Skocz do zawartości

Co sądzicie o Uranii/PA ?


vmisiu

Rekomendowane odpowiedzi

Witam w Nowym Roku,

 

Hermes, obiecałeś ... Nie będę niczego komentować, po prostu chcę poznać Twoje zdanie.

wiem... mam napisany prawie cały tekst. Często musiałem sięgać do dokumentów sprzed kilkudziesięciu lat i potem wszystko "jakoś" to poukładać.

Myślę, że teraz to naprawdę sprawa kilku dni do ukończenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Widzę, że bardzo dużo osób twierdzi, że Urania/PA jest czasopismem dla zawodowych astronomów. Jestem bliski pewności, że gdyby zapytać zawodowych astronomów, to większość stwierdziłaby, że jest to ambitne czasopismo dla amatorów astronomii (choć raczej "teoretyków" a nie obserwatorów) ;).

Rozumiem, że nie każdemu to czasopismo odpowiada, ale przecież nikt nikogo nie przymusza do jego kupowania, więc skąd ta wrogość u części z Was? Rzeczywiście, nie ma na naszym rynku atrakcyjnego z punktu widzenia astronoma amatora (a zwłaszcza obserwatora) czasopisma, jednak nie oznacza to, że należy krytykować jakieś czasopismo dlatego, że akurat komuś nie pasuje prezentowana w nim tematyka...

 

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że nie każdemu to czasopismo odpowiada, ale przecież nikt nikogo nie przymusza do jego kupowania, więc skąd ta wrogość u części z Was? Rzeczywiście, nie ma na naszym rynku atrakcyjnego z punktu widzenia astronoma amatora (a zwłaszcza obserwatora) czasopisma, jednak nie oznacza to, że należy krytykować jakieś czasopismo dlatego, że akurat komuś nie pasuje prezentowana w nim tematyka...

 

Hmmm... Jak zatem wyobrażasz sobie dyskusję nad kształtem pisma? Na zasadzie: "mówmy co trzeba zmienić, ale tak, że by wszystko zostało po staremu"? Dana tematyka to określony krąg odbiorców nią zainteresowany. Jeśli krąg ten wystarcza na utrzymanie pisma, to jest ok. Jeśli nie - trzeba modyfikować tematykę. Proste. Zresztą nie krytykowałem tylko tematyki, ale i formę. Czytelnik głosuje portfelem na całe pismo, nie na jego daną część czy warstwę, a mnie Urania nie podoba się w całości.

 

Jak dla mnie to sprawa jest prosta: skończyły się dotacje, skończyła się dotychczasowa forma pisma. Komercyjnie Urania w tej formie się nie sprzeda (i myślę, że akurat tu wiem co mówię - mam już niemal 6 lat doświadczenia, jeśli chodzi o współtworzenie komercyjnego pisma i redakcyjną pracę), więc potrzebna jest gruntowna przebudowa czasopisma. Wychodzenie w stronę normalnego odbiorcy moim zdaniem nie jest grzechem - szczególnie w tym wypadku, gdy pismo jest tak naprawdę niszą w niszy, jaką jest astro :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc skąd ta wrogość u części z Was?

Jestem przekonany, że nie byłoby żadnego, najmniejszego nawet przejawu wrogości, gdyby na polskim rynku było czasopismo pokroju Sky&Telescope (oczywiście w języku polskim). Ba, nawet wspaniale by było, gdyby mogły istnieć obok siebie dwa czasopisma dla mniej i bardziej zaawansowanego amatora astronomii.

 

Ta wrogość - jak to określasz - jest raczej przejawem jakiegoś żalu, że nie ma czasopisma dla "astronomów - humanistów" (skrót myślowy, ale chyba wiadomo o co chodzi). Podejrzewam, że zdecydowana większość osób kupujących teleskopy czy zaglądająca na fora astronomiczne chciałaby bardziej czegoś w rodzaju S&T niż U/PA. A skoro w istniejącym już czasopiśmie zapowiadane są zmiany, to nie dziwię się, że humaniści zwietrzyli szansę na czasopismo chociaż w części skierowane do nich.

Edytowane przez panasmaras
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że nie każdemu to czasopismo odpowiada, ale przecież nikt nikogo nie przymusza do jego kupowania, więc skąd ta wrogość u części z Was? Rzeczywiście, nie ma na naszym rynku atrakcyjnego z punktu widzenia astronoma amatora (a zwłaszcza obserwatora) czasopisma, jednak nie oznacza to, że należy krytykować jakieś czasopismo dlatego, że akurat komuś nie pasuje prezentowana w nim tematyka...

