w latach dwudziestych ubiegłego wieku podzielono na 89 kawałków o ściśle określonych granicach i jest to podział czysto umowny, nie uzasadniony żadnym prawem natury a jedynie tradycją i to tylko tradycją europejską z pewnymi naleciałościami arabskimi. Astronomia określa też pojęcie "ekliptyka" co oznacza pozorną (z punktu widzenia ziemianina) roczną drogę Słońca po niebie. Droga ta przebiega przez 13 formalnych obszarów zwanych gwiazdozbiorami z czego 12 gwiazdozbiorów ma takie same nazwy jak "znaki zodiaku" a ów 13 obszar to gwiazdozbiór o nazwie "Wężownik". Mało brakowało a byłby jeszcze 14 gwiazdozbiór który przecinałaby ekliptyka mianowicie Wieloryb. Jego granica bardzo zbliża się do ekliptyki w pewnym miejscu ale jej nie osiąga.

 

3. Jeżeli ktoś chce się bawić na swoją szkodę w astrologię to niech robi to z dala od astronomii i dlatego nie musi w ogóle przejmować się tym, że:

a. Ekliptyka przecina 13 gwiazdozbiorów.

b. Każdy gwiazdozbiór nie zajmuje ani 1/12 ani 1/13 ekliptyki tylko bardzo różną jej część (np. Skorpion kilka razy mniejszy kawałeczek niż np. Ryby).

c. Około 2000 lat temu można było, nie narażając się zbytnio na pomylkę powiedzieć, że Słońce przebywa na przełomie marca i kwietnia, a więc kiedy obowiązuje "znak zodiaku Baran" w gwiazdozbiorze (w dzisiejszym rozumieniu) Barana, ale od tego czasu wskutek dość trudnego do pojęcia dla laika zjawiska zwanego precesją jest to już absolutnie nieprawda i np. Słońce w okresie który obejmuje "znak zodiaku Baran" (23.III-22.IV) przebywa na obszarze gwiazdozbioru Ryb.

d. Nie można powiedzieć ściśle, że Słońce wchodzi na obszar gwiazdozbioru np. Bliźniąt 22 czerwca bo wskutek nierówności roku kalendarzowego (raz 365 a raz 366 dni) takie zjawisko może wypaść w danym roku 22 czerwca a w innym 23 czerwca nie mówiąc już o tym, że można jeszcze podać godzinę i minutę tego zjawiska (w każdym roku inną) które samo w sobie nic nie znaczy gdyż jak już stwierdziłem wyżej gwiazdozbiory i ich granice to kwestia czysto umowna.

 

W onecie podano ostatnio "informację" że "astronomowie" żądają wprowadzenia 13 znaku zodiaku. Cała ta informacja jest o kant d..y potłuc, bo nie ma takich astronomów którzy przejmowali by się takim zagadnieniem. Astronomowie w ogóle nie przejmują się znakami zodiaku a jedynym śladem w astronomii dawnych wierzeń jest istnienie tzw. punktu barana (oczywiście położonego w Rybach) od którego liczy się jedną ze współrzędnych astronomicznych.

Edytowane przez Piotr Brych
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyganiał kocioł garnkowi. Panie z CZARY.PL mądrzą się o "sianiu sensacji". Hit! :)

 

Cytat z końca filmu - "Dlatego nie trzeba przejmować się całym tym bajaniem. Wynika ono najprawdopodobniej z niezrozumienia faktów astronomicznych oraz szukania taniej sensacji, dlatego, że - powiedzmy sobie szczerze - nie dzieje się zbyt dużo w mediach ostatnio, a 13. znak zodiaku to jest bardzo wdzięczny temat, żeby opublikować parę artykułów i, generalnie, posiać trochę zamieszania."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu zastrzegam że nie jestem zwolennikiem horoskopów, ani miłośnikiem ezoteryki, ale wiem że zodiak to sztywny podział pasa ekliptycznego na 12 RÓWNYCH części związany z punktem barana i nie ma nic wspólnego z precesją i gwiazdozbiorami. Jeśli ktoś chce wyjaśnień specjalistki w tej dziedzinie niech klepnie w googlach hasło: - astromaria - i poszuka na jej blogu wyjaśnień w tej kwestii. Sprowadza ona do parteru wszystkich "niedouczonych astronomów", więcej, uchodzi ona za coś w rodzaju "młota na astronomów" nie rozróżniających zodiaku od gwiazdozbiorów zodiakalnych. Ma cięty język i jest pewna siebie. Robie tu jej reklamę, ale ona różni się od pospolitych wróżek wyższym poziomem świadomości. Poza tym oznajmiam że nie podzielam poglądów tej pani w żadnej z dziedzin które tam porusza (a jest w czym wybierać).

