Skocz do zawartości

Dowcipy


Rekomendowane odpowiedzi

Wiszą sobie na drzewie trzy leniwce i udowadniają, który jest najbardziej leniwy.

Pierwszy mówi:

- Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi się go podnieść.

Na to drugi:

- No widzisz, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i ma ochotę. Ale mi się nie chciało.

Trzeci:

- A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii ale przez cały film plakałem.

- No co ty na komedii i płakałeś?

- Bo usiadłem sobie na jaja i nie chciało mi sie wstać poprawić :icon_neutral:

  • Lubię 8
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż razem z żoną poszedł na zakupy. W pewnym chwili żona mówi do męża:

"Popatrz, taka ładna bielizna, może tak bys mi ją kupił"

Mąż na to- "No co ty, oszalałaś, mnasz tyłek jak kombajn, w życiu takiej bielizny nie założysz"

Wieczorem mąż chce sie kochać, a żona do niego- "No co ty, oszalałeś, na jednego kłosa bede kombajn zapuszczać!!! " :rolleyes:

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość spóźnił się do kina. Seans już się zaczął, w sali ciemno, nic nie

widać. Podchodzi do pierwszego z brzegu rzędu i pyta:

- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?

- Nie, 15 - pada krótka odpowiedź.

Idzie dalej.

- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?

- Nie, 14.

- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?

- Nie, 13.

- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?

- Nie, 12.

I tak dalej, aż wreszcie...

- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?

- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem głos jest dość zniecierpliwiony.

- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?

- Nie, 15.

- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?

- Nie, 14.

- Przepraszam...

I tak dalej, aż...

- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?

- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.

Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...

- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.

- Nie.

- A pan?

- Nie.

- A pana żona?

- To nie jest moja żona.

- Przepraszam. A pani chce?

- Nie!

- A może pan łysy chce spróbować?

- Nie!

Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...

- Ma pan otwieracz?

- Nie.

- A pan?

- Nie.

- A pana żona?

- To nie jest moja żona.

- Przepraszam. A pani ma?

- Nie!

- A może pan łysy ma otwieracz?

- Nie!

Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...

- Chce się Pan napić?

- Nie.

- A pan?

- Nie.

- A pana żona?

- To nie jest moja żona.

- Przepraszam. A pani chce?

- Nie!

- A może pan łysy chce się napić?

I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:

- Łysy! k....wa! PIJ!

  • Lubię 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do baru wchodzą prezesi Redsa, Lecha i Żywca. Każdy z nich siada przy osobnym stoliku.

Po kilku minutach przychodzi kelner do prezesa Redsa i pyta:

- Co podać?

- Oczywiście zimnego Redsa - odpowiada prezes Redsa

Następnie kelner podchodzi do prezesa Lecha:

- Co podać?

- Oczywiście zimnego Lecha

Wreszcie kelner podchodzie do prezesa Żywca z tym samym pytaniem:

- Co podać?

Na to prezes Żywca odpowiada:

- Poproszę zimną colę.

Na to prezesi Redsa i Lecha:

- Co ty, głupi, nie zamawiasz zimnego Żywca?

- Jak wy nie pijecie piwa, to ja też - odpowiada prezes Żywca.

 

 

Gdyby czas płynął w druga stronę to byłoby tak pięknie...

Zaczyna się od tego, ze kilku gości przynosi cię w skrzyneczce i oczywiście od razu trafiasz na imprezę. Aż żyjesz sobie spokojnie jako starzec w domku. Stajesz się coraz młodszy. Pewnego dnia dostajesz odprawę w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. Ha! Pracujesz jakieś 40 lat i poznajesz uroki życia. Zaczynasz pic coraz więcej alkoholu, coraz częściej chodzisz na imprezy no i coraz częściej uprawiasz seks. Jak juz masz to opanowane, jesteś gotów żeby trafić na studia. Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają, masz coraz więcej czasu na zabawę. Robisz się coraz mniejszy, aż trafiasz do... hmm, gdzie pływasz sobie przez 9 miesięcy wsłuchując się w uspokajający rytm bicia serca.

A potem nagle BĘC i Twoje życie kończy się orgazmem. ;)))))))

 

- Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, prosze złap mnie

i przewiez na druga stronę...

- Nie.

- Proszę...

- Nie!

- Błagam...

- NIE!

Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła

do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra,

zupełnie przemoczona.

- Jaki z tego morał?

- Jak ptak jest twardy to myszka musi być mokra!

 

Druga w nocy. Do drzwi Romana Giertycha puka facet.

- Czego pan chce o tak późnej porze?

- Chcę wstąpić do Ligi Polskich Rodzin i to od zaraz.

- Panie, jest druga w nocy! Przyjdź pan jutro rano do biura poselskiego,

to się pan zapiszesz, przynieś pan zdjęcie i nie będzie problemu.

