Skocz do zawartości

Polskie dwudziestolecie


Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo trafna uwaga. Ja bym nawet powiedział, że to nieprawdopodobny wyczyn, że jesteśmy w takim stanie, po takiej destrukcji. Nikt na świecie nie odbudował się w takim czasie i nie wspiął się na taki poziom. My widzimy siebie jako looserów, a świat nas widzi jako nieprawdopodobnych zwycięzców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... My widzimy siebie jako looserów, a świat nas widzi jako nieprawdopodobnych zwycięzców.

Dokładnie tak!

Odzyskaliśmy niepodległość.

Wygraliśmy wojnę.

Przetrwaliśmy stalinizm.

Nie zaczęliśmy się wyrzynać.

Zmieniliśmy ustrój.

Jesteśmy w szczęśliwej części świata, należymy do Europy.

Jesteśmy w korzystnej sytuacji gospodarczej.

Co jeszcze?

 

I tylko ten nasz charakter, który nie pozwala nam tego doceniać!

 

Edit:

Polecam u E. Eri wierszyk w "O mnie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że popadacie w skrajności.

 

"Wyprawę w dwudziestolecie" Czesława Miłosza rozpoczyna aktualny również dziś tekst Eugeniusza Kwiatkowskiego, wicepremiera w latach 1935-1939. Pozwólcie, że przytoczę ten opublikowany pierwotnie 1939r. fragment:

 

"... odczuwam wyraźnie to kłębowisko sprzeczności sądów, które targa dziś każdym inteligentnym Polakiem. Oto tu macie niezbite dowody i dokumenty nie tylko wielkiej tężyzny narodu, ale i świadectwo wszystkich cudów dokonanych w okresie niepodległości w przemyśle i w rolnictwie, w nauce i technice, w miastach, na morzu, i na lądzie: są to dzieła o historycznej wartości.

 

Ale zaraz obok tego roją się zestawienia stanu faktycznego w porównaniu ze stanem faktycznym wielkich państw zachodu. I natychmiast urok wszelkich osiągnięć i triumfów pryska. A gdy jeszcze ponadto wyskoczymy na chwilę z książki, ilustrującej nasz dorobek, ze statystyki charakteryzującej niezbicie nasz wysiłek podciągania Polski wzwyż i dotrzemy do chaty chłopskiej, związanej z karłowatym gospodarstwem, do mieszkania bezrobotnego na przedmieściach Warszawy czy Łodzi, do budżetu domowego małego urzędnika, to cały nasz optymizm wyrosły na tle syntezy przekształca się w głęboki pesymizm, ilustrowany i umocniony wszechstronną analizą.

 

Są więc dwie prawdy i dwie rzeczywistości życia polskiego. Obie są ze sobą sprzeczne i obie realne. Obie mogą się powoływać na liczne dokumenty i liczne dowody rzeczowe.

 

Jedna prawda nie potrafi obalić drugiej".

 

I ja jestem dziś dumny z osiągnięć polskiej państwowości i demokracji. Serce mi rośnie gdy widzę jak Polska zintegrowała się z instytucjami i strukturami Zachodu, że jest traktowana jako partner. Widzę, że ulice są coraz czystsze, ładniejsze, ludzie dobrze ubrani... polska wzbogaciła się dostatecznie by sama pomagać państwom rozwijającym się.

 

Ale z drugiej strony widzę, że w to państwo kuleje, że nie istnieją w nim fundamentalne procedury dotyczące bezpieczeństwa oraz protokołu.

Widzę, że szefowie wszystkich rodzajów sił zbrojnych oraz ich najwyższy zwierzchnik lecą na pokładzie jednego samolotu. Wczoraj oglądałem karawan wiozący trumnę Prezydenta RP, z wyraźnym logo firmy pogrzebowej "Exitus". Jaki patałach to organizował? Szczegół - powiecie... A wyobrażacie sobie logo prywatnej firmy na limuzynie wiozącej ciało brytyjskiej królowej?

Widziałem też protesty przeciwko pochowaniu Czesława Miłosza na Powązkach...