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

O cholerka...no ja też zostałam wężownikiem...a gdzie charakterystyka tego zodiaku? Cechy, wrogowie, przyjaciele, kamień mocy, kolor itp...załamana jestem xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma w tym nic nie logicznego :P. Po prostu poprzez zatwardziałą ignorancje utrwalił się fakt że gwiazdozbiory ASTROLOGICZNE to to samo co ASTRONOMICZNE. Błąd! Twój znak zodiaku zależy od miejsca gdzie znajduje się słońce w dniu twych urodzin, a dokładnie w którym gwiazdozbiorze ASTROLOGICZNYM. Gwiazdozbiory ASTROLOGICZNE, których jest 12 bez wężwonika (13 nie dzieli 360* tak fajnie jak 12 :P ), oblicza się biorąc punkt Barana, czyli przecięcie ekliptyki z równikiem niebieskim, i do niego ustalamy zodiaki, pokoleji pierwsze 30* należą do zodiaku Barana (dlatego ten punkt tak się nazywa!) następne 30* od tego to Byk itd. Jak widzimy gwiazdozbiory ASTROLOGICZNE nie mają nic wspólnego z ASTRONOMICZNYMI! Co więcej wiemy że punkt Barana wykonuje pewną powolną procesje, którą dzisiaj uwzględniamy, jednak za czasów rozkwitu Astrologi nie wiedziano, dlatego mamy 12 gwiazdozbiorów bo te 3 000 lat temu gwiazdozbiory ASTROLOGICZNE pokrywały się z ASTRONOMICZNYMI, a dzisiaj wszystko się rozjechało.

 

P.S. Wiatr i bardzo dobrze ;) Bo ja jestem Strzelcem :D

Cieszysz się bo ja jakoś NIE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhhh ... tak czytam ten temat i oczom nie wierze, połowa dyskutantów chyba nie czytała pierwszej strony między innymi właśnie postu, który ku mojej uldze zacytowała Ola.

 

Astronomia to nauka ścisła, bardzo związana z Fizyką i matematyką, mówiąc ogólnie. Opiera się na dowodach, powtarzalnych eksperymentach, skupia się na logicznych i fizycznych aspektach zjawisk,. Odpowiada na pytania jak i dlaczego tak się dzieje.

 

Astrologia to "nauka" STATYSTYCZNA. Opiera się na powtarzalności zjawisk, pomijając całą kwestię jak i dlaczego. Obserwujemy świat i zauważamy pewne razem występujące zjawiska.

 

Najlepiej obrazuje to przykład:

 

"Pewnego lata idę sobie ulicą, i nagle spotykam dawnego dobrego kolegę ze szkoły, akurat tak się zdarzyło że dom przy którym się spotkaliśmy miał czerwone drzwi. Minął rok i idę sobie inną ulicą innym miastem i ku swemu zaskoczeniu znowu spotykam kolejnego dobrego kumpla, gadacie sobie w najlepsze i spostrzegasz że dom przy którym się spotkaliście też miał czerwone drzwi. Następnym razem jak mijam czerwone drzwi mogę spodziewać się że zaraz znowu spotkam osobę, którą dobrze znam. "

 

Nikt chyba nie wierzy że między czerwonymi drzwiami a znajomymi jest jakieś fizyczne oddziaływanie. Mogę tylko na podstawie swego doświadczenia życiowego stwierdzić że np. 3 razy mijał czerwone drzwi i 2 razy przy nich spotkałem znajomych, na tej podstawie twierdze że mijając czwarty raz czerwone drzwi spotkam znajomego z prawdopodobieństwem 2/3.