- Nie ma mowy, ja chcę teraz i już, od zaraz. Zdjęcie mam przy sobie...

- Ale panie, daj pan spokój. Nie mam w domu druków, pieczątek... Przyjdź pan rano do biura.

- Nie ruszę się stąd, do rana będę stał aż zostanę członkiem LPR!

Facet przekomarzał się tak przez godzinę, w końcu Giertych zmiękł, wyciągnął z szafki wszystkie niezbędne dokumenty, gość je wypełnił, otrzymał legitymację i zadowolony jak dziecko już miał iść do domu, gdy Giertych zatrzymał go i pyta:

- Dlaczego panu tak zależało na wstąpieniu w szeregi Ligi Polskich Rodzin?

- A bo, panie, to było tak: wróciłem wcześniej niż było planowane z delegacji, wchodzę do domu, patrzę: żona bzyka się z sąsiadem.

Wchodzę do pokoju córki, a ta ostro zabawia się, z dwoma facetami na raz, z czego jeden był Murzynem. Wpadam do pokoju syna, a ten w najlepsze ze swoim kolegą z ławki... Stanąłem więc na środku mieszkania i wrzasnąłem na całe gardło:

- To ja wam, k*rwa, teraz wstydu narobię!!!

 

Konsulting

 

Zaprosił facet znajomych do restauracji na kolację. Zauważył, że kelner,

który prowadzi ich do stolika, ma w kieszeni łyżki. Zastanowił się chwilę,

usiedli przy stoliku i wtedy zobaczył, że kelner od ich stolika również ma

łyżki w kieszeni. A także inni kelnerzy na sali. Poprosił kelnera bliżej i

pyta:

- Po co wam łyżki w kieszeniach?

- Kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie Artur Andersen

zrobienie analizy procesów. I wyszło, że średnio co trzeci klient zrzuca

łyżkę ze stołu, przez co trzeba iść do kuchni i przynieść nową. Dzięki temu,

że mamy łyżki pod ręką, zaoszczędzamy jednego człowieka na godzinę, a

wydajność wzrasta o 70,3%. Zdziwił się ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner

ma przy rozporku cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do

guzika, a drugi znika wewnątrz spodni. Zaciekawiony zawołał kelnera i pyta:

- Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co?

- Nie każdy jest tak spostrzegawczy, jak pan. Ale tak ten łańcuszek zalecił

nam Artur Andersen. Wie pan, mam go przyczepionego do... no wie pan! Jak idę

do toalety, to rozpinam rozporek i wyciągam łańcuszek, dzięki czemu po

oddaniu moczu nie muszę myć rąk i wydajność wzrasta o 30%. Facet znów był

zdziwiony, ale zaraz odkrył nieścisłość:

- Dobrze, rozumiem, że go pan wyjmuje łańcuszkiem, ale jak pan go wkłada z

powrotem?

- Nie wiem, jak inni, ale ja łyżką!

 

dialog w pociagu - oparte na faktach

 

Znajomy jedzie w przedziale dla niepalacych.

Przedzial pelny a jedna z pasazerek jest jakas starsza

nadwrazliwa dewota.

Znajomy wyciaga papierosa a ta z grubej rury:

"No co pan, co pan ???!!! Nie pal pan tutaj !!!"

"Prosze pania, ja nie pale tylko wyciagam papierosa ."

"No ale sie pan przygotowuje !!!"

Kumpel nic nie powiedzial, wyszedl z przedzialu, spalil

peta i wrocil. Minelo pare chwil ta sama baba wyciaga kanapke

i zaczyna w dobre ja wtrzachac na co moj kumpel:

"No co pani, co pani ???!!! Bedzie tu pani teraz kupe robila ??? !!"

Ludzie zdebieli, patrza po sobie a baba:

"No... jak to... ja... ja tylko jem kanapke... !!!"

"Ale sie pani przygotowuje"

 

Ktoś zapukał do drzwi... Neo wstał od komputera, podszedł i wyjrzał przez wizjer. Ze zdziwieniem spostrzegł, że na korytarzu nikogo nie ma...

Pukanie ponowiło się. Zaintrygowany Neo zawołał gestem Morpheusa. Ten wyjrzał przez wizjer i zrobił zdziwioną minę.

- Nikogo nie ma

- Może to pułapka, - szepnął Neo

- Sprawdzimy, - powiedział Morpheus, sięgając po broń

Delikatnym ruchem przekręcił gałkę i lekko otworzył drzwi. Na korytarzu nikogo nie było. Coś jednak było nie tak... Neo spojrzał pod nogi. Obok buta stał całkiem malutki agent Smith, wykrzykując coś cieniutkim głosikiem. Morpheus schylił się i usłyszał wyraźne:

- Je*any WinRAR...

