Skocz do zawartości

obiekt kilkanaście stopni wyżej, a dużo lepiej gdy LP


ekolog

Rekomendowane odpowiedzi

10 lat temu Kuzyn z 2-giej ręki nabył Vanguard BR-1050W 10x50 mm Field 7 stopni jako zabawkę dla dziecka (chyba od "Ruskich"). Dzisiaj tą lornetką z satysfakcją namierzyłem M44 w Raku (star-hopping - rzecz jasna bez statywu - ułatwiał Mars na linii Castor-Pollux-Mars-M44). I wglądał naprawę fajnie - sporo gwiazdek i taki jakby krzyż z nich zbudowany oraz inne. Ponadto w polu widzenia miałem charakterystyczne trzy gwiazdy z sąsiedztwa, więc to na pewno to! Niestety kompletna porażka z M36 i M37 w Woźnicy. Walczyłem prawie półtorej godziny więc zaczynam przypuszczać, że nie tylko mniejszy rozmiar kątowy tu zaszkodził ale także jednak mniejsza wysokość nad horyzontem (30 stopni zamiast 47 stopni jak dla M44). Tym bardziej że patrzyłem w strone centrum duuużego miasta - chociaż sprytnie zasłonięty nieużywaną salą gimnastyczną w nocy. To chyba to? Ponadto zaobserwowałem trzy zjawiska. Lewy oklular błyskawicznie mi zaparowywał a prawy wcale :blink: Był nawet cud! Nagle mniej więcej w kierunku gwiazdy od której wciąż zaczynałem - czyli Capelii (najjasniejszej w Woźnicy) zza moich pleców jakby z wysokiej wieży kilometr za mną przez całe niebo zaczął świecić wąski snop białego swiatła - jakby poszerzony laser. I mrugał. A chwilę później, dosłownie w pole widzenia lornetki, wleciało mi coś lecącego bardzo wysoko. Dwa światełka białe po bokach a mrugające ale nieszybko czerwone w środku. Czyżby ktoś wskazywał przedtem drogę pilotowi? Sądzę, że to jednak przypadek ale laser/reflektor musiał być "po byku". Ośmielam sie napisać nowy wątek bo w temacie lorentek astronomicznie używanych jest to mój najpiwerwszy start, więc wybaczcie gadulstwo. Poza tym "ujawnił mi się" tu "PEWNY" obiekt: M44, który może i komuś innemu - poczatkującemu poratuje nastrój w razie pierwszych niepowodzeń tego marca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chowanie się za budynek niewiele pomoże, jeśli sam obiekt był na jasnym tle nieba, w miejskiej łunie. Jeśli jest ono jasne z jakiegokolwiek powodu, to wszystkie "mgiełki" szlag trafia.

Co do tego "ufo" wlatującego w pole widzenia, na myśl przychodzi mi samolot z reflektorem lądowania. W końcu we Wrocku macie spory port lotniczy. Te dwa białe światła i różowy stroboskop to normalne światła pozycyjne, natomiast ten snop rozświetlający niebo to mogły być właśnie światła lądowania. Raz widziałem to nocą na lotnisku u podchodzącej maszyny, gdy była jeszcze bardzo daleko od pasa. Jest to silny reflektor o dosyć wąskiej wiązce. Tamten samolot nieźle tym zamiatał przed sobą, w pewnym momencie ustawił się dziobem do nas i wyglądał jak spadająca z nieba Wenus astronomer2.gif

Chyba zresztą dlatego zauważyłem ten samolot.

Pozdrawiam

-J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witaj IaLoona88!

...

W mieście zostaje Ci trochę jasnych i rozległych gromad otwartych, widocznych jako skupiska gwiazd [np. M45, M44, Podwójna Gromada w Perseuszu itp.], poza tym księżyce Jowisza -4 gwiazdki przemieszczające się wokół planety. Miecz Oriona z mgławicą M42 tez jest jako tako widoczny w mieście w dobrych warunkach.

Na przedmieściach, szczególnie z ciemnym niebem na południe od miasta, jest trochę lepiej -od biedy nieco więcej gromad otwartych, te mniejsze i słabsze wyjdą jako mleczne plamki [ważne: tak z resztą wygląda większość tzw. obiektów DS w lornetce czy teleskopie]. Z dużym bólem zapolujesz na kilka jasnych gromad kulistych [M13, M92 itp.] -tu problemem może być ich odróżnienie do gwiazd, szczególnie w złych warunkach i jednak pewnym zaświetleniu nieba.