 

 

 

To jest właśnie astrologia, zwykła statystyka, której siła polega na prowadzeniu obserwacji świata od ponad kilku tysięcy lat. Astrologia nigdy nie da ci żadnej pewności, tylko prawdopodobieństwo. Astrologia nigdy ci nie da żadnego dowodu fizycznego, bo to nauka opierająca się na zliczaniu i statystyce.

 

Niestety zbyt często miesza się Astronomie i Astrologie, a jak widać nie mają one ze sobą praktycznie nic wspólnego, poza prowadzeniem obserwacji tego samego nieba.

 

Co do gwiazdozbiorów, Astronomiczne nie pokrywają się z Astrologicznymi bo

 

  • Astronomiczne zostały arbitralnie w 1930 roku dobrane, dla uporządkowania i ujednolicenia map gwiazd
  • układy gwiazd i gwiazdozbiorów Astronomicznych nie zależą od pozycji ciał układu słonecznego (zakładam że gwiazdy są bardzo daleko od nas więc nie występuje paralaksa, jest to w pewnym sensie nadużycie, ale to osobny temat)
  • gwiazdozbiory Astrologiczne NIE SĄ POWIĄZANE Z GWIAZDAMI W OGÓLE są tylko i wyłącznie strefami podziału ekliptyki, ten podział zależy tylko od punktu Barana i Raka, który zależy od ciał układu słonecznego

Dlatego właśnie dla Astrologi nie ma najmniejszego znaczenia że słońce przechodzi przez znak wężownika, który w roku 1930 jakoś się tam znalazł. Bo Twój znak zodiaku zależy od pozycji słońca względem punktu Barana, a nie gwiazd. Pomyłka jest częsta bo, w Astrologii mówi się że "Słońce jest na tle znaku Panny", nie na tle gwiazdozbioru Panny, na tle znaku Panny obliczonego od punktu Barana.

 

 

 

[Edit] Parę rażących literówek, formatowanie, oraz:

 

W Astrologi zakłada się oddziaływanie ciał układu słonecznego na człowieka, a nie gwiazd. Dlatego w Astrologii nie używa się do orientacji gwiazd, a także nomenklatury Astronomicznej map gwiazdozbiorów, których pozycja jak powiedziałem nie jest związana z układem ciał niebieskich. Teraz chyba jaśnie wytłumaczyłem różnice.

 

[Edit_2] Choć chyba niepotrzebnie się wypowiadałem przed obejrzeniem filmiku, na którym krócej i przyjemniej wytłumaczyli to co ja też próbowałem x)

 

[Edit_3] Po przeczytaniu "paru" książek Astrologia przestaje być tak romantyczną i tajemnicza jak kiedyś. Dlatego chyba przestałem się tym cieszyć, inaczej się patrzy na to wszystko kiedy człowiek ma pojęcie jak działa. Czasami lepiej patrzeć na piękne nocne niebo i nie mieć nic w głowie oprócz dziecięcego zdziwienia, znaleźć "swój" gwiazdozbiór , skrawek nieba i myśleć że właśnie stamtąd jestem =)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

"1. W astronomii praktycznie nie używa się pojęcia "znak zodiaku". Jest to bowiem domena steku bzdur zwanych niesłusznie "astrologią" (niesłusznie, bo z greki "astrologia" to "NAUKA o gwiazdach"). W astrologii "znak zodiaku" to odcinek czasowy z grubsza równy 1 miesiącowi i np. "znak zodiaku baran" to okres od ok. 23 marca do ok. 22 kwietnia. I tyle."

 

a przypadkiem nie jest tak, że znaki zodiaku i punkty przesileń wyznaczaja astronomiczne pory roku?