Dlaczego uważasz, że uzasadniona krytyka = wrogość ??? Zmiana redakcji to szansa na istotne zmiany w piśmie, które jak sam zauważyłeś nie jest atrakcyjne, ani pod względem edytorskim, ani treściowym. Z mojeg punktu widzenia powierzenie prowadzenia pisma osobie, którego działania doprowadziły już do zamknięcia innego pisma astronomicznego, nie jest dobrym posumięciem. Ale gdzieś tam w głębi duszy człowiek zawsze się łudzi, że może liczne głosy negatywne o dotychczasowej linii pisma doprowadzą jednak do bardziej istotnych zmian niż tylko zamiana stron cz-b na kolorowe i zmiana formy kalendarzyka (zapewne na podobny do tego w WiZ). Z mojego punktu widznia to tylko protezy i chyba nie jestem jedynym, który tak uważa.

 

Jestem przekonany, że nie byłoby żadnego, najmniejszego nawet przejawu wrogości, gdyby na polskim rynku było czasopismo pokroju Sky&Telescope (oczywiście w języku polskim).

 

.... nie ma czasopisma dla "astronomów - humanistów" (skrót myślowy, ale chyba wiadomo o co chodzi) ...

Nie sądziłem, że dopominając się "kolorowego pisemka" na wzór S&T czy Astronomy, będę uważany, że "astronoma - humanistę". Warto zauważyć, że nie dopominam się wyłacznie o zmiany edytorskie, ale - przede wszystkim - o te dotyczące treści. O rozhermentyzowanie pisma, które dziś interesuje jedynie niewielką grupę ludzi, a przez młodzież licealną czy gimnazjalną jest najzwyczajniej w świecie niezrouzmiałe. "Kolorowe pisemka" pokazują, że każdy temat może być przedstawiony w taki sposób aby nie tylko zaciekawić, ale także by był on zrozumiały nawet dla laików. Możesz już zacząć mysleć nad formą przeprosin :)

 

Hermes - czekam z niecierpliwością na Twój tekst.

 

Pozdrawiam,

V

Edytowane przez vmisiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądziłem, że dopominając się "kolorowego pisemka" na wzór S&T czy Astronomy, będę uważany, że "astronoma - humanistę".

 

Zupełnie nie rozumiem o co Tobie teraz chodzi.

Czepiłeś się słówka, które podkreśliłem, że jest skrótem myślowym, w dodatku bardzo czytelnym i zupełnie nie obraźliwym. Jeśli nie zrozumiałeś, to rozwinę myśl - przez "astronomów - humanistów" mam na myśli ludzi bez większego zacięcia teoretycznego, którzy lubią się gapić w niebo, chcieliby poszerzyć swoją wiedzę, ale zbyt specjalistyczne teksty nie są dla nich strawne. Swoją drogą, sam siebie zdecydowanie zaliczam do "grupy humanistycznej".

Jak widzę - niepotrzebnie wziąłeś to jako atak na swoją wizję Uranii (bądź też swoją osobę). Wyluzuj troszkę. Polecam melisę :).

 

 

A co do użycia przez Piotrka określenia "wrogość" - też do końca mu się nie dziwię.

1. niniejsza dyskusja nie zawsze jest elegancka i kulturalna

2. osoby które widziałyby największe zmiany w Uranii nie zawsze potrafią uszanować, że to pismo ma już gospodarza. To nie jest pierwszy lepszy tytuł do wzięcia, gdzie wygrywa osoba z najlepszym biznesplanem. Wydaje mi się, że domagając się głośno zmian należy mieć na uwadze to, że czasami włazimy z brudnymi buciorami na nie swój teren.

3. Też chętnie widziałbym przystępne w treści czasopismo dla miłośników astronomii, ale mam świadomość, że dla obecnej redakcji to nie jest czas łatwych zmian. Pismo szło w jakimś kierunku - czy dobrym - nie mnie oceniać. Teraz ten kierunek musi zmienić dość mocno - z jednej strony na tyle by się utrzymać na zwykłych rynkowych warunkach, z drugiej - nie aż tak mocno, żeby nie stracić dotychczasowych czytelników. Pismo z dłuższą tradycją nie może nagle od pewnego numeru mieć w d... tych, dla których powstawało przez tyle lat, tylko dlatego, że ludzi żądających zmian (lub wręcz czasopisma o zupełnie innym charakterze) jest 20 razy więcej.

 

Słowem - dyskutujmy, ale z poszanowaniem drugiej strony.