 

Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo.

Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:

- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, i ty będziesz mi dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone... Dziewczyna, jeszcze pochlipując z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę i poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapki, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.

- Co tu robisz? - zapytał surowo.

- Mam układ z jednym marynarzem. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieję, że kapitan go nie ukarze?

- Nie - odpowiedział kapitan.

- Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że jesteś na pokładzie promu Wolin-Świnoujscie-Wolin.

 

Jeden Rosjanin zaprosil drugiego do swojego nowo wybudowanego domu.

Chodza po pokojach, ogladaja, marmury, zloto, dywany,Versace (jak zwykle), garaz na 50 samochodow i tak dalej. Pod koniec zwiedzania gospodarz pyta goscia:

- No i jak? Podoba sie?

- Wiesz, stary, wszystko OK, ale ta lazienka taka sobie .

- Co jest nie tak z lazienka?

- No wiesz, te kafelki sa do kitu - male, czarne, matowe, zero luksusu.

Wtedy gospodarz podchodzi do sciany w lazience, wyjmuje jeden kafelek,

pokazuje i mowi:

- zero luksusu ? przeciez to Pentium 4 .

 

Przychodzi rolnik do baru. Prosi o setke mocnej wodki.

Wypija to na raz i mruczy pod nosem, krecac glowa:

- No po prostu nie do wytlumaczenia...

Barman spojrzal zaciekawiony, nadstawil ucha. Rolnik

tymczasem ponawia zamowienie. Wypija na raz i mruczy pod nosem:

- No po prostu nie do wytlumaczenia...

Barman nie wytrzymal:

- Wie Pan, ja tu juz kilka lat za barem stoje. Niejedno widzialem,

niejedno slyszalem. Niech Pan powie o co chodzi, moze jakos

zaradze.

- Widzi Pan, dzisiaj rano doje sobie krowe. Siadlem sobie za nia

spokojnie na zydelku, a ta jak mnie nie strzeli z kopyta! Spokojny

czlowiek jestem, to sie nie denerwowalem, tylko wzialem jej te noge do

slupa przywiazalem.

Doje dalej, a ta jak mnie nie strzeli z drugiej nogi! No to

przywiazalem jej i te noge do drugiego slupa. Doje dalej, a ta jak mi

nie zatnie z ogona. No to przywiazalem jej ten ogon do powaly. Doje

dalej, a ta jak mi nie pierdnie prosto w twarz. Wtedy to juz sie wkurzylem,

Panie kochany,mysle sobie "Ja ci pokaze, cholero jedna!"

Pasa sciagnalem, zeby jej wpierdol spuscic, ale spodnie mi z tylka spadly,

bo mam za luzne i wtedy weszla moja zona...

No po prostu nie do wytlumaczenia...

 

 

Przychodzi ceper do górala i mówi:

- Góralu powiedzcie: chrząszcz brzmi w trzcinie.

- Eee, cobyk nie pedzioł: chrobok burcy w trowie...

 

 

Na razie tyle :D

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsadzili dziadka do więzienia. Dziadzio wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:

- Za co cię posadzili dziadygo?

- Za figle.

- Za jakie k*rwa figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!

- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.

- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.

Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.

Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wku**ionych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią:

- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.

 

 

Historia autentyczna

Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych

studentów, radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i

testach.

Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o

8.00,wszystkim z ocen wychodziła 5. Byli tak pewni siebie ze przed

egzaminem zdecydowali poimprezowac u kolegów z uniwersytetu w

Poznaniu. Było super ale zapili ryja w weekend i jak zasnęli w

niedziele po południu, obudzili się w poniedziałek koło 12.00.

Na egzamin oczywiście nie zdążyli,postanowili zabajerować profesora.

Tłumaczyli się ze w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do

Poznania aby pogłębić wiedze i wymienić doświadczenia. Niestety w

drodze powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę, nie mieli koła

zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego

niestety przyjechali dopiero koło południa.

Profesor przemyślał to i mówi:

- OK możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.

Studenci zadowoleni ze się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie. Profesor

posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a

asystenci rozdali pytania.

Cały test był za 100 punktów.

Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy

rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie

za 95 punktów: - Które koło?

 

 

Najlepsze koła myśiwskie umówiły się na wspólne polowanie. Wieczorem, po całym dniu wyjatkowo owocnych łowów, wszystkie upolowane zwierzęta

złożono na jedną stertę i rozpoczęto balowanie (ognisko, bigos,

wódeczka). W pewnym momencie jeden z myśliwych wpadł na pomysł aby urządzili zawody, które polegałyby na tym że będą sobie pokolei

zawiązywać oczy, podchodzić do ubitych zwięrząt, wyciągać jedno, mówić

co ta za zwierzę i jak zostało zabite. Pomysł wszystkim się spodobał

więc zawiązali pierwszemu oczy. Ten był po paru głębszych więc chwiejnym krokiem podszedł, wyciągnął zwierzę. Po chwili oględzin "dotykowych"

mówi:

- Sarna, dubeltówka, z 30 metrów.