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2783

 

 

 

o precesji tez astrologowie mają pojęcie

http://strefatajemnic.onet.pl/ezoteryka/rewolucji-w-horoskopach-nie-bedzie,1,4118333,artykul.html

 

 

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor artykułu o wiośnie nieszczęśliwie napisał w tytule znak zamiast punkt, w tekście jest jednak wyjaśnione o co chodzi, więc nie widzę potrzeby, żeby się czepiać.

Na strefie tajemnic czytamy ,,o Wężowniku i jego najjaśniejszej gwieździe - Rasalhague wiedzieli już antyczni astrologowie. Krytycy horoskopów powinni chyba najpierw odrobić lekcje z astrologii." Też mi wielka tajemnica. Ciekawe jak się o tym dowiedzieli, spojrzeli w niebo i zobaczyli gwiazdy, niesamowite. A może studiując mapy nieba któregoś dnia natrafili na dziwo zwane Wężownikiem. Cuda się dzieją.

Ale dobra niech i tak będzie. Zainteresowało mnie co w takim razie wynika z tego, że astrolodzy są świadomi istnienia precesji. Niestety mam ustawiony limit głupoty, po dotarciu do którego muszę zaprzestać czytania artykułu. W tym przypadku zabiło mnie to: Mało tego, astrologowie z pewnym niepokojem oczekują momentu, w którym – z uwagi na precesję – najjaśniejsza gwiazda konstelacji Lwa, zwana królewskim Regulusem, przesunie się ze znaku Lwa do znaku Panny. A zdarzy się to nomen omen… w 2012 roku!

Amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a przypadkiem nie jest tak, że znaki zodiaku i punkty przesileń wyznaczaja astronomiczne pory roku?

 

o precesji tez astrologowie mają pojęcie

 

Punkty przesileń rzeczywiście wyznaczają astronomiczne pory roku ale co to ma wspólnego z astrologią i znakami zobiaku? Punkty przesileń to momenty gdy Słońce dla obserwatora geocentrycznego w swym ruchu deklinacyjnym zatrzymuje się i zmienia kierunek (osiąga extremum deklinacji). Widzisz gdzieś tu astrologię?

 

Może i mają pojęcie o precesji, ale na pewno nie są w stanie przewidywać przyszłych losów człowieka ani jego predyspozycji na podstawie położeń ciał niebieskich co czego roszczą sobie pretensje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Punkty przesileń rzeczywiście wyznaczają astronomiczne pory roku ale co to ma wspólnego z astrologią i znakami zobiaku?"

 

 

Przed chwilą był post w którym zarzucano, że astronomia nie korzysta ze znaków zodiaku hehe, trudno nadążyć ;)

 

 

Astrologia korzysta z punktów przesileń, jest np taka technika zwana Antiscią, mozna odszukać na portalach astrologicznych jak to działa. Rok w astrologii zaczyna się z chwilą gdy Słońce wchodzi w znak (! nie gwiazdozbiór) Barana. Zodiak służy astrologii do odmierzania długości, ale i poniekąd wyznaczania czasu, aspektów itp.

 

ktoś wczesniej napisał,

 

"domena steku bzdur zwanych niesłusznie "astrologią" (niesłusznie, bo z greki "astrologia" to "NAUKA o gwiazdach"). "

 

Otóż nie jest to stekiem bzdur i nie rozumiem dlaczego astronomom trudno przełknąć informację, że astronomia jest jedynie córką astrologii obdartą ze znaczenia mentalnego. Początkowo astronomia była jedynie nauką pomocniczą astrologii. Z czasem obie dziedziny rozdzieliły się, z tym, że astronomia zdaje się na amnezję a astrologia nadal chętnie korzysta z astronimii, jako nauki pomocniczej, do zrozumienia tego co dzieje się na Niebie a jest cenna wskazówką tego co synchronicznie dzieje się na Ziemi jako części Kosmosu. To tak jak prokreacja. Można zatrzymać się na poziomie fizyczno-chemicznym - naukowym, tym widzialnym i analizować jak przebiega ten proces (np. ginekologia). Można teżz pójść dalej i analizować co dzieje się na poziomie psychicznym z kobietą lub parą gdy dochodzi do prokreacji.