święte słowa!

"Z dużym bólem" - szczególnie na początku czerwca i w centrum wielkiego miasta (choć na pozornie ciemnym terenie)

 

Mam pytania. Kilka tu postów wstecz opisałem mój model lornetki. Nikt sie nie wypowidział. To może teraz dowiem sie co ona jest warta i czy warto z nią pojechać te 60 km dalej pod ciemnawe niebo ?

 

Dwukrotnie w ciągu kilku dni walczyłem z nią w centrum Wrocławia. No i LORNETKĄ!!! -> porażki: M29, M92, M13, M5 (ta już dość nisko). Nie są to porażki nieznalezienia! Gwiazdki pobliskie - kontekstowe w układzie z mapek szczegółowych widzę! Wykonuję dosyć staranny star-hopping (z wielokrotnym patrzeniem na mapki i zapamiętywaniem w głowie układów)

 

W ogóle od około 30 stopni nad horyzontem w dół nie widzę NIC - dym!

 

Podam co widzę oczyma żebyście wiedzieli co powinna "dodać mi" sensowna lornetka.

 

Na mojej miejscówce gołymi oczyma widzę tylko najjaśniejsza gwiazdę Wolarza, najaśniejszą gwiazdę Korony Północnej, Najjaśniejszą Herkulesa. Dziób i kark Łabędzia oraz jeden z dwóch łokci jego skrzydlatej ręki (drugi łokieć to już z dużym trudem).

 

A teraz detale tej lornetki związane z ewentualnym półsukcesem?. M39. W tej lornetce - jak widzicie na rysunku - dostrzegam jedynie (aż?) te siedem gwiazdek co widzicie w trzech granatowych prostokątach. Gwiazdkę nad tą Mag 5,65 czyli nieopisaną ale w górnym prostokącie widniejąca (ona ma Mag 5,75) to już widzę w tej lornetce słabo. A jeszcze słabsze praktycznie wcale.

 

Natomiast w miejscu M39 dostrzegam cudem prawie jakiś słabiutki niebieskawo-blady poblask ale raczej nie patrząc wprost a ciut obok (to się nazywa fachowo bodajże "zerkanie"). Może to autosugestia ;)

 

To co - waszym zdaniem warta jest ta lornetka?

 

I co są warte moje oczy ?

 

{PÓŁTORA KILOMETRA od absolutnego CENTRUM MIASTA}

 

 

Na zakończenie dodam coś ciekawego i śmiesznego. Strasznie mnie trapi że nie widzę oczami ZARYSU Herkulesa. Ale jak podnoszę w jego stronę Lornetkę to za każdym razem (odruchowo - już się wyrobiłem :D ) trafiam na te trzy gwiazdki w jego lewym barku. Bo one są bardzo charakterystyczne i "ratują mi życie!" - wiem gdzie jestem. {na rysunku otoczyłem je zieloną elipsą}

 

W pewnym momencie przypomniałem sobie o Kasjopei - taka fajna litra "W". Popatrzyłem w miejsce gdzie powinna być (fakt faktem, że ciut niżej nad horyzontem niż Łabądź {=cygnus}). No i niestety moje oczy nie były w stanie jej zobaczyć. Załamałem się (nad stanem mojego optycznego zdrowia) Wysilałem się jednak i wysilałem i w końcu dostrzegłem tam bladziutkie plamy "mgławic" - pojaśnienia tynku na ślepej ścianie nieczynnego w nocy budynku, o którego sąsiedztwie zapomniałem :D

 

Zażartuje niepoważnie - szkoda, że ktoś obiektywny - fachowy - nie był ze mną na tej mojej miejscówce (starannie wyszukanej - cichej - ale jednak w Śródmieściu) ze swoją lornetką lub OCZAMI :) ... tylko, że ... nie ma się TU czym chwalić <_<

 

Obawiam się, że jednak co praktyka to praktyka; co model to model i co miejscówka to miejscówka. No i "starość nie radość" :szczerbaty:

 

EDIT:

Hura! Janusz_W udostepnił nam (biedniejszym z nas) tu (szkoda że nie i na Wikipedii :flirt: ) mapkę całego nieba! o tu:

Mapka Całego Nieba

 

 

natomiast moje problemy narysowałem poniżej:

m39_41_stopni_nad_horyzontem.jpg

herkules_lornetkowo.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co piszesz potwierdza tylko, że obserwacje w dużym mieście ograniczają się w zasadzie do Słońca, Księżyca i jasnych planet. Może jeszcze Algol i podobne obiekty się załapią.

