Skocz do zawartości

AVATAR


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj usłyszałem o nowym filmie Jamesa Camerona - Avatar. Ma wejść na ekrany 16 Grudnia (w UK) jako film 3D.

Sigourney Weaver + SF + James Cameron w przeszłosci dało niezły efekt, więc mam nadzieję, że będzie tak i tym razem.

Polecam trailer Full Screen w HD - http://www.avatar-movie.co.uk/ i trochę informacji - http://www.imdb.com/title/tt0499549/

 

pzdr

 

adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Byłem. Widziałem. Wbiło mnie w fotel. Porwało moje serce... Ale po kolei:

 

Zacznijmy od pierwszego wrażenia w trakcie oglądania wersji 3D. Już na początku dostajemy piękne sceny, gdy ludzie budzą się z hibernacji przybywszy na Pandorę. Robi wrażenie. Ogromna hala z tysiącami "lodówek" pięknie wygląda w 3D. Z pewnością trzykroć bardziej efektownie niż standardowa wersja. Potem jest dokładnie na tym samym poziomie, a często lepiej, więc wersja 3D sprawia bardzo dobre i ciekawe wrażenie i gwarantuje świetną zabawę. Mało jest co prawda rzeczy "wylatujących z ekranu" na widza, ale dużo przestrzeni... W tym filmie przestrzeni jest MNÓSTWO! Trzy wymiary pełną gębą. Wiele akcji dzieje się w dżungli. I tam objawia się majstersztyk tej produkcji. Dżungla w 3D wygląda jakbyś tam był.

 

Sama historia jest maślana. Jest przewidywalna. Ale widać, że sięgnęli po te maślane historie, które dobrze się na ekranie sprawdzają. To już było. Jednak jak już było, to zdobyło oscary. A więc fabuła może mocno przywieść na myśl "Tańczącego z wilkami". Tak, tak. Ten pan wda się w walkę pomiędzy najeźdźcami i tubylcami, i już z daleka widać, po której stanie stronie. Przy okazji pozna wiele obyczajów tubylców i będzie zdawał swego rodzaju egzamin męstwa. Czyli nic nowego. ALE. Ja takie historie lubię. Uwielbiam historie z jaskrawymi postaciami i stronami, gdzie zły jest czarny, a dobry jest biały. To co mnie urzekło, to realizacja tej znanej już historii. Nie boję się tego powiedzieć - jest to najlepiej zrealizowany film, jaki widziałem. Miód i czar dla oczu, miód i czar dla serca i dla uczuć. Jakże on piękny i ciekawy w odbiorze obrazu.

 

Mimo tej przewidywalnej fabuły na medal zasługuje kreacja świata Pandory. Poszli po rozum do głowy i równocześnie z niezmiernie ciekawą dla oczu realizacją 3D pojawia się niezmiernie ciekawe dla oczu otoczenie. Żywa dżungla mieniąca się w nocy fluorescencyjnymi kolorami. Bujna fauna i flora. Latające, świecące rośliny, nawet mech, który zapalał się i gasł pod stopami biegających wśród konarów Na'avi. Piękno dla zmysłu wzroku. Bardzo kolorowy, ciekawy, fascynujący i głęboki w odczucia jest świat pokazany w filmie. Mnie osobiście to zauroczyło. Najfajniejsze były świecące, latające roślinki, które w wersji 3D wręcz wylatywały z ekranu i dryfowały sobie w ruchu podobnym do meduz tuż przed oczami.

 

Neytiri. Czyli główna bohaterka filmu - członkini ludu Na'avi. Jak dla mnie najlepsza "kosmitka" z wszystkich filmów S-F, jakie widziałem. Jest tak niezwykle piękna i interesująca (jako samica rasy Na'avi oczywiście), że miażdży wszystkie jak dotąd kreacje samic, które znam. Sil z filmu "Gatunek" nie jest nawet w ułamku tak naturalna i ciekawa jak Neytiri. Oczywiście, jak już wspomniałem, sama historia jest dość przewidywalna, więc i Neytiri jest przewidywalna, ale ogół jej postaci jest chyba najlepszą częścią tego filmu w kategorii 'postać'. Mimo, że jest całkowicie fikcyjna i sztuczna, to jednocześnie niezwykle prawdziwa i lepsza w swej roli niż sto aktorek w stu filmach. Sposób w jaki wydaje odgłosy typowe dla swej rasy i dla swojej waleczności - syczy i warczy obnażając zęby - czyni ją bardzo prawdziwą. A jej rozpacz po stracie ojca wzbudziła we mnie duży żal. Jej krzyk i płacz był tak bolesny i realny, że nie widziałem na ekranie bardziej prawdziwego.