I dlaczego w wysoko rozwiniętym kraju pociąg z Wrocławia do Krakowa jedzie 5h? Wszakże to 60 km/h! Zawrotna prędkość jak na najdroższy i najszybszy dostępny pociąg. W XIX wiecznej Anglii były szybsze koleje, a mamy przecież XXI wiek!.

 

Uważam, że rację mają zarówno etatowi malkontenci jak i dający im odpór Adam Jesion z Jankiem.

 

No właśnie. Jedna prawda nie potrafi obalić drugiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można odwoływać się kontekstowo i porównawczo do "dzieł" gospodarczych, które powstawały setki lat, do tego na sprzyjającym ku wolności gruncie (jak choćby uprzywilejowane mentalnie USA). Jedyne wytłumaczenie to typowy populizm i chęć przypodobania się tej grupie społecznej, która najmniej skorzystała z przemian.

 

Jeżeli w 20 lat osiągnęliśmy TYLE, to co będzie za 100 lat? Czy któryś z tych krajów, do których Ty i Pan Kwiatkowski się odnosicie, budował to w 20 lat?

 

Każdy wie, że w Polsce nie trudno spotkać biedę, czasami nawet ubóstwo. Ale ja dziwię się, jak to możliwe, że skala tego zjawiska jest TAK MAŁA, jak na nasz "background" historyczny i ekonomiczny. Jak to możliwe, żeby tak zmarnowany kraj zaczął coraz częściej być wymieniany w czołówce krajów UE, a także Świata?

 

Problem w tym, że jęczą także Ci, którzy mają tyle, że nie mieli nawet śmiałości marzyć o tym w poprzedniej epoce. Samochód, dom/mieszkanie, komputer, telefon, TV, i wszystko inne. Ale przecież jęczeć trzeba, bo tak nas przyzwyczajono. To chyba pozostałość komuny. Jak ktoś ma Maybacha, to przecież ja też powinienem. Nie możemy znieść podstawowej cechy wolnego, demokratycznego kraju - różnorodności i sukcesu. Bo tu nic za darmo, samo z siebie nie przychodzi...

 

Za to jak masz siły i charyzmę walczyć o swoje marzenia, to je wygrasz. Nikt Ci tego nie odbierze ani nie zabroni. A co ciekawsze, jak uważasz, że Polska jest do bani, to nikt Ci nie zabroni zamieszkać w UK, Hiszpanii, czy gdziekolwiek indziej na świecie. Niewyobrażalne... jeszcze chwilę temu.

 

(piszę to bezosobowo, bez kierowania do kogokolwiek)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywaliłem w kosmos przydługą epistołę, którą przed chwilą opublikowałem.

 

Adamie.

 

Nie chodziło mi o populizm. Ten tekst Kwiatkowskiego należy traktować nie dosłownie, lecz jako przenośnię.

Tak jak w międzywojniu z jednej strony była Gdynia, a z drugiej bieda polskiej wsi, tak dziś mamy wspaniałe osiągnięcia, ale troszkę z tego "starego" jeszcze nam zostało... nie zdążyliśmy jeszcze wymienić floty starych rządowych samolotów, bogacący się Polacy jeżdżą nowymi samochodami po drogach nijak nieprzystających do standardu tych aut... etc. Podobnie w sferze mentalności - obok otwartości na świat pałęta się jeszcze gdzieś tam trochę zaścianka. Rację mają zarówno nadęci propagandziści chwalący osiągnięcia jak i narzekacze wskazujący co jest jeszcze do nadrobienia. Jedna prawda nie może obalić drugiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem już nic nie pisać, lecz nie mogę oprzeć się pewnej refleksji.

 

Czy wyciągniemy konstruktywne wnioski z tej bolesnej lekcji?

Bardzo bym chciał, aby tak właśnie się stało .... Bardzo .....