 

Mnie w 2005 roku z warszawskiego Okęcia (czyli daleko od centrum miasta) nie udało się odnaleźć M13. Teraz mieszkam na Chomiczówce (północno-zachodnia część miasta, też daleko od centrum) i mam duży balkon z widokiem na wschodni horyzont, czyli tam, gdzie świeci Warszawa (czwarte, ostatnie piętro). Mgławic jeszcze nie próbowałem oglądać, ale w sobotę i niedzielę było widać Urana nad Jowiszem. Dało się dostrzec także Tytana. Ale to są punkciki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mieszkam bardziej na południe bo blisko lotniska ale u mnie też warunki są słabe (Factory z jednej i Magnolia z drugiej strony, a do tego obok budowa AOW)

mimo to bez problemu dostrzegam lornetką Bresser 10x50 (lidletka) M13, M5, M3, M53. Nawet wczorajszej nocy gdy niebo było wyjątkowo jasne upolowałem te kulki. Widok nie był spektakularny bo przypominały rozogniskowane słabe gwiazdki ale nie miałem wątpliwości, że to właśnie te obiekty bo potem ustrzeliłem je Newtonem 180/1124 :szczerbaty:

 

może niedostatecznie zaadaptowałeś wzrok do ciemności?

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może niedostatecznie zaadaptowałeś wzrok do ciemności?

 

ZbyT wyjal mi to z ust. w miescie oczywiscie LP jest koszmarne, ale de facto mozna zobaczyc o wiele wiecej niz sie wydaje, jesli znajdziemy ciemne miejsce. Z ciemnego miejsca nawet pod jasnym niebem po kilkunastu minutach widac juz na prawde duzo. Ze scislego centrum Wawy widzialem okolo polowy Messiera i to niewielkimi teleskopami. Mozna. frajda oczywiscie pod ciemnym niebem nieporownanie wieksza, ale jesli sie ma pol godzinki wolnego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może być prawda (o ile nie lornetka tu winna) bo utraciłem moją latarke diodową i posugiwałem sie zwykłą - wstyd przyznać

 

i jest jeszcze jedna sprawa - miejscówke mam wielką i bezludną ale peryferia niezdziebko

świetliste (i jedna część muru skądś oświetlona)

 

 

ale zależy mi bardzo na opinii czy to co ja widzę oczami (a raczej nie widzę) to czy to jest straszne czy porażające czy w normie (w moim wieku 50 lat) ?

{po jednej gwieździe w Wolarzu, Koronie północnej i Herkulesie}

 

 

Vegę rzecz jasna też widziałem - ale o tym nie wspominam bo to oczywiste.

 

a czy ja moge jakoś zbadać jakość mojej Lornetki

 

tam obok Vegi nią takie dwie blisko siebie fajne gwiazdki widziałem ale czy jest jakiś OBIEKTYWNY test żebym mógł ją porównać z tą Zbyt-ową "Bresero-Lidletką" ? tak profesjonalnie ?

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

posiedz 15-20 minut bez bezposrednich zrodel swiatla w zasiegu wzroku (jak trzeba, to sie od nich czyms odgrodz, zaslon), znajdz najslabsza gwiazde jaka jestes w stanie zobaczyc golym okiem w okolicach zenitu (szerokich okolicach zenitu, powiedzmy od 60-70 stopni w gore) i sprawdz jej jasnosc w atlasie czy w jakims planetarium. Wtedy bedzie mozna sie zastanawiac...

 

Generalnie, jesli nie widzisz np m13 przez lornetke 10x50 nawet w miejskich warunkach, to ewidentnie cos jest nie tak... i jak sadze ZbyT ma racje - ze to "nie tak" to nieprzyzwyczajenie wzroku do ciemnosci.

 

sprobuj moze tez z M39, tylko to pozniej w nocy - powinno tez byc prostym celem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do wieku to raczej nie on jest problemem. Nie jestem specjalnie młodszy od Ciebie i wzrok już mi nieco szwankuje, a mimo to M13 odnajduję lornetką w 3 sekundy (no może 5 :D )

 

Twojej lornetki nie znam ale kiedyś kupiłem jakąś badziewną 10x50, która okazała się 7x45 i zrobiłem z niej szukacz do teleskopu. Posiada ona wszystkie znane mi aberracje (i kilka mi nieznanych :ha: ) ale nawet w niej patrząc jednym okiem M13 jest oczywista i to przy bardzo zaświetlonym niebie (wczoraj w Lutni widoczna była tylko Wega)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze zatem przymierze się dłuuugo do tej M13 skoro ona jest takim dobrym probierzem - dzięki.