Kolej na drugiego. Po omacku wyciągnął zwierzę, pomacał i mówi:

- Zając, śrutówka, z 20 metrów.

Wszyscy są pod wrażeniem, biją brawo. Trzeci z myśliwych był najbardziej zawiany. Zawiązali mu czy. Ten zataczając się idzie do sterty zwierzyny. Podknął się jednak i wyrąbał jak długi. Przewrócił się w taki sposób, że ręka wpadła mu pod sukienkę żony prezesa kółek mysliwskich. Zaczyna badanie. Tak maca, maca skupia się i mówi:

- Jeż, saperką cięty, z bliska.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Złapali indianie kowboja i przywiązali go na noc do pala.

Kowboj lamentuje:

-Ale mam przerąbane.

Nagle słyszy głos:

-Kowboju, napnij się, rozerwij więzy, idź i zabij syna wodza.

Kowboj napiął się, więzy puściły, poszedł do wigwamu i zabił syna wodza.

Wyszedł uradowany i nagle słyszy ten sam głos:

-Kowboju, teraz dopiero masz przerąbane.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Badania wykazały, że 40% mężczyzn miało pierwszy kontakt seksualny pod prysznicem...

pozostałych 60% w wojsku nie służyło.

 

- Ile kosztuje noc z tobą, maleńka?

- 50 zł.

- A czemu tak mało?

- Chrapię.

 

Do dziewczyny przychodzi chłopak, mają się uczyć do egzminu.

Idą na piętro do pokoju dziewczyny.

Mija godzina... zaniepokojona matka mówi do męża:

- Stary idź zobacz co oni tam robia tyle czasu już minęło.

Ojciec poszedł, popatrzył przez dziurkę od klucza i wrócił.

Mija kolejna godzina.

Jeszcze bardziej zaniepokoja matka mowi:

- Stary no idź zobacz co robia bo juz minęło 2 godziny przecież tyle sie nie uczą...

Ojciec poszedł, popatrzył przez dziurkę od klucza i wrócił.

Mineła kolejna godzina. Matka mówi do swego męża:

- Stary no coś jest nie tak, idź zobacz co oni robia!

Ojciec poszedł, popatrzył przez dziurke od klucza, wpadł do pokoju,

wytrzaskał chłopaka po ryju niemilosiernie i mówi:

- Wybaczyłem Ci jak sie dobierałeś do mojej corki... wybaczyłem Ci nawet jak ja posuwałes.... ale zeby wacka w firanki wycierać !!

 

Facet odbiera telefon i słyszy:

- Dzień dobry, czy to numer 444-44-44?

- Tak.

- Czy mógłby pan zadzwonić po pogotowie, bo mi się palec w czwórkę

wkręcił.

 

Żona programisty:

- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko...

- Kładź się, będziemy instalować...

 

Na koniec zły prąd

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie wylądowali na Marsie.Juz maja wychodzić na zewnatrz ,a tu kilku Marsjan zaspawało im drzwi.Trwało to kilka godzin,aż w końcu udało im się uwolnić.Wychadzą,patrza ,a tam cała grupa kosmitów sie nazbierała.Pytaja,dlaczego zaspawaliscie nam drzwi?!Którys odparł:wszystkim nowym tak robimy,to chyba żaden problem dla was,ostatnio byli tu Polacy,zaspawaliśmy im drzwi ,15 min i juz byli na zewnatrz i nawet prezenty przywiezli!!!!!Amerykanie:Polacy ,prezenty jakie prezenty????? jakis wpie* ol ,ale każdy dostał!!!!!!

Edytowane przez promil
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym lesie niedźwiedź razem z leśniczym każdego wieczora robił obchód lasu. Pewnego dnia niedźwiedź idąc przez las wpadł do głebokiej dziury, spadając w dół wybił sobie dwa przednie zęby.

Wieczorem leśniczy widząc, że niedźwiedź nie przyszedł na obchód poszedł go szukać. Idąc przez las natknął się na głęboką dziurę, Poświecił latarką i gdy zobaczył tylko blyszczace oczy zapytał się:

- Kto tam?

- z dołu padła odpowiedź NIEŚWIEĆ!!!

 

Przy barze siedzi facet i smutno patrzy na pelny kieliszek. Tak siedzi i patrzy przez jakieś pół godziny. Nagle podchodzi do niego drugi mężczyzna, zabiera mu kieliszek i wypija. Widząc to biedny facet zaczyna płakac, na co tamten mowi:

- Facet, daj spokój, tylko żartowałem, zaraz kupie Ci następny kieliszek!

