Skocz do zawartości

Życie w Układzie Słonecznym


Rekomendowane odpowiedzi

Ciężko powiedzieć. U nas jest atmosfera tlenowo azotowa, nigdzie nie ma podobnej, ale nie wykluczone ze życie może istnieć przy innej atmosferze, w końcu ludzie nie są wszechwiedzący. Z tego co pamiętam a moge się mylić to na marsie tam gdzie są te czapy polarne, to może istnieć jakieś śladowe życie... Drugie miejsce które bym obstawił to europa, księżyc jowisza. Ma tlen w atmosferze, lód na powierzchni a pod lodem podobno jest ciekła woda, więc tam też mogłoby być jakieś śladowe życie. Ale tak jak zapytałeś, to mogłyby być naprawdę jakieś mikroby, nic więcej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram cię z Europą.Na Tytanie też może być życie a na Marsie ja wierze że kiedyś istniało jest wiele dowodów potwierdzających.I na Enceladusie może istnieć życie.

A na Europie na pewno jest pod tym lodem ciekła woda bo jak się nie mylę to drugi księżyc w odl. od Jowisza a to powoduje że działa na nią większe pole grawitacyjne które ja rozciąga i kurczy.Ale śmieszne że na Ziemi haha:(

Edytowane przez Protego17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy jedynie spekulować i domyślać się. Na pewno nie istniało jakieś zaawansowane życie, ani na pewno cywilizacja, bo były by pozostałości. A bakterie, może są, może nie ma. Tak to jest z poszukiwaniem życia. Na egzoplanetach też go nie ma, no jest jakieś tam prawdopodobieństwo że są bakterie.. ale to wszystko. Mnie to np skłania do myślenia. Całe życie od dziecka jestem zagorzałym ateistą wierzącym tylko w liczby i pomiary, ale jednego nie rozumiem... dlaczego nie ma nigdzie życia oprócz ziemii ? No niby nie można tego wykluczyć ale nie odebraliśmy ani 1 sygnału od cywilizacji pozaziemskiej, nie widzieliśmy nawet podobnych układów do naszego ani śladów cywilizacji, a mamy sprzęt który pozwala już na bardzo wiele. Wszechświat ma 93 miliardy lat świetlnych a tylko na Ziemi chodzą ludziki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszechświat ma 93 miliardy lat świetlnych a tylko na Ziemi chodzą ludziki.

 

A te 93 miliardy lat świetlnych to wzdłuż, czy wszerz?

 

Nie wiem skąd ten pogląd, że tylko na Ziemi jest rozwinięta cywilizacja. Przyznam szerze, że nie znam argumentu za tym, że na znanych planetach pozasłonecznych nie ma rozwiniętej cywilizacji. Może mnie ktoś oświecić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A te 93 miliardy lat świetlnych to wzdłuż, czy wszerz?

 

Nie wiem skąd ten pogląd, że tylko na Ziemi jest rozwinięta cywilizacja. Przyznam szerze, że nie znam argumentu za tym, że na znanych planetach pozasłonecznych nie ma rozwiniętej cywilizacji. Może mnie ktoś oświecić?

 

 

Gdyby była rozwinięta cywilizacja, wysyłałaby jakieś sygnały, bądź podróżowałaby w kosmosie, w ogóle byłoby to zauważalne... no chyba że byłaby naprawdę bardzo daleko, czyli poza naszą galaktyką. Aktualnie my ludzie jestesmy w stanie wysyłać bardzo silne sygnały, no i odbierać, a póki co cały kosmos milczy. Ale weźmy samą naszą galaktykę która jest ogromna, a zbadalismy ją już w poszukiwaniu życia. Średnica 100tyś lat świetlnych, zawiera do 400 mld gwiazd, czyli takich potencjalnych "słońc" i dziwne że wokół żadnej z tych 400 mld gwiazd nie ma takiej Ziemi jak nasza, na której byłoby życie.

Co do wielkości, cytuję z wiki : Jego obecna średnica to co najmniej 93 miliardy lat świetlnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale weźmy samą naszą galaktykę która jest ogromna, a zbadalismy ją już w poszukiwaniu życia. Średnica 100tyś lat świetlnych, zawiera do 400 mld gwiazd, czyli takich potencjalnych "słońc" i dziwne że wokół żadnej z tych 400 mld gwiazd nie ma takiej Ziemi jak nasza, na której byłoby życie.