Edytowane przez panasmaras
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przekonany, że nie byłoby żadnego, najmniejszego nawet przejawu wrogości, gdyby na polskim rynku było czasopismo pokroju Sky&Telescope (oczywiście w języku polskim). Ba, nawet wspaniale by było, gdyby mogły istnieć obok siebie dwa czasopisma dla mniej i bardziej zaawansowanego amatora astronomii.

tylko, że takie czasopismo jak S&T w wersji polskiej nie ma racji bytu bo nasz rynek czasopism astro jest za mały, a do tego musiałoby konkurować z oryginalnym S&T i czasopismami popularnonaukowymi jak WiŻ, ŚN i inne

 

korzystając z kilku wolnych dni ponownie przejrzałem ostatnie numery Uranii i stwierdziłem, że twierdzenia dotyczące trudności tekstów, które tu padły są mocno przesadzone. Ostatni numer jest niemal całkowicie typowo popularyzatorski bez jednego trudnego tekstu. W poprzednich numerach takie się zdarzały np. bardzo ciężki był artykuł o filozoficznych poglądach Hawkinga napisany przez prof. Grygiera. Sam język jakim został napisany jest dość ciężkostrawny, a i sam przedmiot rozważań wcale nie jest łatwiejszy ... cóż musimy się z tym pogodzić, że współczesna nauka zajmuje się dość skomplikowanymi rzeczami trudnymi od strony pojęciowej i łatwiej już niestety nie będzie

 

pozdrawiam

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc w czarnych barwach widze przyszłość "Uranii-PA". Obawiam się, że za pewien czas czasopismo to przestanie istnieć. Wiem, że daleko mu do doskonałości, ale będzie mi po prostu żal, gdy dowiem się, że to nastąpiło.

 

Jeżeli do tego dojdzie, czy będzie szansa na pojawienie się innego czasopisma popularnonaukowego poświęconego astronomii? Ciekawszego? Lepiej wydanego? Raczej wątpię. Kto będzie chciał zainwestować w pismo o małym nakładzie, a wymagające sporego nakładu sił, aby reprezentowało odpowiedni poziom. Tak jak zostało wspomniane na polskie "S&T" nie ma szansy. Z tego co pamiętam były przymiarki (badania rynku) do wydawania polskiej wersji tego czasopisma i okazało się, że zainteresowanie jest za małe.

 

Czytając wcześniejsze posty dochodzę także do wniosku, że nie ma formuły, która zadowoli wszystkich. Musi być to więc formuła, która zadowoli większość. Zarówno tych, którzy preferują teksty lżejsze, przystepniejsze, jak i tych, których wymagania (wiedza) są nieco większe.

 

Uważam, że temat "Uranii-PA" w tym wątku został podjęty w nieodpowiedni sposób, na zasadzie "uważam, że to czasopismo jest do niczego i potwierdźcie, że też tak uważacie". A może jednak trzeba było spojrzeć na dwie strony medalu - co jest dobre, a co złe. I co należy zrobić aby poprawić/wyeliminować to "złe".

 

Niestety znaczna część winy za obecny stan leży po stronie osób, które zarządzały sprawami "Uranii-PA". Wciąż mam wrażenie, że było to takie niechciane dziecko. Wspomniana tutaj sprawa braku aktualizacji strony internetowej, braku informacji o aktualnej prenumeracie to tylko przykłady. Już wcześniej redakcja powinna zwrócić się z zapytaniem do jak najszerszego grona odbiorców z zapytaniem co chcą znaleźć na łamach "Uranii-PA" i jakich dokonać zmian. Obecne zmiany mogą okazać się niedostateczne i zbyt późne.

 

Co przyniesie nam rok 2012? Dolara za 4 zł? Uncję złota za 2000$? Benzynę po 7 zł? Koniec Uranii-PA?

Niemożliwe?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie nie rozumiem o co Tobie teraz chodzi.

Czepiłeś się słówka, które podkreśliłem, że jest skrótem myślowym, w dodatku bardzo czytelnym i zupełnie nie obraźliwym. Jeśli nie zrozumiałeś, to rozwinę myśl - przez "astronomów - humanistów" mam na myśli ludzi bez większego zacięcia teoretycznego, którzy lubią się gapić w niebo, chcieliby poszerzyć swoją wiedzę, ale zbyt specjalistyczne teksty nie są dla nich strawne. Swoją drogą, sam siebie zdecydowanie zaliczam do "grupy humanistycznej".

Jak widzę - niepotrzebnie wziąłeś to jako atak na swoją wizję Uranii (bądź też swoją osobę). Wyluzuj troszkę. Polecam melisę :).

 

 

A co do użycia przez Piotrka określenia "wrogość" - też do końca mu się nie dziwię.

1. niniejsza dyskusja nie zawsze jest elegancka i kulturalna

2. osoby które widziałyby największe zmiany w Uranii nie zawsze potrafią uszanować, że to pismo ma już gospodarza. To nie jest pierwszy lepszy tytuł do wzięcia, gdzie wygrywa osoba z najlepszym biznesplanem. Wydaje mi się, że domagając się głośno zmian należy mieć na uwadze to, że czasami włazimy z brudnymi buciorami na nie swój teren.