- Ten dzień jest najgorszy w moim życiu! - odpowiada zmartwiony facet

- Rano zaspałem i spoźniłem się do pracy, przez co mnie zwolnili. Wyszedłem z pracy i zobaczyłem jak złodziej odjeżdża moim samochodem. Wróciłem do domu taksówką i zostawiłem w niej portfel z pieniędzmi. A w domu zastałem żonę w łóżku z listonoszem.

I teraz, jak siedzę w barze i myślę, czy ze sobą nie skończyc - przychodzisz i wypijasz mi moją truciznę.

_________

 

Zoofil, pedofil, nekrofil, sadysta i masochista w jednej celi.

Zoofil:

-Przydałby się mały kotek...

Pedofil:

-Noo... Ale taki naprawdę maleńki...

Nekrofil:

-Taak... Poczekalibyśmy, aż zdechnie...

Sadysta:

-Pourywalibyśmy mu uszka, łapki, wąsiki...

Masochista:

-Miau...

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwa wojna w Wietnamie, w okopie siedzi John z kumplami. W pewnym momencie John wstaje i powiadama kumpli ze idzie sie odlać.

Mija godzina jedna...

druga...

trzecia...

Jego kumple są już dawno przekonani ze żółtki go dopadły, lecz ku ogólnemu zaskoczeniu do okopu wskakuje rozpromieniony John:

- stary, gdzieś ty był? - pytają sie kuple

- aaa wiecie.. spotkałem taką jedna małą wietnamke. Zajebista z niej była laska, przeleciałem ją na wszystie strony, normalnie taka jazda była ze myslałem ze nie wróce...

- super! - krzyczą kumple - A loda ci zrobiła?

- eee nie... głowy nie znalazłem...

 

 

 

 

 

taką historie znalazłem na necie:

 

 

W piatek kupilem sobie nowe trampki (Czy to sie tak dalej jeszcze nazywa?). Stare wyrzucilem do garazu.

 

W sobote moj syn scinal trawe i robil ogolne porzatki. Znalazl stare Reeboks i razem z kumplami zaniesli je na most i zostawili razem z kartka na ktorej napisali "MAM JUZ TEGO DOSC" .

 

Dzis w niedziele rano telewizja podala ze Policja wszczela sledztwo.

 

 

 

Raz, pewien orzel wfrunal na wysoka skale, skoczyl w dol i jak juz byl tuz nad ziemia rozlozyl skrzydla i uniosl sie w gore. I tak kilka razy.. Zobaczyl to lis. Pyta orla:

- Ty, orzel co robisz?

- Aaa.. luzuje sie.

- A moge z toba.

- Jasne

No to lis wdrapal sie na skale. Skoczyl razem z orlem. Leca, leca. W pewnej chwili orzel pyta:

- Ty, lis.. ! A gdzie ty masz skrzydla??!!

- Ja..? Nie mam..

- TY TO LUUUZAK JESTES

 

 

 

Dwie blondynki chciały zdobyć nagrodę Nobla. Jedna wpadła na genialny pomysł:

- No to może polecimy na Słońce?

Druga odpowiada:

- No coś ty głupia, spalimy się.

- To polecimy w nocy

 

 

 

Student poszedł zdawać ustny egzamin. Zdaje, zdaje, męczy się męczy, ale coś mu to nie wychodzi. Profesor coraz bardziej wnerwiony, widzi że student nie kumaty i chce go oblać. Ale student nie daje za wygraną i prosi o drugą szansę. Na co profesor odpowiada:

- No dobra. Jeśli odpowie pan na jedno moje pytanie to zaliczę panu egzamin. Proszę mi powiedzieć: Kto to jest "Student"?

Po czym student z uśmiechem na twarzy odpowiada:

- No więc "Student" to młoda osoba, która dąży do zdobycia wiedzy itd. itp.

Na co profesor tak patrzy i mówi:

- Otóż nie. Student, to takie małe gówno co pływa po wielkim szambie i z trudnością próbuje dopłynąć do wyspy zwanej "Magister".

Student wkurzony nie wie co powiedzieć. Profesor chce wpisać mu pałę, na co student się odzywa:

- To niech mi pan profesor powie kto to jest "Profesor"?

Profesor uśmiechnął się i zaczął mówić:

- Profesor, to starsza osoba bardzo inteligentna itd. itp.

Student popatrzył i powiedział:

- Otóż nie. "Profesor" to było kiedyś takie małe gówno pływające po wielkim szambie, które z trudem dopłynęło do wyspy "Magister", posiedziało tam trochę, znudziło mu się, następnie z trudem dopłyneło do wyspy zwanej "Profesor" i teraz siedzi tam i robi wielkie fale żeby te inne gówna nie dopłynęły do swoich wysp!

