Skocz do zawartości

AVATAR


Rekomendowane odpowiedzi

To może i ja dorzucę swoje 3 grosze (wczoraj obejrzałem film):

- nieodparte poczucie oglądania "Tańczącego z wilkami" w wersji SF.

- najbardziej podobały mi się "ucięte" ręce 3D w scenie "party" końcowe :)

- jak na zapowiedzi co to jest za przełom w kinie, to dość cienko wypadł.

 

W sumie w kategorii cena/jakość dla mnie: 3/10

Edytowane przez warpal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czym się będzie charakteryzowała ;)

 

Druga część pewnie będzie wyglądać tak:

Na'vi spokojnie sobie żyją gdy nagle atakują ich rozwścieczeni Ziemianie i chcą ich tym razem całkowicie zniszczyć, żeby potem móc sobie wydobywać unobtanium (dobrze piszę?). Albo Cameron zrobi wszystkim chcącym akcji na złość i druga część będzie w charakterze filmu dokumentalnego. Tzn. Neitiri i Jake będą nas oprowadzać po świecie Pandory i opowiadać o faunie i florze :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czym będzie się charakteryzowała era Avatara? 3D już było.

będzie się charakteryzowała tym, że tylko koneserzy będą chodzili do kina na filmy 2D (tak jak teraz się ogląda firmy czarno-białe albo nieme) a normalni ludzie będą patrzyli na nich jak na lekko stukniętych.

 

no i ciekawe, czy za 50 lat ludzie będą sobie wyobrażali że XX wiek był płaski a dopiero potem nabrał głębi, podobnie jak my teraz wierzymy że w czasach I i II wojny świat był czarnobiały, bo wryły nam się w pamięć filmy dokumentalne z tamtych czasów (a jak się trafi kolorowe zdjęcie getta lub powstania warszawskiego to jego "sztuczność" aż razi)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się tu zgodzić z Ori co do jednego - prawie przez cały film miałem głupawy uśmiech, który nie chciał zejść :).

 

Mi się wydaje, że po Avatarze, filmy akcji, s-f i tym podobne - będą nagrywane techniką 3D. Avatar miał jakby pokazać, że to się opłaca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się tu zgodzić z Ori co do jednego - prawie przez cały film miałem głupawy uśmiech, który nie chciał zejść :).

 

 

dopisuje sie do listy

byłem, widziałem, łapałem nasiona swietego drzewa, zasłaniałem rekoma głowe przed granatami

w 4 rzedzie byłem sam

przede mna były 2 osoby natomiast za mna 3 osoby

a gawiedz siedzia z tyłu i pewnie zastanawiała sie co ta grupka krótkowidzow wyprawia z przodu

(w zasadzie w scenie ataku na drzewo-dom wszyscy z przodu dosłownie lezeli w fotelach)

zgadzam sie ze wszystkimi opiniami przedstawionymi w tym watku :)

ale musze powiedziec, ze film jest własnie taki jaki miał byc

to film łatwy w odbiorze i dlatego jest dla kazdego

wymagajacy widz moze sie i nie zachwyci ale czy bedzie załował kupionego biletu? moim zdaniem nie

reasumujac było zaje.... eee tego ... jedwabiscie :)

napewno pojde na jeszcze jeden seans (2 rzad foteli :))

pozdro

 

 

PS: aha w filmie najmniej podobała mi sie finałowa walka a najbardzie podobała mi sie głowna bohaterka (szczegolnie w scenach kiedy zasłaniał i broniła swojego "faceta" :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff mam to już za sobą. I szczerze powiem że spodziewałem się czegoś więcej. Byłem na wersji cyfrowej, do kina poszedłem po efekty a nie po intelektualną jazdę której nie można się było spodziewać po tym filmie... mimo to myślałem że Cameron dorzuci chociaż troszkę od siebie a nie skopiuje to co już było dziesiątki razy..

Pierwszy impuls: "Misja"

Drugi: "Pocahontas"

Później to już tyle tego było że nie będę wymieniał.

Szczerze mówiąc-nie popisał się.

Jak wcześniej wspominałem poszedłem po efekty. Byłem już wcześniej na seansach 3D i nie wymiatały one jakoś wyśmienicie.

Po tych wszystkich ochach i achach jakie tutaj czytałem stwierdziłem że może rzeczywiście będzie to COŚ jeśli patrzeć na sam "obrazek".

Tutaj też niestety ale przejechałem się tak samo jak wszyscy (3 osoby) które ze mną wtedy były.