3. Też chętnie widziałbym przystępne w treści czasopismo dla miłośników astronomii, ale mam świadomość, że dla obecnej redakcji to nie jest czas łatwych zmian. Pismo szło w jakimś kierunku - czy dobrym - nie mnie oceniać. Teraz ten kierunek musi zmienić dość mocno - z jednej strony na tyle by się utrzymać na zwykłych rynkowych warunkach, z drugiej - nie aż tak mocno, żeby nie stracić dotychczasowych czytelników. Pismo z dłuższą tradycją nie może nagle od pewnego numeru mieć w d... tych, dla których powstawało przez tyle lat, tylko dlatego, że ludzi żądających zmian (lub wręcz czasopisma o zupełnie innym charakterze) jest 20 razy więcej.

 

Słowem - dyskutujmy, ale z poszanowaniem drugiej strony.

Słowo "humanista" można wymawiać na wiele różnych sposóbów, myślę że większość czytelników tego forum, Uranii, ale także kolorowych pisemek astronomicznych za humanistów się jednak nie uważa. W tym kontekście było to duże faux pas.

 

Trudno mi też zauważyć brak kultury w całym tym wątku, nie widziałem aby ktokolwiek został zbluzgany. Pewnie niezbyt miło się czyta informacje nt niektórych wcześniejszych działań obecnego szefa Uranii, no ale to przecież nie jest szkalowanie człowieka, ani zarzucanie mi nieprawdziwych rzeczy. To są fakty historyczne. W mojej ocenia są one istotne w kontekście przyszłości Uranii.

 

Urania jest rodzynkiem astronomicznym w prasie ... now właśnie, jakiej prasie ? Hobbystycznej ? Sądząc po tekstach chyba jednak nie. Naukowej ? Z całą pewnością nie. Trudno tak naprawdę ocenić do kogo w zasadzie Urania jest dziś kierowana. Astronomowie mają swoje pisma (Icarus, Acta, Astronomy & Astrophys., etc), obserwatorzy dla siebie raczej niewiele tam znajdą (tu akurat chodzi raczej o sposób przekazywania treści), pozostają chyba tylko bardzo zaawansowani miłośnicy czyli dość wąska grupa. W takiej formule Urania nie ma najmniejszych szans na przetrwanie i sądząc po postach nie tylko ja to widzę. Nie żądam a jedynie życzyłbym sobie - ze sporą grupą osób - aby Urania wyglądała jednak inaczej. Nie mam nic przeciwko zaawansowanym miłosnikom astronomii, ale dobrze by było aby do tego pisma zaglądali też także ci początkujący obserwatorzy i dzieciaki z gimnazjów i liceów. Jednym z głównych celów tego pisma jest przecież edukacja.

 

Uważam, że temat "Uranii-PA" w tym wątku został podjęty w nieodpowiedni sposób, na zasadzie "uważam, że to czasopismo jest do niczego i potwierdźcie, że też tak uważacie".

Mam wrażenie graniczące z pewnością, że w swoim pierwszym poście nie prosiłem o przytakiwanie, a jedynie pytałem ludzi o zdanie ludzi :) Patrz cały ostatni paragraf. Nie nadinterpretujmy tego, co jest dobrze opisane.

 

Co przyniesie nam rok 2012? Dolara za 4 zł? Uncję złota za 2000$? Benzynę po 7 zł? Koniec Uranii-PA?

Niemożliwe?

Upadek w ciągu 12 m-cy by mnie zaskoczył, wykończenie Postępów zajęło trochę więcej czasu :) Ale brak bardziej biznesowego podejścia do problemu, traktowanie pisma w kategoriach pracy na część etatu na dłuższą metę nie posłuży mu z całą pewnością.

 

Pozdrawiam,

V

Edytowane przez vmisiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie graniczące z pewnością, że w swoim pierwszym poście nie prosiłem o przytakiwanie, a jedynie pytałem ludzi o zdanie ludzi

Przecież Ty w każdej swojej wypowiedzi starasz się zwalczać opinie ludzi mających odmienne zdanie niż Twoje. Jesteś tak zaślepiony, że nie widzisz tego? Chyba nikt z uczestniczących w dyskusji nie uważa U-PA za idealne wydawnictwo, ale to z Twoich słów daje się odczuć najwięcej wrogości, szczególnie do redaktora naczelnego. Jesteś monotematyczny i opluwasz, jakby nie patrzeć, wieloletnią historię polskiej astronomii amatorskiej, którą wypada jednak uszanować. A takie zachowanie zaczyna mnie irytować, choć z natury jestem człowiekiem spokojnym. Już na samym początku tej dyskusji admin zwracał Ci uwagę, że brak Ci taktu i poszanowania pewnych faktów.

 

Pismo z dłuższą tradycją nie może nagle od pewnego numeru mieć w d... tych, dla których powstawało przez tyle lat, tylko dlatego, że ludzi żądających zmian (lub wręcz czasopisma o zupełnie innym charakterze) jest 20 razy więcej.