W filmie ścierają się dwie bardzo przeciwne sobie frakcje - wysoka technologia ludzi oraz czysta natura Na'avi. To oczywiście tez już było. Ale, jak już wspomniałem wcześniej, realizacja scen wyznacza nowy standard. W trójwymiarze wszelkie sceny bitewne po prostu wbijają w fotel. Starcie latających maszyn a'la helikoptery z Na'avi dosiadającymi skrzydlatych stworzeń przypominających prehistoryczne pterodaktyle jest po prostu mistrzostwem. Owszem, lepsze starcia widziałem w trylogii "Władcy Pierścieni", ale na pewno nie takie podniebne bitwy. Rozmach - to jest dobre słowo. Profesjonalizm i rozmach.

 

Kilkukrotnie w trakcie trwania filmu podnosiłem okulary aby zobaczyć, jak to wygląda na "płasko". I powiem Wam jedno - nie szczędźcie pieniędzy na wersję 3D. Musicie zobaczyć to w 3D.

Reasumując: Warto! Ten film to nowy standard w kinie. Nigdy nie widziałem ciekawszego dla oka świata niż Pandora. Nigdy nie widziałem lepszej kosmitki niż Neytiri. Widziałem już tą historię, ale nie podaną w tak cudowny i kolorowy sposób. Najlepszy film S-F ostatnich lat. Ciężko będzie go pobić.

 

pozdrawiam

 

*edyta*

P.S: A stara pani por. Elen Ripley, czyli Sigourney Weaver lepiej wyglądała w swoim avatarze Na'avi niż w rzeczywistości ;)

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałem, aż ktoś o to spyta. Jest ciut inaczej niż w "Cieplarni", bo w tam rośliny władały światem, a Pandora wydaje się naturalnie zrównoważona. Ale osobiście oceniam, ze jest to 60%. Na'avi mają na przykład taką zdolność, ze łączą się z roślinami i zwierzętami, za pomocą "żywych połączeń" w swych warkoczach :) (takie multi-wtyczki, współodczuwają, kierują myślami itp.) Ciekawe. No to może 70%

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skalowania ciąg dalszy :) a ile żołnierzy kosmosu?

 

15%. Ludzie mają dużo strzelającego sprzętu, jak to marines, ale zachowują umiar i celują przed strzałem :D

Nie robią sieki. Po prostu przeprowadzają dość brutalny, ale sensowny atak.

 

W ogóle jestem zadowolony, bo przed obejrzeniem słyszałem, że za dużo tam walki. Jednak tak nie jest. W filmie jest zdecydowanie więcej piękna i koloru, niż walki.

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też właśnie wróciłem z kina i tak na szybko to warto, ten film trzeba zobaczyć koniecznie!

i tak jak Wimmer pisze - koniecznie w 3D

ale ja może przewrotnie - fabuła może rzeczywiście nie porywała, ot "hollywócki" scenariusz, przez pół filmu się "nic nie dzieje", aż wreszcie akcja rusza z kopyta, pełna wybuchów, szarży, wzlotów, uniesień walką i rzewnych łez nad umierającymi bohaterami, by skończyć się oczywistym happy endem

 

lecz to "nic nie dzieje", to właśnie sedno tego filmu, urzekający świat, przyroda, natura, którą nie sposób porównać do czegokolwiek, co kiedykolwiek widzieliśmy, to wyśniony świat, przedstawiony absolutnie realnie, w sposób, jakiego jeszcze nigdy, nikomu nie udało się dokonać, na pewno na bardzo długo pozostanie w pamięci

i te "pół filmu" potrafiło stworzyć klimat, klimat poznawania nowego świata, w zupełnie oddmienny sposób, jaki nam się zazwyczaj marzy, a próba zrozumienia istoty bytu tej planety, pojęcia, że wszystkie istoty łączy pewien rodzaj symbiozy, sprawia to, że te "kolejne pół" już nie zdołało "zniszczyć" tego pierwszego wrażenia

wizualnie arcydzieło, o ile w większości dobrych książek, filmów, poza tym co czytamy, czy widzimy na ekranie, wyobraźnia stara się kreować cała resztę świata, tak w Awatarze, nie sposób nawet ogarnąć w całości, tego co ukazuje się naszym oczom,

i chociaż długo by jeszcze można było pisać, że postaci niestety zbyt jednobarwne, zbyt jednoznaczne, przy w tym niemal 3-godzinnym filmie zabrakło głębi, jakiś może rozterek moralnych, ale w sumie to po co ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obecnośc/brak aluzji do wydarzeń współczesnych ewentualnie ich natężenie?