 

zainteresowanym polecam:

 

http://www.phmd.pl/fulltxthtml.php?ICID=442883

 

dobsonme

Polecam, przyjrzać się Gwiazdom Królewskim, ich ruchom na niebie, przejściu do następnego znaku zodiaku i porównaniu tego z okresami historycznymi. To, że czegoś nie wiesz, lub nie rozumiesz, nie oznacza, ze nie istnieje ;)

 

 

pozdrawiam Kasja

 

ps. moja terminologia może kuleć, nie jestem astronomem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zainteresowało mnie co w takim razie wynika z tego, że astrolodzy są świadomi istnienia precesji. Niestety mam ustawiony limit głupoty, po dotarciu do którego muszę zaprzestać czytania artykułu. W tym przypadku zabiło mnie to: "Mało tego, astrologowie z pewnym niepokojem oczekują momentu, w którym – z uwagi na precesję – najjaśniejsza gwiazda konstelacji Lwa, zwana królewskim Regulusem, przesunie się ze znaku Lwa do znaku Panny. A zdarzy się to nomen omen… w 2012 roku!""

 

Dobsonme, co wynika z precesji jest napisane przed częścią dot. Regulusa:

 

"Co więcej, obliczono, że punkt równonocy wiosennej potrzebuje prawie 26 tysięcy lat, aby wykonać pełen obrót względem wszystkich gwiazdozbiorów zodiakalnych. Oznacza to, że mniej więcej raz na ponad 2100 lat cofa się on do innej konstelacji. Jeżeli więc w starożytności początek znaku Barana pokrywał się z gwiazdozbiorem Barana, to kilkaset lat później przesunął się on już do konstelacji Ryb. To właśnie dlatego astrologowie mówią, że w czasach Jezusa nastała Era Ryb, która trwała przez kolejne dwa tysiące lat. Teraz zaś ludzkość stoi u progu Ery Wodnika, nowej epoki, która ma kompletnie przemodelować świat, w jakim żyjemy.

 

Jeżeli więc astrologowie nie dostrzegaliby precesji, a więc owego przesuwania się zodiaku względem gwiazdozbiorów, jakimż to cudownym sposobem mówiliby wówczas o erze Ryb, czy o erze Wodnika? A przecież o doktrynie wielkich astrologicznych epok można przeczytać w niemal każdym podręczniku do astrologii. "

http://strefatajemni...33,artykul.html

 

 

 

"Na strefie tajemnic czytamy ,,o Wężowniku i jego najjaśniejszej gwieździe - Rasalhague wiedzieli już antyczni astrologowie. Krytycy horoskopów powinni chyba najpierw odrobić lekcje z astrologii." Też mi wielka tajemnica. Ciekawe jak się o tym dowiedzieli, spojrzeli w niebo i zobaczyli gwiazdy, niesamowite. A może studiując mapy nieba któregoś dnia natrafili na dziwo zwane Wężownikiem. Cuda się dzieją. Ale dobra niech i tak będzie."

 

A jak to się działo w przypadku innych gwiazdozbiorów? Działy się jakieś cuda?

 

 

 

 

"Może i mają pojęcie o precesji, ale na pewno nie są w stanie przewidywać przyszłych losów człowieka ani jego predyspozycji na podstawie położeń ciał niebieskich co czego roszczą sobie pretensje."

 

Piotr Brych

Dopóki tego nie sprawdzisz to propnuję nie wypowiadać się tak dyrektywnie ;) Chyba że korzystałeś z usług profesjonalnego astrologa lub sam próbowałeś przeanalizować swój horoskop to wówczas uzasadniona jest Twoja opina. To że astrologia działa nie mam najmniejszej wątpliwości. Pozostaje kwestia umiejetności astrologa - tak jak np. umiejetności lekarskich. Wykreśl sobie profesjonalny horoskop. Poczytaj jak to działa.

 

Tu polska strona astromix.pl gdzie możesz wykreślić samodzielnie horoskop i przeczytać interpretację (wersja dla laików i poczatkujących pasjonatów)

 

 

 

Zapraszam Kasja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.