 

 

 

 

Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:

- Nerwosol poproszę...

- Co proszę?

- NERWOSOL K***RWA!

 

 

 

Łaźnia w Moskwie:

Do łaźni wybrało się trzech przyjaciół. Oczywiście zabrali ze sobą trzy duże butelczyny wódeczki. Już w szatni opróżnili jedną i marudzą:

- Kurde ale ta gorzała słaba ! Kiedyś to była wódka ! Teraz to szczyny nie gorzała !

Rozebrali się wleźli do sali kąpielowej i walneli drugą butelczynę i dalej narzekają:

- Panowie ! Co my pijemy ?! Woda nie gorzała ?! Kurde obróciliśmy dwa literki i nic!!!

Chłopaki się namydlili. Walneli trzeci literek i dalej narzekają:

- Co oni nam sprzedali ?! To chyba nie była wódka ! Trzy litry, po litrze na łeb i jesteśmy trzeźwi !! Ale gówno !!

Jeden z kolesiów nawija:

- Wiecie co panowie, tu obok łaźni mieszka facet który handluje gorzałą !Mocna jak cholera ! Piłem wczoraj ! Chodźmy do niego !!

... i poszli. Włażą do bloku, pukają do drzwi, otwiera im facet i ....

- Ooo !!! Panowie z łaźni !!!

- A skąd pan wie ?

- Bo jesteście cali namydleni !!!

 

 

 

 

 

Do centrum lotów kosmicznych zaproszono matkę kosmonauty Jurija Gagarina. Ich rozmowa transmitowana będzie na cały świat. Sekretarz partii zachęca matkę Gagarina:

- Mówcie!

- Jurij! - matka zaczyna nieśmiało - Co ty teraz robisz?

- Ja? Latam ku chwale Zwiazku Radzieckiego!

- Jurij, a co ty widzisz?

- Wszystko widzę! Lady, oceany, cały Zwiazek Radziecki widzę!

- Jurij!

- Tak, mamo?

- Jak ty synku wszystko widzisz, to może mi powiesz gdzie ja znajdę knot od mojej lampy naftowej!

 

 

 

 

Rosyjskie centrum dowodzenia lotow kosmicznych i rakiet . Sprzataczka sciera kurze. Nagle, przypadkiem nacisnela jakis przycisk na glownym pulpicie. Dyzurujacy tam oficer zareagowal:

- Paaaaszlaaa!!!!

Sprzataczka: - Szto? Ja?

- Niet!! Amierika!!

 

 

 

Nowobogacki Rosjanin pędzi swoim najnowszym mercedesem po ulicach Moskwy. Za nim straż pożarna i karetka na sygnale. Zatrzymuje go milicjanci i pytają:

- Dlaczego pan nie ustępuje pojazdom jadącym na sygnale?

- Ja ich sam wynająłem!

- Dlaczego? - pytają milicjanci.

- Żebyście się głupio nie pytali gdzie apteczka i gaśnica

 

 

Szkot do Szkota:

-Powinienes kupic ten samochod.Spala tylko lyzeczke benzyny!

-Stolowa czy od herbaty?

 

 

 

Szkot do Szkota:

-Co niesiesz w tej torbie?

Papier toaletowy!

-Ale czemu tak smierdzi?

Bo wioze go do pralni!

 

 

 

Szkot do syna:

-Jak bedziesz grzeczny, to pojdziemy do cukierni,zebys sobie popatrzyl na lody!

 

 

 

Wsiada nawalony fecet do taksówki:

-Gdzie jedziemy?-pyta taksówkarz

-ale o ssso chozi?-pyta facet

-No gdzie pana zawieźć?

-Ale o sso chozzi?

Wreszcie taksówkarz sie wkurzył i mówi:

-Jestem taksówkarzem i mam prawo wiedziec gdzie pana zawieźć.

-A ja jestem pasażerem i mam prawo wiedzieć o sso chozzi?

 

 

 

Dwóch facetów pojechało pociągiem do Francji i jak już dojechali to byli bardzo głodni. Poszli więc do francuskiej restauracji. Gdy się już tam znaleźli, zabrali się do przeglądania menu. Jeden mówi do drugiego:

- Ja nie umiem mówić po francusku...

- Nie martw się.

- Ale jak zamówimy jedzenie?

- Przecież to jest bardzo proste. Wystarczy do każdego wyrazu dodać na początku "La".

Gdy zjawił się kelner, jeden z nich zamawia:

- La kompot, la ziemniaki, la sałata, la herbata, la kurczak...

Zjedli już wszystko i jeden mówi do drugiego:

- Wiesz co, ty to naprawdę umiesz mówić po francusku...