Czytając jednak w tej chwili opinie typu "zginęło kilku ważniaków z TV", "to nie był mój prezydent, ale śmierci mu nie życzyłem...", widząc jak symbole zbrodniczego systemu komunistycznego umieszczane są beztrosko w avatarach inteligentnych, młodych ludzi w celach rozrywkowych, a wartości takie jak patriotyzm i przywiązanie do tradycji są celowo wyszydzane, hmmm.... mam obawy, że odrobimy tę "lekcje".

 

Pepin, bardzo chciałbym podzielać Twoją dumę z osiągnięć ostatniego dwudziestolecia.

Bardzo doceniam "skok cywilizacyjny", który w tym okresie był udziałem naszego kraju, jednakże do dumy (z innych przyczyn)jest mi niezwykle daleko.

 

Nawiązując do myśli Adama: jest szansa, więc przynajmniej spróbujmy ją wykorzystać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TomkuC, po raz drugi pijesz do mojego avatara. Wrzuciłem go dość dawno temu. Krytykujesz mnie i zarzucasz brak patriotyzmu. Mnie komunizm nie kojarzy się ze zbrodnią, tak jak wmawiają nam wszyscy do okoła. Dla mnie czasy "mrocznej komuny", to końcówka lat 70, czas beztroskiego dzieciństwa, zabaw na podwórku, wyjazdów na kolonie i wczasy z rodzicami. Ludzie w tamtych latach byli bardziej sobie życzliwi niż dzisiaj. Mieszkałem w bloku z prawie setką mieszkań i znałem niemal wszystkich sąsiadów. Ilu ty znasz swoich? Ludzie zamknęli się w swoich klitkach, a cały świat obraca się wokół osi praca-dom-praca-dom. Dawniej, gdy jakiś dzieciak coś psocił, uwagę zwracał mu sąsiad i był spokój. Dzisiaj za coś takiego w najlepszym przypadku dostaniesz wiązankę przekleństw. W najgorszym - nożem w brzuch. Narkotyki? Te widziało się tylko na amerykańskich kryminałach. Pogoń za pieniądzem wielu ludzi odczłowieczyła. "Liczę się tylko ja, reszta niech zdycha" - to motto dużej części naszego społeczeństwa. Tak. Tęsknię za komuną, ale tą z ludzką twarzą, tę z lat 70, tą, którą znałem. Brakuje mi spokoju, bezpieczeństwa, wolniejszego tempa życia. Chcesz mi zarzucić brak patriotyzmu? Proszę bardzo. Ale mam już serdecznie dość robienia z naszego narodu wiecznych poszkodowanych. Przez wojny, rozbiory i lata komuny. Dlaczego nie patrzymy w przyszłość? Wiadomo, że nie może istnieć naród bez historii, ale nie można tylko na niej cały czas się opierać. Świat idzie do przodu, a my zostajemy coraz bardziej w tyle. To, że Polska dzisiaj wygląda jak wygląda, nie jest w żadnym stopniu zasługą żadnego z rządów. To SPOŁECZEŃSTWO!!! jest temu "winne". To ludzie, ich pomysłowość i przedsiębiorczość, pchają ten kraj do przodu, nie rządy. Ile było po drodze kłód pod nogami, jak choćby zadłużenie ludzi przez "plan Balcerowicza"? Nie licytuj się ze mną, kto jest większym patriotą, bo mamy różne definicje tego pojęcia. Dla mnie większym patriotą jest ten, który ciężko pracuje, płaci podatki i nie wtrąca się w politykę (przeciętny rolnik czy robotnik), niż łachudra, która przy każdej okazji podkreśla jakim to jest patriotą, a cały jego patriotyzm kończy się na pustym gadaniu (większość polityków) nie wnoszącym niczego do wzbogacania społeczeństwa.

I tymi przemyśleniami kończę aktywność w tym wątku.

PS. Co rządy z ostatnich 20 lat by sprzedawały zagranicznym inwestorom, gdyby komuna tego nie zbudowała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile było po drodze kłód pod nogami, jak choćby zadłużenie ludzi przez "plan Balcerowicza"?

PS. Co rządy z ostatnich 20 lat by sprzedawały zagranicznym inwestorom, gdyby komuna tego nie zbudowała?