Słowem - dyskutujmy, ale z poszanowaniem drugiej strony.

Aż miło mieć świadomość, że są ludzie, którzy tak uważają.

 

Pozdrawiam

KK

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie zrozumiałeś, to rozwinę myśl - przez "astronomów - humanistów" mam na myśli ludzi bez większego zacięcia teoretycznego, którzy lubią się gapić w niebo, chcieliby poszerzyć swoją wiedzę, ale zbyt specjalistyczne teksty nie są dla nich strawne. Swoją drogą, sam siebie zdecydowanie zaliczam do "grupy humanistycznej".

 

 

 

Zgodnie z Twoją teorią zaliczam sie w stu procentach do "astronomów - humanistów". Dla mnie niebo to nie obliczenia, wykresy, równania itd. To gwiazdy, obiekty, asteryzmy, mgiełki itp. W ostatnim roku miałem prenumeratę "Uranii". Powiem szczerze - gdyby teksty były napisane w jezyku mandaryńskim, byłyby dla mnie podobnie zrozumiałe. Brakuje na rynku pisma w kształcie "Astronomy". Pisma dla każdego. Początkujący adepci zadajac pytanie na fo, byliby pewnie po lekturze, a ich pytania byłyby tylko uzupełnieniem wiedzy na przeczytany temat. Kolorowe obrazki też nie są bez znaczenia. Poczytuję sobie teraz książkę Levy'ego "Niebo. Poradnik użytkownika". Napisana 20 lat temu, w Polsce wydana dziesięć. Wygląda jak dzisiejsza "Urania". Traktuje ją oczywiście jako fajną książkę historyczną, choć niektóre porady wcale się nie zestarzały. Porównując ją do książki Przemka Rudzia, (mówie o formie, nie treści) to porównanie T-34 z Abramsem. Kolorowe fotki, mapki itp. Mieliśmy na fo przez chwilę trola, który potrzebował wiedzy w pigułce. Takie pokolenie teraz rośnie. Wiem, bo mam 16-letniego syna. Oni nie potrzebują dysertacji na uczone tematy, a wiedzy przystępnej, zilustrowanej obrazkami. Jeśli mamy propagować astronomię wśród młodego pokolenia, to MUSI!!! zaistnieć pismo w stylu "Astronomy", które przyciągnie uwagę.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się pod Sawesem: czuję się w 100% astronomem-humanistą i jest mi z tym dobrze :szczerbaty: Język niektórych artykułów przyprawia o zawrót głowy, a wzory tam umieszczane tak naprawdę miłośnikom astronomii (humanistom) nie są do niczego potrzebne! My się zachwycamy pięknem obserwowanego kosmosu, a w czasopiśmie chcemy dowiedzieć się więcej o obiektach, które obserwujemy, o sprawach bliskich astronomom - amatorom, a nie naukowcom!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś już czasu dwutygodnik Cporrnicus wydaje swój model Układu Słonecznego i uważam , że ciekawostki jakie w nim prezentuje : wiadomości , ilustracje najróżniejszych zjawisk astro , a nawet "trochę" mitologii , są dobrym materiałem dla "wszystkich" chcących rozpocząć nowe hobby , a i ci nieco bardziej zaawansowani też znajdą coś dla siebie .

Moim zdaniem w takim (mniej więcej) kierunku powinna iść Urania , ale to jest tylko moje zdanie , więc proszę : nie zlinczujcie mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Ty w każdej swojej wypowiedzi starasz się zwalczać opinie ludzi mających odmienne zdanie niż Twoje. Jesteś tak zaślepiony, że nie widzisz tego? Chyba nikt z uczestniczących w dyskusji nie uważa U-PA za idealne wydawnictwo, ale to z Twoich słów daje się odczuć najwięcej wrogości, szczególnie do redaktora naczelnego. Jesteś monotematyczny i opluwasz, jakby nie patrzeć, wieloletnią historię polskiej astronomii amatorskiej, którą wypada jednak uszanować. A takie zachowanie zaczyna mnie irytować, choć z natury jestem człowiekiem spokojnym. Już na samym początku tej dyskusji admin zwracał Ci uwagę, że brak Ci taktu i poszanowania pewnych faktów.

 

 

Aż miło mieć świadomość, że są ludzie, którzy tak uważają.

 

Pozdrawiam

KK

Krzysiek, sądzę, że zdecydowana większość utożsamia się z tym, co piszecie. Nie popadajmy w skrajności. To, że są na świecie egocentrycy, jak nie oznacza, że świat wygląda tak, jak go opisują.