 

A może M3? - akurat tej (przez niedoświadczenie?) nie brałem w tych cudownych atmosferycznie dniach na warsztat - dopiero przed chwilą podrukowałem sobie ogólna i szczegółową mapkę odnośnie niej.

 

Inna sprawa. Gołym okiem w Lutni koło Vegi to ja tu raczej baaaardzo czyste niebo widze ;)

 

 

Aha opisz mi dokładnie usytuowanie tej Twojej (Magnoliowej) miejscówki co opisałeś (tak z dokładnością do 50 metrów) to może się tam kiedyś wybiorę po drodze skądś dokądś lub zdesperowany całym tym zagadnieniem :D

 

Moderatrze - jeżeli Zbyt odpisze mi tu to nie pogniewam się jak CAły wątek Trafi do lokalnych - Wrocławskich - no chyba że go komuś żal stąd zabierać :)

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja miejscówka jest raczej kiepska, a obserwuję z niej bo mam blisko ... konkretnie za oknem szczerbaty.gif

na sensowne obserwacje jeździmy na Tąpadła lub Walim, a umawiamy się w spotkaniach i zlotach lokalnych

najbliższe takie spotkanie odbędzie się pewnie dopiero w sierpniu

póki co poszukaj nieco ciemniejszego/bardziej odludnego miejsca ... i koniecznie osłoniętego przed latarniami ... i żeby sąsiedzi nie świecili po oczach rolleyes.gif

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W szkicach Ds-ów - Janusa - M 101 - nie widzę praktycznie tej M101 od razu, a dopiero po zapisaniu u siebie na dysku i odwróceniu barw!

 

saturn_byl_niewiarygodny_M101_zabojczo_realna

 

To (i mój nienajnowocześniejszy LCD) chyba nieco tłumaczy moje ostatnie trudności no i uczy pokory / cierpliwości :yes:

 

aha - najśmieszniejsze w tej HISTORII jest TO, że M101 znalazła sie w moich mapkach które sobie kilka dni temu wydrukowałem na "wielkomiejskie obserwacje lornetkowe" :huh:

{jako rezerwowa - jak by mi za dobrze szło :D}

 

CAŁE SZCZĘŚCIE, że mi za dobrze nie szło (tu by nawet autosugestia nie pomogła) :szczerbaty::szczerbaty::szczerbaty:

 

Dziekuję wszystkim za porady.

 

EDIT:

latarkę czerwoną juz sobie zobiłem - czerwony kawałek plastyku, czerowny celofan a na wszystko przewiewny plaster lekarski - a tu - na to - Chmurwy :mellow:

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologu, z Twoimi oczami na pewno jest wszystko w porządku. Wyłapanie tych najjaśniejszych M-ek jest w mieście mozliwe, ale nie znaczy -łatwe, poza tym decydują warunki pogodowe, co sam zauważyłeś w praktyce. Zupełnie inny efekt da ta sama mgiełka czy smog w powietrzu pod wiejskim niebem, niż w środku miasta. Tam dopiero po pewnym czasie zorientujesz się,że "lepsze niebo to już kiedyś było na tej miejscówce", tutaj -szlag trafi wszystkie gwiazdy a niebo będzie rude. No i jeśli już cokolwiek zobaczysz, to w zenicie nad głową.

Potwierdzam jednak,że wyszukanie dobrze osłoniętej miejscówki w środku miasta, przy b. dobrej pogodzie czasem ma sens -wypłukany syf z powietrza po deszczach, ale już sucho. Szczególnie zimą trafiają się takie chwile w mieście. Niestety warunkiem koniecznym jest m. in. mróz, a to nie sprzyja wytrwałości obserwatora :szczerbaty:

Moje jedyne jak dotąd zdjęcie komety [no dobra, to był Holmes po wybuchu], zrobione 30-sekundowym kompaktem z EQ3-2 wykonane zostało spod mojego bloku na miejskim osiedlu. trafiło się ślepej kurze ziarno...

Pozdrawiam

P.S. Z M101 w wiadomym kontekście to faktycznie niezły dowcip, co racja, to racja. Za to przypomniały mi się moje własne pierwsze,wielokrotne próby jej dostrzeżenia. Tyle razy i nic, tylko zawsze kląłem ten rozległy blaaady syf na "brudnym" okularze, co się pojawiał gdy zerkałem na to miejsce :ha: :ha: :ha: Kiedyś w końcu wpadłem na to, by ruszyć tubą delikatnie.