 

Plan Balcerowicza to kloda?Dla ludzi, którym bylo placone za nic na pewno.

 

PS.Nic, bo nie musialyby tego robic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sawes, nie chcę i nie zarzucam Ci nigdzie braku patriotyzmu! Nie mam do tego podstaw i danych!

 

widząc jak symbole zbrodniczego systemu komunistycznego umieszczane są beztrosko w avatarach inteligentnych, młodych ludzi w celach rozrywkowych (...)

 

dalsza część tego wpisu odnosi się do sytuacji w Polsce i nie dotyczy Twojej osoby.

 

Komunizm kojarzy Ci się z beztroskim dzieciństwem (i masz do tego prawo), a mi ze zbrodniczym terrorem, który pochłonął więcej istnień ludzkich niż faszyzm. Podejrzewam, że gdy ktoś z nas (forumowiczów) wstawiłby sobie dla "fasonu" swastykę jako avatar, to spotkałoby się to z szybką interwencją administratorów.

 

Mamy dwa różne zdania na dany temat. To tyle. Nie mogę zarzucać Ci braku patriotyzmu jeszcze z tej przyczyny, że ... nie jestem ekspertem w tej materii.

 

Pozdrawiam,

Tomek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)pijesz do mojego avatara (...)

 

PS. Co rządy z ostatnich 20 lat by sprzedawały zagranicznym inwestorom, gdyby komuna tego nie zbudowała?

 

Odniosę się tylko do Twoich 2 myśli (może w Roztokach będzie chwila, żeby pogadać):

W sumie to ciekawe jakby się wszyscy odnieśli do avatarów w stylu nazistowskim??

Nic by nie musiał nikt sprzedawać, raczej to my bylibyśmy inwestorami (nota bene złom też ma swoją wartość)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem już nic nie pisać, ale wrzucę tylko odnośnie avatara. Nikt nie miał pretensji o ów obrazek, aż do dzisiaj. Co poniektórzy śmiali sie z niego, gdyż radziecki Superman "trochę" różni się od swego amerykańskiego pierwowzoru. Dla mnie jest to raczej kpienie z symbolu niż jego propagowanie. Admini nic nie robili, gdyż w rozumieniu art. 256 K.K. nie jest to propagowanie państwa totalitarnego.

 

cyt. "- Sierp i młot niekoniecznie jest takim "złym" symbolem, nie dla wszystkich może być takim skojarzeniem. Swastyka wywołuje skojarzenia z czymś negatywnym, na pewno z faszyzmem. Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o sierp i młot, to nie byłoby skutecznego dochodzenia przed sądem".

źródło: http://www.aspektpolski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=968&Itemid=30

 

Symbol ten był używany przez ZSRR długo po upadku państwa faktycznie totalitarnego, jakim była Rosja stlinowska. Czy gwiazdę też można uznać za symbol totalitaryzmu? Przecież czerwonoamiści mieli takie na czapkach. Dzisiaj jest na flagach i godłach wielu państw.

 

Jeśli kogoś obraża, zmienię go.

Edytowane przez sawes1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TomkuC, po raz drugi pijesz do mojego avatara. Wrzuciłem go dość dawno temu. Krytykujesz mnie i zarzucasz brak patriotyzmu. Mnie komunizm nie kojarzy się ze zbrodnią, tak jak wmawiają nam wszyscy do okoła.

 

No teraz to mnie zaskoczyłeś. Może ci wszyscy dookoła znają nieco historię a Ty nie? Wiesz nie chcę, żebyś poczuł sie dotknięty ale fakty sa takie, że ten system ma na koncie ma wiekszą liczbę ofiar niż faszyzm (czyli socjalizm narodowy). W kręgach historyków (którym jestem z wykształcenia) właściwie się z tym nie dyskutuje. Również dla Polaków zetknięcie się z bolszewikami oznaczało setki tysięcy ofiar i cierpienie milionów ludzi - piekło jakiego sobie nawet nie wyobrażasz - o co zresztą trudno mieć pretensje bo mało kto zna tu źródła.