 

Jak wiecie, ja wolę "działać" niż krytykować, więc wkrótce zaprezentuję wam mój "komentarz" w sprawie wymarzonego każdemu magazynu.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że post Arka jest dobrym momentem na przejście od tego co w "Uranii-PA" jest złego, a co zostało już przez wiele osób podkreślone, do tego co mozna zrobić, aby było lepiej. Co my jako forowicze chcemy tam znaleźć sięgając po kolejny numer. Ale nie ogólnie, że chcę aby Urania wyglądała jak "S&T", czy "Astronomy", ale konkretnie, tak jak to zrobił Arek. Ja też przedstawię swoje zdanie, ale nie dzisiaj (za mało czasu).

 

A swoją drogą jestem ciekawy jaka część nakładu "Uranii-PA" trafia do astronomów zawodowych, a jaka do miłośników astronomii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że pisząc obszerniej o zjawiskach w każdym miesiącu spowodujemy rozszerzenie Kalendarzyka do objętości połowy numeru.

W "Uraniach" sprzed np. 40 lat, niezależnie od Kalendarzyka, był artykuł o danym zjawisku i poradnik obserwatora, jak to obserwować (np. gdy chodziło o zaćmienia - pisali M. Zawilski i A. Udalski, gdy o inne zjawiska zakryciowe - Zawilski, czasem ja, a wcześniej - M. Bielicki, E. Rybka, itd)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może warto "cofnąć" się o 40 lat . Bynajmniej nie chodziło mi o wszystkie zjawiska , a i sam Kalendarzyk już budzi kontrowersje . Oczywiście mógłby to być "poradnik obserwatora" . Dla mnie ważne , aby "coś" takiego w ogóle się znalazło .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

(...) Swoją drogą zadziwia mnie niechęć niektórych miłośników do zawodowych astronomów...(...)

 

Od końca lat 50 ub. wieku, kiedy przychodziłem na odczyty i spotkania, wtedy jeszcze w Obserwatorium Astronomicznym UW, - a dodam, że często było tak wielu słuchaczy, że nie mieścili się z Auli Kopernikańskiej OA i niektóre odczyty powtarzano - miałem (nie tylko jako student) częste kontakty z astronomami zawodowymi. Nie wymienię tu wielu (znam oczywiście wielu).

Wymienię tu dwóch, których szczególnie ceniłem (i cenię) i miałem dobre kontakty z nimi: doc. Maciej Bielicki, którego znałem przez ponad 25 lat i wspólnie prowadziliśmy obserwacje, i dr Krzysztof Ziołkowski, wieloletni Redaktor "Uranii", wiceprezes PTMA i Oddziału PTMA w Warszawie. Nawet prof. W. Zonn, który bywał czasami "ostry", nigdy nie wyrzucił mnie za drzwi.

Tylko dwa razy poczułem się Jurand ze Spychowa czekający na wpuszczenie do zamku w Szczytnie (i mam nadzieję, że będą tylko te dwa razy):

 

Pierwszy raz – kiedy wspólnie z dr Markiem Zawilskim przygotowywaliśmy odczyt o Wielkich Europejskich Zaćmieniach Słońca (a było to tuż przed całkowitym zaćmieniem Słońca 11 sierpnia 1999 roku), pamiętając pewną ciekawą, wręcz niezwykła historię z zaćmienia Słońca z 30 czerwca 1954 (opowiedzianą przez M. Bielickiego), poszedłem do OA, do jednego z astronomów – uczestnika obserwacji tamtego zaćmienia – aby uzupełnił moją zapamiętaną historię. Czekałem na przyjęcie przez niego prawie półtorej godziny. Nie wiem, czy był aż tak zajęty, czy portier go nie poinformował go, że chcę się z nim zobaczyć – nieważne.

Kiedy wreszcie się z nim spotkałem i powiedziałem w jakiej sprawie się do niego zwracam, odparł:

„... Nic panu nie powiem – do widzenia...”.

Może byłem w jego gabinecie minutę...

 

Drugi raz – a było to „kiedyś” – poszedłem (jeszcze z kimś z PTMA) do innego astronoma w ważnej sprawie; kiedy weszliśmy i powiedzieliśmy, w jakiej sprawie przyszliśmy, usłyszeliśmy:

„... Proszę wyjść za drzwi i tam poczekać, aż panów poproszę...”

Po jakiś 15-20 minutach czekania – zrezygnowaliśmy; czekały na nas inne osoby i praca obserwacyjna w PTMA.

 

(...) Warto pamiętać, że są osoby, które są jednocześnie i jednym i drugim. (...)

Tym, którzy nie znają dawnych czasów PTMA i PTA, przypomnę – prawie każdy astronom zawodowy był także w PTMA, i tak jak doc. M. Bielicki, który mówił: „od kilkudziesięciu lat jestem astronomem zawodowym i miłośnikiem astronomii i tego się nie wstydzę”, należeli (i niektórzy należą nadal) do PTMA tacy astronomowie, jak (pominę tytuły) M. Kamieński, W. Zonn, E. Rybka. F. Kępiński, K. Ziołkowski, T. Kwast, J. Smak (i wielu innych).