Kelner to usłyszał i mówi:

- La gówno byście zjedli, jakbym nie był z Rybnika...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W celi więziennej spotykają się dwaj starzy znajomi.

- Znowu wpadłeś? Jak to się stało?

- Przez odciski.

- Znaleźli odciski palców?

- Nie, przez odciski na nogach. Nie mogłem uciekać

 

 

Policjant zatrzymuje fiata 126p, który jechał z prędkością 160 kilometrów na godzinę. Z samochodu wychodzą: długowłosy facet ubrany w skórę oraz wielki mamut.

- Ty, metalowiec! Czy wiesz, że jechałeś z tym swoim owłosionym słoniem 160 kilometrów na godzinę? Płacisz 200 złotych kary.

- Po pierwsze: nie jestem metalowcem, tylko jaskiniowcem. Po drugie: to nie owłosiony słoń, tylko mamut, a po trzecie: niech mamut płaci mandat, bo to akurat on kierował!

 

 

Policjant wraca późnym wieczorem do domu i mówi żonie:

- Napadła na mnie banda chuliganów. Otoczyli mnie, zabrali portfel, zegarek...

- Nie miałeś ze sobą pistoletu? - dopytuje żona.

- Oczywiście, że miałem, ale dobrze go ukryłem

 

 

Za krzakami na autostradzie skrył się patrol policji. Wszyscy jadą bardzo szybko i po kolei płacą mandaty. W pewnej chwili przejechała wolno syrenka i policjanci postanowili dać jej kierowcy nagrodę okrągłą stówkę.

- Co pan zrobi z tą nagrodą? - spytali.

- Wreszcie zrobię prawo jazdy - odpowiedział.

- Niech pan go nie słucha, on jak sobie mocno popije zawsze gada od rzeczy - wtrąciła żona.

Babcia:

- A mówiłam ci Stasiu, że kradzionym autem daleko nie zajedziesz!

Na to dziadek wychodzi z bagażnika:

- Czy to już Austria?!

 

 

Hrabia:

- Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki, czy jeden?

- Jeden.

- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem

 

 

Rankiem, po hucznej zabawie:

- Janie !

- Tak?

- Czy u mnie w samochodzie drzwi otwierają sie do góry?

- Nie...

- Cholera, znów przywieżli mnie w bagażniku...

 

 

Młody tygrys po raz pierwszy w życiu bierze udział w cyrkowym pokazie tresury. Zaciekawiony pyta matkę:

- Kto tam siedzi?

- To są widzowie. Ale ich nie musisz się bać, przecież widzisz, że wszyscy są za kratami

 

 

 

Stanął baca przed sądem za nielegalne posiadanie broni.

- Co macie na swoją obronę, baco? - pyta prokurator.

Baca odpowiada:

- Czołg w stodole!

 

 

Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu ze trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować: Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No...może za miesiąc...Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić. Odkłada słuchawkę i udaje ze dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:

- Co pana tu sprowadza?

Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon.

 

 

 

Szczyt hałasu: Dwa kościotrupy pier***ą się na blaszanym dachu.

 

 

Szczyt rasizmu: Pić Whisky Black White w dwóch oddzielnych szklankach.

 

 

- Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki? - pyta psychiatra psychiatry.

- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta który się topił!

- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syn pyta ojca:

- Tato, co to jest POLITYKA?

Ojciec odpowiada:

- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku???

Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:

- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA??

- TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!!

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syn pyta ojca:

- Tato, co to jest POLITYKA?

Ojciec odpowiada:

- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku???

Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:

- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA??

- TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!!

nic dodac nic ujac

:ha:

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiszą sobie na drzewie trzy leniwce i udowadniają, który jest najbardziej leniwy.

Pierwszy mówi:

- Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi się go podnieść.

Na to drugi:

- No widzisz, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i ma ochotę. Ale mi się nie chciało.

Trzeci:

- A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii ale przez cały film plakałem.

- No co ty na komedii i płakałeś?

- Bo usiadłem sobie na jaja i nie chciało mi sie wstać poprawić :icon_neutral:

 

:buahaha: dobre:)

 

Ps Darek.B widać bardzo lubi gadać o sexie, orgazmach i wackach :D

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka

i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta

ubranego w biały szlafrok.

 

"Co ty do kurwy nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?"

zapytał faceta.

 

"To nie jest twoja sypialnia. Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.

 

"Że co ??!!Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to

jeszcze za młody! Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!"

 

"To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura albo

jako pies. Wybór należy do ciebie"

 

Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące.

Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.

 

"Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.

 

W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej

kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł

do niego kogut.

 

"Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr"

powiedział kogut "Jak ci się podoba bycie kurą?"