 

Zacznę od spraw które jak myślę dotyczą samej niedoskonałości projekcji.

Ghosting był i to spory.

Obraz skakał i było to zauważalne nawet przy mniejszych ruchach.

Obrazowi do "żyletki" duużo brakowało ogólnie miałem wrażenie jakbym oglądał marną kopię CAM, przez co moim zdaniem większość efektów wiele straciła.

 

3D rewolucja?

Przykro mi ale nic takiego nie widziałem. Przez większość filmu była prawie niedostrzegalna a jeśli już to nie wyglądała jak pełna głębia lecz tylko jak różnica odległości pierwszego planu i tła. Zdarzały się wyjątki (tutaj szacunek za dżunglę szczególnie sam początek- paprocie pięknie zagrały, czy też szyby widziane z wnętrza pojazdów) No i jeszcze było ją widać jako tako podczas ujęć tych trójwymiarowych map. Ale moim zdaniem same okulary i ogólnie forma techniczna wyświetlania 3D tak zniszczyła sam obrazek (głównie przez nieostrości i rozmydlenie) że całe wizualne efekty poszły się..

Swoją drogą pomyślcie- jak można przedstawiać coś w 3D posługując się naturalną czy też specjalnie wygenerowaną głębią ostrości? Co mi z tego że widzę te latające jak meduzy nasionka zaraz przed sobą skoro są one całkiem nieostre? Stosowanie małej głębi ostrości jest bardzo fajne jeśli chodzi o dwuwymiarowość służy przecież m. in. pokazania głębi odległości między obiektami. Przy takich obrazkach 3D mamy zupełnie odwrotną sytuację. Psuje ono odbiór (widzę płaski obrazek- powiedzmy czyjąś twarz a przed nią te fruwające pyłki. Ostrość jest na twarzy, chcę wyostrzyć wzrokiem pyłki.. co jest? Nie da się? A przecież są tak blisko... jak to Pawlak rzekł- "szkŁoda!"

No i moja kobieta która pierwszy raz w życiu była na 3D o dziwo stwierdziła dokładnie to samo. Zresztą, wszyscy co ze mną wtedy byli...

Fajnie jest oglądać dwa PŁASKIE obrazki w różnych odległościach... tylko że tu już było, gdzie zatem ta rewolucja 3D?

Szczerze mówiąc lepsze wrażenie całego wizualnego 3D miałem oglądając reklamę samochodu gdzie całkiem fajnie pokazali mechanizm zegarka. :D

 

O co więc chodzi?

Pozwólcie mi trwać w mym błędzie lub nie, aż wybiorę się do IMAXa, i kuknę przez polaryzacyjne zamiast te kolorowe. Możliwe że to coś zmieni... może taśma 70mm da lepszy rezultat.. zobaczymy.

 

Póki co byłbym bardziej zadowolony widząc żyletkowy 2D niż super hiper "rewolucyjny" niczym nie różniący się od poprzedników 3D.

 

Zgadzam się zatem w pełni z wypowiedzią Lysego i dodałem swoje odczucia..

 

PS. I tak teraz oglądam te komercyjne zapowiedzi jak to autorzy opisują swoje wielkie dzieło jak małe dzieci to co dla starszych oczywiste..

Ach ten hollywood! Nigdy się nie zmieni... :mellow:

Edytowane przez mArP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jest to, co piszecie. Potencjalne możliwości są dwie:

1. albo mamy aż tak duże różnice osobnicze w percepcji stereoskopii,

2. albo jest tak ogromy rozstrzał w jakości emisji w różnych kinach, salach, projekcjach.

 

IMAX nie może być lepszy, bo to dokładnie ta sama wersja 2K (2048 pikseli) wypalona na analogowej taśmie z upscalingiem. Niby ekipa IMAXa remasteringowała go, ale... tak jak pisałem - widziałem i była to największa porażka jakościowa roku. Za duży ekran, brak kontrastu, ghosting, trzęsiawka ekranowa, skopane napisy, etc.

 

Podkreślam, ja w systemie Dolby 3D widziałem ogromną głębię przez cały czas, włącznie w pomieszczeniami w środku. Momentami aż można było dostać tzw. dezorientacji ;) Na pewno to co ja widziałem, nie ma nic wspólnego z Twoim opisem, a mam wrażenie, że obaj wiemy, o czym mówimy.