Ale teraz się nieco zmieniło. Może kilkanaście lat temu do Oddziału PTMA w Warszawie przyszedł młody mężczyzna – wtedy od kilku lat w PTMA, potem poszedł na studia – i powiedział: „...Przykro mi, ale muszę się wypisać z PTMA, bo koledzy z PTA śmieją się ze mnie, że jeszcze jestem w PTMA...”

 

To wszystko, co dodam w tych sprawach.

 

P.S. Cały czas uzupełniam swoją opinię o "Uranii-PA", ale wiem już, że nie będę napiszę tego wszystkiego, co może powinienem...

Edytowane przez Hermes1937
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się, co ja chciałbym zobaczyć w czasopiśmie astronomicznym przeznaczonym dla mnie (miłośnika astronomii). I na dobrą sprawę okazało się, że w pewien sposób jestem przywiązany do dotychczasowej formuły / układu. Natomiast inaczej podszedłbym do zawartości poszczególnych działów / artykułów / opisów.

 

 

I. Aktualności - nowinki ze świata astronomii (i astronautyki)

 

1.1 Informacje dotyczące bieżących odkryć astronomicznych (wiem, że można je znaleźć w Internecie, ale wymagają przeczesywania stron i zawsze coś ciekawego się zgubi; tutaj mogłyby zostać zebrane w jednym miejscu i stanowić pewnego rodzaju kronikę najważniejszych wydarzeń ostatniego okresu)

1.2 Informacje dotyczące aktualnych badań kosmosu - obserwacje naziemne, obserwacje za pomocą teleskopów kosmicznych, obserwacje za pomocą sond kosmicznych (informacje w skróconej formie, ale przedstawione w ciekawy sposób )

 

II. Artykuły astronomiczne - popularnonaukowe

 

2.1 Artykuły dotyczące budowy wszechświata i zjawisk w nim zachodzących (ale na poziomie zrozumiałym dla "humanisty" z ewentualnymi rozszerzeniami dla bardziej dociekliwych)

2.2 Artykuły dotyczące historii astronomii (ale nie na zasadzie suchych faktów, a raczej ciekawych opowiadań dotyczących bardziej lub mniej znanych astronomów / miłośników astronomii; bardziej lub mniej znanych odkryć; przedstawiających opisy ciekawych obiektów i zjawisk)

 

III. Poradnik astronomiczny - dla początkujących i zaawansowanych miłośników astronomii

 

3.1 Informacje dotyczące bieżących zjawisk astronomicznych, sposobu ich obserwacji, wartości, prowadzenia dokumentacji, przesyłania do dalszej obróbki itd.

3.2 Informacje dotyczące instrumentów obserwacyjnych (omówienia, porównania, recenzje - lornetek, teleskopów, akcesoriów itp.).

3.3 Informacje dotyczące astrofotografii (która zdobywa coraz szersze grono zainteresowanych)

 

IV. Sprawozdania

 

4.1 Sprawozdania z ciekawych obserwacji (i w ciekawy sposób przedstawione; przyznam, że lubię czytać o obserwacjach moich kolegów, szczególnie, gdy mają lekkie pióro)

4.2 Sprawozdania z ciekawych spotkań, zlotów (mogą być opisane z humorem; dobrze gdyby z takich spotkań wynikało "coś więcej", co można przekazać społeczności astromiłośników)

 

V. Zdjęcia - to nie powinna być tylko kolorowa wkładka, ale kolorowe czasopismo. Tylko na forum Astropolis pojawia się mnóstwo fantastycznych zdjęć. A gdzie inni polscy autorzy, a zdjęcia autorów zagranicznych, zdjęcia z teleskopów astronomicznych, sond. Przecież kosmos jest taki piękny. I dlatego piękne może być czasomismo, które go opisuje :)

 

VI. Kalendarzyk astronomiczny.

 

Wybór najważniejszych zjawisk w danym miesiącu plus ewentualny szerszy opis zjawiska najciekawszego.

(pominąłbym niektóre informacje typu: maksymalna libracja Księżyca; Neptun nieruchomy w rektascensji, gwiazda zmienna HU Tau osiąga minimum jasności; Słońce wstępuje w znak Strzelca; zklikwidowałbym np. dane dla obserwatorów Słońca - obserwatorzy Słońca i tak wiedzą, gdzie je znaleźć)

 

VII. Mapki nieba

 

Na pewno w czasopiśmie powinny znaleźć się mapki (część powinna towarzyszyć kalendarzykowi) przedstawiające najciekawsze zjawiska, koniunkcje; przedstawiające położenie ciekawych obiektów (np. trasy komet). Jednak takie mapki powinny być czytelne i dobrze opisane. Powinny ułatwiać poszukiwania, a nie utrudniać.