Edytowane przez Jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologu, z Twoimi oczami na pewno jest wszystko w porządku. Wyłapanie tych najjaśniejszych M-ek jest w mieście mozliwe, ale nie znaczy -łatwe, poza tym decydują warunki pogodowe, co sam zauważyłeś w praktyce.

 

Ja to widzę w następujący sposób - wyłączając ścisłe centrum to gdziekolwiek się ruszysz w promieniu jakichś 3-5 km jest jednakowo beznadziejnie.

...

Ja osobiście eksperymentowałem nad Odrą, na odcinku pomiędzy mostami Warszawskim i Trzebnickim. Kiedy się zejdzie z wału nisko nad samą wodę, nad teren zalewowy, mniej więcej w jednakowej odległości od obu mostów (obok nich są obok silnie oświetlone skrzyżowania) to człowiek znajduje się jakby "poniżej" miejskich świateł. Na odcinku między mostami Jagiellońskimi a Warszawskim też powinno być nieźle, pod warunkiem, że nie szaleją reflektory na Stadionie Olimpijskim.

 

Jednak widzę! -nie tak źle z moim wzrokiem. I mieliście rację. Każde zlekceważone światło w dalszym nawet pobliżu to x procent widzialności mniej. W moim przypadku to "być albo nie być" obiektu w lornetce :szczerbaty:

 

Ze względu na niedawną powódź jeszcze nie odważyłem się udać tam gdzie kiedyś polecał mi Pepin. Żeby nie ugrząść w jakimś bagnie. Mimo, że jest to względnie niedaleko.

 

Natomiast znalazłem (200 metrów od poprzedniego miejsca) podwórko o tyle tylko lepsze, że światłem wali mi tylko jedna jego banda - a nie dwie - jak poprzednio. No i mam już latareczką oblepiona na czerwono i to dwoma mediami.

 

I niespodzianka. M39 - "krzywo wyplute z dziobu Łabędzia". Nie tylko widzę dużo więcej gwiazdek z układu otaczającego [zgodnie ze Stellarum co do joty], ale i gwiazdki owego DS-a. Charakterystyczne trzy oraz drobnicę.

 

No a teraz najważniejsze. Zbyt M13 w 4 sekundy znajduje. Ja Herkulesa gołym okiem nadal tu nie widzę (poza może jedną gwiazdą) więc - już Lornetką - najpierw znajduję to "kolanko" na barku Herkulesa (5 sekund). Potem sąsiedni bark. I w jednej trzeciej w dół mam M13.

 

 

Czyli "Messier 13" - piszmy czasem uczciwie! zwłaszcza odpowiadając początkującym!!

 

W sumie to szukam 12 sekund. Niestety tu oprócz tych dwóch sąsiednich gwiazdeczek (z boku i z dołu) zamiast gęstego roju gwiazd raczej widzę bladą niebieskawą plamkę lub coś podobnie niekonkretnego. W stylu Plejad oglądanych gołym okiem tu w innej porze roku.

 

W sumie to jestem pod wrażeniem jak niewielkie usprawnienie miejsca i metody od razu odwdzięcza się efektem: "Nie było! - Jest!" :D

 

No a teraz element humorystyczny. M3 i M5 nadal nieosiągalne ale tu nie walczyłem za długo bo mam je w stronę centrum miasta i w strone owej - parszywej bandy podwórka - jasnej połaci ostro oswietlonych budynków. Zatem postanowiłem popatrzeć na Wielki Wóz (w Wielkiej Niedźwiedzicy). Pamietałem jedynie, że Janusz_W coś wspominał o gwieździe podwójnej w przedostatnim załamaniu dyszla (jakiś "Mizar"). Skierowałem ku tej - widocznej gołym okiem gwieździe lornetke i jakże się ucieszyłem! Od razu rozdzieliła mi sie na dwie soczyście odległe gwiazdy. Ja to mam Oko! Po powrocie do domu włączył mi się jednak cenny sceptycyzm. jednak nie rozdzieliłem Mizara. Po prostu wcześniej - gołym okiem - nie "oddzieliłem" Mizara od Alkora :szczerbaty:

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietałem jedynie, że Janusz_W coś wspominał o gwieździe podwójnej w przedostatnim załamaniu dyszla (jakiś "Mizar"). Skierowałem ku tej - widocznej gołym okiem gwieździe lornetke i jakże się ucieszyłem! Od razu rozdzieliła mi sie na dwie soczyście odległe gwiazdy. Ja to mam Oko! Po powrocie do domu włączył mi się jednak cenny sceptycyzm. jednak nie rozdzieliłem Mizara. Po prostu wcześniej - gołym okiem - nie "oddzieliłem" Mizara od Alkora :szczerbaty:

 

 

Spróbuj jeszcze zapolować na gwiazdę Algiedi, czyli alfę Koziorożca. Są to dwie gwiazdy o jasnościach 3,6 i 4,3 magnitudo odległe od siebie o ponad 6', czyli też powinno dać się je zobaczyć oddzielnie gołym okiem (bo teoretyczna rozdzielczość naszych oczu to 1 minuta kątowa).

 

Inną taką gwiazdą jest Zuben Elgenubi (czyli alfa Wagi). Tutaj dwie gwiazdy o jasnościach 2,8 i 5,2 magnitudo są odległe o niecałe 4'. A przez lornetkę możesz spróbować rozdzielić Albireo w Łabędziu.

 

Z kulek polecam M15, łatwa do odnalezienia nieco na północny zachód od Enifa, czyli epsilona Pegaza.

Edytowane przez majer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przez lornetkę możesz spróbować rozdzielić Albireo w Łabędziu.

 

Z kulek polecam M15, łatwa do odnalezienia nieco na północny wschód od Enifa, czyli epsilona Pegaza.

 

Albireo - miejsce na niebie bardzo korzystne tylko czy moja lornetka to przełknie - (Stellarium nie rozdziela przy powerze 10x)

 

"Messier 15" - toż Ty mi każesz nie spać do 3 ciej w nocy!? A i wtedy ledwo czterdzieści kilka stopni nad horyzontem.

 

Wiesz co widać w mieście 40 stopni nad horyzontem w mojej lornetce? lepiej żebyś nie wiedział jak to się nazywa :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) Albireo przy dobrym seeingu rozdzielisz lornetka 10x50.

 

B) niespanie do pozna poza "doczekaniem" wyzszego polezenia wielu obiektow ma inna kolosalna zalete: miasta ciemnieja bardzo wyraznie grubo po 12. tak okolo 1szej w nocy miasto (przynajmniej Wawa) swieci o wiele slabiej, niz chocby godzine wczesniej, a z luna sprzed 23 w ogole nie ma porownania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kulek polecam M15, łatwa do odnalezienia nieco na północny wschód od Enifa, czyli epsilona Pegaza.

 

:ha: :ha: :ha:

Przypomniałeś mi moje stare zonki początkujacego lornetkowicza...

W mieście M15 przez lornetkę to jest obiekt dla obserwatorów z pewnym stażem, bo jak większość nawet jasnych gromad kulistych wygląda na pozór jak gwiazdka -i to niekoniecznie pod b. zaświetlonym niebem. Czyli w mieście identyfikujesz ją tylko jako gwiazdkę w grupie kilku innych. Bez dostrzegania "niegwiazdowości" obiektu.

 

Kiedy byłem jeszcze całkiem "zielonym" obserwatorem, zbrojnym od b. niedawna w 15x60 Bressera [dużą apertura, ale sprawność powłok beznadziejna] nie mogłem rozpoznać tej gromady przez wiele sesji obserwacyjnych. Właśnie z powodów jak wyżej, choć w rzeczywistości widziałem ją naturalnie cały czas. Ale wtedy z kulistych to znałem jedynie M13, M92, może jeszcze M4 i M22. Ostatnia z tych "nieudanych" obserwacji M15 miała miejsce już na wyjeździe, w tureckich górach. Normalnie do dziś pamiętam [czemu u licha akurat to?], gdzie wtedy leżałem na kamolach z lornetką, na jakiej przełęczy, koło jakiej góry, w towarzystwie libańskich cedrów, wypatrując M15...

Pozdrawiam

-J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kulek polecam M15, łatwa do odnalezienia nieco na północny wschód od Enifa, czyli epsilona Pegaza.

 

Oczywiście palnąłem bzdurę, która się już niestety rozpropagowała (w swoim komentarzu ją poprawiłem). M15 jest nieco ponad 4° na północny zachód od Enifa.

 

Jak napisał Jarek nietrudno się na nią napatoczyć, ale - przynajmniej za pierwszym razem - warto mieć ze sobą mapkę okolic. A łatwo ją znaleźć dlatego, że Enif jest najjaśniejszą gwiazdą w Pegazie, a M15 znajduje się prawie na linii łączącej gwiazdę Baham (θ Peg) z Enifem. Tuż przed nią znajduje się gwiazda o jasności 6 magnitudo.