 

"No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"

 

"Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko" powiedział kogut

 

"Jak mam to zrobić?"

 

"Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"

 

Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.

 

"Łoł to było zajebiste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł

się i wypadło z niego kolejne jajo.

 

Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony : "Kazik co

ty ##### robisz! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"

 

 

 

Miało być w Dowcipy.

Edytowane przez Edi
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zając przychodzi do domu niedzwiedzia,puka ,a tu drzwi otwiera pani niedzwiedziowa.Czy jest mąż?-pyta.Nie ,nie ma niestety mowi zona.Zając na to : to ja może poczekam.Czeka tak godzinę ,dwie,nagle pyta niedzwiedzicę: może by sie pani rozebrała? Ona na to : Ty gówniarzu, co ty sobie myślisz,ja mam męża ,dzieci !! Zająć wyciaga 200 zl imuska nimi po nosie.Niedzwiedzica sie rozebrała.Mijają nasepne godziny ,męża nie widac,zając ponownie: może byśmy sie pokochali? I znów pada odpowiedz: ty gówniarzu , co sobie myslisz ja mam męża ,dzieci.....Na to zajączek wyciaga 300 zl i ponownie muska nimi po nosie.Pokochali się.Póznym wieczorem wraca niedzwiedz i w drzwiach pyta:zając był?,500 zł oddał??!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi kobieta do spowiedzi i zaczyna sie spowiadac: Ojcze,zgrzeszylam nazwalam pewnego mezczyzne sku**ysynem.. ksiadz odpowiada: moja corko ,to nie powod aby czlowieka nazwac skur**synem. Ale prosze ksiedza ,on mni sciagnal bluzke! na to ksiadz: tak jak ja sciagam ja teraz tobie? tak! moja córko ,to nie powod aby nazwac czlowieka sku**ysynem. ale prosze ksiedza on mnie zaczal calowac po piersiach! ksiadz:tak jak ja cie teraz caluje? tak,pada odpowiedz. ksiedz: ale to nie powod aby nazwac czlowieka skur** wysynem. ale prosze ksiedza ,on mnie zaczal dotykac ,wie ksiadz po czym..... ksiadz-:tak jak ja cie teraz po "tym" dotykam? tak! odpowiada kobieta ksiadz ; moja corko ,to naprawde nie powod aby nazwac czlowieka sku**ysynem. ale ojcze on wszedl we mnie!!! ksiadz: tak jak ja teraz jestem w tobie?! ona:TAK TAk!!!! ksiadz:moja corko to naprawde nie powod ,aby nazwac czlowieka sku**ysynem. ona: prosze ksiedza ,ale on mial AIDS!!!!!!!!!! ksiadz: to sku**ysyn!!!!!!!!!!!!!! :ha:

Edytowane przez promil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedzie mlode małzenstwo autem ,nagle ona: zatrzymaj sie natychmiast! mąż pyta: co sie stalo? zona odpowiada:tam na poboczu lezy skunks,moze jest ranny ,trzeba mu pomoc. Wysiada, podnosi skunksa i siada do auta spowrotem. Ruszaja ,nagle ona: patrz jak on sie trzesie ,moze jest mu zimno?Co mam zrobic ?-pyta. Na to mąż: wez go miedzy nogi. Zona: a co ze smrodem?? Mąż: zatkaj mu nos.............................!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zima... zawierucha i wypizd -20 stopni, drogi sparaliżowane. Do baru wchodzi kierowca ciężarówki i co chwila pluje na podłogę i wyciera usta powtarzając "tfu... pieprzony Matiz". Podchodzi do baru wypija setkę "tfu... pieprzony Matiz", potem kolejną "tfu... pieprzony Matiz", jeszcze kilka "tfu... pieprzony Matiz".

 

Zaintrygowany barman pyta: Co się stało? Tak ślisko jest pan będzie jechał może a lejesz pan w siebie tyle.

 

Ano widzi Pan wiozłem 30 ton ładunku... ślizgawica jak skurwysyn... wjebałem się do rowu i nie mogłem wyjechać. Podjeżdża facet Matizem i mówi, że mnie wyciągnie. Wyśmiałem go a ten nadal mówił, że mnie wyciągnie. No nic dałem mu linę i dla jaj powiedziałem, że jak mnie wyciągnie to mu loda zrobię.

 

I co?

 

tfu... pieprzony Matiz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajączek kupil sobie Video i prawie cały "las" zwalil mu sie do domu.Ostatni przyszedl koń.W domu nie bylo juz miejsca ,tak wiec poszedl do ogrodu i wdrapal sie na drzewko i luzacko spogladal w ekran.Wszyscy ogladaja ,nagle wstaje niedzwiedz i mowi"idę strzepac konia.........." ,a koń ,nie dziekuje sam zejde....... :ha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.