 

VIII. Informacje o konkursach i olimpiadach astronomicznych. Wyniki konkursów i olimpiad (powinniśmy promować edukację, promować zwycięzców i laureatów; ale raczej informować o takich imprezach niż je szeroko opisywać)

 

 

Powyższe zestawienie to tylko propozycja niektórych "działów". Propozycja na pewno niedoskonała. Przyznam, że nie chce mi się siedzeć dłużej nad czymś, czego zapewne i tak nikt nie uwzględni. Ale obiecałem, że przedstawię swoje zdanie, więc zamieszczam to co znajduje się wyżej. Gdyby takich propozycji było więcej może zwróciłyby czyjąś uwagę.

 

I tak mam jeszcze jedną niedokończoną robotę - wątek "Co warto zobaczyć na niebie" - i za chwilę wracam do dalszej pracy nad nim (wyniki tej pracy powinny pojawić się do połowy lutego).

  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pierwszy raz – kiedy wspólnie z dr Markiem Zawilskim przygotowywaliśmy odczyt o Wielkich Europejskich Zaćmieniach Słońca (a było to tuż przed całkowitym zaćmieniem Słońca 11 sierpnia 1999 roku), pamiętając pewną ciekawą, wręcz niezwykła historię z zaćmienia Słońca z 30 czerwca 1954 (opowiedzianą przez M. Bielickiego), poszedłem do OA, do jednego z astronomów – uczestnika obserwacji tamtego zaćmienia – aby uzupełnił moją zapamiętaną historię. Czekałem na przyjęcie przez niego prawie półtorej godziny. Nie wiem, czy był aż tak zajęty, czy portier go nie poinformował go, że chcę się z nim zobaczyć – nieważne.

Kiedy wreszcie się z nim spotkałem i powiedziałem w jakiej sprawie się do niego zwracam, odparł:

„... Nic panu nie powiem – do widzenia...”.

Może byłem w jego gabinecie minutę...

 

Drugi raz – a było to „kiedyś” – poszedłem (jeszcze z kimś z PTMA) do innego astronoma w ważnej sprawie; kiedy weszliśmy i powiedzieliśmy, w jakiej sprawie przyszliśmy, usłyszeliśmy:

„... Proszę wyjść za drzwi i tam poczekać, aż panów poproszę...”

Po jakiś 15-20 minutach czekania – zrezygnowaliśmy; czekały na nas inne osoby i praca obserwacyjna w PTMA.

 

 

 

Trudno na podstawie jednostkowych zachowań wyciągać opinię na temat całego środowiska, więc takie przykłady o niczym nie świadczą. Moje doświadczenia są w znacznej mierze odmienne. Jeszcze jako miłośnik astronomii spotkałem się z ogromem życzliwości, mnóstwem poświęconego czasu, wyrozumiałości i chęci pomocy. Na swojej drodze miłośnika natrafiłem na takie osoby jak Magda Sroczyńska-Kożuchowska, Andrzej Pilski, Krzyś Stanek, Marek Muciek, Krzysztof Ziołkowski, Jerzy Sikorski, Józef Smak, Marek Szczepański, Tadeusz Chlebowski, Piotr Życki i pewnie jeszcze kilku, o których w tej chwili zapomniałem. O każdym z nich mogę wypowiadać się w superlatywach.

 

Gdy studiowałem potem astronomię też byłem zdziwiony życzliwością i podejściem do studentów prezentowanym przez znaczną większość astronomów z OA i CAMKu. Widać było spory kontrast pomiędzy tym co działo się na fizyce, gdzie student był traktowany masowo i najlepiej aby z profesorem kontaktował się przez dziekanat, a tym co działo się na astronomii, gdzie profesor na egzaminie ustnym, gdy dowiedział się, że w nocy przed egzaminem pojechałem obserwować jakieś ciekawe zjawisko na niebie, sam z siebie proponował przełożenie egzaminu na bardziej dogodny dla mnie termin, a gdy odmówiłem, to uparł się, że chociaż mi kawę zrobi.

 

Nie znaczy to, że nie ma w środowisku astronomów osób zachowujących się źle. Żeby nie było zbyt kolorowo, sam mogę przytoczyć historię pewnego profesora, który był opiekunem pracy magisterskiej mojego kolegi z roku, który wykonał już znaczną część powierzonych mu zadań, a profesor, korzystając z błahego powodu, nie wynikającego z winy studenta, rozwiązał całą współpracę zostawiając studenta na lodzie i powodując, że studia skończył z rocznym opóźnieniem. Brzydkie zachowania zdarzają się więc wszędzie, ale to nie powód aby je uogólniać na wszystkich.

 

Przepraszam za OT.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.