 

Są aluzje. W zasadzie, to jest tym samym, czym jest w rzeczywistości. Co robi wojsko hamerykańskie 'marines' uzbrojone po zęby i "najęte" przez gigantyczny koncern interesujący się skałami posiadającymi moc lewitacji (anty-grawitacja?), gdzie 1kg kosztuje 2 mln zielonych?

Jak potrzebują np. ropy naftowej, to idą i biorą. Resztę da się ubrać w typową dla nich szatę patriotyzmu i zrobić z siebie bohaterów. Dokładnie to samo dzieje się w filmie, ale im nie wychodzi :)

Idą i... chcą wziąć... ale okazuje się, że im nie dają :D

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otworzyli Pandorę ;) Świat, jako modele 3D już mają gotowy, więc w tym uniwersum można zrobić wiele. Będzie cała saga i to wg mnie pewne. Aż prosi się cofnąć czas do początku, czyli pierwszej wyprawy na Pandorę - choćby w wersji przyrodniczej, czyli bez fabularyzacji ;).

 

Nie jestem przekonany, czy komplikowanie fabuły w Avatar 1 miałoby sens. Jesteśmy tak silnie bombardowani bodźcami wzrokowo-słuchowymi, że trudno byłoby pracować tu intelektualnie. Sami zauważyliście, że najlepsza część filmu to ta, gdzie się nic nie dzieje.

 

Dla mnie zadziwiające są te kreacje komputerowe. Pierwszy raz w historii udało się zbudować emocje tylko za pomocą modeli komputerowych. Mogą wzruszać, złościć, a nawet... chyba można tak powiedzieć - erotyzować. Neytiri wygląda naprawdę sexy.

 

Uważajcie na kina. Ja bylem w IMAX i mam sporo uwag. Z tego co poczytałem to:

1. IMAX (analog) - duży ekran, mocniejsze efekty "wyskakiwania" przed ekran, ale... wyprane kolory, słaby kontrast, efekt ghostingu, rozmycie, słaba ostrość, "szarpanie" animacji przy scenach dynamicznych. A najgorsze są PL napisy, które totalnie rozwalają efekt 3D (mózg/percepcja głupieje).

2. Digital 3D - mniejszy ekran, mniej wyskakujące efekty, ale za to - dużoooo kolorowiej (vivid), kontrast, obraz żyleta, lepsze odczucie głębi 3D (od ekranu do środka) , znacznie płynniejsza animacja (prawdopodobnie 60 fps). Nie ma problemu z napisami - dokładane są jako płaszczyzna 3D.

 

Ten film nie był robiony pod analogowy IMAX. Nawet proporcje 16:9 (w takich go nakręcono) nie bardzo do niego pasują i prawdopodobnie w IMAX jest kadrowany. Cameron od początku zapowiadał, że świadomie zrezygnował z tanich sztuczek/efektów wyskakiwania różnych elementów przed ekran. I wg mnie - bardzo dobrze. Oczywiście kilka razy to się zdarza (np. strzały), ale nie przytłacza. Dzięki temu Pandora jest bardzie subtelna i "miękka".

 

Będę chciał obejrzeć Pandorę jeszcze raz i tym razem wybiorę się do innego kina, więc będę miał punkt odniesienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do osób które oglądały też inne filmy 3D, czy "Avatar" jest jakoś lepiej nakręcony w tej technice od np. "Opowieści wigilijnej" którą miałem okazję oglądać w kinie Helios w Alfie (B-stok) ??

 

Właściwie to orientuje się ktoś gdzie najlepiej obejrzeć "Avatar" 3D w Białymstoku ? Tylko Helios w Alfie ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak już Adam pisał, mam podobne odczucia, że technicznie w imaxie w wawie to film był niestety nie najwyższej jakości, często przeszkadzał flickering, obraz był dość ciemny, mało kontrastowy, i nieostry, albo z bardzo małą głębią ostrości

trzeba szukać kina z najnowszymi cyfrowymi projektorami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba uważać. Wiele osób z całego kraju donosi bardzo, bardzo skrajne opinie. 3D wymaga jednak czegoś więcej, niż odpalenia filmu z projektora i ew. widać, że kina w PL nie dały rady. W jednym kinie jest bardzo dobrze, w innym źle, są też takie, gdzie ludzie dostają szału, obraz jest niewyraźny, ruchomych scen nie da się oglądać. A w innych, ludzie rozkoszują się dosłownie pojedynczymi komarami latającymi przed nosem.