 

Tak więc - pozostaje wybór jednego z powyższych punktów ;) Wesołego nowego roku :) To już za 15 min. Lecę do rodzinki celebrować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jest to, co piszecie. Potencjalne możliwości są dwie:

1. albo mamy aż tak duże różnice osobnicze w percepcji stereoskopii,

2. albo jest tak ogromy rozstrzał w jakości emisji w różnych kinach, salach, projekcjach.

 

IMAX nie może być lepszy, bo to dokładnie ta sama wersja 2K (2048 pikseli) wypalona na analogowej taśmie z upscalingiem. Niby ekipa IMAXa remasteringowała go, ale... tak jak pisałem - widziałem i była to największa porażka jakościowa roku. Za duży ekran, brak kontrastu, ghosting, trzęsiawka ekranowa, skopane napisy, etc.

 

Podkreślam, ja w systemie Dolby 3D widziałem ogromną głębię przez cały czas, włącznie w pomieszczeniami w środku. Momentami aż można było dostać tzw. dezorientacji ;) Na pewno to co ja widziałem, nie ma nic wspólnego z Twoim opisem, a mam wrażenie, że obaj wiemy, o czym mówimy.

 

Tak więc - pozostaje wybór jednego z powyższych punktów ;) Wesołego nowego roku :) To już za 15 min. Lecę do rodzinki celebrować.

 

Z chęcią zamieniłbym się z Tobą salami, żeby się tego dowiedzieć B) Lub jest jeszcze jedna opcja- przejechać się do Łodzi ;) Szczęśliwego :Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3D rewolucja?

Przykro mi ale nic takiego nie widziałem. Przez większość filmu była prawie niedostrzegalna a jeśli już to nie wyglądała jak pełna głębia lecz tylko jak różnica odległości pierwszego planu i tła...

Marcin, ja bym się na Twoim miejscu zastanowił nad sprawnością swoich oczu ;) tudzież wyświetlaną wersją.

Jeżeli głębi oczywistej, pięknej i soczystej nie widziałeś, to coś zdecydowanie było nie tak - bo głębia 3D była, tak głęboka, że można było utonąć.

 

Idź jeszcze raz do innego kina :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie przejrzałem komentarze w paru internetowych źródłach i faktycznie - coś musi być na rzeczy. Jedni widzą głębie inni twierdzą, że prawie cały film był 2D, tylko czasami widzieli 2 płaszczyzny (1 i 2 plan). Zadziwiające...

Pewną wskazówką może być to, że mArP nie był sam, a reszta towarzyszy potwierdza podobne odczucia. To by oznaczało, że jednak winna jest konkretna emisja i kino. Czyli aspekty techniczne. Oczywiście jest też możliwa subiektywność percepcji. To jak z kolorami. Jedni z nas mogą widzieć głębiej, efektowniej, a inni wręcz przeciwnie. Przecież stereoskopia nie powstaje w oczach, tylko w mózgu, więc jest zapewne bardziej podatna na "odchyłki" osobnicze, niż np. widzenie kolorów, czy słyszenie dźwięków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wimmer czasem była głębia naprawdę fajna o czym wspomniałem.

Dodam jeszcze jeden fragment- scenka na drzewie gdy specjalnie zrobili jazdę z panoramą w dół by pokazać przestrzeń z ogromnej wysokości- to im całkiem fajnie wyszło.

 

Z oczami na pewno mam wszystko w porządku, bo potwierdzili to wszyscy z którymi byłem specjalnie żeby takiego subiekta nie było. Pozostaje jeszcze inna wersja.. wybiorę się, zobaczymy..

 

A dźwięk! Dźwięk rewelka! Podobały mi się przeskoki z cichych odgłosów po porażające wybuchy kiedy to dostawałem po klacie falą uderzeniową :D całkiem fajne uczucie. To udało się im perfekcyjnie.. Cholerka no ciekawa sprawa skoro są takie różnice w odczuciach... ale może inni są też po prostu bardziej wybredni? :szczerbaty: Tego dowiedzielibyśmy się właśnie siedząc razem w sali.

 

BTW niebawem będę zwiedzał "nasze" kopułki na trasie Kraków-Katowice do green boxa :)

Zdam relację a propos filmu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy oby na pewno film jest kręcony w standardzie 2K skoro jak piszą jest to pierwszy film nakręcony pod IMAX, poza tym koszty... czy nie użyli czasem taśmy 70mm? i z niej tylko 2K? Coś mi tutaj nie gra.

No chyba że myśleli bardziej pod kino domowe..