 

Tutaj jest jej opis w Astronocach.

 

Warto się pokusić o odnalezienie innej kulki: M2. Znajduje się ona 12° prawie dokładnie na południe od M15. Tutaj ułatwieniem w odnalezieniu jest fakt, że gromada tworzy trójkąt prawie prostokątny z gwiazdami α i β Wodnika. Przy czym od β trzeba iść na północ, a od α - na zachód (M2 ma prawie taką samą rektascensję jak β i prawie taką samą deklinację jak α).

 

Ładny opis M2 jest tu, ale niestety mapki mają niepodpisane gwiazdy.

 

A jeśli nie chcesz czekać do 3 nad ranem (zresztą teraz czekanie do 3 nie za bardzo ma sens, bo wtedy już jest za jasno na obserwację tych gromad), to wystarczy poczekać do jesieni, kiedy to M2 i M15 są widoczne przez całą noc.

 

Obecnie M2 wschodzi około 23:00, a M15 - około 21:50 (dane dla Łodzi, dla krańców wschodnich Polski trzeba 20 minut odjąć, zaś dla krańców zachodnich - 20 minut dodać) i z każdym tygodniem robią to o 15 minut wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mnie poniekąd wrobiłeś Majer!

 

ufnie i naiwnie wyczaiłem na bazie stellarium, że M15 bedę miał wysoko dopiero po 2 w nocy.

 

Nie mogłem przeboleć dobrej pogody w nocy i - Z duszą na ramieniu - uzbroiwszy się w dwa rodzaje nie-ołowianej na szczęście broni - pojechałem sam - na wariata - za jakąś podwrocławską wieś przyleśną (okolice w bok od Długołęki).

 

W mieście nie mam szans na zobaczenie (nawet w lornetce) Gwiazdy Enifa oraz gwizadozbioru Źrebaka. Tam zobaczyłem - niestety miałem nietrafnie szczegółowe mapki (+/-) i nie odgadłem, która z błakających sie tam gwiazd jest faktycznie M15!!!

 

Troche zmartwiła mnie moja lornetka. Mimo, że miejscówka podłożowo była IDEALNA (rozległa połać twardego piachu) a optycznie nie idealna - jakaś latarnia wiejska przeświecała chwilami między drzewami, TO JEDNAK była wyraźnie lepsza od najciemniejszego podwórka w mieście i - około 2 giej w nocy - ledwo bo ledwo ale gwiazdy budujące Herkulasa wreszcie widziałem gołym okiem!.

 

Niestety poprawa wizji Ds-ów - nieznaczna -nastapiła tylko w M39. natomist M13 nadal mała blada plamka - nie plamka - nie wiadomo co :(

 

Chyba będę musiał przyczaić się na jakiegoś uczynnego Wrocławianina z dobra lornetką i porównać gdzieś w okolicy.

 

a wrobiłeś mnie Majer "kalendarzowo", bo, czekając na odpowiednia wysokość M15 doczekałem się zaniknięcia gwiazd Herkulesa na niebie obserwowanym gołym okiem - przesmutny moment. I speszony tym kilka minut po 3 ciej ruszyłem do domu.

 

 

Nasze hobby miewa też swoją cenę(koszty uboczne). Czasami śmieszne. Po 3-ciej - wracając - dopatrzyłem się (jako znany zmarzluch) chłodu na świecie i nadgorliwie - włączyłem prymitywne, nieregulowalne grzanie w moim aucie. A dzisiaj, przy 32 stopniach w cieniu z włączoną grzałką przejechałem pół miasta (nie bez korków tu i ówdzie). Jak się zorinentowałm to natychmiast zatrzymałem samochód i pierwszy raz od wielu, wielu lat zmierzyłem sobie tętno {na szczeście nie wyczułem ;) - "zgodnie z teorią" powinienem był "zejść" :D}

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesz się, że nie mieszkasz nad Bałytkiem. Tam się Słońce chowa teraz jedynie 12 stopni pod horyzont i o obserwacjach obiektów mgławicowych można na razie zapomnieć (gdzieś do pierwszej dekady sierpnia mniej więcej).