 

Największym problemem jest to, że wiele kin wyświetla obraz z projektorów w standardowej jasności, tak jak przy zwykłych filmach. A tu przecież zakładamy okulary polaryzacyjne, co powoduje, że tracimy 80% informacji w cieniach. Np. w nocnych scenach ludzie zdejmują okulary, bo nic nie widać.

 

Trzeba szukać opinii o konkretnym kinie. Wszystko pewnie zależy od człowieka sterującego tym bajzlem oraz od generacji projektorów, w jakie zaopatrzone jest kino. W Warszawie teoretycznie Multikino w Złotych Tarasach chwali się, że ma najnowszy system cyfrowy z największym ekranem do cyfry w Europie. Tam będę chciał sprawdzić Avatara i dam znać, jak duża jest różnica między Imaxem.

 

Podobno są też w Polsce kina z aktywnymi okularami (nie pasywne, polaryzacyjne). Tam Avatar na pewno będzie robił największe wrażenie. Niestety - nie potrafię na razie znaleźć takich informacji - gdzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie oglądałem wcześniej 3D, więc nie ma do czego porównać, ale mnie niektóre efekty powaliły. najlepsze momenty były gdy opadał popiół ze powalonego Drzewa Życia (prawie strzepywałem go z głowy) i nocne sceny z latającymi meduzami, wrażenie było jakby były w całej sali kinowej. ja i moja żona mieliśmy bóle gałek ocznych jak wyszliśmy z kina, co najlepiej chyba obrazuje o ile bardziej oczy pracują oglądając 3D.

 

co do treści, to najbardziej przypominał mi ten film "Ostatniego Samuraja" - jenen z wrogów zaczyna życie z lokalnymi, uczy się ich kultury i sztuki walki, zakochuje się w najpiękniejszej kobiecie i na koniec walczy ramię w ramię z lokalnymi przeciw swoim. Ale szczerze nie przeszkadzało to w żaden sposób.

Myślę, że przesłanie filmu można odnieść do przeszłości - walka Indian z Europejczykami, teraźniejszości - wojna w Iraku i Afganistanie oraz przyszłości- w perspektywie 100, może 200 lat ludzkość zacznie eksploatację zasobów Księżyca, może Marsa - i powstaje pytanie - czy możemy bezkarnie plądrować zasoby innych ciał niebieskich bez poznania naukowego lokalnego ekosystemu? (wiem, że szanse na ekosystem są znikomo małe na tych dwóch ciałach, ale jeśli dojdzie do powstania kopalni to trzeba to zrobić nie powodując totalnej rozpierduchy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ważnych informacji, nie siadajcie za daleko. W standardowych kinach polujcie na miejsca możliwie blisko ekranu - tak 4-6 rząd. Z ostatnich rzędów będziecie mieć wrażenie oglądania świata przez małe okno.

 

Potwierdzam to, co Adam mówi. Za daleko jest trochę niefajnie, bo poza efektami 3D obejmujesz wzrokiem też otoczenie ekranu, co według mnie lekko pogarsza wrażenia. Lepiej się rozglądać i wszędzie widzieć efekty.

 

Odniosę się też do wcześniejszego posta odnośnie różnej jakości w różnych kinach. My z Anią byliśmy w Multikinie. Uważam, że jakość projekcji była bardzo dobra. Obraz soczysty i kolorowy, świecący i urzekający szczegóły wyraźne. Czasem tylko coś lekko się rozmazało, ale to były sporadyczne przypadki. Nie mam większych uwag. Zdarzyło się też chyba z dwa razy, że napisy pokryły się z postacią czy przedmiotem na pierwszym planie i wtedy oczy dostawały szału. Przez te 2-3 sekundy skupienie wzroku było niemożliwe. Ale to drobne szczegóły.

Tak jak wspomniał Bamus, opadający popiół po zniszczeniu drzewa po prostu padał na widownię. Według mnie wszystko było w projekcji jak należy.

Niestety nie oglądałem w innych kinach, więc nie mogę tej wypowiedzi odnieść.

pozdrawiam

 

P.S:

 

...Neytiri wygląda naprawdę sexy.

 

Ona jest moja!! :boks:

 

:D

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.