Zbadaliśmy??- Przecież badania cały czas trwają i cały czas są odkrywane planety naprawdę bardzo podobne do Ziemi, czy istnieje na nich życie - cięzko powiedzieć - muszą zaistnieć do tego odpowiednie warunki- temperatura, nasłonecznienie, odległość od gwiazdy macierzystej. Być może planet takich jak Ziemia nie trzeba szukać daleko w odległych galaktykach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inne cywilizacje nawet mogą nie wiedzieć o naszym istnieniu. A być może znajdują się całkiem blisko. Jak długo wysyłamy sygnały z Ziemi? Sto klkadziesiąt lat? W takim to promieniu ktoś może wiedzieć, że istniejemy. A znajdywane egzoplanety? Też nie jest powiedziane, że odkryto wszystkie najbliższe. Być może na ktorejś istnieją jakieś formy życia. Tego się szybko nie dowiemy. Poza tym może i lepiej, że we wszechświecie nie wiedzą o naszym istnieniu. Z historii ludzkości zawsze wynikało, że cywilizacje nowo odkrywane, były niszczone przez odkrywców. Dlaczego więc na skalę kosmiczną nie miałoby być tak samo? Podejrzewam, że pierwsze spotkanie z obcymi będzie bardziej wyglądało na "Wojnę światów" niż "ET".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morth, nie wyrywaj zdania z kontekstu, bo zmienia to zupełnie jego sens. Postawiłem ludzkość jako cywilizację odkrywaną, nie jako odkrywców. Tutaj to napisalem.

 

Poza tym może i lepiej, że we wszechświecie nie wiedzą o naszym istnieniu.

 

Jeszcze długo nie zostaniemy odkrywcami. A zwiększająca się ilość wysyłanych z Ziemi różnego rodzaju fal, zwiększa szanse na to, że zostaniemy odkryci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie rację. Ale sporo i tak już zbadaliśmy a planet podobnych do Ziemi nie ma - te które nazywamy podobnymi zupełnie nie nadają się do życia. Przecież wenus jest nawet planetą "podobną" do Ziemi. Sam nie wiem może i są jakieś cywilizacje gdzieś daleko, może i nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morth, nie wyrywaj zdania z kontekstu, bo zmienia to zupełnie jego sens. Postawiłem ludzkość jako cywilizację odkrywaną, nie jako odkrywców. Tutaj to napisalem.

 

Nie zrozumiałeś.

Jak ufole do nas przylecą, to będą nas mieć gdzieś, a w najlepszym przypadku potraktują nas tak jak ludzie potraktowaliby bakterie na Marsie, ponieważ rozwój obu "cywilizacji" będzie nieporównywalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam odwrotnie.

Trochę mnie dziwią takie wizje, że jak byśmy spotkali obcą cywilizację, to jedna albo druga chciałaby zmieść nowo spotkaną rasę z powierzchni ziemi, tudzież zgnieść jak robaka.

Problemem jest potężna odległość. Czyż nie czujemy się w kosmosie samotni? Uważam, że za setki lat, jeżeli inni nie dadzą żadnego znaku, będziemy czuć się jeszcze bardziej samotni. Co za tym idzie, uważam, że jeżeli "oni" istnieją, to pewnie także czują się samotni.

Dlatego uważam, że spotkanie się dwu inteligentnych ras w kosmosie odbędzie się z dużą radością. Myślę, że obydwie rasy prędzej poznawały by się i przyjaźniły, niż postanowiły się wzajemnie unicestwić.

 

Moim zdaniem bardzo wiele zależy od tego, z jakim nastawieniem polecielibyśmy na takie spotkanie. Trzeba wiele ogłady i szacunku do natury, kosmosu, sensu istnienia, a nie tylko pogoni za bogactwem. Albo polecielibyśmy z podarunkami i ciekawymi informacjami do wymiany, z całą naszą kulturą - albo z regimentem żołnierzy, czołgami i trzema głowicami nuklearnymi.

I tutaj, według mnie, ogromne odległości sprzyjają temu (hipotetycznemu) wydarzeniu. Myślę, że zanim damy radę polecieć w głąb kosmosu, przez te wszystkie lata nabędziemy jako rasa dużo mądrości, dużo rozwagi, dużo szacunku do wszystkiego co nas otacza. I gdy dojdzie do spotkania, to i my, i "oni", zachowamy się godnie w stosunku do siebie.