W tym kontekście, jak sie dobrze zastanowić to umieszczenie sobie w avatarze sierpa i młota od strony symboliczno-moralnej w niczym nie odbiega od umieszczenia sobie swastyki.

Jedyna różnica polega na tym, że nie wszyscy sobie to uświadamiają i robią sobie z tego jaja. Być może dlatego,że w ostatnim podrygu socjalizmu w Polsce, bronią przeciwko niemu było zabijanie go śmiechem. Sam tak robiłem gdy w szkole średniej przychodziłem na lekcje z flagą radziecką. Ale teraz przez wzgląd na to co widziałem i czytałem, po prostu bym nie śmiał już robić takich żartów.

 

A tęsknota za "komuną" w Polsce? Prosta sprawa. Tęsknimy głównie nie za komuną ale za naszą młodością, za dzieciństwem. Za czasami kiedy wszystko było takie proste. Ale trzeba to odróżnić (no chyba, że ktoś w tamtym systemie znalazł się w pozycji uprzywilejowanej np. jako rodzina kogoś z Partii lub jakiegoś "funkcjonariusza").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wyście wszyscy poszaleli i tragedia narodowa siadła Wam na psychikę, zamieniając się w jad i agresję?

 

Tomku, Grzegorzu, koledzy - do tej pory nikt nie miał żadnego zastrzeżenia do awatara Sawesa!! Umieścił ten obrazek dawno temu! Na zlocie śmialiśmy się z niego, traktując go żartobliwie. Tak samo, jak traktuje go Sawes, czyli Paweł - człowiek miły, serdeczny i obdarzony potężną dawką pozytywnego, dobrego humoru!

I co, teraz go będziecie linczować, za "ruskiego supermena" wrzuconego zwyczajnie dla ŻARTU?? Teraz, gdy prezydent i wielu polityków zginęło w katastrofie nagle patriotyzm zamienił się w bojowość?? A może przypomnieć wszystkim ile kto na zlocie opowiedział kawałów o "Polaku, Rusku i Niemcu" albo i o Żydach i niemal turlał się po ziemi ze śmiechu?? Patrioci?? Czy może ktoś ma ochotę rzucić kamyczkiem za ŻARTOBLIWY AWATAR umieszczony tam wiele, wiele dni wcześniej przed tragedią, kiedy nikt nawet się nie spodziewał tragedii!

Podobnie żartobliwie na forum niektórzy zwą Sawesa por. Rżewski, robiąc to z uśmiechem na twarzy. W którymś wątku dla żartów określono mnie niemieckim oficerem działającym przeciw Rżewskiemu - też zupełnie dla żartów. To jak? Teraz i do mnie też będziecie mieć pretensje, że nawałem się żartobliwie Hauptmann Wimmer kiedyś tam, w którymś-tam wątku??

 

Życzę wszystkim, aby byli takimi patriotami zawsze. Mam nadzieję, że byliśmy przed tą tragedią, w której zginał Prezydent oraz, że będziemy 3 lata po tej tragedii.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie wypowiadałem się na forum, ale chciałbym wtrącić trzy grosze do dyskusji:

 

 



Łatwo jest mówić o Polsce

Trudniej dla niej pracować

Jeszcze trudniej umrzeć

A najtrudniej cierpieć

 

 

 

Ten napis został wydrapany przez jednego z więźniów w budynku Gestapo, w celi na Alei Szucha w Warszawie w czasie okupacji niemieckiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tęsknota za "komuną" w Polsce? Prosta sprawa. Tęsknimy głównie nie za komuną ale za naszą młodością, za dzieciństwem. Za czasami kiedy wszystko było takie proste. Ale trzeba to odróżnić (no chyba, że ktoś w tamtym systemie znalazł się w pozycji uprzywilejowanej np. jako rodzina kogoś z Partii lub jakiegoś "funkcjonariusza").