Ale zaraz- nie wynika to czasem z tego że u nas po prostu wszystkie projektory cyfrowe są w 2K?

Edytowane przez mArP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy oby na pewno film jest kręcony w standardzie 2K skoro jak piszą jest to pierwszy film nakręcony pod IMAX, poza tym koszty... czy nie użyli czasem taśmy 70mm? i z niej tylko 2K? Coś mi tutaj nie gra.

No chyba że myśleli bardziej pod kino domowe..

Ale zaraz- nie wynika to czasem z tego że u nas po prostu wszystkie projektory cyfrowe są w 2K?

Już tłumaczę (jak chcesz, zaraz odkopię źródła):

1. film nie ma nic wspólnego z IMAX, tym bardziej z materiałem 70 mm. Wersję z cyfrowego materiału zgrał i zremasterował team IMAX - ale tylko tą, która wyświetla IMAX.

2. kamery użyte do kręcenia Avatara to autorski projekt zespołu technicznego Camerona i Sony (konstrukcja oparta na zmodyfikowanym standardzie 35 HD - a dokładnie bazuje na modelu HDC-F950) < tu jest właśnie największa rewolucja, bo kamera jest mała i pozwala robić cuda na kiju - do tego połączona jest ze specjalnym rigiem rozpoznającym jej położenie, co pozwala w real time łączyć obraz z grafiką 3D na etapie kręcenia materiału - a nie w postprocessingu, jak to miało miejsce do tej pory.

3. matryca w kamerze to 35 mm 2K, a precyzyjnie - typowy progresywny Full HD 1080 24 fps. Prawdopodobnie w postprocessingu trochę podciągnięty do natywnej rozdzielczości projektorów 2K.

4. Kamera Camerona nazywa się Fusion3D - do odkopania w necie - sporo info.

 

Dlaczego Cameron nie zrobił Avatara w formacie IMAX? Bo nie dałby rady. Nakręcił kilka filmów przyrodniczych (podwodnych) IMAXem i to utwierdziło go w przekonaniu, że jeżeli nie wymyśli nowego systemu, to 3D nigdy nie wejdzie pod strzechy. Kamery IMAX są ogromne, ważą ponad 100KG, do tego montaż analogowego materiału jest niezwykle skomplikowany i kosztowny. Do tego, mało jest kin IMAX. Trzeba było zrobić coś, co zadziała w tysiącach sal wyposażonych w cyfrowego projektory 2K - czyli wszystkie nowe kina. I tak powstał jego system pod Avatara. Lekka, szybka, cyfrowa kamera zintegrowana ze wspomnianym rigiem i od tej chwili kręcenie filmów 3D stało się proste i tanie. Gdzieś czytałem, że system jest już licencjonowany do wielu, wielu nowych produkcji, więc pod koniec 2010 zacznie się wysyp filmów 3D.

 

Do tego dochodzi startujący w 2010 hype na TV3D, więc format i rozdzielczość Avatara jest w sam raz pod Bluray3D. Sony już zapowiedziało update do firmware Playstation 3 - będzie kompatybilna z BR-3D. Sony, Samsung, Panasonic, Philips... wszyscy zapowiedzieli ofensywę TV z supportem 3D. A jak ktoś kupi taki TV, to zapewne będzie chciał mieć jakiś film 3D. A jaki będzie miał film do wyboru w 2010? Oczywiście Avatar. Dlatego obawiam się, że Cameron przebije swojego Titanica i zarobi >2 mld$. Coś czuję, że Avatar będzie dodawany do każdego playera 3D od Sony, więc wpływy z licencji będą niespotykane do tej pory... Pewnie to część dealu Sony z Cameronem odnośnie kamer i formatu.

 

Wracając jeszcze na chwilę do IMAX - jest jeszcze jedna nieprzyjemna rzecz. Jak wiadomo, IMAX ma inne proporcje ekranu do standardu kinowego, czy 16:9. W większości IMAXów wyświetlają film na środku ekranu z pasami na górze, dole i po bokach. Filmweb aż huczy - ludzie czują, że ktoś ich zrobił w balona ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak przy okazji - możesz powiedzieć, które medium odważyło się walnąć taką bzdurę? Znaczy to, że Avatar był robiony w technologii IMAX?

 

Tu masz video o tej technologii i kamerze:

http://video.google.com/videoplay?docid=-241532803911842846#

 

Zwróćcie uwagę na "zezowanie" kamer/obiektywów. To jest też "ta rewolucja".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.