 

Ale skoro masz problemy ze znalezieniem Enifa, to warunki obserwacji masz fatalne i nie dziwne, że mało co stamtąd możesz dostrzec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może skłamałem - sorry! Może sam samiusieńki Enif jest na krawędzi widzenia (nawet gołym okiem). Ale generalnie w "moim Wrocławiu" wszystko poniżej 40 stopni nad horyzontem jest (W LORNETCE) utytłane rudo - siwym "smogiem" i dlatego na PEGAZA i jego okolice to ja się w ogóle nie porywam - nie mam wielkich szans na przytomne spacerowanie po nim. A przynajmniej odrzuca mnie (ten nieekologiczny smog). Pamietaj, że Centrum Miasta - wiecznie jarzące się - mam akurat na południowy zachód - co też sporo utrudnia :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać - w szeroko rozumianym sąsiedztwie Łąbędzia zawsze między 1-szą, a drugą powoli przelatuja mi malutkie jasne kulki. Jedna lub dwie, a może i trzy raz widziałem. Zgaduję, że to satelity. W innych rejonach nieba to też takie częste zjawisko? Czy tylko tutaj taka epidemia ?

 

dobrze, że mi adaptacji oka do ciemności nie psują :D :D :D

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sukces! Lornetką!! Ta nowa kometa McNaught. Wyczaiłem na Sat24.com że bedzie dziuuura miedzy sierpem chmurek około 1 szej w nocy. I przypomniałem sobie nieoświetloną ulicę na dużym bezludziu mimo że w granicach miasta. Miejscówka (ku górze i na północ) świetna! Zdradzę, że rejon rejonu wojskowego (tedy szczególy znajomym na PW) nawet sie bałem czy za szpiega nie podpadnę (choć za płotem). Seeing - chyba lepszy niż w te upały. Bo capella i trójkąt z Persusza gołym okiem bez problemu:) A WIECIE JAK TO NISKO!!! Capella to w ogóle jakaś magia bo zmieniała mi w lornetce kolor bez przerwy: niebieski->biały->czerwony! Najpierw myślałem że to samolot i czekałem aż zawalidroga odleci :D Ja to mam pecha do satelitów - jak zacząłem penetrować docelowy rejon to przelciał mi jakiś satelita (ktoś go widział kilka minut po pierwszej w nocy?) Nawet przebiegła mi myśl ze to ta kometa ale ... bez przesady. Ten ini w stellarium zmieniłem zgodnie ze wskazówką na forum dwa dni temu chyba ale do końca nie byłem pewny czy tak mało tego opisu w ini na tyle dni "określi" położenie (a rozjaśniłem ją Metodą jaką podpowiedział tam Szuu). No i znalazłem ją! Była w tym rejonie tam gdzie się spodziewałem - zamykając pewnien romb w pewnym sensie. Była najjaśniejszym obiektem w czerwonym kole. Jasności zbliżonej do gwiazdy w zielonym prostokącie. A "zmierzałem do niej wzrokiem zgodnie z planem -> na cztey kroki 1,2,3,4 jak pokazałem na strzałkach. Dziwne zjawisko bo albo ja sie kurczyłem z zimna albo ona w czasie kilkunastu mninut chyba wziosła się nieco w górę - kręciłem się ale ostatecznie opierałem plecami o auto więc było w miarę powtarzalnie. Wnioskowałem oceniając po kablu energetycznym, który akurat miałem w polu widzenia tuż nad nią. Niestety ani welonu ani warkocza nie widziałem. To znaczy jako ewidentny punkt tez nie była - chyba rozmywała się w którąś stronę może w prawo - ale to juz zgadywanie albo autosugestia. Mapki - ogólną, półszczegółową i szczegółową wydrukowałem sobie za dnia żeby nie budzić sąsiadów - przestawiając czas w stellarium na 1:02 i odwracajac kolory itd (shift+printscrn; Paint; save: 256 kolorow bmp)

 

Element humorystyczny. Co kilka minut przejeżdzał jakiś samochód więc chowałem lornetkę, zamykałem oczy i udawałem że stoję filozoficznie (ludzie na ogół rozpoznają taką pozycję jako "fizjologiczną" przynajmniej u mężczyzny :D i na to liczyłem bo lepsze to niż "sprawdzanie" co się stało kierowcy że auto na poboczu bez świateł) Nie pisał bym o tym ale ktoś tu ostatnio pytał o bezpieczeństwo itp dlatego wspominam. Tym istotniej, że - jak nadchodzili dwaj gadatliwi (z daleka słyszani) faceci - to wsiadłem w auto i odjechałem na 5 minut. Choć bardzo kusiło mnie by zostać - bo niby co - sami mordercy? :D

kometa_dzis.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.