Nie przesadzajmy. Przykład z ciepłym dzieciństwem zalatuje (niestety) bardzo centrycznym patrzeniem na rzeczywistość. "Mi było dobrze, to najważniejsze, a to że inni nawet ginęli - co mnie to...". Wiem, że takich myśli Sawes nie ma, a zapewne chciał coś innego powiedzieć, niż wyszło. Nie rozumiem tej linii argumentacji, ale to zapewne przez brak argumentów i problematyczną komunikację w necie.

 

Mi też było miło w czasach dzieciństwa (do pewnego momentu), ale nie śmiałbym stwierdzić, że za tym tęsknie. Mając tę wiedzę i świadomość nie dałbym rady, nie przeszłoby mi to przez neurony. Wybieram życie na dworcu w kartonie, zamiast kraju mlekiem i miodem płynącego by PRL.

 

A dla wszsytkich, którym chciałoby się jeszcze z rozrzewnieniem wspominać czasy komuny i dzieciństwa (rocznik 70-75) polecam ten film: http://www.youtube.c...ex=0&playnext=1

Edytowane przez Adam_Jesion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa i jeszcze słowo w sprawie avatara. Znam intencje jego umieszczenia, wiem, że jego celem nie jest rażenie czyiś uczuć. Nie przeszkadza mi dzisiaj, tak samo jak wczoraj. Nie mam najmniejszego zamiaru wtrącać się w sprawę avatara Sawesa. Jeżeli kogoś obraża, to niech poinformuje o tym autora. Jeżeli łamie prawo, to proszę o informacje w drodze oficjalnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten Internet na świecie i z każdym dniem przecieram oczy coraz bardziej. Brak słów. Pisaliśmy wcześniej o tym, jak widzi na świat i to, czego my sami nie dostrzegamy. Osoby znającej ENG błagam o przeczytanie dzisiejszego felietonu ROGERa COHENa z NYT, mocno rozchodzącego się w globalnych mediach: The Glory of Poland.

 

http://www.nytimes.com/2010/04/13/opinion/13iht-edcohen.html

 

"Poland should shame every nation that believes peace and reconciliation are impossible, every state that believes the sacrifice of new generations is needed to avenge the grievances of history. The thing about competitive victimhood, a favorite Middle Eastern pastime, is that it condemns the children of today to join the long list of the dead."

 

"So do not tell me that cruel history cannot be overcome. Do not tell me that Israelis and Palestinians can never make peace. Do not tell me that the people in the streets of Bangkok and Bishkek and Tehran dream in vain of freedom and democracy. Do not tell me that lies can stand forever.

 

Ask the Poles. They know."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pepinie, trudno nie przyznać racji: tekst Kwiatkowskiego jest do dziś aktualny. Ale przecież - to piszę do wszystkich oburzonych taką opinią, a odurzonych naszymi sukcesami - Kwiatkowski (i cała masa innych osób podobnie) jednocześnie gloryfikuje osiągnięcia. Nie odejmuje nic z chwały za nie. Powody zapóźnienia są też jasne jak słońce: zabory to jedno (to jeszcze nie było najgorsze, gospodarka rozwijała się nieźle), ale przez te ziemie przetoczyły się dwie wojny, w których nasi sąsiedzi, z prawa i z lewa, skutecznie rywalizowali w swych planach ruralizacji ziem polskich - Niemcy wg koncepcji "roli germańskiej cywilizacji", Sowieci w ramach szabru. Skutki znane. Parę dni temu jadąc nowym kawałkiem autostrady też widziałem chłopa orzącego koniem. I cieszę się z autostrady, a na konia się nie zżymam. Do jego pólka wielkości chusteczki pewnie nie opłaca mu się wynajmować kombajnu. Zżymam się natomiast na mentalność, wciąż - mimo tylu zmian historycznych - bardzo podobną do tej, której nie mógł znieść Bobkowski, pisząc "Szkice piórkiem".

Jeszcze tylko drobne sprostowanie: Miłosza chowano w klasztorze na Skałce (obok Szymanowskiego i paru innych, w tym... Asnyka :) ), nie na Powązkach. A awantury o to były żenujące wyjątkowo... nawet nie chce mi się wspominać. I właśnie ta umysłowość wciąż przeraża. Oczywiście - jej geneza jest równie jasna: 123 lata zaborów, itd...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie mnie Adamie zabijesz ale napisz puentę po polsku. Ja se w końcu poradze ale tu zaglądają różni ludzie.

p.s.