Takie moje zdanie.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę was oświecę. Aby wyleciec z układu słonecznego, lecąc z prędkością światła, trzeba by było 3 lata <chyba> a żeby dolecieć do innego układu, to znacznie więcej. A jak wiecie prędkości światła osiągnąć nie można. Więc aby dolecieć gdzieś gdzie nawet by te życie było, trzeba by było lecieć dłużej niż człowiek żyje. Poza tym weźmy też pod uwagę zapasy <jedzenie, paliwo, w końcu na czymś trzeba lecieć>. 3 lata lotu zeby wyleciec z US to już byłoby trudne, a zakładamy prędkość światła. Poza tym nie wiadomo też jak nasz organizm by się zachował przy takich prędkościach.

Edytowane przez anum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę was oświecę. Aby wyleciec z układu słonecznego, lecąc z prędkością światła, trzeba by było 3 lata <chyba>a żeby dolecieć do innego układu, to znacznie więcej.

Ale nas oświeciłeś :o !!!

 

Nie wiedzieliśmy!!

:P

 

P.S: Proxima Centauri znajduje się w odległości 4,22 l.ś... Tyle trzeba by lecieć.

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, najbliższy przykład. Tylko że tam chyba nie ma planet. A swoją drogą, lecąc z prawie prędkością światła, co załóżmy że byłoby możliwe, lot zająłby z 5 lat. Ciekawe co z zapasami, paliwem, nie biorąc już pod uwagę tego że tam planet nie ma.

 

Schodząc na Ziemię c = 299 792 458 m/s

aktualna prędkość naszych pojazdów to jakies v = 15 000 m/s

Trochę nam jeszcze brakuję.

 

Prędkość ucieczki z układu słonecznego - v = 42 000 m/s

Czyli na dobrą sprawę, daleko byśmy nie polecieli, no chyba że wimmer zaprojektuje nowy silnik do naszych statków kosmicznych :)

Edytowane przez anum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swoją drogą, lecąc z prawie prędkością światła, co załóżmy że byłoby możliwe, lot zająłby z 5 lat. Ciekawe co z zapasami,

dla załogi tego statku lot mógłby trwać znacznie krócej. Trzeba wziąć pod uwagę dylatację czasu przy prędkościach bliskich prędkości światła

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli w tym dziale i w tym temacie poruszamy się raczej w sferze hipotez, to: Wcale nie musimy rozpatrywać podróży jako fizycznej drogi z punktu A do punktu B.

Istnieją inne hipotetyczne sposoby podróży, jak np. tunele trans-przestrzenne (tzw. wormhole), zakrzywianie czasoprzestrzeni. Istnieją całkiem sensowne rozwiązania, na razie jednak w sferze teoretycznej:

http://arxiv.org/abs/gr-qc/0009013

http://arxiv.org/find/grp_physics/1/ti:+AND+warp+drive/0/1/0/all/0/1?skip=0&query_id=e11cf7f99f40c574

A ciekawa dyskusja na ten temat toczyła się też tutaj:

http://astro4u.net/yabbse/index.php/topic,13864.0.html

 

Niemniej zdążyłem trochę odbiec od tematu. Sorki. Było o życiu na innych planetach a nie o systemie napędzania statków.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt, chyba nie. Nie przebyliby tej odległośći szybciej. Czas płynie różnie w różnych układach odniesienia. Nam by się wydawało chyba że oni tam szybciej dolecieli, ale u nich czas płynąłby normalnie. Kurde pogubić się idzie w tym i przejęzyczyć. Musiałbym zajrzeć do dylatacji czasu znowu.

 

Poczytam Wimmer :) W końcu nigdy nie wiadomo jak technika się rozwinie. Kiedyś fizyka klasyczna postawiła ograniczenia, które wydawały się nie do pokonania, aż przyszedł Einstein. Kto wie może aktualne prawa fizyki tez ulegną jakiejś aktualizacji bądź zmianie

Edytowane przez anum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt, chyba nie

na pewno tak :D

podobnie jest z mionami, które powstają wysoko w atmosferze i docierają do powierzchni Ziemi. Ich czas życia wynosi jedynie około 2 mikrosekund co oznacza, że powinny przebyć odległość 600 metrów zanim się rozpadną. Tymczasem potrafią przebyć drogę ponad 100 razy dłuższą

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.