żeby post nie pozostał bezinformacyjnym w razie co to powiem coś od siebie. Ludzie którzy urodzili się po 1974 roku nie rozumieją czym był realny socjalizm i jakiego cudu dokonał Wałęsa i inni. Jak upragnionego. Jak nieprawdopodobnego. Jak bajkowego. Dlatego jak młodzież tu bezpardonowo wypowiada się o pewnych ludziach to mi sie robi jakoś trudno na duchu ... Lech Kaczyński też brał przez pewnien czas udział w tym cudzie.

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

błagam o przeczytanie dzisiejszego felietonu ROGERa COHENa z NYT, mocno rozchodzącego się w globalnych mediach: The Glory of Poland.

 

no świetna reklama Polski, ale jakaś taka niepokojąca.

 

bo jaką on prawdę o nas przekazuje?

ludzie którzy nie potrafią normalnie dogadać się z sąsiadami (przez grzeczność nie wspomina nazwiska najbardziej rusofobicznego polityka) i żeby coś się ruszyło potrzebny jest malowniczy wypadek, w którym zupełnie bez sensu giną ludzie. mamy być dumni że tak załatwiamy swoje sprawy? ale dumni z czego? wypadek nie był przecież zaplanowany (mam nadzieję). ciągle jesteśmy krajem "ach jaka piękna tragedia" i "przegraliśmy ale jesteśmy moralnymi zwycięzcami" i ciągle utrwalamy ten wizerunek. nie podoba mi się :(

 

btw. ciekawy fragment: B)

"Michnik’s obsession has yielded fruit. President Lech Kaczynski is dead."

(spokojnie, w kolejnych zdaniach wyjaśnia się że to jednak nie sprawka Michnika)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia jaką ma nasz kraj jest taka, a nie inna. Jej zmienić się nie da. Można tylko inaczej interpretować fakty. Nie podoba mi się, że sporo osób w Polsce wrzuca całą powojenną, „komunistyczną” historię do jednego worka. Ci, którzy tak robią, najczęściej znają ją z książek i opowiadań. Nie przeżyli ani dnia w tamtym systemie. Ja też większość faktów znam z opowiadań, a przecież zupełnie inaczej żyło się "za Stalina", a inaczej "za Gierka". Dzięki mojej pracy mam kontakt z bardzo różnymi ludźmi. Starszymi, młodymi, wykształconymi, czy bez wykształcenia. Dzięki temu znam różne oblicza „komuny”, opowiedziane z pierwszej ręki. Poznałem panią, która była prześladowana w czasach stalinowski za udział w powstaniu warszawskim, zaciętego solidarnościowca, który najchętniej postawiłby pod murem wszystkich innych „postsolidarnościowych zdrajców” oprócz „Solidarność 80”, mój ojczym poznał nawet przypadkowo (oczywiście zawodowo – zajmował się jak i ja remontami mieszkań i dostał zlecenie. Gdy przyjechał na miejsce okazało się od kogo) jednego z udziałowców zabójstwa ks. Popiełuszki. Tak więc mam dość sporą „bazę” na temat tamtych czasów, zasłyszaną od różnych stron. Nie powtarzam jednak tego, gdyż ja tego nie doświadczyłem i nie jestem w stanie zrozumieć co czuli ludzie, którzy mi to opowiadali. Tak więc opowiedziałem o swoich doświadczeniach. Adamie, to że faktycznie nie tęsknię za komuną, a dzieciństwem, nie jest prawdą. Choć pisząc tamten post zdawałem sobie sprawę, że wielu tak go zrozumie. Mam możliwość porównania tego, co było w latach 70 i tego co jest dzisiaj, a co dotyczy mojego 14-letniego syna. Jaki ja byłem w jego wieku. Co z tego, że dzisiaj jesteśmy otoczeni gadżetami, że stać nas na wyjazdy zagraniczne? Jakieś dwa miesiące temu zatrzymałem się ja i jeszcze jeden kierowca, gdy zobaczyłem leżącego na ulicy człowieka. Inni omijali go szerokim łukiem. Okazało się, ze był trochę pijany, potknął się i przewracając potężnie rozbił głowę. Zabrało go wezwane przeze mnie pogotowie. Dlaczego z dziesiątek kierowców nikt się nie zatrzymał? Było to na bardzo ruchliwej trasie Warszawa – Lublin. Czy za „komuny” coś takiego miałby miejsce? Inne przykłady? Jako dziecko nigdy nie widziałem ludzi grzebiących w śmietnikach, żebraków proszących o kupno czegoś do jedzenia, eksmisji, bezrobocia, marazmu, zwątpienia w bezsens życia. Ktoś napisał, że plan Balcerowicza dotknął tych , co dostawali pieniądze za nic. Znam osobiście pana, w tej chwili emeryta, który w tamtych latach postanowił poprawić sobie jakość życia. Wziął kredyt i postawił dom. Nie zdążył go skończyć i się wprowadzić, bo przyszedł Balcerowicz. Dzięki jego polityce stracił dom, mieszkanie w którym mieszkał, samochód, a jedyne co mu zostało, to olbrzymie długi w banku. Przez kilka lat mieszkał kątem u córki i wychodził z zadłużenia. Jeśli tak ma wyglądać „wolna Polska”, to ja dziękuję. Ja też uczyłem się za „komuny”. Upadła w czasie, gdy byłem w wojsku. Po wyjściu z wojska nagle okazało się, że moje umiejętności i to czego się nauczyłem, nie jest nikomu potrzebne. Na szczęście byłem jeszcze na tyle młody, że się dostosowałem do nowej rzeczywistości. Miliony innych Polaków niestety nie. „Dzieci stanu wojennego”* nigdy tego nie zrozumieją. Nie są w stanie zrozumieć, że nie było komórek, dwa programy w telewizji. Nie rozumieją też, że byli przyjaciele z którymi spotykało się na co dzień twarzą w twarz, a nie na GG czy NK. Społeczeństwo się zmienia i tego procesu nie da się zatrzymać. Ja jednak postanowiłem mentalnie pozostać w tamtych czasach, zwolnić tempo życia. Odpadłem z wyścigu szczurów i nie mam zamiaru do niego wracać.

 

 

* - dzieci stanu wojennego – dzieci poczęte w tym czasie. Jako, że nie było innych zajęć, obywatele spowodowali olbrzymi przyrost naturalny.

 

Edit ad 18: Adamie, nie wkładaj mi do ust słów, których nie powiedziałem. A sugerując, że mógłbym mieć takie myśli, zasiewasz w umysłach czytających moje posty wątpliwości co do mojej osoby. "On pewnie jest synem jakiegoś aparatczyka..." Nie jestem. Mama była kadrową w przedsiębiorstwie budowlanym, a mój ojciec był szeregowym milicjantem, a dokładniej grał przez całe swoje życie zawodowe w Reprezenatycjnej Orkiestrze Milicyjnej. Nie miał z tego tytułu jakiś super apanaży. Z aparatem represji również nie miał doczynienia. No chyba że okładał kogoś bębnem po głowie. Ale tego nie wiem. Jeśli wyciągasz takie wnioski, trudno, to Twoje zdanie.

Edytowane przez sawes1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruczniku Rżewski!

Zarżyjmy jeszcze raz wspólnie. Cóż nam pozostaje poza chichotem, przecież jesteśmy etatowymi agentami, dywersantami i obrazoburcami. To niebezpieczny element, nie wiadomo, z jakich pozycji się śmieją i komu ten śmiech zagraża.flirt.gif

Jako zahartowany w walce nie boisz sie przecież strzałów. Sama gruba rura nie wystarczy, potrzebny jeszcze ogniomistrz.

Takie strzały traktuję jako wiwaty na Twoją cześć.icon_salut.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.